Tak a propos ostatnich zatruć rzek, i innych klęsk, kłusownictwa, dewastowania/ braku odpowiednich tarlisk- czy ktoś z was posiada wiedze naukową, ewentualnie swoje obserwacje jak się ma efektywność: zarybień do ochrony tarlisk, tarlaków, czystości i jakosci wody.
Ja na przestrzeni kilku lat moge podać 2 przykłady pobliskich niedużych stosunkowo akwenów, gdzie z roku na rok zmniejsza się ilość drobnego i średniego szczupaka ( wiem, że duże też były,może są ale ze mną się nie zapoznały ;-))
Na pierwszym stawie , gdzie na wiosne były duże przybory wody- staw leży w dużej niecce- i zalewane pokaźne obszary nadbrzeżnych łąk i zarośli- przez cały sezon można było liczyć na co najmniej kilka- kilkanaście brań szczupaka, na 2-3 godz. łowienia.
Odkąd zrobiono "porządek" z wiosennymi przyborami kontakt ze szczupakiem mam raz na 2-3 wypady....
Drugi przykład gdzie kilka lat temu jeden brzeg stawu to był łagodnie opadający zatopiony las także, kontakt ze szczupakiem nie należał do rzadkości- wystarczyło 3 lata od zasypania tej płycizny ( usypano wał oddzielający staw od lasu) oraz stopniowo obniżające się lustro wody i znowu szczupaka widze co 5 czy 10 wyjazd. A i jeszcze pojawiło się stadko kormoranów- teraz ok 10-15szt.
Dodam tylko, że presja wędkarska w tym czasie raczej nie wzrosła.
Ilościowo zarybienie pewnie też się nie zmieniły- choć przyznam, że tego nie porównywałem.
Moja teoria jest taka, że wraz ze zmniejszeniem się powierzchni potencjalnych tarlisk i kryjówek dla rybiego wylęgu i narybku- drastycznie i bardzo szybko zmniejszyła się populacja szczupaka.
Biore też pod uwage, że przy obecnie dużo niższym stanie wody na oby zbiornikach ryba "odeszła" od brzegów- co trudno jednoznacznie ocenić ze względu na zakaz łowienia ze środków pływających.
Ciekaw jestem waszych spostrzeżeń i doświadczeń w tej materii.
Pozdrawiam Piotr