Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Jak to jest ze szczupakiem i jego odpornością na obrażenia?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
30 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18579 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 październik 2014 - 07:13

Podobne zmiany obserwowałem u ryb wyciąganych z wody gripem, tutaj martwe części tkanki powstawały na skutek zmiażdżenia metalowymi szczekami.

 

 

Ciekawa obserwacja. Mam pytanie następujące:  bardzo często łowiąc szczupaki wiosną tuz po tarle zdarza mi się wyciągać ryby z otwartymi ranami na bokach, owrzodzeniami, ropniami. Na wrześniowym wyjeździe do Szwecji dwóch kolegów złowiło szczupaki z dosłownie rozciętym brzuchem (osobniki ok 60 cm, wzięły normalnie, są zdjęcia). Łowiłem też ryby z naderwanymi / niekompletnymi skrzelami etc - myślę że każdy kto trochę łowi szczupaki ma na koncie takie historie (czego nie można powiedzieć o innych gatunkach ryb, przynajmniej ja nie mogę tego powiedzieć)

 

Reasumując: zawsze mi się wydawało że szczupak to dosyć "mocna" ryba i że drobne obrażenia w szczególności o okolicach "paszczęki" która niejako w naturalny sposób powinna być przystosowana do rozmaitych obrażeń wynikających chociażby konsumpcji okoni czy sandaczy, nie będą miały raczej większego znaczenia dla przeżywalności ryby, że bez problemu dojdzie ona do siebie tak jak dochodzi do siebie (jak zakładam) po tych ranach tarłowych etc. w dużo bardziej wrażliwych częściach ciała.

 

Jak to jest więc z tym szczupakiem i jego odpornością na obrażenie które mu nieuchronnie zadajemy uprawiając nasze hobby - to mocna ryba, czy delikatna jak wszystkie inne ?

 

(temat trochę bez związku z hakami bezzadziorowymi może, więc jak moderator uzna za właściwe, może wydzielić do osobnego watku)

 

pozdrawiam



#2 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 30 październik 2014 - 07:44

mysle pawel, to tak na szybko i przy kawie, ze te ryby, ktore lowimy niewatpliwie swiadcza o tym, ze c&r sie oplaca nawet kiedy ryba jest ranna a nawet powaznie pokaleczona, natomiast nie mowia nam nic o przezywalnosci ryb, poniewaz nie znamy stosunku smiertelnosci do przezywalnosci ... z cala pewnoscia w necie sa badania z cyferkami ... trzeba poszukac


  • @slider@ i Kmicic lubią to

#3 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18579 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 październik 2014 - 08:14

Też mi się tak wydaje, dlatego zawsze z nadzieją wypuszczam złowione ryby, nawet te poharatane, i nigdy nie przekonywały mnie argumenty że się zabiera rybę bo "pechowo" wzięła, bo skrzela dostała itp

 

raz, dosłownie raz trafiło mi się że musiałem zabić szczupaka który 20 cm woblera zażarł tam że połowa przynęty była za tym zwieraczem / przełykiem - wypuszczenie takiej ryby rzeczywiście nie miało by sensu, trzeba było zabić a przynętę wyciąć nożem, paskudna sprawa. Ale to wyjątki od reguły.  

 

Zastanawia mnie szerokość tego marginesu jaki nam pozostaje, bo mam wrażenie że czasami odbijamy się od bandy do bandy - z jednej strony tarzanie ryb w piachu czy wieszanie na gripie z drugiej strony haki bezzadziorowe czy "perforacja" paszczęki  -  a co pomiędzy ?

 

Ja np. tam gdzie nie mam możliwości używania podbieraka używam gripa Boga, wychodząc z założenia że jak przytrzymam szczupaka na tym gripie przy burcie i dam mu zrobić w wodzie parę śrub, to będzie to dla niego (i często dla mnie) z mniejszą szkodą, niż szarpanie się się ze mną "na rekę" albo co gorsza upadek miotającej sie ryby na dno łodzi przy sesji fotograficznej. A tak ryba się wyszaleje w wodzie, można ja na chwilę podnieść do zdjęcia i wypuścić, kosztem dziury w skórze szczęki oczywiście. Nie wszystkie sytuacje na rybach są idealne, czasem trzeba wybrać mniejsze zło.



#4 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 30 październik 2014 - 10:10

A, z czystej ciekawości, spytam, w jakich to sytuacjach, będąc na łodzi, nie ma możliwości użycia podbieraka? Poza opcją "znowu zapomniałem" albo "to zabiera za dużo miejsca na łodzi"?

Użytkownik Dienekes edytował ten post 30 październik 2014 - 10:11


#5 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18579 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 październik 2014 - 10:32

W sytuacji w której nie masz podbieraka. Bo np. poleciałeś na ryby samolotem bez podbieraka.



#6 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6183 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 październik 2014 - 10:35

Łowiłem też ryby z naderwanymi / niekompletnymi skrzelami etc - myślę że każdy kto trochę łowi szczupaki ma na koncie takie historie (czego nie można powiedzieć o innych gatunkach ryb, przynajmniej ja nie mogę tego powiedzieć)

 

Żeby tylko ktoś nie odniósł mylnego wrażenie, że jak uszkodzeniom ulegnie gatunek inny niż szczupak, to już po nim i należy go usmażyć. Friko, nie łowisz sumów, a bardzo często zdarzają się złowienia ryb z deformacjami po urazach, otwartymi ranami, etc. Tu na j.pl widziałem np. zdjęcie pstrąga bez połowy pokrywy skrzelowej. Myślę, że przykładów można by podać znacznie więcej. Moim zdaniem każdą rybę, która nie fiknie do góry brzuchem po natlenieniu i odpływa o własnych siłach warto wypuścić.

 

A szczupak bez wątpienia jest gatunkiem relatywnie odpornym. Dlaczego mieliście problemy z rybami łowionymi na 7 metrach - mogę tylko spekulować. Może kij miałeś za mocny? ;) Może ryby startowały z głębokości znacznie większej?

 

Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że 100% ryb, które warto/trzeba podebrać mogę podbierać i podbieram podbierakiem :)



#7 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 30 październik 2014 - 10:36

Tak jak myślałem, czyli brak usprawiedliwienia dla kaleczenia ryb.

Ciekawy temat, btw.

#8 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6183 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 październik 2014 - 10:49

Ćwicz, Paweł, ćwicz :) Ręce mamy jedne, że tak powiem, ale trening czyni mistrzem :)

Tomek ćwiczył http://jerkbait.pl/t...krzelowa/page-2 i zwyciężył. "Czyste" podebranie ręką daje wiele satysfakcji i nie wpędza w dylematy moralne. Kiedyś mówiłem, że nie sposób podebrać kilkadziesiąt, czy więcej ryb ręką na jednym wyjeździe bez kontuzji. To prawda. Ale prawdą jest także, że 90-95% łowionych ryb nie zasługuje na fotkę. Dziś odhaczam taki lub niewiele mniejszy odsetek przy burcie, bez dotykania i wyciągania z wody. A kilka-kilkanaście ryb na jednym wyjeździe można jednak podebrać, inwestując przedtem w ściereczkę i krem do rąk :) Tylko krowa nie zmienia poglądów :)


  • Dienekes i Zwierzu lubią to

#9 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18579 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 październik 2014 - 10:56

Nie dziękuję, to nie dla mnie. Bardziej od ryb cenię sobie swój komfort i swoje palce. Jak się jedzie na jakiś krótki wypad to tak się można bawić ale na tygodniowym wyjeździe - to nie dla mnie.  Albo podbierak, albo grip.Poniżej 90 też nie foce, żeby nie było :)


  • Marcin Rafalski lubi to

#10 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 30 październik 2014 - 12:30

(...)

Zastanawia mnie szerokość tego marginesu jaki nam pozostaje, bo mam wrażenie że czasami odbijamy się od bandy do bandy - z jednej strony tarzanie ryb w piachu czy wieszanie na gripie z drugiej strony haki bezzadziorowe czy "perforacja" paszczęki  -  a co pomiędzy ?

(...)

 

wedlug mnie to wedkarz decyduje o tym jak sie bedzie obchodzil z ryba, jak ja bedzie ladowal, jak ja bedzie prezentowal do zdjecia ale takze czy utopi rece w krwi i rybe zabije ... naszym zadaniem na tym portalu jest nie tylko propagowanie C&R ale takze dawanie przykladu jak to robic najlepiej i zgodnie ze wszystkimi zasadami sztuki :)  m.in. bz uzywania gripow itp narzedzi tortur  :rolleyes:  co zreszta powinno byc naszym wspolnym celem, w koncu chcielibysmy (chyba bez wyjatku) wszyscy lowic jak najczesciej zdrowe, silne i jak najwieksze ryby, nieprawdaz?  :)



#11 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18579 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 październik 2014 - 19:06

Zgadzam się, ale uważam że idąc po bandzie w tych sprawach można wpaść w pewną pułapkę logiczną. Samo pisanie co jest optymalne albo najlepsze i do czego powinniśmy dążyć nie wystarcza - bo rzeczywistość jest daleka od ideału. Chyba nie byłoby dobrze, gdyby ktoś wyniósł z lektury tego działu wrażenie, że bez maty do podbierania, antyseptyku i lateksowych rękawiczek wypuszczana ryba nie ma szansy na przeżycie ;) bo stąd już prosta droga do ...

 

Dlatego -  moim zdaniem pytanie o margines jest zasadne, jak również jest zasadne przytaczanie faktów na temat odporności ryb, poszczególnych gatunków na nasze działania itp. Ja się np. dużo dowiedziałem z Twoich artykułów Piotrek swego czasu nt rzeczy które były dla mnie kompletną nowością - chociażby wertykalnej prezentacji dużych okazów , 10 lat temu poziom świadomości nie tylko mój był dużo niższy, myślę ze parę ryb które przez te 10 lat wyjąłem i wypuściłem zawdzięcza Ci zdrowie / życie ;)



#12 OFFLINE   Majo

Majo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1095 postów

Napisano 30 październik 2014 - 19:51

Złowiłem wiele szczupaków z urwanymi i zabliznionymi skrzelami, czasami była tylko połowa łuku skrzelowego, zabliznione rany po wydrach lub większych szczupakach nie raz i nie dwa się zdarzały, jeden szczupak niewymiarowy był tak pogryziony(przez szczupaka) że miał aż dziurę na boku+urwany łuk skrzelowy(zablizniony!) i jeszcze połasił się na gumę. Postaram się odszukać zdjęcie tego malca i wkleić, ale to może być trudne:) Czyli nawet jeśli naderwiemy, urwiemy łuk(wiadomo że przez przypadek) to można wypuszczać szczupaka, bardzo duże szanse że przeżyje.


Użytkownik Majo edytował ten post 30 październik 2014 - 19:53


#13 OFFLINE   Pióro

Pióro

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 42 postów
  • LokalizacjaGłowno
  • Imię:Mirek
  • Nazwisko:Piorkowski

Napisano 07 styczeń 2015 - 23:23

Tak trochę nie na temat, ale prawie. Słyszałem że szczupak może dostać zawału podczas holu. Raz jeden jedyny zdarzyło mi się coś takiego. Szczupaczek ze 45cm wziął na Slidera 10 jakieś 4 metry od brzegu, zwinąłem  go dosłownie do brzegu a nie scholowałem, był zaczepiony za czubek pyska, więc odczepiłem go jednym ruchem i jak wpuściłem do wody to już nie popłynął. Czy to był zawał nie wiem bo skąd, ale właściwie nic mu się nie stało, trwało to mniej więcej tyle, co opowiadanie tego a zdechł w 20 sekund....
Próbowałem go "reanimować", poruszałem nim w wodzie, ale to był trup na amen od razu czułem w rękach. Wrzuciłem w krzaki, bo co było robić.....



#14 OFFLINE   Tomek88

Tomek88

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3209 postów
  • LokalizacjaGrójec
  • Imię:Tomasz
  • Nazwisko:Zienkiewicz

Napisano 07 styczeń 2015 - 23:48

Tak trochę nie na temat, ale prawie. Słyszałem że szczupak może dostać zawału podczas holu. Raz jeden jedyny zdarzyło mi się coś takiego. Szczupaczek ze 45cm wziął na Slidera 10 jakieś 4 metry od brzegu, zwinąłem  go dosłownie do brzegu a nie scholowałem, był zaczepiony za czubek pyska, więc odczepiłem go jednym ruchem i jak wpuściłem do wody to już nie popłynął. Czy to był zawał nie wiem bo skąd, ale właściwie nic mu się nie stało, trwało to mniej więcej tyle, co opowiadanie tego a zdechł w 20 sekund....
Próbowałem go "reanimować", poruszałem nim w wodzie, ale to był trup na amen od razu czułem w rękach. Wrzuciłem w krzaki, bo co było robić.....

Może naumiał się o tej wzdręgi i nie chciał być zjedzony? :D



#15 OFFLINE   EMMS

EMMS

    Pike Father

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 926 postów
  • LokalizacjaOlsztyn
  • Imię:Michał

Napisano 08 styczeń 2015 - 20:26

Chyba trafiłeś małego pechowca ;) Ten szczupaczy "zawał" albo raczej wyczerpanie (=zakwaszenie) raczej dotyczy dużych ryb, które są zbyt długo holowane umyślnie albo na piórkowym patyku, bo akurat te najbardziej fotogeniczne pajki mają stosunkowo małą "rezerwę" przez co raczej nie nadają się do długiej jazdy (zwłaszcza w ciepłe dni)



#16 OFFLINE   Melanzyk

Melanzyk

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 3064 postów
  • LokalizacjaDublin / Częstochowa / Lubaczów
  • Imię:Maciej

Napisano 10 styczeń 2015 - 08:54

Szczupaki to twarde bestie. Znajomy kiedyś złowił szczupaka z wystającym z brzucha na wylot grotem od jakiejś przynety. Grot był całkowicie zardzewiały a szczupak był w naprawdę dobrej kondycji. Napisze do niego zaraz może uda mu się odkopać zdjęcie.

M

#17 OFFLINE   Hunter_pike

Hunter_pike

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1852 postów
  • LokalizacjaSieradz
  • Imię:Przemo

Napisano 10 styczeń 2015 - 08:57

Pisałem o odporności szczupaka ale odnosząc się do zasad C&R więc w innym temacie, można jednak poczytać http://jerkbait.pl/t...punktach/page-2



#18 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 10 styczeń 2015 - 10:40

tak, faktycznie, niesmiertlene sa ... idac tym tropem, to i czlowiek niesmowicie twarda bestia byc musi, skoro ostatnio komus w glowe strzelono a i tak przezyl ... wiec juz sam nie wiem co jest wlasciwe? ten caly mesjanistyczny 'catch and release' czy moze taki swojski 'zlow, @#&$! na glebe, wyrwij haki, ustaw sobie spokojnie aparat, jak masz ochote to zmyj panierke i krew, zrob sobie niesamowicie zajebiste zdjecie, wsadz do plecaka a jak nawet koty tego jesc nie beda chcialy, to wypusc na drugi dzien rano, w drodze do pracy' ... na pewno rybka odplynie w dobrej kondycji :good:


  • Nesta, guciolucky, krystiano1981r i 1 inna osoba lubią to

#19 OFFLINE   Hunter_pike

Hunter_pike

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1852 postów
  • LokalizacjaSieradz
  • Imię:Przemo

Napisano 10 styczeń 2015 - 10:55

Piotr nie masz się co unosić, jak pisałem ja nie neguję zasad C&R a tylko stwierdzam że je wyolbrzymiacie, zbyt demonizujecie podejście do ryb. Osobiście wypuszczam 99% złowionych ryb drapieżnych, nie wszystkie bo zawsze z dwie, trzy w roku zabieram, z każdą postępuję jak najdelikatniej, do zdjęcia kładę na wilgotnej trawie by nie trzymać w dłoniach niezaleznie czy ma to wpływ na rybę czy nie ma, haki wypinam właściwymi ku temu narzędziami i zapewniam Cię że ograniczam do minimum pobyt ryby poza wodą. Oczywiście musze nadmienić iż nie łowię pstrągów, łososi czy tego typu ryb rzecznych bo nie mam takowych wód by one występowały. Główny przyłów to szczupaki, okonie, jazie, klenie, bolenie, sandacze z drapieżnika a z białorybu karp, lin, karaś, amur i żadne z nich  to maluchy bo przynętą działam selektywnie by małych nie łowić i choć 95% czasu spędzam nad wodą z spiningiem to wypadało mi napisać też i o białorybie, którego nie zabieram wogóle, wypuszczam, 100% ryb, każda wypuszczona odpływa jak okaz zdrowia. ;)



#20 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 10 styczeń 2015 - 11:34

gdybym sie uniosl to pewnie napisalbym zes kiep i nieuk, bo tylko kiep nauki nie przyswaja i tylko nieuk nie uczy sie od lepszych od siebie, tutaj brytyjczykow, holendrow czy amerykanow, ktorych to lowiska, jak ogolnie wiadmo pustka swieca a jest to, bo inaczej byc nie moze, tylko i wylacznie przez koromorany, rybakow, klusownikow, gumofilcow, lesnych dziadkow i PZW spowodowane, przy czym PZW w USA to chyba powod nr 1 bedzie :rolleyes:

ale nie, mi osobiscie chodzi nie o to kto ile ryb zabiera, bo mnie to malo, do wcale, obchodzi i interesuje, nie obchodzi mnie tez jaka ideologie sobie ktos do tego zabierania wymysla, bo do zabicia i zabrania wymiarowej ryby nie trzeba miec zadnej ideologi, wystarczy zwykle trzymanie sie regulaminu i przepisow ... dlatego tez nie uwazam, zebysmy demonizowali C&R, demon to wedlug mojego pojecia cos zlego, nie widze nic zlego w dbaniu o stan lowisk ... a przy okazji, kto to jest WY? ... mi chodzi tylko i wylacznie o fakt, ze nie stosujac C&R robimy cos niewlasciwego (nawet zyjac tylko tu i teraz, w tym momencie) i nie mozna byc tak naiwnym i krotkowzrocznym zeby tego nie wiedziec ... pewien nieglupi niemiec, tak wiem, eh znowu ci niemcy, powiedzial:

 

„Für augenblicklichen Gewinn verkaufe ich die Zukunft nicht.“
Werner von Siemens

 

i chyba mial racje :)

to napisalem ja, facet zyjacy w jedymy kraju europy (a moze swiata), w ktorym C&R jest zabronione prawnie, ze wszystkimi kruczkami, konsenkwecjami i paragrafem 22 ... dlaczego? moze dlatego, ze:

 

'Trzy główne dni w życiu człowieka to dzień narodzin, dzień zgonu i dzień kluczowej refleksji - tej, która godzi cię z życiem.'
W. Łysiak
 






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych