Sytuacja z poprzedniego sezonu,
Jesienią łowię z brzegu na jednym z łowisk, na wodzie widzę osiem pomarańczowych pękatych punkcików, więc omijam szerokim łukiem to całe tałatajstwo. Staję około 100 metrów dalej, Rzucam i mam efektowne branie z powierzchni ładnego szczupaka.
Szczupak kilka razy ładnie wyskoczył nad wodę i się spiął.
Obejrzałem woblera i już mam oddać kolejny rzut, gdy widzę dwóch kolesi pędzących z wędkami w moim kierunku, (rekord na setkę z przeszkodami - pewny). W jednej chwili biedny karaś ląduje w wodzie przede mną a drugi tuż za mną.
- Panowie, czy aby k.....wa nie przesadzacie ?
- Tobie i tak już nie weźmie, a na żywca może się złapać.
Ręce mi opadły i zakończyłem łowienie.
Polak wszędzie sobie poradzi w trudnej sytuacji..