Rzuty i wiatr
#1 OFFLINE
Napisano 07 grudzień 2009 - 23:04
Pozdrawiam
Remek
#2 OFFLINE
Napisano 07 grudzień 2009 - 23:20
Tak naprawdę mucha i spinning nie leżą tak daleko od siebie. Zależności w doborze sprzętu i ogólne zasady są bardzo zbliżone.
Cóż w skrócie, potrzeba większego ciężarka o odpowiednim kształcie i większej dynamiki wędki aby pokonać wiatr. Dla mnie idealną linką na takie sytuacje jest linka extreme dystance firmy Vision. Tak zaprzyjaźniliśmy się razem, że używam ją nawet podczas normalnych warunków. Kształt głowicy i running są super dobrane. Ponieważ nie jestem sprzętowcem teoretykiem, a także testerem nie mam zbyt wielu porównań. Dla mnie istotne, że mam pewien nadmiar mocy który mogę wykorzystać w sytuacjach ciężkich. Kiedy pierwszy raz użyłem tej linki nie mogłem uwierzyć w to co mogłem z nią zrobić. Polecam!
#3 OFFLINE
Napisano 07 grudzień 2009 - 23:25
#4 OFFLINE
Napisano 08 grudzień 2009 - 09:56
Albo rolką go, przy wietrze z tyłu idzie gładko...
#5 OFFLINE
Napisano 08 grudzień 2009 - 10:06
Najlepszym sposobem jest spedzenie kilku-kilkunastu godzin z kims kto potrafi rzucac. Dziala duzo lepiej niz najlepsze linki i glowice. Sprawdzone osobiscie. Polecam
Bujo
#6 OFFLINE
Napisano 08 grudzień 2009 - 10:25
#7 OFFLINE
Napisano 08 grudzień 2009 - 10:58
#8 OFFLINE
Napisano 08 grudzień 2009 - 11:00
przy bardzo silnym wietrze z tyłu odrzucasz linkę do tyłu nisko, przerzucenie linki w tył robisz z boku nie nad sobą, natomiast rzut do przodu wykonujesz dużo wyżej niż zazwyczaj - wystrzeliwujesz linkę nie przed siebie tylko pod dość sporym kątem w powietrze, wiatr porywa ci to wszystko i dodaje sporo do rzutu. W tym roku wiosną w czasie ostatniego wędkowania w Irlandii miałem taką sytuację. Łowiłem na odcinku Shannon pod zapora - tam gdzie kiedyś staliśmy oglądając wodę i schodziłem w dół rzeki. Wiatr był bardzo mocny, naprawdę aż smarki uszami wyciskało. Jako że na ten wyjazd miałem ze sobą jedynie muchówkę nie było innego wyjścia jak coś z tym zrobić i rybę złapać. Próbowałem rolką ale linka 1 na 3 stopień tonięcia dodatkowo ozdobiona 15cm bunny bugsem na końcu to niestety ale złe kung fu wyszło, może ja czegoś nie wiem ale to nie latało zupełnie. Owszem, rolka żeby przed poderwaniem podnieść sznur i muchę do powierzchni to standard przy łowieniu na tonące linki, ale daleko rzucić tym nie potrafię. W każdym razie trick leftyego zadziała jak zawsze z jego trickami, linka odrzucana obok mnie do tyłu nisko nie stawiała aż takiego oporu na wiatr (choć nie ukrywam, kilka razy jak dostałem w łepetynę rozpędzoną głowicą i muchą z oczkami to jakoś miałem nagle ochotę usiąść i pokontemplować przyrodę zanim światełka nie zgasną ) a wyrzucona do przodu z wiatrem, ale właśnie w górę frunęła znakomicie. Dużo do dystansu dodawało mi to że stałem ok 1, metra nad woda, a na zaporze to w ogóle ze 3 metry będzie, więc rzut choćby przez to był dalszy. Ale to jeden z nielicznych przypadków gdy osiągałem linką szczupakową z wielką muchą na końcu prawie całą linkę w wodzie, normalnie taka sztuka nie potrafi mi wyjść. Także takie warunki mogą być sprzyjające, ale tak naprawdę, oprócz tego co napisał Bujo, co zaoszczędzi każdemu sporo czasu (bycie nad wodą z chętnym do pomocy bardziej zaawansowanym muszkarzem) to dorzuciłbym jeszcze dwa pomysły. Jeden jest łatwy. Zaopatrzyć się w dobra literaturę. Dla mnie jednym z największych kroków było trafienie na książki leftyego (tak, nie mylicie się, mam zupełnego pierdolca na punkcie tego człowieka) i doczytanie o teorii rzutów. Jest mnóstwo rzeczy do których sam bym dochodził latami a u niego są podane na tacy, okraszone rysunkami, przystępne i łatwostrawne. Drugi warunek jest już bardzo trudny i wymaga sporego wyrzeczenia. Jest nim poświęcenie wyjazdu na muszkarstwo. Żadnego zapasowego multiplikatorka schowanego na jakby wiało czy na inne filmy katastroficzne. Żadnych zapodzianych jerków, które skąd one się tu wzięły przyjechały pod postacią całej skrzynki
Bierzesz na wyjazd tylko muchówki, muchy, zestaw do motania się i przyponówki. Inaczej zawsze znajdzie się świetne usprawiedliwienie żeby przy najmniejszym zniechęceniu brakiem wyników przerzucić się w dobrze wyorane koleiny i olać muchę. A niestety to nie tędy droga i tylko combat fishing w każdych warunkach, czy to po pas w bagnie na Strzeszynku, czy na ostrodze nad Wartą, czy w urywającym głowę wietrze na Shannon daje rozwój techniki potrzebny żeby zacząć myśleć o łowieniu nie rzucaniu.
#9 OFFLINE
Napisano 08 grudzień 2009 - 13:17
Pozdrawiam
Remek
#10 OFFLINE
Napisano 08 grudzień 2009 - 15:02
pozdrówka
#11 OFFLINE
Napisano 08 grudzień 2009 - 17:02
#12 OFFLINE
Napisano 14 grudzień 2009 - 02:31
#13 OFFLINE
Napisano 14 grudzień 2009 - 15:26
Remek, z wiatrem przy sensownie dobranym sprzęcie, nie będziesz miał problemów z rzucaniem. Ostatnio w Ire rzucałem przy dość silnych podmuchach i sznur oczywiście nie prostował mi się za plecami, ale wogóle to nie przeszkadzało, a nawet dalej rzucałem niż dzień wczesniej, gdy była flauta.
Może być tak jak mówisz bo linkę wtedy miałem jakąś z łapanki no i ... nie było łatwo. Zresztą swoje zmagania z wiatrem czułem następnego dnia
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych