Żyłka grubości 1-1,2mm dużo jest w stanie wytrzymać.
Od czuchrania po kamieniach, poprzez tarkę w pysku suma.
Ale jak to zwykle bywa, trzeba czasami pooglądać w jakim jest stanie przypon.
Plus w nocy że nie trzeba zapalać latarki żeby popatrzeć czy przypon nie jest gdzieś przetarty, wystarczy złapać i przeciągnąć góra-dół w palcach.
Sandacze też nie protestują co do grubości przyponu.
Szczupaki jak za długo szaleją na końcu zestawu to demolują ten przypon jak linka lata po zębach.
Jeszcze nie zdążyło mi się żeby go obciął ale często wymiana przyponu jest wskazana.
Ogólnie do szczupaków nie używam.
Lepszy byłby FC.
Plecionka czy inne przypony sumowe, które będą odporne na przetarcia będę grube i widoczne w wodzie za dnia.
Dlatego ja stosuje żyłkę żeby nie było zbyt widać przyponu.
Łowię mocnym zestawem sandacze ale żeby wąsaty zbój też mógł dać się wyholować w miarę szybko bez zbędnej akrobatyki.
Woblery typu gloog nie zakłóca grubość przyponu nawet 1,2mm.
Żyłka która stosuje do przyponów czasami można kupić w wędkarskim i nazywa się żyłka gospodarczą czy jakoś tak.
Za 100m zapłaciłem chyba 17zł.
Czy jest dobra?
Kupiłem, przetestowałem na większych rybach, sprawdza mi się do moich zastosowań.
Użytkownik cinn edytował ten post 21 grudzień 2020 - 21:36