Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

C&R a trocie i łososie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
113 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 18 styczeń 2015 - 14:19

Obracam się od wielu lat w środowisku trociarzy, ale sam tych ryb nie poławiam. Nie kręci mnie łowienie w tłumie.

Jednak ja nie o tym ... :)

 

Zastanawiam się od dawna jaki ma sens C&R w stosunku do troci i łososi w PL. 

Jakie jest Wasze zdanie? Czy istnieją argumenty, które dobitnie uzasadniają, że ma to sens?

 

p.s. Darujcie sobie argumenty, że "ryba wypuszczona to ryba żywa". Oczekuję poważniejszej dyskusji.



#2 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 18 styczeń 2015 - 14:31

A czemu miało by nie mieć sensu? Nie łowię troci, ale wydaje mi się, że uwolnienie ryby, mimo jej zmęczenia tarłowego ma sens. Wyholowanej szybko na mocnym zestawie nie powinno nic się dziać, zwłaszcza w takich temperaturach. No, i o ile nie została podebrana osęką za grzbiet ;) Wysnuwam tu swoją teorię na podstawie pstragów, choć możliwe, że mój tok rozumowania jest błędny.

Wg mnie sporą wartością dodaną może być przykład, jaki uwalniający rybę wędkarz daje pozostałym. Tyle się mówi o dobrych wzorcach. Może widok odpływającego kelta da do myślenia reszcie wiecznie głodnego tłumu, jadącego w pogoni za salmonidowym białkiem nierzadko setki kilometrów.
  • patu lubi to

#3 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 18 styczeń 2015 - 14:42

A czemu miało by nie mieć sensu? Nie łowię troci, ale wydaje mi się, że uwolnienie ryby, mimo jej zmęczenia tarłowego ma sens. Wyholowanej szybko na mocnym zestawie nie powinno nic się dziać, zwłaszcza w takich temperaturach. No, i o ile nie została podebrana osęką za grzbiet ;) Wysnuwam tu swoją teorię na podstawie pstragów, choć możliwe, że mój tok rozumowania jest błędny.

Wg mnie sporą wartością dodaną może być przykład, jaki uwalniający rybę wędkarz daje pozostałym. Tyle się mówi o dobrych wzorcach. Może widok odpływającego kelta da do myślenia reszcie wiecznie głodnego tłumu, jadącego w pogoni za salmonidowym białkiem nierzadko setki kilometrów.

 

1. Podobno ileś ryb zmęczonych tarłem nie daje rady wrócić do rzeki, a co dopiero wyholowana i wypuszczona?

2. Co do przykładu, jaki można dac wypuszczając rybę, to się zgodzę - ma to co prawda wymiar jedynie symboliczny, ale może komuś dać do myślenia.

3. Jednak mnie najbardziej uderza to, że rybacy odławiają dziesiątki ton w morzu, wędkarze trollingowcy następne ileś ton (najlepsi potrafią złowić nawet kilkanaście troci czy po 5-6 łososi dziennie), ryby idące w rzeki na tarło (np. do Wisły) są w większości łapane w siaty. Dodatkowo kłusole i ... na koniec dociera te kilkadziesiąt ryb na tarliska. Nie mają wymiernego znaczenia pośród setek odławianych ton.

4. Dlaczego na świecie wszyscy mordują srebrniaki idące na tarło a wypuszczają kelty? Czemu nie wypuszczają ryb pełnych ikry?


  • salmon1977 lubi to

#4 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1830 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 18 styczeń 2015 - 14:43

Ryba wypuszczona to ryba żywa Danielu ;-)

A tak powazniej, to w uzupełnieniu, ma ona szansę spłynąć do morza, tam sobie podrosnąć i wpłynąć na tarło jeszcze raz...

Gwarancji na to nikt Ci nie da, bo wiadomo że może wziąc kolejne osobie która skróci jej zywot, lub wpadnie w sieci rybaków.

Szansę jednak ma...

Zberetowana już nie...



#5 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 18 styczeń 2015 - 14:51

Ryba wypuszczona to ryba żywa Danielu ;-)

A tak powazniej, to w uzupełnieniu, ma ona szansę spłynąć do morza, tam sobie podrosnąć i wpłynąć na tarło jeszcze raz...

Gwarancji na to nikt Ci nie da, bo wiadomo że może wziąc kolejne osobie która skróci jej zywot, lub wpadnie w sieci rybaków.

Szansę jednak ma...

Zberetowana już nie...

 

Marian, teoretycznie ...

Jednak sam pewnie wiesz, że keltom po tarle często nie starcza sił aby wrócić do morza, a co dopiero rybie, która została zmęczona holem. Szanse maleją do zera? Przemnożyć to przez prawdopodobieństwo, że znowu jej się uda uniknąć siat podczas powrotu ...

Może w takim razie powinien być zakaz połowu do końca lutego lub marca?

 

Może za bardzo jestem przywiązany do liczb, ale tak jestem skonstruowany. Według mnie totalnie nie powinno się zabierać pstrągów, sandaczy i innych ryb, na których populację my wędkarze mamy wpływ.

A trocie i łososie? 99% odławiana jest w morzu i podczas wędrówki, a ten 1% to pewnie wędkarze w rzekach. Kropla w morzu ...

 

p.s. Ja nie mam jeszcze do końca wyrobionego zdania i liczę na to, że sensowna dyskusja w jakiś sposób takie zdanie/opinie we mnie utworzy.



#6 OFFLINE   AdasCzeski

AdasCzeski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1322 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Adam
  • Nazwisko:Czeski

Napisano 18 styczeń 2015 - 14:54

Często w temacie pada argument, iż nasze łososiowate i tak nie wrócą ponownie na tarło, w szczególności duże osobniki, więc ich wypuszczanie, po to właśnie by wróciły ponownie, jest pozbawione sensu.

 

Nie znam się. Nie wiem ile razy w ciągu życia nasze rybki odbywają tarło. Niemniej uważam, że jeśli miałby nie wracać to by zdychały jak ich kuzyni z oceanów. Nie zdychają więc zakładam, że natura miała w tym cel i one jednak wracają.  

 

Zabija się ryby z przyczyn kulinarnych, a srebrne smaczniejsze. Ot tyle. 

 

Ryby wypuszczam z szacunku dla ich piękna... to wystarczy. Można nawet to skrócić do: wypuszczam, bo tak. 



#7 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 18 styczeń 2015 - 15:04

Często w temacie pada argument, iż nasze łososiowate i tak nie wrócą ponownie na tarło, w szczególności duże osobniki, więc ich wypuszczanie, po to właśnie by wróciły ponownie, jest pozbawione sensu.

 

Nie znam się. Nie wiem ile razy w ciągu życia nasze rybki odbywają tarło. Niemniej uważam, że jeśli miałby nie wracać to by zdychały jak ich kuzyni z oceanów. Nie zdychają więc zakładam, że natura miała w tym cel i one jednak wracają.  

 

Zabija się ryby z przyczyn kulinarnych, a srebrne smaczniejsze. Ot tyle. 

 

Ryby wypuszczam z szacunku dla ich piękna... to wystarczy. Można nawet to skrócić do: wypuszczam, bo tak. 

 

- Ja myslę że mają szanse wrócić, ale jedynie nie holowane i nie fotografowane. Po złowieniu i wypuszczeniu taki wypluty kelt chyba nie ma szans.

- Dokładnie! Zabija się srebrne ryby, bo smaczniejsze, grubsze (więcej mięsa) i mają bonus pod postacią ikry. Czy właśnie tych ikrzyc nie powinno się wypuszczać?

- Następny symboliczny argument - dla ich piękna. Mimo, że bardzo praktycznie podchodzę do C&R, to mimo wszystko trafia trochę to do mnie.



#8 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 18 styczeń 2015 - 16:20

..od tarła już trochę minęło także darujmy sobie stwierdzenie o ich mega wycieńczeniu.

To że straciły na masie nie podlega dyskusji, ale IMHO nie wpływa to znacząco na ich przeżywalność.

Ostatnio wypuszczane ( i sfotografowane) kelty odpływały z takim wigorem, jak rzadko które ryby...

Jeżeli nie łowimy okoniówką,i nie zajedziemy ryby podczas holu to szansa złowienia tej samej ryby za rok wzrasta...strawiona nie będzie miała takowej...



#9 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 18 styczeń 2015 - 16:33

..od tarła już trochę minęło także darujmy sobie stwierdzenie o ich mega wycieńczeniu.

To że straciły na masie nie podlega dyskusji, ale IMHO nie wpływa to znacząco na ich przeżywalność.

Ostatnio wypuszczane ( i sfotografowane) kelty odpływały z takim wigorem, jak rzadko które ryby...

Jeżeli nie łowimy okoniówką,i nie zajedziemy ryby podczas holu to szansa złowienia tej samej ryby za rok wzrasta...strawiona nie będzie miała takowej...

 

Na fotkach wyglądają ... na bardzo wycieńczone. To takie kondony trochę.

Patryk, ale jak Ty byś chciał złowić ją za rok, jak one wstępują do rzek raz na kilka lat?

Poza tym może z Iny daleko do morza nie mają i te chude kelty do niego wrócą, ale np. z Drwęcy? 

 

Ja nie namawiam Cię do zabierania, w żadnym wypadku. Jedynie szukam uzasadnienia C&R w stosunku do tych ryb. Chciałbym mieć jakieś zdanie na ten temat, a w tej chwili mieć go nie mogę. Może wiele osób jest w podobnej sytuacji. Warto rozmawiać więc.



#10 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 18 styczeń 2015 - 17:22

...Danielu, lepiej chyba żyć ze świadomością, że kondon wróci niż ze świadomością, że skończy między kondonami... ;)

P.S. najlepiej zaczipować i sprawdzić wędrówkę...tylko żeby sygnał nie zaprowadził do oczyszczalni ścieków... :P



#11 OFFLINE   Bartas93

Bartas93

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 519 postów
  • LokalizacjaGdańsk
  • Imię:Bartuś
  • Nazwisko:https://bartekwedkuje.blogspot.com

Napisano 18 styczeń 2015 - 17:36

Ja łowię trocie z plaży.

 

Jeżeli chodzi o wypuszczanie ryb, to szczerze powiedziawszy nie widziałem jeszcze takiej operacji gdy mowa o wymiarowej rybie.

Smolty mają bardzo delikatną łuskę która szybko schodzi.. Ludzie rzucają je często na żwir, piasek żeby zrobić im zdjęcie.. ta ryba skacze, wiadomo co się dzieję. Potem puszczają takie trocie dzieci z gołymi paskami skóry..

 

Jedyna szansa to gumowy podbierak i szybkie wypuszczenie.


  • Użytkownik lubi to

#12 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 18 styczeń 2015 - 18:47

Ja łowię trocie z plaży.

 

Jeżeli chodzi o wypuszczanie ryb, to szczerze powiedziawszy nie widziałem jeszcze takiej operacji gdy mowa o wymiarowej rybie.

Smolty mają bardzo delikatną łuskę która szybko schodzi.. Ludzie rzucają je często na żwir, piasek żeby zrobić im zdjęcie.. ta ryba skacze, wiadomo co się dzieję. Potem puszczają takie trocie dzieci z gołymi paskami skóry..

 

Jedyna szansa to gumowy podbierak i szybkie wypuszczenie.

 

Chyba nie smolty, a srebrniaki? :)



#13 OFFLINE   Bartas93

Bartas93

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 519 postów
  • LokalizacjaGdańsk
  • Imię:Bartuś
  • Nazwisko:https://bartekwedkuje.blogspot.com

Napisano 18 styczeń 2015 - 19:01

Przyznaję się do blędu, wybacz.

 

miałem na myśli żerującą, srebrną troć.



#14 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 18 styczeń 2015 - 19:57

O łososiu który po tarle wraca to można zapomnieć, czy nie jest tak że po tarle giną? Widziałem tarlisko kiedyś - widok przygnębiający jak kilkaset łososi gnije na dnie rozlewiska o pow. może 2-3tys. m2 i tylko kilka pływa patrolując gniazda a i te były poranione po wędrówce.

Na łososiowate nie jeżdżę bo łowienie w tłumie mnie zupełnie nie bawi. Może i troć z Parsęty czy Iny ma szanse wrócić do morza ale czy ta z Drwęcy da radę? Kiedyś w połowie X wypływaliśmy z Ustki łodzią kolegi na Bałtyk na dorsze. Już 100-150m od wyjścia z kanału (Słupia) stały sieci i to w ilości nie do ogarnięcia, kolega który płynął z nami a jest mieszkaniem Ustki powiedział że właśnie są ustawione na łososie i trocie. Podobnie jest na wszystkich ujściach a jeszcze na Wiśle gospodaruje sp. ryb. "Troć" więc nawet jak przemkną przez sieci na ujściu i później na odcinku Wisły do ujścia Drwęcy to wracając w zasadzie mają kolejną szanse trafić do wędzarni. I zauważyłem że w handlu ich jakoś się nie spotyka ale do kupienia są, to wiem.



#15 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1830 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 18 styczeń 2015 - 20:16

O łososiu który po tarle wraca to można zapomnieć, czy nie jest tak że po tarle giną? Widziałem tarlisko kiedyś - widok przygnębiający jak kilkaset łososi gnije na dnie rozlewiska o pow. może 2-3tys. m2 i tylko kilka pływa patrolując gniazda a i te były poranione po wędrówce.

 

A gdzie w polsce widziałes takie tarlisko??

Bo jeśli widziałes na filmie ze stanów, to jest niejaka różnica między łososiem atlantyckim a pacyficznym...


  • patu i Wobi lubią to

#16 OFFLINE   Forecast

Forecast

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2005 postów
  • LokalizacjaZadupie
  • Imię:J
  • Nazwisko:P

Napisano 18 styczeń 2015 - 20:23

O łososiu który po tarle wraca to można zapomnieć, czy nie jest tak że po tarle giną? Widziałem tarlisko kiedyś - widok przygnębiający jak kilkaset łososi gnije na dnie rozlewiska o pow. może 2-3tys. m2 i tylko kilka pływa patrolując gniazda a i te były poranione po wędrówce.

Na łososiowate nie jeżdżę bo łowienie w tłumie mnie zupełnie nie bawi. Może i troć z Parsęty czy Iny ma szanse wrócić do morza ale czy ta z Drwęcy da radę? Kiedyś w połowie X wypływaliśmy z Ustki łodzią kolegi na Bałtyk na dorsze. Już 100-150m od wyjścia z kanału (Słupia) stały sieci i to w ilości nie do ogarnięcia, kolega który płynął z nami a jest mieszkaniem Ustki powiedział że właśnie są ustawione na łososie i trocie. Podobnie jest na wszystkich ujściach a jeszcze na Wiśle gospodaruje sp. ryb. "Troć" więc nawet jak przemkną przez sieci na ujściu i później na odcinku Wisły do ujścia Drwęcy to wracając w zasadzie mają kolejną szanse trafić do wędzarni. I zauważyłem że w handlu ich jakoś się nie spotyka ale do kupienia są, to wiem.

 

Nasze łososie nie giną po tarle. Żadne z polskich ryb nie giną po tarle z przyczyn naturalnych. Pomyliłeś chyba coś z łosososiami pacyficznymi i z głosem w tle Krystyny Cz.

 

Wracając do tematu.

 

Ryby łososiowate dwuśrodowiskowe mają pamięć/smak wody i wstępują do rzeki w której podjadły i zaczęły od niej wędrówkę do Morza jako smolt (Zarybienia lub naturalne tarło). Wstępują z powrotem tylko do tej jednej rzeki gdy im się zechce amorów. Narybek troci czy łososia wyhodowany z tarlaków pozyskanych z rzeki Y a wpuszczony do rzeki X wraca jako dojrzałe osobniki i gotowe na tarło do rzeki X (Nie tyczy się to Jesiotrów i ostatnich prób odrodzenia populacji w Polskich rzekach. Każdy wie gdzie wróciły lecz nikt oficjalnie o tym nie napisze).

 

Srebrniakiem może być ryba z Morum czy innej rzeki w której się urodziła która po prostu na wiosenny lub letni okres wstąpiła sobie podjeść słodkowodnych rybek do Regi bo ma dość śledzi a tarło może odbywać zupełnie w innym kraju/rzece i tylko tam. Wg badań IRŚ ponad 60% dużych srebrniaków w naszych rzekach to ryby z Morum.


  • Guzu, Kuba Standera i hlehle lubią to

#17 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 18 styczeń 2015 - 20:25

3. Jednak mnie najbardziej uderza to, że rybacy odławiają dziesiątki ton w morzu, wędkarze trollingowcy następne ileś ton (najlepsi potrafią złowić nawet kilkanaście troci czy po 5-6 łososi dziennie), ryby idące w rzeki na tarło (np. do Wisły) są w większości łapane w siaty. Dodatkowo kłusole i ... na koniec dociera te kilkadziesiąt ryb na tarliska. Nie mają wymiernego znaczenia pośród setek odławianych ton.

Czyli wychodziłoby na to, że te przysłowiowe kilkadziesiąt ryb na tarliskach ma tak efektywne gody?

 

Sito jest gęste, to fakt. W takim razie wychodziłoby na to, że każda złowiona w rzece ryba, to trafienie, niczym los na loterii.

 

W morzu łatwiej? ;)



#18 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9473 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Napisano 18 styczeń 2015 - 20:36

...................

 

W morzu łatwiej? ;)

Nie. Z brzegu.

Jak skorygował niżej @patu


Użytkownik popper edytował ten post 18 styczeń 2015 - 21:13


#19 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 18 styczeń 2015 - 20:53

..z brzegu NIE...


  • popper lubi to

#20 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 18 styczeń 2015 - 21:10

Jeśli chodzi o wstępowanie łososi do polskich rzek to mogą mieć z tym problem, ponieważ zarybia się dośc sporym smoltem, który etap "uczenia się" swojej rzeki ma już za sobą, a więc jedyne co pamięta w swoim dorosłym życiu to  ... hodowlę.

O ile wiem w Skandynawii zarybia się znacznie mniejszym narybkiem, który jest w stanie zakodować sobie możliwość odnalezienia macierzystej rzeki.

 

 

Czyli wychodziłoby na to, że te przysłowiowe kilkadziesiąt ryb na tarliskach ma tak efektywne gody?

 

Sito jest gęste, to fakt. W takim razie wychodziłoby na to, że każda złowiona w rzece ryba, to trafienie, niczym los na loterii.

 

W morzu łatwiej? ;)

 

- Nie, nie ma efektywnych godów, bo mało co dociera na tarliska, a i samych tarlisk jest za mało. Te masy ryb w morzu to w dużej mierze efekt zarybień oraz pewnie, tak jak Kuba napisał, ryby szwedzkie.

 

- W morzu zdecydowanie łatwiej coś złowić. Koledzy na wiosnę mieli czasem po kilkanaście troci na wypłynięcie. Fakt, że większość była mała, ale jednak. Jeszcze lepsze wyniki mieli łososiowcy w 2014. Znajomemu trafiały się dni, w których łowili 5-6 ładnych ryb.

Kilku kolegów łowiących z brzegu praktycznie za każdym razem mieli ryby, czasem kilka. Wyniki nie do zrobienia na rzece.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych