Jako zwolennik radykalizmów jako jedynych wymiernie skutecznych odpowiem: nie opłacać.
Zbiorników nie podlegających pod PZW jest trochę, i można przestawić sobie tam swój target nawet jeśli miałoby to pójść na niekorzyść wędkarskiego wygodnictwa i ergonomii
Założyć stowarzyszenie, ściągnąć do siebie kolegów itd. Taki pomysł na jerkbaita jako zarejestrowane stowarzyszenie już był, ale spalił niestety na panewce z różnych względów.
Nie prawiąc banałów jakby tak spora grupa wędkarzy opłacających składki zrezygnowała na rzecz stowarzyszeń czy kółek(anty pzw) konkurując z czasem apropos dzierżawy wód z PZW, to owo stowarzyszenie by jebło szybciej niż wolniej jak to powiedział Olek o wizach po spotkaniu z miłościwie panującym prezydentem USA. Opaśli rezydenci nie są aż tak skamieniali, aby pracować dla bankruta i przeszlibyśmy na system angielski. Jednak coraz częściej myślę, że to mrzonki, bo przesiąknięci komuną polacy nie wierzą w siebie i nie mają woli sprawczej. Przykro mi tak mówić o rodakach, ale niestety taką mamy rzeczywistość.