Bo wiesz Robert, te rozchełstane, pierwsze muchy najlepsze
Gdy nauczyłem się robić idealnego (no poniosło mnie, do ideału daleko) Adamsa, na genetykach, co trzymał się na wodzie jak Bismarck brania się skończyły. Wróciły, jak ja wróciłem do Adamsów co wyglądają jak zmokła kura. Niestety, piękne muchy nie zawsze są tymi łownymi, przynajmniej u mnie.
Mikołaj - u mnie ta reguła działa tak 50/50. Zdziwiony byłem bardzo gdy wybrałem się ok. 3 tyg. temu na ryby, które w zasadzie w ogóle nie brały......, a jednak jedno z dwóch brań dnia miałem na mojego pierwszego streamera....... naprawdę mocno "rozchełstanego". Ryba się spięła, ..... ale jednak czepiła się mojego wynalazku.
A z drugiej strony, w przypadku lipieniowych jętek na hakach 18 i 20, każda fuszerka przy kręceniu powodowała ich nieskuteczność. Rybom "smakowały" tylko te naprawdę dopieszczone.