Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Zarybienia, a ochrona wód i zasobów wodnych.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   kefaspirit

kefaspirit

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 305 postów
  • Lokalizacjasilesia

Napisano 15 listopad 2015 - 17:54

Tak a propos ostatnich zatruć rzek, i innych klęsk, kłusownictwa, dewastowania/ braku odpowiednich tarlisk- czy ktoś z was posiada wiedze naukową, ewentualnie swoje obserwacje jak się ma efektywność: zarybień do ochrony tarlisk, tarlaków, czystości i jakosci wody.

Ja na przestrzeni kilku lat moge podać 2 przykłady pobliskich niedużych stosunkowo akwenów, gdzie z roku na rok zmniejsza się ilość drobnego i średniego szczupaka ( wiem, że duże też były,może są ale ze mną się nie zapoznały ;-))

Na pierwszym stawie , gdzie na wiosne były duże przybory wody- staw leży w dużej niecce- i zalewane pokaźne obszary nadbrzeżnych łąk i zarośli- przez cały sezon można było liczyć na co najmniej kilka- kilkanaście brań szczupaka, na 2-3 godz. łowienia.

Odkąd zrobiono "porządek" z wiosennymi przyborami kontakt ze szczupakiem mam raz na 2-3 wypady....

Drugi przykład gdzie kilka lat temu jeden brzeg stawu to był łagodnie opadający zatopiony  las także, kontakt ze szczupakiem nie należał do rzadkości- wystarczyło 3 lata od zasypania tej płycizny ( usypano wał oddzielający staw od lasu) oraz stopniowo obniżające się lustro wody i znowu szczupaka widze co 5 czy 10 wyjazd. A i jeszcze pojawiło się stadko kormoranów- teraz ok 10-15szt.

Dodam tylko, że presja wędkarska w tym czasie raczej nie wzrosła.

Ilościowo zarybienie pewnie też się nie zmieniły- choć przyznam, że tego nie porównywałem.

Moja teoria jest taka, że wraz ze zmniejszeniem się powierzchni potencjalnych tarlisk i kryjówek dla rybiego wylęgu i narybku- drastycznie i bardzo szybko zmniejszyła się populacja szczupaka.

Biore też pod uwage, że przy obecnie dużo niższym stanie wody na oby zbiornikach ryba "odeszła" od brzegów- co trudno jednoznacznie ocenić ze względu na zakaz łowienia ze środków pływających.

Ciekaw jestem waszych spostrzeżeń i doświadczeń w tej materii.

Pozdrawiam Piotr



#2 Guest_Jarek K._*

Guest_Jarek K._*
  • Guests

Napisano 16 listopad 2015 - 14:45

Pamietam jak na płytszej części jeziora roznowskiego w okolicach yacht klubu szczupłe gryzły jak oszalałe nie mowię tu o metrowkach ale miarowe ryby 70- .
Kilka lat temu spuszczono wodę tak ze jezioro zaczynało sie jakieś 500 metrów dalej .
Od tej pory szczupaków jest tam jak na lekarstwo bida z nędza i wcale nie zapowiada sie aby było lepiej .
Zastanawiam sie czy ludzie odpowiedzialni za gospodarkę wodna w tym kraju są skończonymi idiotami czy moze są tępymi chujami, którzy jedyne na czym sie znają to na hodowli karpia .
Choć czasem myśle , ze z tym karpiem to tez średnio im idzie .
Pozdrawiam panow z domu pedała nad zalewem w Nowej Hucie
  • slav lubi to

#3 OFFLINE   R0BERT

R0BERT

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 203 postów
  • LokalizacjaŚląsk

Napisano 16 listopad 2015 - 15:05

Jak się domyślam drugi przykład to Leśny.  Ale to nie takie proste, bo z drugiej strony są płycizny, tylko trudniej dostępne. Akurat tam ryba miała się gdzie przenieść, gorzej, gdy takiego wyboru nie ma i zostaje dół z wodą, martwym dnem, ukochanym karpiem i karłowatym leszczykiem. Kto by budował krześliska, nikomu się nie chce i jeszcze się gruntówka zaplącze.


  • rrthc lubi to

#4 OFFLINE   Krzysiek Rogalski

Krzysiek Rogalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 848 postów
  • LokalizacjaMiędzyzdroje

Napisano 16 listopad 2015 - 17:50


Moja teoria jest taka, że wraz ze zmniejszeniem się powierzchni potencjalnych tarlisk i kryjówek dla rybiego wylęgu i narybku- drastycznie i bardzo szybko zmniejszyła się populacja szczupaka.

 

Podobna sytuacja ma miejsce na Warcie po wybudowaniu w latach osiemdziesiątych zbiornika Jeziorsko - poniżej zapory. Tyle tylko, że na tak dużej rzece jak Warta (na warunki polskie) proces ten był znacznie bardziej rozłożony w czasie. Ale dzisiaj efekt ten jest doskonale widoczny.



#5 OFFLINE   kefaspirit

kefaspirit

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 305 postów
  • Lokalizacjasilesia

Napisano 16 listopad 2015 - 20:28

Jak się domyślam drugi przykład to Leśny. Ale to nie takie proste, bo z drugiej strony są płycizny, tylko trudniej dostępne. Akurat tam ryba miała się gdzie przenieść, gorzej, gdy takiego wyboru nie ma i zostaje dół z wodą, martwym dnem, ukochanym karpiem i karłowatym leszczykiem. Kto by budował krześliska, nikomu się nie chce i jeszcze się gruntówka zaplącze.

Zgadza się chodzi o Leśny.
Przy obecnie b. niskim stanie widać wystające kikuty drzew na środku stawu- gdzie od czasu do czasu jest atak konkretnego drapieżnika- więc liczę na to że rzeczywiście przeniosły sie tylko gdzie indziej- poza zasięg naszych przynęt...
Tylko niepokoją te kormorany - w tamtym roku było ich o połowe mniej.


Troche to będzie dyskusja z samym sobą, ale trudno- chciałem podzielić się swoimi przemyśleniami.
Najkrócej rzecz ujmując czy zgadzacie się z założeniem, że sens zarybień dotyczy stosunkowo małych, zamkniętych zbiorników, a na dużych akwenach szczególnie przepływowych powinno się głównie chronić potencjał który dana woda posiada ( obszary tarlisk, odpowiednio rygorystyczne wymiary i okresy ochronne)?

#6 OFFLINE   R0BERT

R0BERT

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 203 postów
  • LokalizacjaŚląsk

Napisano 19 listopad 2015 - 14:39

Do każdej wody trzeba podejść indywidualnie. Trudno porównywać duże akweny, szczególnie przepływowe. Zupełnie innym zbiornikiem jest np. bogaty w tarliska Świerklaniec niż głęboki dół w piachu w rodzaju Dziećkowic (wiem, one są przepływowe inaczej).

 

Przy tak dużej presji jaka jest u nas na zdobycie mięsa, najczęściej powinno się działać na obu frontach jednocześnie, zarybiać i jednocześnie pomagać rybom w tarle, zarówno na małych bajorkach, jak i wielkich zbiornikach. Alternatywą jest tworzenie wielu zbiorników no kill, Duże Dzierżno miłym początkiem :) .



#7 OFFLINE   Kotwic

Kotwic

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 117 postów
  • LokalizacjaGiżycko

Napisano 23 listopad 2015 - 20:27

Temat ciekawy, ale i trudny do wyjaśnienia, przynajmniej w takim szybkim ogólnym podejściu.

Każda woda jest inna, ma inne parametry i potencjał. Porównywanie ich może być mylące i przynosić różne efekty.

Przedmiotowe pytanie o skutecznośc zarybień, ochrony tarlisk itp nie ma łatwej odpowiedzi.

Zupełnie inne znaczenie ma szeroka strefa roślin przybrzeżnych (wynurzonych i zanurzonych) w płytkim jeziorze linowo-szczupakowym, a inną "wartość" mają nieliczne rośliny w głębokim jeziorze sielawowym.

Do tego wszystkiego trzeba dodac stan ekologiczny omawianej wody, presja wędkarska i rybacka, struktura ichtiofauny.

Wody w stanie dobrym (ekologicznie, ichtiologicznie) znacznie lepiej sobie radzą z rekrutacją wśród ryb, nawet jeśli nie są wspierane zarybieniami.

Wody zdegradowane i podlegające dużej presji połowowej są podatne na zniekształcenie i zubożenie.

 

No ale priorytetem jest by ryby były, by wędkarz mógł łowić, pasję realizować. To, że wiele wód zostało spacyfikowanych przez łowców wszelakich, w imię sportu i zabawy, za cenę 200 zł/rok to inna bajka. Nie ma co ukrywać, że ponad 1 mln wędkarzy odgrywa znaczącą rolę w tym, co i gdzie się łowi, ale też w tym: co i gdzie się zarybia. To takie mocne sprzężenie, ale i konsekwencje.



#8 OFFLINE   Lewy013

Lewy013

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 122 postów
  • LokalizacjaWronki
  • Imię:Dawid

Napisano 06 grudzień 2015 - 22:14

Bardzo duże znaczenie ma presja wędkarska. Zaobserwowałem to na przykładzie stawu o ok. 8 ha powierzchni i maksymalnej głębokości do 2 m. Presja wędkarska na tym stawie była i jest znikoma. Jakieś 4-5 lat temu właściciel spuścił wodę w celu remontu grobli. W najgłębszym miejscu pozostało niewielkie bajorko z 0,5 m wodą i mnóstwo ryb. Takie bajorko było przez 1 rok, żeby grobla mogła się umocnić. Z tego co słyszałem w tym czasie wpadli tam "specjaliści" i zrobili porządek co nie było trudne. Okazało się jednak, że pozostało trochę karasi, okoni jakieś pojedyncze większe szczupaki i drobnica. Po napełnieniu zbiornika ryba mogła się swobodnie wytrzeć. W tej chwili karasi 0,5-1 kg jest pełno (w zeszłym roku we dwójkę złowiliśmy ponad 40 szt. w 3 godziny), szczupaki też się pojawiły - najwięcej jest takich 40-60 cm no i trochę ładnych okoni. Okazuje się, że wystarczyło kilka lat, żeby rybostan mógł się sam odrodzić i w tej chwili jest w świetnej formie - w październiku złowiono na spinning samicę szczupaka (która przetrwała bajorko) o długości 106 cm i wadze 11,5 kg - niestety już jej niema. Obecny stan świadczy o tym, że nawet zdegradowane łowiska można odnowić z świetnym skutkiem tym bardziej przy pomocy zarybień (oczywiście stosownych do wielkości akwenu). Jedynym warunkiem jest mała presja ze strony wędkarzy, a jeśli jest to w parze z zasadą C&R i brak jakichkolwiek odłowów rybackich o kłusownictwie nie wspominając.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych