Witam,
Na pewno nie raz zdarzyło się nam i pewnie jeszcze zdarzy nieplanowany przyłów, pod którym linka nie wytrzyma, niefart, ryba wjedzie w jakieś zaczepy i w końcu odpływa z naszą przynętą w pysku.
Pytanie: co wtedy z rybą ?
Czy ryba spisana jest już na straty ? przeżyje? domyślam się, że wiele zależy od tego jaka to przynęta(a raczej jak uzbrojona) i jak utkwiła w pysku ryby, oraz od gatunku rybki.
Ktoś ma jakąś wiedzę w tej kwestii ?
Wracając do tematu.
Kilkanaście lat temu widziałem szczupaka złowionego przez kolegę na żwirowni.
Ryba miała 96 cm i wagi 4,5kg!!! - niestety kolega go "zaprosił "na kolację.
Powodem tak małej wagi ryby, była kotwica 1/0 z przyponem oraz żyłką (+-) 0,20 która spinała dolną i górną szczękę. Pozostawiając tylko mały prześwit.
Szczupak zaatakował paprocha myślę że w akcie desperacji.
Z drugiej strony widziałem jak znajomy patroszył szczupaka i żołądku miał małą obrotówkę, kotwiczka była już w stanie rozkładu. Została strawiona.
Na podstawie tego sądzę że, bardzo duże znaczenie ma fakt w jakim miejscu (części ciała) znajduje się zerwana przynęta.