Wiadomo, że większa długość much przy zachowaniu podobnej konstrukcji, oznacza jednoczesny wzrost masy, szerokości i grubości.
Cała problem zaczyna się jednak w sytuacji, gdy muszkarze przekonują się na forach, jak długie muchy latają z linkami określonej klasy. A tutaj różne sposoby konstruowania decydują o wszystkim. Mam muchy o długości 10 cm z metalowymi oczami i ołowiem na korpusie. Nie byłem w stanie nimi normalnie rzucać linką #7. Chciałem łowić sandacze, ale się zniechęciłem i odłożyłem na później, jak będę miał cięższą linkę, aby spróbować raz jeszcze.
A tymczasem 18-20 cm muddlerami z owcą islandzką bez obciążenia rzucam linką #6, aczkolwiek przyznam się, że jeśli główka jest szeroka na 3 cm, to mucha mi leci na 15 m. A jak nad wodą główkę ostrzygę do szerokości 1,5 cm, to bez zmiany długości muchy rzucam linką #6 na 25 m. Jeśli chciałbym zachować swobodę w szerokości główki muddlerowej od 1,5 do 3,5 cm, to musiałbym użyć cięższej linki. Najbardziej złożony podział much szczupakowych jaki widziałem na polskich forach i nie tylko to podział na muchy z syntetyków i sierści. To też jest nie do końca właściwy podział, bo mam 18 cm muchy z syntetyków i niektóre syntetyki latają gorzej niż owca islandzka tej samej długości i wielkości kępki.
Mucha z Crystal Flash Micro Hends lata mi rewelacyjnie. Po jednym nawrocie linki wody prawie nie ma, a mucha posklejana wodą wygląda jak igła. Materiał Fibers Perl Long Stuff po namoczeniu już robi się trochę "kluchowaty", woda zalega w falbankach materiału i ostatecznie mucha jest cięższa niż owca islandzka, która po nawrocie wytrzepuje z siebie dużą ilość wody.
Syntetyki i materiały naturalne mają też różny "współczynnik zgniecenia" nicią wiodącą. Najbardziej wkurzające syntetyki jakie miałem, to te, które się nie spłaszczają czy tam nie kompresują podczas ściskania kępki nicią wiodącą. Brzydko taka konstrukcja muchy wychodzi, robi się klucha na korpusie - a ta klucha nici wiodącej z tą niedociśniętą kępką to też jest pojemnik na wodę, której się nie da wytrzepać przy wymachu - trzeba muchę wysuszyć. Jak mam długi morski hak i pozawijane mało ściśliwe kępki syntetyku tworzą mi wzdłuż haka cylinder na wodę. Nawet jak wytrzepię wodę z ogonka muchy i zrobi się zlepiona igła, to czuję, że tułów dostał wody i rzuca się gorzej.
A teraz mi powiedzcie które syntetyki są puste w środku lub po prostu fajnie się ściskają. Nienawidzę tych kluch na korpusie... dla mnie syntetyk powinien się ściskać do minimum, a za ściśnięciem nici wiodącej powinna być wielka, rozczapierzona miotła do wabienia ryb.
Na koniec powiem, że warto pozostawić trochę "dylatacji" na kategoryczne wnioski co do klasy kija i linki, jeśli nie mamy much kolegi na swoim kiju. Każdy z nas ma jakiś tam styl łowienia / kręceni i łowi w różnych okolicznościach przyrody. Ja łowiłem szczupaki na linkę #6, ale przesiadam się na #7, bo lubię też szerokie główki muddlerowe. Dalej nie chcę iść, bo nie znam miękkiego kija, pomiędzy medium a full flex w klasie 8 lub 9. Cenię sobie hol na głęboko pracującym blanku bardziej od właściwości rzutowych wędki.
90% szczupaków na muchę w życiu złowiłem w odległości 2 - 10 m ode mnie. To oczywiście jest statystyczna ściema, bo większość rzutów wykonuję na odległość 8 - 12 m i te ryby po prostu nie mogą mi brać na dłuższej lince, której nie ma w wodzie :-) Ale łowię szczupaki głównie w rzekach, małych zatoczkach i pod zwalonymi drzewami. Na takich łowiskach nie ma miejsca na dalekie rzuty. Nawet na Odrze ze szczytu krótkiej główki w jej nasadę wyrzucam tyle co ta główka ma długości, a u mnie te główki są zwykle rozmyte i małe.