Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Thinkfish Bold


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   LFF

LFF

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 155 postów
  • LokalizacjaGorzów Wlkp.
  • Imię:Marcin

Napisano 02 sierpień 2015 - 00:10

Witam. Pytam z ciekawości czy ktoś miał, widział, macał, oglądał itd. takie cudo:

http://www.ab-fly.pl...kolowrotek.html

Jak działa taki sprzęt od strony praktycznej.


  • granvorka lubi to

#2 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 02 sierpień 2015 - 01:41

Marcin wszystko fajnie tyle tylko, że info z zaliknowanej strony nic nie wyjaśnia i diabeł wie co to za wynalazek. Półautomat czyli zapewne jakiś mechanizm, który sam zwija...... jeśli ktoś lubi eksperymentować jego sprawa. Wg mnie lepszego automatu do zwijania linki w kołowrotku muchowym niż własna ręka nikt nie wymyślił. Takie trochę podejście do tematu od d..... strony, bo dla mnie po tysiąckroć ważniejsza jest jakość hamulca, a w wyścigu o supremację w tej dziedzinie jakiś niewielu producentów wystawia nowych zawodników. Brzmi to trochę jak nowe zajebiste gary, poprzedzone występem artystów w wieku przedemerytalnym, co rzeczywiście są warte 20.000 zł., ale w ramach wyjątkowej promocji dla zainteresowanych mogą być za 3.999 plus w gratisie wycieczka do Tunezji z dodatkowymi atrakcjami. Może jestem konserwatywnym kołtunem, ale wolałbym wydać 700 zł. na archaiczne rozwiązanie sprzed 100 lat, które trochę pożyje.

Użytkownik robert.bednarczyk edytował ten post 02 sierpień 2015 - 01:53


#3 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 02 sierpień 2015 - 17:26

Mnie się nawet podoba. Działa pewnie tak, jak znane kołowrotki Vivarelli, napędzana palcem dźwignia uruchamia zespół zębatek, wymuszających ruch obrotowy szpuli.

Nie jest to kołowrotek na duże ryby; przy holu lewa ręka ściąga linkę, prawa poprzez nacisk na dźwignię zwija nadmiar sznura.

Zaletą jest szybkie wybranie luzu, lub zwinięcie linki przy częstej zmianie miejsca.

Jak powyżej napisałem, podoba mi się. Ale ja w ogóle lubię kołowrotki muchowe z szybkim zwijaniem, tak zwane z amerykańska multipliery.

Kupić go jednak nie kupię.



#4 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4432 postów

Napisano 03 sierpień 2015 - 09:00

Marcin wszystko fajnie tyle tylko, że info z zaliknowanej strony nic nie wyjaśnia i diabeł wie co to za wynalazek. Półautomat czyli zapewne jakiś mechanizm, który sam zwija...... jeśli ktoś lubi eksperymentować jego sprawa. Wg mnie lepszego automatu do zwijania linki w kołowrotku muchowym niż własna ręka nikt nie wymyślił. Takie trochę podejście do tematu od d..... strony, bo dla mnie po tysiąckroć ważniejsza jest jakość hamulca, a w wyścigu o supremację w tej dziedzinie jakiś niewielu producentów wystawia nowych zawodników. Brzmi to trochę jak nowe zajebiste gary, poprzedzone występem artystów w wieku przedemerytalnym, co rzeczywiście są warte 20.000 zł., ale w ramach wyjątkowej promocji dla zainteresowanych mogą być za 3.999 plus w gratisie wycieczka do Tunezji z dodatkowymi atrakcjami. Może jestem konserwatywnym kołtunem, ale wolałbym wydać 700 zł. na archaiczne rozwiązanie sprzed 100 lat, które trochę pożyje.

 

 

Robercie- mylisz sie i to bardzo :) Hamulec w kolowrotkach uzywanych do polowu pstragow, lipieni czy lososi nie jest jakos strasznie wazny, wystarczy aby plynnie pracowal zas podawane coraz to wieksze jego moce sa niczym innym jak marketingowym belkotem. Ile funtow jest w stanie wytrzymac wedka w klasie 4-5? Ile jest tak na prawde potrzebne by skutecznie lowic lososie? Jest cala rzesza wedkarzy uzywajacych konstrukcji opartej tylko i wylacznie na terkotce, wszelkie klasyki Hardiego maja sie bardzo dobrze w polowie lososi czy innych ostro walczacych ryb lososiowatych jak steelheady. Sa tez oczywiscie nasze palce mogace smialo nas wspomoc w razie jakiegos potwora. Ile metrow jest w stanie odjechac pstrag? Rzadko kiedy widzi sie podklad, miales jedna rybe co ci wybrala cala linke az ta wyszla za szczytowke? Ja doslownie kilka, jeden odjechal mi faktycznie do konca, prawie 100 metrow plus linka, Sage 2550 to kolowrotek z przecietnej mocy hamulcem jednak smialo dal rade, nie zapiekl sie, nie zepsul, lowilem nim dalej az ukradli. 

 

Odnosnie uzytecznosci takiego pol-automata opisze za chwile w odpowiedzi na post @sierzant



#5 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4432 postów

Napisano 03 sierpień 2015 - 12:20

Mnie się nawet podoba. Działa pewnie tak, jak znane kołowrotki Vivarelli, napędzana palcem dźwignia uruchamia zespół zębatek, wymuszających ruch obrotowy szpuli.

Nie jest to kołowrotek na duże ryby; przy holu lewa ręka ściąga linkę, prawa poprzez nacisk na dźwignię zwija nadmiar sznura.

Zaletą jest szybkie wybranie luzu, lub zwinięcie linki przy częstej zmianie miejsca.

Jak powyżej napisałem, podoba mi się. Ale ja w ogóle lubię kołowrotki muchowe z szybkim zwijaniem, tak zwane z amerykańska multipliery.

Kupić go jednak nie kupię.

 

Witam,

 

Niestety myli sie Pan:

 

- Nie dziala tak jak Vivarelli

- Mozna spokojnie lowic duze ryby

- Szybkie zwiniecie ( a raczej zwiniecie linki przy uzyciu jednej reki) bardziej przydaje sie przy holowaniu ryb, szczegolnie gdy w drugiej trzymamy podbierak, wiem, nie za czesto sie to w Polsce dzieje ale juz gdzies dalej mozna sobie polowic

 

 

Starajmy sie tutaj, na jerkbait.pl nie pisac o wszystkim tylko o tym co znamy, co widzielismy a nie co nam sie wydaje bo moze wydawac sie zle.

 

Jest sporo filmikow na youtube przedstawiajacych dokladnie jak owy kolowrotek dziala i dlaczego jest nazywany pol-automatem.



#6 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 03 sierpień 2015 - 14:51

Robercie- mylisz sie i to bardzo :) Hamulec w kolowrotkach uzywanych do polowu pstragow, lipieni czy lososi nie jest jakos strasznie wazny, wystarczy aby plynnie pracowal zas podawane coraz to wieksze jego moce sa niczym innym jak marketingowym belkotem. Ile funtow jest w stanie wytrzymac wedka w klasie 4-5? Ile jest tak na prawde potrzebne by skutecznie lowic lososie? Jest cala rzesza wedkarzy uzywajacych konstrukcji opartej tylko i wylacznie na terkotce, wszelkie klasyki Hardiego maja sie bardzo dobrze w polowie lososi czy innych ostro walczacych ryb lososiowatych jak steelheady. Sa tez oczywiscie nasze palce mogace smialo nas wspomoc w razie jakiegos potwora. Ile metrow jest w stanie odjechac pstrag? Rzadko kiedy widzi sie podklad, miales jedna rybe co ci wybrala cala linke az ta wyszla za szczytowke? Ja doslownie kilka, jeden odjechal mi faktycznie do konca, prawie 100 metrow plus linka, Sage 2550 to kolowrotek z przecietnej mocy hamulcem jednak smialo dal rade, nie zapiekl sie, nie zepsul, lowilem nim dalej

Oj tam, oj tam...... wiem, że trochę mnie poniosło w ocenie młynka, którego na oczy nawet na "żywo" nie widziałem - nie bierz do siebie bardzo proszę. Raz w życiu zapiąłem na suchara pstrąga, który pociągnął linkę prawie w całości i o dziwo miał ledwie powyżej 40 cm, z tym, że było to efektem mojego ewidentnego błędu - hamulec był na "0", a potok grubasek wyjątkowo silny i pełen werwy. Co do użyteczności hamulca to ja generalnie łowię z jego wykorzystaniem, a ryb w okolicach 40 cm + staram się w ogóle nie holować z ręki. Nie wiem czy robię dobrze czy źle, ale tak mi jest wygodnie. Uważam, że hamulec jest ważny przy łowieniu na krótką nimfę bo odpowiednio ustawiony wespół z wędką amortyzuje mi pierwszy odjazd tuż po zacięciu. Uwierz mi - to działa. Tak więc ja korzystam z hamulca nawet w zestawie #4, co pozwala mi używać bezpiecznie dość cienkich przyponów. I znowu nie wiem czy robię dobrze czy nie, ale łowię skutecznie wszystkimi metodami, daje mi to radość, więc raczej nie mam motywacji by zmieniać technikę.

Użytkownik robert.bednarczyk edytował ten post 03 sierpień 2015 - 14:53


#7 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4432 postów

Napisano 03 sierpień 2015 - 16:10

Robert- w tym kreciolku jest normalny hamulec, moze nie tak super jak w Hatchach ale spokojnie styknie na pstragi czy lipienie. Zalety takich konstrukcji full i semi ujawniaja sie wlasnie przy nimfie i dluzszych wedkach bo mozesz wsio ogarnac jedna reka, mozesz chociazby skorygowac dlugosc przyponu/linki by podebrac rybe, w drugiej masz podbierak gotowy do akcji gdy okazuje sie ze masz za duzo linki by dociagnac rybe do siebie. W przypadku klasycznego- puszczasz podbierak, krecisz kolowrotkiem by nawinac ile potrzeba, lapiesz podbierak, podciagasz rybe do niego, jak ci wysnuje troche linki to zabawa od poczatku. 



#8 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 03 sierpień 2015 - 16:31

Hm, pewnie się myliłem, przyrównując mechanikę kołowrotka z linku do Vivarellego.

 

Ale, panie bitrut, nadal nie wiem, jakim ci sposobem zwija on linkę.

Chyba wszak nie posiada sprężyny jak automatyki, bo to półautomat, cokolwiek to znaczy.

Ot, wiedza tajemna...jak dla mnie.

 

Co do hamulca w kołowrotkach muchowych, pańską opinię podzielam.

Właśnie jestem zagorzałym entuzjastą hamulczyków sprężynowych, przede wszystkim wyrobów Younga. Nie zawiodły mnie nigdy, a jak pięknie śpiewają...



#9 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4432 postów

Napisano 03 sierpień 2015 - 17:15

Tutaj bylo troche o tym kolowrotku ( jeszcze nie kupilem ale jest w najblizszych planach), na filmie widac duzo lepiej niz opisywac slowami : 

 

http://jerkbait.pl/t...owników/page-10



#10 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 03 sierpień 2015 - 20:29

Robert- w tym kreciolku jest normalny hamulec, moze nie tak super jak w Hatchach ale spokojnie styknie na pstragi czy lipienie. Zalety takich konstrukcji full i semi ujawniaja sie wlasnie przy nimfie i dluzszych wedkach bo mozesz wsio ogarnac jedna reka, mozesz chociazby skorygowac dlugosc przyponu/linki by podebrac rybe, w drugiej masz podbierak gotowy do akcji gdy okazuje sie ze masz za duzo linki by dociagnac rybe do siebie. W przypadku klasycznego- puszczasz podbierak, krecisz kolowrotkiem by nawinac ile potrzeba, lapiesz podbierak, podciagasz rybe do niego, jak ci wysnuje troche linki to zabawa od poczatku.

Nietrudno sobie wyobrazić, że w opisywanej przez Ciebie sytuacji z tKim zwijaniem będzie wygodniej, Ala ja jestem taki trochę stary kołtun i niektórych innowacji nie jestem w stanie przełknąć.

#11 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 03 sierpień 2015 - 20:47

Bitrut, oglądnąłem ten filmik, co prawda z pewnymi problemami, co chwilę się zawieszał, spróbuję jutro.

 

Ale wniosek jeden: dokładnie jak Vivarelli, bez dwóch zdań.

Tyle, że Vivarelli ładniejszy jakby.

 

 

Kołowrotki muchowe napędzane dźwignią (nie korbą) mogą mieć chyba tylko trzy postacie:

 

1. Sprężyna zegarowa (lub taka, jak w magazynku bębnowym PPSza). Wyciągając linkę powodujemy naciągnięcie sprężyny, która zwija się po zadziałaniu palcem na dźwignię, powodując obrót szpuli i nawijanie sznura. Później wprowadzono mechanizm naciągania ( i zwalniania) sprężyny bez wybierania linki, np. kołowrotki Pfluger.

2. System zębatek, jak w kołowrotku Vivarelli.

Działając palcem na dźwignię, uruchamiamy system kół zębatych, powodujących obrót szpuli. Hamulec w tym wypadku nie uczestniczy w zwijaniu linki.

3. Silniczek elektryczny.

Firma DAM kiedyś wypuścila serię kołowrotków muchowych, wyposażonych w silniczek elektryczny, którego parametrów nie znam, zasilany dwoma bateriami AA (paluszki)

Naciśnięcie dźwigni uruchamiało silniczek o płynnej regulacji obrotów. Zwijanie było ponadto sygnalizowane świeceniem się maleńkiej żaróweczki.

Kręcioł ten nie został zaakceptowany przez brać muszkarską, może dlatego, że był dość ciężki.

 

Innych rozwiązań po prostu sobie nie wyobrażam, choć moja wyobraźnia może być mocno ograniczona.

Wobec tego proszę o wyjaśnienia.

 

R.


Użytkownik sierżant edytował ten post 03 sierpień 2015 - 21:20

  • Kacper.K lubi to

#12 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4432 postów

Napisano 03 sierpień 2015 - 23:16

Slowo klucz to hamulec, prosze w takim razie obejrzec jutro raz jeszcze film i znowu porownac z Vivarellim. Co sie podoba kwestia gustu, mi tez sie podobaja ich limitowane edycje ale 700 euro wydawac nie zamierzam. Trzymam kciuki za Pana i wszelkich lajkujacych. 



#13 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2132 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 04 sierpień 2015 - 07:01

Tak jak sierżant napisał, mi również ciężko jest sobie wyobrazić jakiś inny mechanizm działania "zwijadelka".

Co do samego kołowrotka to juz kwestia indywidualna, możliwe że na pewnych łowiskach i w konkretnych warunkach się sprawdza. Dla mnie nie ma żadnej zalety, wolę się dłużej pobawić normalnym kołowrotkiem niż takim automatem/pół automatem.
O gustach sie nie dyskutuje.

Również życzę powodzenia :)

Użytkownik Kacper.K edytował ten post 04 sierpień 2015 - 07:03


#14 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4432 postów

Napisano 04 sierpień 2015 - 12:27

Kacper- prosze !

 

Roznica najistotniejsza to nie mechanizm jak sie to obraca tylko jak dziala. Vivarelli nie ma hamulca jako takiego wiec jak ryba zaczyna spierdzielac dalej niz kilka metrow musisz linke z niego wyciagac reka, nie ma innej opcji. Thinkfish posiada ''normalnie'' dzialajacy hamulec przestajacy dzialac gdy naciskamy owa wajche. Taka to roznica, dla ciebie czy sierzanta moze zadna, dla tych co Vivarellim lowili bardzo istotna gdy lowi sie wieksze ryby potrafiace wybrac kilkanascie czy wiecej metrow linki/przyponu badz lowic tym klasycznie rzucajac dlugim sznurem wyciagajac go reka z kreciolka. 

 

Ja nie jestem ich przedstawicielem, nikomu nie probuje ich sprzedawac tylko isc ze stara, nieistniejaca juz idea tego forum czyli ''rzetelnej wymiany informacji'' Pisanie czegos bo nam sie wydaje, bo znam jednego co zna kolejnego co kiedys lowil automatem Mitchella, bo mi sie nie podoba nie ma z tym nic wspolnego stad moje takie a nie inne posty.

 

Mam nadzieje, ze rozjasnilem Wam wystarczajaco roznice pomiedzy oboma mlynkami.



#15 OFFLINE   LFF

LFF

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 155 postów
  • LokalizacjaGorzów Wlkp.
  • Imię:Marcin

Napisano 04 sierpień 2015 - 17:30

Witam. Na początku wyjaśnię że nie mam zamiaru, przynajmniej na razie nabywać tego kołowrotka, temat założyłem z czystej ciekawości, bo trzeba przyznać że to ciekawy sprzęt. Ma swoje wady i zalety, dla jednych na odwrót niż dla drugich :-)

Ja sam w zasadzie traktuję kołowrotek jak coś na czym linka się w kupie trzyma, mam już kilka fajnych rybek na koncie i nigdy nie kręciłem przy holu młynkiem, Pewnie kiedyś mi to bokiem wyjdzie, ale póki co palce są dla mnie najlepszym hamulcem.

Jedyne co w kołowrotku jest dla mnie naprawdę istotne to waga, aby z kijem się skomponował ;-)



#16 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 04 sierpień 2015 - 21:04

Bitrut, nie rozjaśniłeś, niestety.

Hamulec w kołowrotku muchowym nie jest jego najważniejszym elementem. Na ogół to tylko nakrętka z gwintem drobnozwojowym, działająca na podkładkę czy system podkładek z miękkiego materiału. Może być tenże hamulec bardziej lub mniej skomplikowany, podkładki z różnych tworzyw, ale idea konstrukcji pozostaje ta sama. Oczywiście są inne systemy hamulcowe, ale w tym wątku ograniczymy się do wymienionego powyżej, bo taki jest zainstalowany w rzeczonym sprzęcie.

W omawianym kręciołku naczelną ideą mechanizmu jest zwijanie za pomocą dźwigni obsługiwanej jedną ręką, to chyba oczywiste? Inaczej nie różniłby się konstrukcyjnie niczym od kolowrotka z korbą. Zatem TO właśnie stanowi różnicę wyróżniającą go od większości produkcji - korbowców (?).

 

Ja nie piszę niczego, co mi się wydaje, bo w technice siedzę dość mocno od długiego dość czasu, a projektowałem mechanizmy o niebo bardziej skomplikowane, niż arcyprosty, w gruncie rzeczy, kołowrotek muchowy.

 

I jeszcze wrócę do tego nieszczęsnego hamulca.

Jest to element wcale nie najważniejszy. Sznur, na ogół dość gruby, stawia w wodzie pokaźny opór, który sam w sobie potrafi zmęczyć nawet dużą rybę.

W latach osiemdziesiątych wyholowałem sporo dużych głowacic na sprzęt naprawdę kiepski, w dzisiejszych realiach nikt by na ten badziew nawet nie spojrzał łaskawym okiem. Kołowrotek nie posiadał w ogóle hamulca, tylko terkotkę bez regulacji.

Cóż, wtedy były ryby, dzisiaj mamy nowoczesne bibeloty. I uparcie dyskutujemy nad wyższością jednego nad drugim systemu hamowania obrotów oraz nad ilością modułów w wędzisku. Tak, to też element wędkarstwa.

Nawiasem pisząc, lubię te polemiki.

Ale upór w forsowaniu swojego zdania czasem nabiera zabarwienia iście kabaretowego.



#17 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4432 postów

Napisano 05 sierpień 2015 - 09:40

Bitrut, nie rozjaśniłeś, niestety.

Hamulec w kołowrotku muchowym nie jest jego najważniejszym elementem. Na ogół to tylko nakrętka z gwintem drobnozwojowym, działająca na podkładkę czy system podkładek z miękkiego materiału. Może być tenże hamulec bardziej lub mniej skomplikowany, podkładki z różnych tworzyw, ale idea konstrukcji pozostaje ta sama. Oczywiście są inne systemy hamulcowe, ale w tym wątku ograniczymy się do wymienionego powyżej, bo taki jest zainstalowany w rzeczonym sprzęcie.

W omawianym kręciołku naczelną ideą mechanizmu jest zwijanie za pomocą dźwigni obsługiwanej jedną ręką, to chyba oczywiste? Inaczej nie różniłby się konstrukcyjnie niczym od kolowrotka z korbą. Zatem TO właśnie stanowi różnicę wyróżniającą go od większości produkcji - korbowców (?).

 

Ja nie piszę niczego, co mi się wydaje, bo w technice siedzę dość mocno od długiego dość czasu, a projektowałem mechanizmy o niebo bardziej skomplikowane, niż arcyprosty, w gruncie rzeczy, kołowrotek muchowy.

 

I jeszcze wrócę do tego nieszczęsnego hamulca.

Jest to element wcale nie najważniejszy. Sznur, na ogół dość gruby, stawia w wodzie pokaźny opór, który sam w sobie potrafi zmęczyć nawet dużą rybę.

W latach osiemdziesiątych wyholowałem sporo dużych głowacic na sprzęt naprawdę kiepski, w dzisiejszych realiach nikt by na ten badziew nawet nie spojrzał łaskawym okiem. Kołowrotek nie posiadał w ogóle hamulca, tylko terkotkę bez regulacji.

Cóż, wtedy były ryby, dzisiaj mamy nowoczesne bibeloty. I uparcie dyskutujemy nad wyższością jednego nad drugim systemu hamowania obrotów oraz nad ilością modułów w wędzisku. Tak, to też element wędkarstwa.

Nawiasem pisząc, lubię te polemiki.

Ale upór w forsowaniu swojego zdania czasem nabiera zabarwienia iście kabaretowego.

 

 

Czyli mam uwierzyc w to co piszesz bo masz wyksztalcenie techniczne, dobrze rozumiem? Kolowrotek bez hamulca, w ktorym trzeba odwijac reka linke jest taki sam jak ten co owy hamulec posiada ( bo to i tak prosta konstrukcja), w sumie nie potrzebna bo linki i tak sa grube i stawiaja w wodzie duzy opor ( mowimy tu tylko o nimfie gdzie albo jest sam dlugi przypon badz polaczony z linka muchowa srednicy cienkiego runningu wiec oporu zadnego), cale swoje doswiadczenie muchowe i zlowione ryby to zupelnie nic bo w latach 80-tych to sie dopiero lowilo ryby na kiepski sprzet bo lepszego nie bylo? 

 

Mam tez po raz kolejny uwierzyc Tobie a nie krotkiej w sumie chwili gdy Vivarellim lowilem i mialem spory problem z wyciagnieciem ostro walczacego pstraga ze wzgledu wlasnie na owe odwijanie bo przeciez wiesz lepiej ze wzgledu na owe wyksztalcenie i wedle ciebie to dokladnie to samo? 

 

Przykro mi ale jesli ktokolwiek robi tu jakikolwiek kabaret to ty.  



#18 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 05 sierpień 2015 - 10:54

Nie, bitrut, nie masz wcale wierzyć w to, co napisałem. W gruncie rzeczy, co mnie to obchodzi?

Zabrałem głos w temacie, bo wydał mi się ciekawy. W końcu nie tylko my dwaj czytamy ten wątek, każdy sobie wyrobi własną opinię.

Uparcie forsujesz sprawę hamulca. Hamulec ma każdy współczesny kołowrotek, zatem nie jest on tutaj wyróżnikiem.

Co różni Vivarellego i rzeczony kręcioł od reszty, to właśnie system zwijania, ergo: to jest charakterystyczne dla tych dwóch modeli.

 

Ale skoro masz inne zdanie, nic mi do tego.

 

Na koniec sentencjonalnie:

 

Pomnij, że słowa laika, gdy mówi o dziele,

o dziele mówią mało, o laiku wiele!

 

Miłego muszkowania.



#19 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4432 postów

Napisano 05 sierpień 2015 - 12:35

Nie, bitrut, nie masz wcale wierzyć w to, co napisałem. W gruncie rzeczy, co mnie to obchodzi?

Zabrałem głos w temacie, bo wydał mi się ciekawy. W końcu nie tylko my dwaj czytamy ten wątek, każdy sobie wyrobi własną opinię.

Uparcie forsujesz sprawę hamulca. Hamulec ma każdy współczesny kołowrotek, zatem nie jest on tutaj wyróżnikiem.

Co różni Vivarellego i rzeczony kręcioł od reszty, to właśnie system zwijania, ergo: to jest charakterystyczne dla tych dwóch modeli.

 

Ale skoro masz inne zdanie, nic mi do tego.

 

Na koniec sentencjonalnie:

 

Pomnij, że słowa laika, gdy mówi o dziele,

o dziele mówią mało, o laiku wiele!

 

Miłego muszkowania.

 

Tylko tu od poczatku chodzi o to co wyroznia Thinkfish-a od innych kolowrotkow pol-automatycznych jak Vivarelli a nie jak one generalnie dzialaja co upracie staram sie wyjasnic. I znajdz mi w Vivarellim hamulec, znajdz mi w innych pol czy full automatach. 



#20 OFFLINE   LFF

LFF

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 155 postów
  • LokalizacjaGorzów Wlkp.
  • Imię:Marcin

Napisano 05 sierpień 2015 - 17:45

Koledzy, nie o to chodzi kto ma rację a kto nie, każdy łowi inaczej i w najlepszy dla siebie sposób, i póki ten sposób sprawia nam frajdę i się sprawdza nie ma o co klawiatury fatygować zawziętością :-) . Ten kołowrotek jest fajny, wyróżnia go właśnie sposób zwijania linki, ma też hamulec co wyróżnia go jeszcze bardziej z pośród podobnych konstrukcji. Tyle moje zdanie, może by mi pasował, może nie.

Jedni nie wyobrażają sobie łowienia bez hamulca, innym to przeszkadza a jeszcze innym zwisa czy kręciołek ma hamulec z teflonu, kevlaru czy innego, kosmiczno marketingowego szheetu. Jedni mają młynki za 70zł a co niektórzy za 3000zł. Trudno przekonać kogoś z tego drugiego końca że tani sprzęt sprawdza się tak dobrze jak ten drogi, Bo jakim prawem niby miało by tak być, przecież na tani kołowrotek ryby nie biorą tak dobrze jak na ten drogi. Fakt piękny, lekki, idealnie spasowany i wykończony perfekcyjnie, z idealnie działającym hamulcem kołowrotek podnosi ciśnienie każdemu muszkarzowi. I tu nie ma mowy o porównaniach z tanim młynkiem co go najmniej  pięć firm bierze od jednego chinola tylko pod inną nazwą.

A najtrudniej jest już przekonać kogoś, że najwięcej szczęścia daje nam sprzęt taki na jaki nas stać, nie ważne czy za 100zł, czy za 1000zł, ważne że nasz, i sprawia nam radość.

Niech każdy łowi jak chce, czym chce i jak lubi, szanujmy to, bo radość z łowienia jest bezcenna,a resztę można kupić na kredyt :)

Pozdrawiam.


Użytkownik LFF edytował ten post 05 sierpień 2015 - 17:47

  • robert.bednarczyk lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych