Co robicie w listopadzie? Jeszcze jakies wypady nad wode, czy pozostalo macanie sprzetu Ja sam nie podjalem decyzji i szukam inspiracji.
Listopad
#1 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 17:47
- Paweł Bugajski lubi to
#2 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 17:53
Najlepiej poszukać jej nad wodą
#3 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 17:54
Nad wodę, nie inaczej
#4 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 18:00
........ ups nie ten dział
Użytkownik Karol Krause edytował ten post 09 listopad 2015 - 18:05
#5 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 18:31
eee tam, sprzętu nie macam, czekam na rozpoczęcie sezonu trociowego w morzu, potem trocie w rzekach, pstrągi i...już będzie z górki
#6 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 18:54
Co robicie w listopadzie? Jeszcze jakies wypady nad wode, czy pozostalo macanie sprzetu Ja sam nie podjalem decyzji i szukam inspiracji.
A nie ma w Szkocji szczupaków? Może ten sprzęt łososiowy wypróbujesz na zębaczach .
#7 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 18:59
Po ulewach zrobiło się powodziowo a w najbliższym kanale pełno liści,że łowić się nie da.Także na bezrybiu tęczak też ryba .Chłopak szwagierki(nie wędkarz)był ciekaw jak to jest na muchę,jak takie łowienie wygląda...no i o jednego "zarażonego" więcej.
Pierwsze koty za płoty
zdj z końca października
a to z tej niedzieli
Zerwałem jeszcze potwora.Tak odjechał,że wybrał mi całą linkę i trochę podkładu Przez jakieś pięć minut spacerował od prawej do lewej,kolejny odjazd i luz.Haczyk fulling mill streamerowy nr 8 się wyprostował
- tpe, Zielony i ark70 lubią to
#8 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 19:04
Co robicie w listopadzie? Jeszcze jakies wypady nad wode, czy pozostalo macanie sprzetu Ja sam nie podjalem decyzji i szukam inspiracji.
Jeśli sztorm zelży ,pakuję się na szkiery. Pomacać szczupaki
#9 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 19:44
Ja mam nadzieję, że uda się jeszcze z dwa razy na lipienia wyskoczyć. Raz, że rybki na Sanie są teraz "wypasione" a dwa, że widoki rzucają na kolana. Przynajmniej mnie.
Pozdrawiam
Jarek M
- Paweł Bugajski lubi to
#10 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 20:41
#11 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 21:42
Ja dalej szukam na śląsku idealnego łowiska szczupaków - idealnego tj. dzikiego zarośniętego i niedostępnego dla mięsiarzy. Ogólnie uganiam się za tymi rybami i nie odpuszczę dopóki będzie można łowić czyt. dopóki linka w przelotkach nie zamarznie Łowienie spod lodu sobie odpuszczam bo to nie moja bajka. Zima to przegrupowanie, czyszczenie sprzęty i nowe pomysły na przynęty. W tym roku wymyśliłem jedna świetną szczupakową i jestem z tego zadowolony. Szkoda że o łowisku które rok temu dawało po kilka ładnych ryb dziennie dowiedziało się zbyt duża ilość pseudo wędkarzy.
Pozdrawiam i zachęcam do wypadów dopóki pozwalają na to warunki.
#12 OFFLINE
#13 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 22:36
Podnosząca się mgła odkrywa złoto-czerwone otoczenie rzeki. Jeszcze niekiedy punktowo próbuje przebić się zieleń, jednak jest jej już bardzo niewiele. Połacie przybrzeżnych krzewów już zupełnie wyłysiały, przygotowując się na przyjęcie pierwszych płatków śniegu. W tym roku jest jednak cieplej niż w latach ubiegłych. Po porannym, delikatnym przymrozku nawet subtelny powiew wiatru powoduje deszcz złotych i poczerwieniałych liści. Płynące po powierzchni mocno utrudniają położenie sznura i podanie w upatrzone miejsce delikatnej, suchej muszki. Po prawej, pod brzegiem pojawiło się kółko, dwa metry niżej - drugie. Pomiędzy żaglami liści srebrnołuskie lipienie rozpoczęły śniadanie. Tegoroczny listopad, piękny i tajemniczy miesiąc dla muszkarza.
Użytkownik Marszal edytował ten post 09 listopad 2015 - 22:36
- Paweł Bugajski, Pavko i robert.bednarczyk lubią to
#14 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 22:36
Witam
Ja mam nadzieję, że uda się jeszcze z dwa razy na lipienia wyskoczyć. Raz, że rybki na Sanie są teraz "wypasione" a dwa, że widoki rzucają na kolana. Przynajmniej mnie.
Pozdrawiam
Jarek M
No fakt, kolory bajka ...wróciłem wczoraj
W końcu ten San i Ja odwiedziłem. Przy tym tak się rozochociłem, że na przestrzeni pażdziernika i listopada OS zaliczyłem dwukrotnie (2 x po 3 dni)
- Paweł Bugajski lubi to
#15 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2015 - 23:06
Może jeszcze raz czy dwa...Zależy to od pogody
Ja mam nadzieję już w środę
- Paweł Bugajski lubi to
#16 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2015 - 00:58
W listopadzie i grudniu dni są u mnie baardzo krótkie, postanowiłem zacząć wypełniać braki w pudełkach, dzisiaj dotarły do mnie nowe kolory pod krewetkowe inspiracje...różne odcienie "różości" zagoszczą w pudełku
- Marszal lubi to
#17 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2015 - 10:48
Najlepiej poszukać jej nad wodą
Bez obaw, w sobote zamkne sezon lososiowy jesli woda troche sie oczysci i opadnie. Nie wiem tylko co dalej, chyba przypomne sobie szczupaki, bo ostatni raz bylem 2 lata temu.
A na glowatki nikt sie nie wybiera?
#18 OFFLINE
Napisano 10 listopad 2015 - 16:29
Ja w listopadzie szczupaki, grudzień to kręcenie nimf i streamerków na pstrągi. No a w styczniu zaczynamy sezon pstrągowy
#19 OFFLINE
Napisano 11 listopad 2015 - 14:19
Lubię listopad. Oczywiście wolę kwiecień czy maj, ale wszak mamy pory roku. Warunkiem wybrania sie na ryby jest ładna pogoda. Bez opadów i dokuczliwego wiatru. Jadę sobie nad jakąś nieodległą, niedużą rzekę, zabieram muchówkę i pudełko z muszkami. Wystarczy.
Pokrzywy i trawska, latem po szyję, gniją, stały się miękkie, opadły. Można wędrować bez uciążliwego, harcerskiego przedzierania się przez krzaczory.
Idę sobie bez pośpiechu brzegiem, tu i ówdzie wykonując rzut muszką, przeważnie mokrą. Rozglądam się, wdycham zapachy jesieni. Zimą będzie mi tego brakowało.
A ryby? Obecność liczebnego rybostanu nie jest najważniejsza. Wystarczy, że wiem, że ryby są, może nie największe, nie okazowe, nie ma to dla mnie znaczenia. Przecież nie muszę skłuc wielu pstrążków, lipieni czy klonków. Czasem jak widzę wyjście niewymiarka, nie zacinam i cieszę się, że nie musiałem go odczepiać. Na pewno odpływając, po wypluciu sztucznego paskudztwa, ma głupią minę, ten lipionek.
Na większej rybie też mi nie zależy, i tak bym wypuścił. O nie, nie z powodu szeroko rozumianego nołkil, nie. Po prostu ryb nie jadam, a nawet czuję do takiego posiłku coś na kształt obrzydzenia. Nawiasem: jedynym stworem wodno-błotnym, który jest przeze mnie tolerowany, a nawet lubiany, jest śledzik z cebulką, w oleju, popity czyścioszką. Ale śledź, jak wszystkim wiadomo, to nie ryba.
No więc wędruję sobie wzłuż rzeki, zapominam o całym świecie. Spacer trwa trzy, cztery godziny. Później wracam. Nie nałowiłem się do syta, a jestem szczęśliwy.
Tak na marginesie, kolego mój forumowy, szanowny przedmówco, Bugi86.
Naprawdę już wstyczniu musimy ruszać na pstrągi? Może wartałoby dać im jeszcze odetchnąć po zimie. Dawniej sezon rozpoczynał się w kwietniu. I było dobrze.
- lukomat, analityk, Andrzej Stanek i 10 innych osób lubią to
#20 OFFLINE
Napisano 11 listopad 2015 - 15:04
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych