Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Żal


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
52 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Night_Walker

Night_Walker

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 992 postów

Napisano 08 kwiecień 2016 - 21:22

No i każdy ma rację. I co tu zrobić? ;) W UK sprawdza się system całkowitego zakazu wędkarstwa (aczkolwiek tam gdzie łowiłem były wody z niego wyłączone....). Sprawdza...częściowo, dopóki np rumuni (ich działania były najbardziej spektakularne, chociaż rodakom też niczego nie odmawiam) nie wymordują całej populacji szczupaka w 5km kanale w ....nie wiem...mniej niż tydzień to było.... ;/ A podbierałem tam w lepsze dni więcej niż 30 szczupłych 50-75cm w 2h.  I wtedy cała ochrona i dbanie psu w *****. Więc sprawdza się tylko wtedy, kiedy nie ma kto kraść. Więc w sumie można pokusić się, iż się nie sprawdza wcale. Czemu angole nie mordują ryb? Bo kto by takie badziewie żarł....toć to nie pokarm dla ludzi. Pstrągi jadają, ale szczupaka zabiją żeby im płotek nie płoszył i wyrzucą.

 

Hlehle opisał na swoim blogu chyba najsensowniejszy sposób ochrony na jaki się natknąłem. Tylko komu chciałoby się pracować nad daną wodą....bo na forum fajnie popisać, ale wziąć się za przygotowanie tarlisk, iść REGULARNIE na patrol z szansą, ze dostanie się siekierą w łeb...to troche mniej już.

 

Także szanse na przetrwanie naszego hobby w obecnej formie są w Polsce raczej marne? Kurde, jakiś fatalista się ze mnie zrobił :|  


  • spinnerman lubi to

#42 OFFLINE   Marioo

Marioo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 354 postów
  • LokalizacjaStarogard gdański
  • Imię:MARIUSZ
  • Nazwisko:Laskowsk

Napisano 10 kwiecień 2016 - 10:54

Od zawsze uważam, że ta patologia jest skutkiem tragicznej w naszym kraju ochrony wód. Za niskie kary i zbyt rzadkie kontrole, jest znienawidzona straż miejska/gminna mogliby się dobrać do tyłków kłusowników.

....Dziwna sprawa.Jakiś czas temu pisałem o "JEZIORZE ZA DRUTAMI".Właściciel ogrodził grunty,przylegające do jeziora i w najlepsze kłusuje,traktuje jezioro jak swoje.Kilka razy dzwoniłem na straż rybacką,przyjeżdzali zawijali sieci i po sprawie.Dziwny proceder trwa parę lat i co z tym fantem zrobić?.Parę dni temu kolega dzwoni i mówi,Manieczku pan" Z".w samo połódnie ściągał sieci dziwna sprawa.Pytam więc gdzie jest prawo?czy na takich ludzi nie ma prawa?,a gdzie prawo wodne?pół jeziora ogrodzonego bez dostępu.Dlaczego dzierżawca jeziora sprzedaje panu "Z "zezwolenia?dużo pytañ bez odpowiedzi.

#43 OFFLINE   Rybnycasanova

Rybnycasanova

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 19 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Robert

Napisano 20 kwiecień 2016 - 09:47

Jak to u Was jest co myślicie?
Mam dosyć. Nie powiem, kto, nie powiem kiedy bo sądami będą mnie straszyć...
Była u mnie na jeziorku (Lubiąż) ekipa.
Łowili sobie rybki, no i ok. Ale żeby łowić w maju świadomie sandacza, na dodatek w zatokach gdzie biedaki wpywają na tarło. Ok., złowili ładnego sandacza ale żeby sesja trwała aż 12 minut?! Specjalnie zerknąłem w telefon. Ciekawe dlaczego wiedziałem, że zdjęcie pojawi się dopiero w czerwcu? Co pieniądze robią z ludźmi? Czy fakt pochwalenia się jest ważniejszy od samej ryby? Czy zdjęcia muszą tyle trwać, czy nie można biednej rybie wyjąć przynęty z pyska? Wiem, wiem, reklama dźwignią handlu. Zrozumiałbym długą sesję jeżeli byłaby to ryba "na całe życie" Czy każda ryba musi być tak blisko obiektywu przez co siedemdziesiątka wygląda prawie jak metrówa?

U mnie sprawa wygląda inaczej.
Hol, podebranie, odhaczenie rybki, szybka, szybka sesja i do wody...
Cóż wielkiego się stanie jak fota nie wyjdzie? Przecież będą następne.

Dla nadgorliwych. Tak złowiłem kilka szczupaczych metrówek, kilka okoni powyżej czterdziestu centymetrów, z trzy sandacze powyżej osiemdziesięciu centów. Żadna ryba nie wygląda jak monstrum. I tak, zdaża mi się popełniać błędy ale bez przesady...

Żaden pieniądz i sława nie zmieni mnie na tyle,aby bohater na drugim końcu wędki, nie był najważniejszy...

Co myślicie? Temat z przymróżeniem oka, bo wolę nad wodę pojechać i się wyluzować niż spinać się na forum :-)
Po prostu musiałem to napisać.

Adam.

grunt to fejm i pochwalenie się,

pięknie powiedziane, grunt to satysfakcja a nie pykanie zwycięzkich fotek nad rybką ;)



#44 OFFLINE   General

General

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 33 postów
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Brodowski

Napisano 20 kwiecień 2016 - 16:29

....Dziwna sprawa.Jakiś czas temu pisałem o "JEZIORZE ZA DRUTAMI".Właściciel ogrodził grunty,przylegające do jeziora i w najlepsze kłusuje,traktuje jezioro jak swoje.Kilka razy dzwoniłem na straż rybacką,przyjeżdzali zawijali sieci i po sprawie.Dziwny proceder trwa parę lat i co z tym fantem zrobić?.Parę dni temu kolega dzwoni i mówi,Manieczku pan" Z".w samo połódnie ściągał sieci dziwna sprawa.Pytam więc gdzie jest prawo?czy na takich ludzi nie ma prawa?,a gdzie prawo wodne?pół jeziora ogrodzonego bez dostępu.Dlaczego dzierżawca jeziora sprzedaje panu "Z "zezwolenia?dużo pytañ bez odpowiedzi.

 

Równi i równiejsi... Niedawno na sąsiednim forum była opisywana sprawa wykopania rowu łączącego jezioro z prywatnym stawem, grodzeniem itp Co się dzieje podczas tarła w takim rowie jest oczywiste... Cholera bierze widząc to bezprawie.



#45 OFFLINE   mirekk

mirekk

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 30 postów
  • Lokalizacjaokolice Torunia
  • Imię:M
  • Nazwisko:K

Napisano 20 kwiecień 2016 - 17:22

\w Okręgu Toruńskim w kwietniu jest zakaz połowu okonia a na jeziorach od stycznia do końca kwietnia jest zakaz spinningowania na wodach stojących, ale kłusowniczy proceder trwa na każdym jeziorze musiały być strażnik a i to by z pewnością nie pomogło 



#46 OFFLINE   Czebur70

Czebur70

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 13 postów
  • LokalizacjaToruń
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Jętczak

Napisano 21 kwiecień 2016 - 07:04

\w Okręgu Toruńskim w kwietniu jest zakaz połowu okonia a na jeziorach od stycznia do końca kwietnia jest zakaz spinningowania na wodach stojących, ale kłusowniczy proceder trwa na każdym jeziorze musiały być strażnik a i to by z pewnością nie pomogło 

 

Słyszałem o częstych kontrolach wędkarzy nad.... Drwęcą. Nawet po kilka razy w tym samym miejscu. Jeziora omijają a tam bez skrupułów spinningują bez obaw. 



#47 OFFLINE   Pansum

Pansum

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 23 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Jarek
  • Nazwisko:Kowalski

Napisano 26 kwiecień 2016 - 12:45

\w Okręgu Toruńskim w kwietniu jest zakaz połowu okonia a na jeziorach od stycznia do końca kwietnia jest zakaz spinningowania na wodach stojących, ale kłusowniczy proceder trwa na każdym jeziorze musiały być strażnik a i to by z pewnością nie pomogło 

 

barabazynstwo, niestety wszystkich się nie złapie na gorącym uczynku...



#48 OFFLINE   Alaryk

Alaryk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 880 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Jarek

Napisano 28 kwiecień 2016 - 05:25

Jeśli ten biedaczyna naprawdę był na sesji 12 minut to już nigdzie nie wróci,sandacz to jedna z delikatniejszych ryb.

Racja. Kiedyś nawet czytałem w starym, chyba sprzed 100 lat, opracowaniu, że mają "słaby żywot".

#49 OFFLINE   cristovo

cristovo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1490 postów

Napisano 28 kwiecień 2016 - 11:10

Nie lubię skrajności. A taką dla mnie jest wielomiesięczny close(d) season. Z drugiej strony jest oczywiście wolna amerykanka, na którą ciężko patrzeć.

 

Odnosząc się do moich podlaskich realiów najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby:

 

1. Wprowadzenie zasady "złów i wypuść" na wszystkich wodach płynących oraz stojących wolnych od lodu w okresie od 1 stycznia do 30 kwietnia - okoń, jaź, kleń, może nawet leszcz tam, gdzie jest go stosunkowo niewiele. Do zastanowienia kwestia łowienie okoni spod lodu przed samym tarłem, bo lód potrafi trzymać i do kwietnia (bywały takie zimy, że i do maja). Tu byłby straszny opór, niektórzy łowią tylko zimą, znam takich.

2. Całkowity zakaz metody "żywca".

3. Wprowadzenie całorocznej zasady "złów i wypuść" dla bolenia, sandacza i suma, przynajmniej do czasu odbudowy/stworzenia populacji.

4. Wprowadzenie zaostrzonego limitu zabieranych szczupaków - 1 do 2 tygodniowo.

5. Podwyższenie wymiarów ochronnych na okonia, jazia, klenia. W przypadku tych gatunków należałoby także zaostrzyć limity zabieranych sztuk.

6. Ograniczenie ilości używanych zanęt. Teraz topi się tego tony dziennie w sezonie.

7. Wody pstrągowe mają już swoje obostrzenia i należy monitorować ich skuteczność oraz oczywiście same wody.

 

Wracając do zamkniętego sezonu - to ucieszyłoby tylko kłusowników, małych i wielkich. Mimo wszystko wędkarzy się nieco boją, chociaż większość kłusoli także wędkuje i zalicza się do wędkarskiego grona. Dopóki jednak nad wodami pojawiają się dziwacy spinningiści, dopóty proceder kłusowniczy nie jest uprawiany w świetle słonecznym, wszystko odbywa się po nocach i w konspiracji. Wyeliminowanie na pół czy ćwierć roku konkurencji to marzenie niejednego gumofilca.

 

Inną sprawą jest edukacja, odbywająca się chociażby poprzez jerkbait...sam jestem przykładem na to, jak pozytywny wpływ na bezrefleksyjnego wędkarskiego konserwatystę ma poszerzanie wiedzy oraz przemyślenia po internetowych kłótniach. Młodym można za to bez wielkich emocji wkładać do głów współczesną etykę. Niemniej i tu nie można przesadzić, bo czasami ma to charakter personifikacji ryby. Dla równowagi warto więc nauczyć, jak należy rybę uśmiercić, żeby nie dodawać niepotrzebnych cierpień. I od razu tłumaczyć, dlaczego nie powinno się tego robić bezrefleksyjnie i powszechnie. Możecie się oburzać, ale taka umiejętność jest ważna. I takie doświadczenie, w odpowiednim wieku, należy zdobyć. Każda inna postawa w stosunku do nowego pokolenia byłaby obłudą - mamy tłumaczyć, że ryby jemy tylko ze sklepów i że one pojawiają się tam martwe znikąd? To trochę tak, jak na tym filmiku po zamachach we Francji czy Belgii - "tatusiu, oni mają broń...tak synku, ale my mamy kwiaty". Trzeba być uczciwym w stosunku do swoich dzieci! Zresztą, zapewne niejeden młody człowiek stwierdzi, że zabijanie ryb nie jest dla niego, że jest zbyt wrażliwy, albo zbyt leniwy. Musi jednak poznać wszystkie konsekwencje wędkarskiego życia, łatwiej wtedy tłumaczyć zasadność odpowiedniego sposobu łowienia oraz traktowania ryb przed ich wypuszczeniem.

 

Za kontrowersje przepraszam, ale nic nie poradzę, w skrócie mniej więcej tak to wygląda :)



#50 OFFLINE   godski

godski

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 15565 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 kwiecień 2016 - 11:35

 

3. Wprowadzenie całorocznej zasady "złów i wypuść" dla bolenia, sandacza i suma, przynajmniej do czasu odbudowy/stworzenia populacji.

 

A dlaczego C&R miałoby obowiązywać dla suma a nie szczupaka ???? 



#51 OFFLINE   cristovo

cristovo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1490 postów

Napisano 28 kwiecień 2016 - 11:44

Ja piszę o podlaskich realiach...i o tym, co ewentualnie, w bólach i z trudem, byłoby możliwe do przeprowadzenia. Szczupaki u nas i tak z zasady niewielkie, ot, ryba dnia codziennego. A potencjalne mega-łowisko, czyli Siemianówka, zostało skutecznie przełowione przez wędkarzy z połowy Polski oraz swojskich rybaków ze znaczkiem PZW. Poza tym Siemianówka truje Narew i należałoby ją zlikwidować... :rolleyes:



#52 OFFLINE   aldebaran

aldebaran

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 174 postów
  • Imię:Darek

Napisano 29 kwiecień 2016 - 09:26

Również moim zdaniem wielomiesięczne zakazy połowu odnoszą wręcz odwrotny skutek i przyciągają kłusoli wszelkiej maści. Podobnie jak wszelkie wyłączone z wędkowania obręby ochronne itp. W teorii fajnie to wygląda, rzeczywistość jednak jest smutna i w praktyce wędkarzy tam nie ma, przez co kontroli tam nie ma, dzięki czemu roi się tam od kłusoli. Złoty środek znaleźć jednak ciężko, potrzebne są te słynne enigmatyczne rozwiązania systemowe o których mówią politycy :)

A tak na serio, moim zdaniem dosyć dobrą alternatywą dla tzw. closed season byłby po prostu obowiązek wypuszczania wszystkich złowionych ryb, mniej więcej tak jak to pisał cristovo. Przy czym także obowiązek stosowania bezzadziorów oczywiście. Konieczne byłyby także wzmożone kontrole w tym okresie (nie tylko "papierowe") żeby towarzystwo upilnować i już. Jakby komuś nie pasowało, to poczekałby te kilka miesięcy, które normalnie i tak by musiał czekać (ze względu na całkowity zakaz połowu) i tyle. Sama idea closed season też ma swoje plusy, ale jak zakaz trwa przez pół roku to moim zdaniem jest przegięcie. Na małych górskich rzekach to zrozumiałe, bo tam z reguły praktycznie jedyną wędkarską rybą jest pstrąg, ale jeziora czy rzeki nizinne, obfitujące w różne gatunki ryb, powinny rządzić się nieco innymi zasadami. Bo nie każdy ze spinem idzie przecież na szczupaka, o czym wszyscy tutaj doskonale wiedzą ;) A dlaczego stawiać na uprzywilejowanej pozycji spławikowców, a dyskryminować spinningistów z UL nastawiających się na białoryb? Cel połowu w gruncie rzeczy ten sam, tylko metoda inna..


Użytkownik aldebaran edytował ten post 29 kwiecień 2016 - 09:28


#53 OFFLINE   Night_Walker

Night_Walker

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 992 postów

Napisano 29 kwiecień 2016 - 10:26

Jakby komuś jeszcze zależało, żeby ryby były w wodzie....ale w sumie nikomu się to nie opłaca jeśli dobrze rozumuję?

Większość wędkarzy chce zabierać ryby, więc PZW srednio ma biznes w ograniczaniu tego?

Rybactwo....wiadomo, dla panstwa zysk.

Idealistycznie patrząc racjonalna gospodarka byłaby lepsza dla Polski, ale krótkoterminowo opłaca się raczej gospodarka rabunkowa, a z efektami nich się buja kolejny rząd? 

Dobrze rozumuję?






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych