Nam ostatnio przydarzyła się sytuacja jedna na milion. W trakcie jak odstrzeliłem swoją obrotówkę z zaczepu - kolega brał zamach rzutowy - trafił swoją wędką w moją obrotówkę, której grot wbił się w burtę. Przyznam trochę nie fajnie bo staram się mega dbać o dętkę (Kolibri 300 PP) - nie wyciągając kotwiczki spłynęliśmy do brzegu. Po wyciągnięciu grotu i polaniu burty wodą pojawiły się delikatne bąbelki i pod palcem czuć było syczenie schodzącego powietrza. No cóż - zestaw naprawczy w dłoń - nałożyłem klej z tubki na burtę i na łatkę (nie miałem czym odtłuścić powierzchni :/ ) - nawet nie odczekałem chwili (wcześniej kleiłem numery rej i uchwyt borika więc wiem jak ten proces powinien dokładnie wyglądać) i nie nakładałem drugiej warstwy. Łatkę przykleiłem odczekałem 5 min i na wodę. 4 godziny dalszego pływania nie wykazały żadnych oznak ubywania powietrza. Klej powinien złapać dobrze gdyż burta była napompowana i grzało słońce toteż jego wyschnięcie przebiegło na pewno szybciej. Ale sytuacja we łbie siedzi i jeszcze nie raz na wodzie będę pewnie sprawdzał czy oby na pewno trzyma ciśnienie.....
Użytkownik scOOtt edytował ten post 04 wrzesień 2019 - 09:21