C&R a trocie i łososie
#101 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2015 - 23:56
Mówię o miłości do natury a ryby są jej częścią
Daniel, z moich kalkulacji wynika,że zabierając 25% zlowionych ryb rzeka nie ucierpi. To co brać? Po lekturze tego tematu napewno nie jedna osoba łowiaca w rybnej wodzie nie będzie miała skrupułów aby kilka sztuk zabrać. Dobra, niech będzie bez uczuć woda to konto bankowe a ryby to pieniądze, jak konto puste bądź zadłużone to nie jedziemy dalej na minusie, tylko zaciskamy pasa i odkładamy, jak konto (woda) pełne to wybieramy kasę (ryby) i wyda"jemy".
Daniel, nigdy nie uważałem, że jesteś idiotą, wręcz przeciwnie, naprawdę wiele cennych informacji wniosles na to forum. Trzymajcie się wszyscy
#102 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2015 - 00:02
Piszesz ze mógłbyś zabrać kilkanaście sandaczy dziennie i nie zrobiło by to krzywdy wodzie. U nas pewnie też kiedyś tak myśleli o tym i mieli podobne podejście. Dlatego teraz łowi się kilka sandaczy ale w rok. Ja ryb nie kocham ale je szanuje.
Już to widzę jak świeżo podebranej rybie mówisz "moje uszanowanie " ja czasem jakąś pocaluje chociaż
Żarcik
- Tomasz eS lubi to
#103 ONLINE
Napisano 23 styczeń 2015 - 00:04
#104 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2015 - 00:13
Po lekturze tego tematu napewno nie jedna osoba łowiaca w rybnej wodzie nie będzie miała skrupułów aby kilka sztuk zabrać.
... ale ja właśnie tak postępuję. Często łowię zagranicą i tam gdzie ryb jest pełno czasem zabieram coś na kolację. Bywa że nie mam innego wyjścia, ponieważ łowię wiele dni na odludziu i muszę zjeść to co złowiłem. Np. nie sposób zabrać żywności na dwutygodniowy spływ pontonem.
Gdyby w Polsce było pełno ryb, to też czasem bym jakąś zabrał. Niestety w naszym kraju nigdy nie doczekamy takich czasów, ponieważ chętnych na rybie mięso jest za dużo. Jesteśmy skazani na wypuszczanie ...
- Kuba Standera lubi to
#105 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2015 - 08:56
(...)
Daniel, z moich kalkulacji wynika,że zabierając 25% zlowionych ryb rzeka nie ucierpi.(...)
moglbys rozwinac prosze i pokazac, w jaki sposob kalkulujesz i na jakich liczbach sie opierasz a takze, z jakich zrodel te liczby pochodza? dziekuje
- hlehle lubi to
#106 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2015 - 09:58
moglbys rozwinac prosze i pokazac, w jaki sposob kalkulujesz i na jakich liczbach sie opierasz a takze, z jakich zrodel te liczby pochodza? dziekuje
#107 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2015 - 19:52
Co by nie było trzeba zakazu i wiadomo ryb jest coraz mniej, nawet rachunek jest prosty przykładowo: wpływa sobie do rzeki 10 tysięcy ryb, zjadacze zabiereją 800 kłusole jeszcze więcej no i prezes trochę, z wylęgu załużmy przeżyje i wróci 10%, wiadomo i tak na minusie i tak.....
#108 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2015 - 01:04
Wg mnie sporą wartością dodaną może być przykład, jaki uwalniający rybę wędkarz daje pozostałym.
Zawsze gdy postępuję tak, jak moim zdaniem należy, a dopadają mnie wątpliwości, czy to ma sens, przypominam sobie słowa Kaczmarskiego: "A ty siej, a nuż coś wyrośnie". Bardzo prosty tekst i bardzo mądry.
- hlehle i Dagon lubią to
#109 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2015 - 06:09
"A ty siej, a nuż coś wyrośnie". Bardzo prosty tekst i bardzo mądry.
O tuz to panowie, robmy cos w dobrej wierze, pozwolmy przyrodzie robic swoje, a na kusoli i miesiarzy obciazajmy takimi karami zeby sie im odechcialo. Nie kazdy "salmon run" jest taki sam, nie zawsze wszystkie dojrzale ryby zdychajaja,. Sa lata, kiedy z roznych powodow( np. z niskiego stanu w rzece) dorosle ryby wchodza, lecz tarlo nie jest do konca odbyte i duza czesc tych ryb wraca, jak myslicie, z kad pozniej biora sie te pojedyncze rekordy?
Zycze wam, zeby w przyszlosci mogliscie sie nalowic lososiowatych tak jak ja tu,w Krainie Wielkich Jezior, zeby rece bolaly od trzymania kija i tracilo sie pamiec ile ja to dzisiaj tych ryb wyciaglalem, ale do tego potrzeba prawnej i gospodarczej konsekwencji i zmiany mentalnej.
- pitt, popper, Kuba Standera i 4 innych osób lubią to
#110 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2015 - 20:45
Osobiście nie zgadzam się do końca z tym chłodnym liczeniem i racjonalnym do bólu podejściem.
Rozumiem cel... przekonać nieprzekonanych, a tacy jak ja czy grunwald1980 są już po drugiej stronie, więc dla takich osób twierdzenie: bo tak, bo piękne, bo kocham, bo tym podobne, nie ma znaczenia, gdyż i tak mają już swoje przekonanie.
Nie zgadzam się także na tezę, iż łowienie ryb stoi krańcowo przeciwnie z tym co można by nazwać miłością dla nich. Pozornie kotwica w pysku to coś przeciwnego od miłości. Niemniej zakładam, że grunwald użył tylko takiego słowa jakie mu najbliżej serca stało. Nie dowodził tezy rozumem tylko zdał się na swoje indywidualne, emocjonalne uczucie. Pamiętam z "Na zachodzie bez zmian" opis z dziury po bombie i pojednanie... przesadzam może, ale bokserzy po walce też mają dla siebie szacunek i często komplementują jeden drugiego mimo, że wcześniej chcieli teoretycznie zrobić sobie krzywdę.
Filozoficznie zwierzęciu nie można przypisać wartości etycznych, moralnych - dobra i zła. Tylko my je rozróżniamy. Natura nie jest okrutna, bezlitosna czy też szczodra lub hojna. Jest po prostu.
Może trzeba i tak i tak... tłumaczyć rozumem i pokazywać jak to piękna jest każda ryba... "starym" pokazać liczby, ale "młodym" piękno...
Takie moje naiwne myślenie...
- patu, hlehle, Paweł Bugajski i 4 innych osób lubią to
#111 Guest_Kwinto_*
Napisano 24 styczeń 2015 - 22:27
Osobiście nie zgadzam się do końca z tym chłodnym liczeniem i racjonalnym do bólu podejściem.
Rozumiem cel... przekonać nieprzekonanych, a tacy jak ja czy grunwald1980 są już po drugiej stronie, więc dla takich osób twierdzenie: bo tak, bo piękne, bo kocham, bo tym podobne, nie ma znaczenia, gdyż i tak mają już swoje przekonanie.
Nie zgadzam się także na tezę, iż łowienie ryb stoi krańcowo przeciwnie z tym co można by nazwać miłością dla nich. Pozornie kotwica w pysku to coś przeciwnego od miłości. Niemniej zakładam, że grunwald użył tylko takiego słowa jakie mu najbliżej serca stało. Nie dowodził tezy rozumem tylko zdał się na swoje indywidualne, emocjonalne uczucie. Pamiętam z "Na zachodzie bez zmian" opis z dziury po bombie i pojednanie... przesadzam może, ale bokserzy po walce też mają dla siebie szacunek i często komplementują jeden drugiego mimo, że wcześniej chcieli teoretycznie zrobić sobie krzywdę.
Filozoficznie zwierzęciu nie można przypisać wartości etycznych, moralnych - dobra i zła. Tylko my je rozróżniamy. Natura nie jest okrutna, bezlitosna czy też szczodra lub hojna. Jest po prostu.
Może trzeba i tak i tak... tłumaczyć rozumem i pokazywać jak to piękna jest każda ryba... "starym" pokazać liczby, ale "młodym" piękno...
Takie moje naiwne myślenie...
Bardzo fajnie napisane. Mysle, ze Adam trafnie to okreslil.
#112 OFFLINE
Napisano 04 luty 2015 - 21:22
Odnośnie rzekomo niewracających na tarło po złowieniu ryb:
Od 46:40... wolne tłumaczenie tego co ja usłyszałem to: złowiono (domyślam się z reszty materiału) na wędkę i oznaczono 50 ryb (radio czymś tam), niektóre złowiono więcej niż raz i tym radio czymś monitorowano do końca rozrodu...wszystkie odbyły tarło... i mówi to gość z Kanady!!!
EDIT: Po obejrzeniu całosci użyję adekwatnego słowa... o kur..a... moja szczęka wybiła dziurę w podłodze...
Użytkownik AdasCzeski edytował ten post 04 luty 2015 - 21:34
- pitt, hlehle, Paweł Bugajski i 3 innych osób lubią to
#113 OFFLINE
Napisano 04 luty 2015 - 21:35
Fajny materiał, czyli jak się im pozwoli to wracają (brak sieci na ujściach itp.)
Okazuje się, że niektóre z tych ryb złowiono kilka razy podczas jednego ciągu, a mimo to się wytarły.
Poza tym odnotowali sporo powrotów po 2-3 latach.
p.s. Powiedzieli też , że podobne dyskusje toczą się wszędzie na świecie i np. C&R nie bardzo jest stosowane w Kanadzie, a nad Karlovka i owszem (Rosja).
- robert67 lubi to
#114 Guest_Kwinto_*
Napisano 04 luty 2015 - 23:55
Fajny materiał, czyli jak się im pozwoli to wracają (brak sieci na ujściach itp.)
Okazuje się, że niektóre z tych ryb złowiono kilka razy podczas jednego ciągu, a mimo to się wytarły.
Poza tym odnotowali sporo powrotów po 2-3 latach.
p.s. Powiedzieli też , że podobne dyskusje toczą się wszędzie na świecie i np. C&R nie bardzo jest stosowane w Kanadzie, a nad Karlovka i owszem (Rosja).
I tak i nie. Duzo Kanadyjczykow zabiera, ale i sporo wypuszcza. Ryb maja o niebo wiecej niz w Polsce. Roznica jest chyba tez taka (przynajmniej w USA to zauwazylem), ze Kanadyjczyk ( lub Amerykaniec) bierze tyle ile potrzebuje, a Polak tyle ile wlezie.
Użytkownik Kwinto edytował ten post 04 luty 2015 - 23:57
- pitt, hlehle, ...not here i 2 innych osób lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych