Jesienne drapiezniki na muchę
#1 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 18:23
Chciałbym powymieniać się spostrzeżeniami z Wami odnośnie jesiennych łowów ryb drapieżnych na muchę. Zaznaczam to od razu, że raczej ryb naszych dużych rzek i jezior niż głowacicy, ona dla mnie ze względu na odmienność i specyfikę łowienia zasługuje na osobny wątek.
Do rzeczy. Od pewnego czasu pływam po krakowskiej Wiśle za sandaczem czy ew szczupakiem z muchą. W zasadzie pływań dopiero kilka i na wiele więcej w tym roku nie wygląda ale trochę wniosków jest.
Początkowo łowiłem zestawem #8 z szybkotonącą linką cortlanda, do tego metr-półtora dobrej 0,30mm i heja. Łowiło się znośnie, ale powoli to tonęło i nie zawsze łatwo było rwać muchi z wody. Teraz jako że zestaw #8 pojechał łowić trocie w Danii wziąłem zestaw szczupakowo głowatkowy - klasy 9/10 i z braku laku głowicę do wędki dwuręcznej (ta ze zlotu) w 4/5stopniu tonięcia. Na początku popelina zupełna - głowica za długa, szybko tonie, rzuca się bardzo źle. Dodatkowo że do dwuręcznego kija to dość mocno przeciąża wędkę i rzucanie jest bardzo niekomfortowe. Obejrzałem głowicę z bliska i wyglądało że przód ma dość długi, ok 2 metrowy łagodny taper. No to chlast go! ! już jest lepiej, łatwiej linkę podnieść z wody ale nadal nie to, ewidentnie za ciężka. No to chlast kolejny metr-półtora, tym razem od strony runningu. i tak z 12 metrowej głowicy zrobiła się 9 metrowa. Wędkę ładuje doskonale, przy wybraniu linki tak że zostaje 2 metry po za szczytówką szybka rolka żeby podnieść muchę do powierzchni, pierwszy odrzut wyciąga głowicę z łącznikiem przez przelotki, drugi już z pełną głowicą. Za się, przed się i sruuuuu. Jestem w szoku, nigdy jeszcze tak daleko jednoręcznym kijem nie rzucałem. Głowica wybiera running z dużą prędkością i mknie ku zachodzącemu słońcu, ludzie na drugim brzegu (w zasadzie na brzegu bo łowię z łodzi) kulą się i szukają schronienia... tak, fajnie by było gdyby tak było w rzeczywistości można rzucić naprawdę daleko, myślę ze 50% dalej niż normalną linką szczupakową. Fakt że łowiłem muchami małymi - na hakach 2/0 do 4/0 i muchy rozmiarów ok 10-12cm, dość smukłe (głównie lefty deceiver i clouser minnow, ale tez mutacje między nimi). Muchy dociążone oczkami lub dużymi coneheadami, ale jednak to nie ten kaliber co za głowatką czy szczupakiem. Mimo to i takimi próbowałem i latają świetnie.
Dużym plusem tej głowicy jest to, że jest krótka - po chlastaniu ma ok 9 metrów i bardzo szybko tonie - a przez dodanie cieniutkiego płaskiego runningu tonie dużo łatwiej (subiektywne wrażenie) niż zwykła linka pełna w szybszej klasie tonięcia (porównuję 4/5 stopień z 6 cortlanda). Przy lekko obciążonych muchach pozrywałem dzisiaj kilka sztuk łowiąc na głębokościach 3,5 do 4,5 metra . Jako że wędka i kołowrotek są słusznych rozmiarów dość szybko zastąpiłem 0,30 żyłą 0,40 i jakby rwania było mniej, więcej przeciągania łódki nad zaczepy Muszę powiedzieć, że pierwszy raz pływając z muchą za sandaczem miałem wreszcie wrażenie ze to co robię ma sens, a nie jest liczeniem na ślepy traf. Niestety na kilka godzin pływania brań brak, ale u kolegów okupujących bankowe miejsca tez jakoś nie obrodziło dzisiaj (za to wczoraj, paanieee ale brały).
W każdym razie wreszcie mam zestaw na sandacza czy szczupaka na rzece, na jesienne łowy, wreszcie moje muchy pojawiają się bez kłopotu i świrowania oraz wyczekiwań minutami na zatonięcie w okolicach dna na najbardziej interesującej mnie głębokości - 3,5 do 4,5 metra, myślę że mocniej obciążone muchy ew poczekanie chwilkę pozwoliło by sięgnąć i do miejsc gdzie woda ma 6 metrów (z resztą z myślę o przyszłorocznych sumach już myślę nad wersją głowicy w 6/7 klasie tonięcia, aby móc zapukać im do domu) oraz rzuca się tym wręcz dziecinnie prosto na spore odległości.
Dodatkowe kilka spostrzeżeń jakie nasuwają się mi po muszeniu na łodzi:
-Jak najmniej szpeja o który może zahaczyć linka, wszelkie uchwyty na wędki, torby i pudełeczka muszą zniknąć
-Muszę kupić płachtę z foli na silnik - wydech, manetka, dźwignia biegów i linia paliwowa cudownie przyciągają do siebie linkę i muchę
-Duże wiadro pod nogami - najlepszy striping basket jakiego używałem. Jako że leży sobie na dnie łodzi nie przeszkadza tak bardzo jak te przypinane. Teraz mam 15litrowe wiadro z castoramy i jest ok, przydałaby się jednak trochę większa średnica.
Tyle newsów, mam nadzieję ze też ktoś gdzieś łowi na muchę i się podzieli spostrzeżeniami jak się dobrać do sandacza w zimnej wodzie.
#2 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 18:27
http://picasaweb.goo...uchyStanderusa#
#3 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 18:44
#4 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 18:51
Ja męcze się z problemem rzucania duzymi muchami sznurem pływajacym.Jak zaczynałem śmiganie za szczupłym to denerwowało mnie strasznie przeciążanie zestawu w czasie rzutów dużymi muchami bo sznur jest lekki a mucha ciężka i w powietrzu wszystko fiksuje.Na początku myślałem ze to wina kija ale sprubowałem pewnego triku ,załozyłem muche 20cm z śierści czyli bardzo ciężką do sznura w 6 klasie tonięcia .Takiej przyjemności z rzucania duzymi muchami jeszcze nigdy nie miałem i to po 18 20 metrów,ciężki sznur prowadził muche a nie odwrotnie i to było to .Niestety jak przeciązyć sznur pływajacy żeby prowadził muche to jeszcze nie wiem .Może masz na to jakiś sposób.
#5 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 19:02
Haki to Partridge Ad Swiere pike hooks w rozmiarach 1/0 do 8/0Rozumiem że ta mucha woblerokształtna to naturalistic . Muchy fajne, na jakich hakach Waszmość kręcisz?
Mustad sea prince (grube, ciężkie haki w niedużych rozmiarach do 3/0) i mustad 3261 6/0.
Do tego jeszcze partridge low water salmon double 4 i 6 (na trotki) i zwykłe single łososiowe w większych rozmiarach.
#6 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 19:03
Może masz na to jakiś sposób.
Sznur szczupakowy guideline'a daje radę, teraz już nie łowię pływającymi, wolę intermedium, lepszy kontakt z muchą moim zdaniem.
#7 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 19:13
Do tego co pisze Tomi, też mam taki problem. Nawet lżejszy sznur nie pomaga, zamówiłem nowy, poczekamy, zobaczymy co będzie.
Jakich przyponów używacie? U mnie wolfram po kilku zielach zaczyna się skręcać, stalka za ciężka i roleczką położyć muchę jest już problem. Zastanawiam się nad fluorocarbonem lub tytanem - ma to sens?
#8 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 19:22
Co do linek to ja raczej szedłbym w cięższe niż lżejsze, im cięższy sznur tym łatwiej rzucać ciężką muchą. Dzisiaj zacząłem właśnie #8 i szybko przeszedłem na głowicę. Wydaje się ze część problemów o jakich piszecie z pływającymi sznurami to kwestia zbyt małej masy sznura w stosunku do muchy i zbyt dużej średnicy, dodatkowo wyhamowującej w locie cały zestaw, dlatego też sznurami o małej średnicy (tonącymi) łatwiej rzucać kluskami. Ja na początku bardzo mocno się miotałem, jak przypomnę sobie swoje wygibasy z czasów przed IE to sam się zastanawiam jakim cudem nie dałem sobie z tym spokoju. Teraz wiem, że dobry szybki kij+odpowiednia linka (krótka, zwarta i ciężka głowica) w odpowiedniej klasie (czyli 9-10 nie 7) plus muchy z syntetyków i można śmigać pół dnia bez zmęczenia.
Co do przyponów to jedyne co przeszło pozytywną weryfikację to hardmono, zdecydowanie najlepiej sobie radzi z tematem, po za grubością (która i tak moim zdaniem nie ma znaczenia) nie ma chyba minusów do muchowania, które posiada każdy inny materiał jakiego używałem.
A i jeszcze jedno - duże muchy łatwiej kręcić niż małe, łatwiej od nich zacząć
#9 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 19:24
I kilka moich faworytów szczupakowych...
Bunny Bug wymiatają
Ale z grubej rury Panie walisz. Sandacz i sum na muszku to jest wyzwanie dla twardzieli, ale kto nie próbuje ten nie ma.
Szczupak, kleń , boleń w miare prosty, ale te dwa gatunki to naprawdę wyzwanie. Arcyciekawie musiałoby wyglądać zebranie płytko prowadzonej muchy przez żerującego suma.
W niektórych sytuacja rozwiązaniem może być sznur pozaklasowy.
Małe opory przy rzucie i ciągnie to do przodu jak szalone. Tyle, że nie zawsze zależy nam żeby mucha szła do dna jak cegła...
Ale przynajmniej dla mnie rzucanie takim sznurem i dużą muchą to prawie przyjemność
#10 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 19:28
#11 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 19:33
Czekam na linkę, może w przyszłym tygodniu pojadę ją rozprostować.
#12 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 19:34
#13 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 21:09
Z zaciekawieniem będę śledził wątek. Bardzo jestem ciekaw Twoich wyników ze sprzętem, który umożliwia sięgnięcie w głębokie miejsca. W nich pewnie po wypracowaniu odpowiedniej techniki odniesiesz sukces jakościowy:)
#14 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 22:05
jeszce raz musze się Kuba nie zgodzić z tym hardmaono.Wklejaj muchy i się nie czaj, moim brakuje bardzo wiele choćby do klasy handlowej, ale co krętacz to ma ciekawe pomysły i można coś podpatrzeć.
Co do linek to ja raczej szedłbym w cięższe niż lżejsze, im cięższy sznur tym łatwiej rzucać ciężką muchą. Dzisiaj zacząłem właśnie #8 i szybko przeszedłem na głowicę. Wydaje się ze część problemów o jakich piszecie z pływającymi sznurami to kwestia zbyt małej masy sznura w stosunku do muchy i zbyt dużej średnicy, dodatkowo wyhamowującej w locie cały zestaw, dlatego też sznurami o małej średnicy (tonącymi) łatwiej rzucać kluskami. Ja na początku bardzo mocno się miotałem, jak przypomnę sobie swoje wygibasy z czasów przed IE to sam się zastanawiam jakim cudem nie dałem sobie z tym spokoju. Teraz wiem, że dobry szybki kij+odpowiednia linka (krótka, zwarta i ciężka głowica) w odpowiedniej klasie (czyli 9-10 nie 7) plus muchy z syntetyków i można śmigać pół dnia bez zmęczenia.
Co do przyponów to jedyne co przeszło pozytywną weryfikację to hardmono, zdecydowanie najlepiej sobie radzi z tematem, po za grubością (która i tak moim zdaniem nie ma znaczenia) nie ma chyba minusów do muchowania, które posiada każdy inny materiał jakiego używałem.
A i jeszcze jedno - duże muchy łatwiej kręcić niż małe, łatwiej od nich zacząć
do dużych much polecam przypony koniczne. sam przerabiam 20lb przypony bassowe długości 6 stóp. skracam, dowiązuje kawałek stalki w otuline ( odpada problem sprężynki po paru rzutach ) i w efekcie mamy piękny przypon na zebate dłuości ok 120cm
na koniec agrafka i jazda
rzutu łatwiejsze, dłuższe i przyjemniejsze.
much za dużo nie mam bo nie potrzeba
wszystkie na krótkim haku 4/0 varivas. we wspomnianych przez Ciebie Ad Swiere nie leży mi ta krzywizna., wydaję się że mucha nie chodzi tak ładnie jak na prostych hakach ???!!!
pozdrówka
#15 OFFLINE
Napisano 07 listopad 2009 - 22:23
Co zamówiłeś?
444
#16 OFFLINE
Napisano 08 listopad 2009 - 08:54
#17 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2009 - 18:25
#18 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2009 - 18:29
pozdrówka
#19 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2009 - 18:33
#20 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2009 - 10:00
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych