Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Szwecja - miejsca, domki, adresy, campingi, linki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
63 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4431 postów

Napisano 07 grudzień 2010 - 12:38

Bujo,
Myślę podobnie. Jest cała masa wód, gdzie najzwyczajniej nie ma bazy, albo właściciele nie są zainteresowani współpracą. Kiedyś trafiliśmy do świetnej przystani na wybrzeżu Norwegii. Przytulne rorbu, komfortowe łodzie, silniki 75-90KM, bajkowe krajobrazy… Za wyjątkiem nas – ani żywej duszy. Właściciel, przesympatyczny, pracowity człowiek, zagadnięty o przyczyny takiego stanu stwierdził, że nie zależy mu na pieniądzach. Chciał mieć spokój i towarzystwo wędkarzy z prawdziwego zdarzenia, jak się wyraził: „sportfishermen”



Krzysiek,

Ale niektorym ciezko zrozumiec ze nie wszystko kreci sie wokol pieniedzy. Naszemu Szwedowi nie sa one potrzebne nie wiadomo jakim kosztem. Jedynym powodem dla jakiego sie zdecydowal wynajac nam domki bylo polecenie jego sasiada, do ktorego jezdzili nasi koledzy od paru lat. Wszystko bylo ladnie i pieknie inaczej nigdy by sie nie zdecydowal. My siedzimy w totalnej gluszy, kilka bardzo przyzwoitych domkow, spokoj i duzo ryb. Nic wiecej nie potrzeba.

Szwed nas lubi, widzi wypuszczane lipienie, czasem nawet prosi zeby jakies dla niego zlowic na kolacje ale odpowiedz zawsze jest taka sama- wedki i nad wode :D Muchy moze dostac sprawdzone :D :D :D

A teraz latwo sobie wyobrazic wycieczke z biura podrozy, zadnych limitow oprocz pstragow. Ile mozna zlowic szczupakow- jak sie trafi cieply dzien i wyjda na plycizny- 20-30 dzienie, do tego stado okoni. Wszystko na jednego wedkarza, jesli sie przyloze moge zlowic 30-40 dobrych lipieni i je wziac bo do tego mam prawo. Na ile lat starczy ryb?

Bujo



#42 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6182 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 07 grudzień 2010 - 12:46

Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że niektóre dziewicze i zasobne wody są zwyczajnie za małe, żeby organizować tam pielgrzymki. Żadne standardowe biuro się nimi nie zainteresuje, bo po sezonie, góra dwóch nie byłoby tam już czego szukać. Myślę, że takie wody, częściowo także przez brak konkretnej bazy, jeszcze długo będą bezpieczne.

#43 OFFLINE   rogu

rogu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 229 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Maciej
  • Nazwisko:Rogowiecki

Napisano 07 grudzień 2010 - 13:03

Panowie,

mam wrażenie, że źle odebraliście mojego posta. Oczywiście jest w Skandynawii wiele fantastycznych wód bez blisko położonej bazy, gdzie biura z oczywistych powodów nie działają. Jest też grupa Szwedów, którzy nie chcą w ogóle żadnych wędkarzy z na dużą skalę i już. Takie wody to prawdziwe perełki, skrywane w tajemnicy i nikt na tym forum pewnie się takim adresem nie podzieli. Mój post miał jedynie na celu obronę założenia, że po pierwsze z biurem bez sensu przepłacasz, po drugie biura oferują gorsze łowiska bo wysyłają tam innych wędkarzy. To nieprawda z mojego punktu widzenia.

Pozdrawiam i życzę Wam wielu wspaniałych wypraw z biurem czy bez :D

#44 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6182 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 07 grudzień 2010 - 13:30

Popatrz, a wyszło że:

Zaręczam, iż w dobie internetu oraz zwiększonego zapotrzebowania na dobre wody, nic na dłużej się nie uchowa. Jeśli nie my, to beda tam jeźdzli wędkarze bezpośrednio i niemiłosiernie niszczyli łowisko dlatego, że Szwedzi ich nie przypilnują i mają to po prostu gdzieś


;)

#45 OFFLINE   yacaré

yacaré

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 394 postów
  • LokalizacjaBremen

Napisano 07 grudzień 2010 - 17:40

Tez wole wypracowac sobie sam rewir (byc moze tylko dla tego, ze nie sprobowalem innej opcji), tez podrozowalem w malym gronie po Szwecji w poszukiwaniu ryb (nie zawsze z powalajacym wynikiem), ale bym nie demonizowal bior podrozy - w ich wlasnym interesie jest dbanie o srodowisko i dobre poglowie ryb. Przyklad takiej symbiozy mamy w Afryce - ochrona big five stala sie dopiero mozliwa, jak zaczela przynosic dochody (z turystow, mysliwych...)...
Ba, organizowane podroze moga nawet spelnic funkcje wychowawcza :D
Oczywiscie jak wszedzie bywaja czarne owce, a te na dluzsza mete powinno dac sie wyplewic.

#46 OFFLINE   ramires24

ramires24

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 4 postów

Napisano 05 luty 2011 - 17:58

Cześć raf65
Mam pytanie a masz może namiary bezpośrednio do szweda na wyspie smago. Ponieważ chcemy się tam wybrać z kolegami na szczupaki i szukamy trochę taniej bez biura.

Pozdrawiam
Maciek

#47 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 10 luty 2011 - 08:06

Nie do końca wędkarsko, ale macie tu namiary na hostele,motele i inne bazy turystyczne nie tylko w Skandynawii ale na całym świecie. Tylko znaleźć coś w pobliżu wymarzonej wody i się pakować.
http://www.hostelworld.com/
http://www.hostelbookers.com/
www.hostels.com
http://www.hospitalityclub.org/


#48 OFFLINE   aigle

aigle

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 464 postów
  • LokalizacjaKraina Wiecznych Łowów
  • Imię:Tomek

Napisano 03 marzec 2011 - 23:39

Jeśli się mylę, to proszę o konkrety.


Znalazłem coś takiego u siebie (dwa lata temu )

domki 6 lub 8 osobowe / tydz
SEK 3500 , SEK 2800
Standard: h + c water, electric stove, oven, microwave oven, fridge, freezer, dishwasher, WC, shower, washing machine, colour-tv, DVD, fireplace. Animals or smoking not allowed.

extra day: SEK 500:-

extra day SEK 400:-

2 Cancellation insurance SEK 600:-

Boats 1 week:
5 m long 20 hp 2680:-
4,3 m long 15 hp 2540:-
more than 4 m long 6 hp 2375:-
more than 4 m long 6 hp 2375:-
Delivery/pick up (900:-/boat) 3600 SEK
Booking fee SEK 150:-

wychodzi 800-900 / osobę.
Domki z bali - 1795 / osobę.

Podsumowując... mnie zawsze wychodzi taniej ale takie biura powinny być i życzę im jak najlepiej.
Nie wyobrażam sobie nie chodzić np. do kina tylko dlatego że w domu wychodzi taniej.


Wracając do tematu warto czasem skorzystać z miejscowych biur informacji turystycznej pisząc bezpośrednio do nich.
Adres email znajdziecie wpisując TURISTBYRA + nazwę gminy (Komun)


powodzenia




#49 OFFLINE   rogu

rogu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 229 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Maciej
  • Nazwisko:Rogowiecki

Napisano 04 marzec 2011 - 09:33

Witam serdecznie,

po raz kolejny (nie wiem już który) proszę aby porównywać to samo. Przecież cena 1795 PLN, którą przytoczyłeś i którą zapłaciłeś u nas obejmowała zapewne opiekę i łowienie z rezydentem Robertem Taszarkiem, który ma jakąs renomę i opiekuje się w Valdemarsvik naszymi Klientami. jest to dodatkowy serwis, który jasno i wyraźnie jest zawsze przedstwiony w kalkulacji oferty. Gdybyś zarezerwował tylko domek i tylko łodź, cena nie wynosiła by 1795 PLN! Tak więc, to nie jest ten sam produkt i dlatego jest dużo droższy.

Pozdrowienia,


#50 OFFLINE   aigle

aigle

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 464 postów
  • LokalizacjaKraina Wiecznych Łowów
  • Imię:Tomek

Napisano 04 marzec 2011 - 10:38

@rogu nie będziemy się tu spierać kto ma wiekszego ...
W ofercie znalazłem oferty w podobych cenach ale tu o to nie chodzi.
Z mojego doświadczenia ... da sie taniej, można połowić , i nie będą to szałasy bez wc ... a w Valdemarsvik to szłas i już :mellow:

W temacie :
Przy rezerwacji promu warto to zobaczyć
http://www.stenaline...mart-transport/

pozdrawiam




#51 OFFLINE   rogu

rogu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 229 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Maciej
  • Nazwisko:Rogowiecki

Napisano 04 marzec 2011 - 10:45

Nie zamierzam się spierać, proszę tylko o uczciwe porównywanie ofert i analizę z czego wynika cena taka, a nie inna. Oczywiscie, wszystko da się taniej. Można samemu wymienić olej w silniku, pomalować mieszkanie albo zrobić dobry obiad zamiast iść do restauracji. Biuro jest i musi być trochę droższe (ale na pewno nie 2 razy jak wynika to z Twojego postu) bo oferuje wygodę, serwis i komfort. Oraz bezpieczeństwo dla klienta w przypadku wtopy na miejscu.

#52 OFFLINE   harry

harry

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 153 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Krzysiek
  • Nazwisko:S

Napisano 07 marzec 2011 - 22:04

Witam.
Przejrzałem ten wątek, ponieważ temat mnie zaintrygował i postanowiłem wtrącić coś od siebie.
Na początek powiem, że czytanie go przypominało trochę oglądanie filmu. Miałem wrażenie, że co chwila pojawia sie rekalama.

Co do wyjazdów, ja wolę jeździć sam z jednego powodu. Nie podoba mi się z założenia turystyka wędkarska jako biznes. Wiem że wiele osób może ta opinia urazić, przepraszam nie bierzcie tego osobiście.

Żyjemy w takich czasach kiedy teoretycznie wszystko można kupić za pieniądze. Można zdobyć Mount Everest nie mając nóg, wystarczy zapłacić odpowiedniej firmie. Można zapolować na lwa czy tygrysa, bedąc bohaterem strzelającym z helikoptera - wystarczy zapłacić. Można będąc nieumytym troglodytą spędzić 2 tygodnie w towarzystwie młodych Tajskich dziewczyn jeśli ma się kilka dolarów.

O ile turystyka w tradycyjnym ujęciu wnosi coś dla danego kraju, daje miejsca pracy, pozwala na rozwój danych społeczeństw wpływa na rozwój infrastruktury, nie niszcząc zbyt wiele, o tyle tego typu wyjazdy są dla mnie swego rodzaju grabieżą zasobów które łatwo wyczerpać.

Szwecja jest takim cudownym krajem, który daje nam wszystko co ma praktycznie za darmo. Możemy obcować z naturą gratis. Dlatego idea zarabiania na tej otwarości, poprzez wożenie pielgrzymek polskich wędkarzy na najlepsze łowiska mnie osobiście się nie podoba. Oczywiście Ci którzy jeżdżą sami też łowią ryby, ale taki wyjazd wymaga trochę zachodu i nie każdemu się chce, a to sprawia że presja jest mniejsza.

Natomiast, zorganizowana turystyka zmierza w kierunku który przyniesie jej największe zyski czyli optymalnym rozwiazaniem byłoby w każdym domku nad każdym jeziorem umieścić kilku wędkarzy, a jak braknie miejsca to podnieść ceny. Jednocześnie nie wnosi ona nic w zamian. Nie okłamujmy się ceny licencji są śmieszne. A kiedy już wyłowimy wszystkie ryby, biuro zmieni profil i zacznie organizować wyjazdy na surfing i nurkowanie w bezpiecznych bezrybnych jeziorach w których już żaden szczupak nie ugryzie powabnej turystki ani jej dzieciątek

Wiem, że moje oczekiwania są trochę utopijne i co ma być zniszczone, zniszczone będzie :( Wybaczcie - naczytałem się w młodości zbyt wielu książek o podróżnikach i Indianach, a poza tym pomału staje się człowiekie starej daty :lol:

Jeden z przedmówców napisał co złego w tym że firma chce się rozwijać. Ano nic, takie święte prawo biznesu na nim zbudowano Amerykę - tyle że nie ma już w niej bizonów i dzikich mustangów...

Pozdrawiam.
Harry







#53 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6182 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 07 marzec 2011 - 23:33

Witam.
O ile turystyka w tradycyjnym ujęciu wnosi coś dla danego kraju, daje miejsca pracy, pozwala na rozwój danych społeczeństw wpływa na rozwój infrastruktury, nie niszcząc zbyt wiele, o tyle tego typu wyjazdy są dla mnie swego rodzaju grabieżą zasobów które łatwo wyczerpać.

Szwecja jest takim cudownym krajem, który daje nam wszystko co ma praktycznie za darmo. Możemy obcować z naturą gratis. Dlatego idea zarabiania na tej otwarości, poprzez wożenie pielgrzymek polskich wędkarzy na najlepsze łowiska mnie osobiście się nie podoba. Oczywiście Ci którzy jeżdżą sami też łowią ryby, ale taki wyjazd wymaga trochę zachodu i nie każdemu się chce, a to sprawia że presja jest mniejsza.



Mocne słowa Krzysiu, ale nie czytałeś uważnie. Jakbyś zadał sobie ten trud to byś się dowiedział, że te - jak się wyraziłeś - pielgrzymki służą dobrej sprawie :D

#54 OFFLINE   rogu

rogu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 229 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Maciej
  • Nazwisko:Rogowiecki

Napisano 07 marzec 2011 - 23:46

Z zainteresowaniem przeczytałem zdanie Harrego Kinga i chciałbym się do niego ustosunkować. Nie jest to żadna reklama, tylko szczera opnia kogoś kto pracuje w turystyce wędkarskiej kilka ładnych lat. Od razu powiem też, że piszę w imieniu biura Eventur i reprezentuję naszą filozofię na temat łowisk z naszej oferty, a nie na temat Szwecji generalnie.

Śmiem zaryzykować stwierdzenie, iż gdyby nie profesjonalne biura turystyki wędkarskiej i ich rozsądni zagraniczni partnerzy (czyli gospodarze ośrodków wędkarskich) stan wielu łowisk zagranicznych byłby dziś opłakany. Oto krótkie argumenty za poparte kilkoma konkretnymi przykładami ze Szwecji:

1. Czy wiecie ile kosztuje budowa kilku domków dla wędkarzy z dostępem do wody i zakup dobrej jakości łodzi (z reguły kilku lub więcej) w Szwecji oraz ile czasu potrzeba by załatwić w Szwecji wszystkie potrzebne zezwolenia na taki projekt? Zaręczam, że nie mało i są to sumy liczone w setkach tysięcy PLN (wiem o tym z całą pewnością ponieważ pomagamy czasami kontrachentom znaleźć polskich pracowników, które te domki zbudują i polskie firmy, które dostarczą im łodzie - u nas jest sporo taniej). Kto więc przy zdrowych zmysłach decyduje się na taki krok nie mając pewności, że inwestycja się zwróci, czyli że wędkarze bedą regularnie przyjeżdżać przez wiele sezonów? Podstawowym krokiem aby tą pewność osiągnąć jest gwarancja, że w wodzie bedą ryby. Jeśli gospodarz jest niepoważny i swojej wody nie pilnuje, to doświadczeni wędkarze szybko odkryją co w trawie piszczy i więcej tam nie wrócą. Wystarczy kilka negatywnych opini w internecie i miejsce jest spalone na długi czas (konkretne przykłady ze Szwecji: jezioro Asnen, Grankullavik, Osta).

2. Na wielu łowiskach Eventuru obowiązują bardzo restrykcyjne limity połowowe i o żadnej grabieży darów natury nie ma mowy. Gwarantuję za to. Przykłady: Syrsan, Boren, Fiolen, Sw Anna, Gamleby, Dalsland, Runn, Roslagen i wiele innych. Na niektórych łowiskach można zabrać przykładowo 1 szczupaka dziennie (na domek, nie na osobę) a na kilku obowiązuje od kilku lat całkowite no kill. Nie chcę żeby to zabrzmiało jak chwalenie się, ale to właśnie Eventur był sprawcą że te zasady zaczęły obowiązywać i niejako wymusił je na Szwedach. Początkowo nasi kontrachenci nie chcieli tego absolutnie zaakceptować ponieważ było to coś zupelnie nowego. Niektórzy z nich po prostu te zasady olewali i pozwalali klientom zabierać ryby w dowolnej ilości. Ale takich partnerów zmusiliśmy do zmiany zdania stawiając pod znakiem zapytania dalszą współpracę i przysyłanie naszych klientów. Czy ludzie przestrzegają tych praw i nie zabierają ryb ponad limity? Mogę powiedzieć z całą pewnością, że większość z nich to robi i do przepisów się stosuje. Duża część dlatego, że rozumie że tak po prostu być powinno, ale cześć dlatego że po prostu musi tak robić (smutne ale prawdziwe). Musi, ponieważ podpisują papier przy przyjeździe o limitach połowowych. Ten dokuement jest w języku polskim i jest na nim wyraźnie napisane, iż gospodarz ma prawo odmówić im dalszego łowienia (czytaj wyrzucić z ośrodka) jeśli te zasady złamią. Nie twierdzę, że ten system zawsze działa. Do dziś zdarzają się sytuacje że polscy wędkarze schowają kilka ryb albo gospodarz ugnie się przy flaszce i pozwoli zabrać więcej niż powinien. Ale z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że są to przypadki sporadyczne, a staram się być dobrze poinformowany i pilnować swojego interesu.

Myślę, że gdyby było inaczej nasze biuro nie mialo by po prostu klientów bo złe wieści szybko się rozchodzą. Tymaczasem wiele łowisk jest zarezerwowanych 10 miesięcy na przód i co najważniejsze przez tych samych Klientów, a chyba nikt nie wraca ponownie tam gdzie było kiepsko.
Zdaję sobie oczywiście sprawę, iż zaraz mogą się pojawić głosy, że przecież robimy to we własnym interesie. Zgadza się, ale co w tym złego skoro mamy wymarzoną pracę, możemy utrzymywać rodziny i zapewnić naszym wędkarzom udany urlop? Kocham wędkarstwo zapewne tak samo jak Ty i chociaż mam wiele możliwości zorganizowania sobie dobrego łowienia za półdarmo, to wydaję ciężkie pieniądze na podróże z wędką po całym świecie. Zawsze korzystam ze sprawdzonego pośrednika (biura), bo po prostu wolę przekonanie że wybieram coś sprawdzonego i że ktoś bierze za to chociaż po części odpowiedzialność. Mam mało wolego czasu i jest on zbyt cenny aby pozwolić sobie na błąd na długo oczekiwanym urlopie.

3. Zorganizowana turystyka wędkarska w Europie dopiero raczkuje w porównaniu z USA czy Ameryką Południową (Argentyna, Patagonia). Istnieją tam dziesiątki bardzo wyspecjalizowanych ośrodków wędkarskich, ktore zatrudniają często po kilkanaście lub kilkadziesiąt osób przynosząc dochód całym gminom i miejscowej ludności (proszę wpisać sobie dla przykładu w google fishing in Alaska/Patagonia/Canada itp. i sam się przkonasz). Przecież tak samo jest w Szwecji. Jadąc tam na urlop nie płacisz tylko za licencje. Zostawisz pieniądze na stacji benzynowej, w sklepie, w restuaracji itp. To więc moim zdaniem nie prawda, że nie wnosi nic w zamian - wnosi dokładnie tyle samo ile każdy inny rodzaj turystyki. I moim zdaniem lepiej aby chociaż częśc kontroli miał nad tym profesjonalny organizator, który pilnuje wody choćby tylko dlatego że musi. Nawet jeśli to pilnowanie wynika tylko z interesu tego organizatora to i tak jest to często z korzyścią dla wody i ryb.

Pozdrowienia,

#55 OFFLINE   harry

harry

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 153 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Krzysiek
  • Nazwisko:S

Napisano 08 marzec 2011 - 01:16

Szczerze mówiąc nie widzę nic złego w tym, że ktoś ma wymarzoną pracę, która pozwala mu utrzymać rodzinę oferując jednocześnie klientom udany urlop.
Jeżeli to biura podróży sprawią, że ryb będzie więcej a mentalność ludzi się zmieni to będzie super. Można by tylko zażartować, że szkoda iż nie ma w ofercie wyjazdów do Polski :lol: Może dlatego u nas takie bezrybie.

Odniosłem, czytając powyższy post takie wrażenie, że gdyby nie biura podróży to niepilnowane wody w Szwecji zostałyby zdegradowane. Nie bardzo rozumiem kto miałby tego dokonać. Szwedzi? Czy może wędkarze jeżdżący na własną rękę?

Ja jednak sądzę, że przyroda najlepiej dba o siebie sama. Kiedy pojawia się przedsiębiorca to tak jak piszesz, inwestycja musi mu się zwrócić. Postawienie bazy noclegowej nad dziewiczą wodą wiąże się ze stałym przepływem wędkarzy przez x lat (pewnie inwestorzy muszą to dokładnie opisać w biznesplanie) a to sprawia, że presja wędkarska rośnie. Jeżeli miejsca są zarezerwowane na 10 miesięcy to co to oznacza? Że jest popyt a jak jest popyt to należy zwiększyć podaż, czyli może zainwestować w nowe domki, nowe łowiska itd. karuzela sie kręci.

Przyznam, że mimo wszystko cieszę się, że u nas turystyka wędkarska dopiero się rozwija. Czytałem ciekawy artykuł z wyprawy @Lukomata na Alaskę i musze powiedzieć, że te tłumy na wodzie nie nastrajały mnie optymistycznie. A tak to mam nadzieję, że będe mógł już wkrótce znów uciec od cywilizacji i zaszyć sie nad dziewiczą wodą nie spotykając nikogo przez tydzień.

Pozdrawiam.
Harry


#56 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6182 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 08 marzec 2011 - 08:15

Śmiem zaryzykować stwierdzenie, iż gdyby nie profesjonalne biura turystyki wędkarskiej i ich rozsądni zagraniczni partnerzy (czyli gospodarze ośrodków wędkarskich) stan wielu łowisk zagranicznych byłby dziś opłakany.


Ładnie napisane. W teorii wygląda to solidnie, a praktyka jest taka, że samo rozpowszechnianie informacji o łowiskach generuje presję, nie mówiąc już o wyprawach zorganizowanych. Nie mam praktyki ani wykształcenia kierunkowego, ale intuicyjnie mogę przypuszczać, że w każdym ekosystemie występuje punkt, po przekroczeniu którego przy stałej ingerencji z zewnątrz dzika woda nieubłaganie zamienia się w studnię, albo – nie przymierzając – mega-burdel, a Puszcza Białowieska w Lasek Buloński. Proces degradacji następuje powoli, trwa latami pozwalając na spokojne dyskontowanie zainwestowanych kwot. Czy ktoś (kto?) to monitoruje? Czy ma narzędzia kontroli i stabilizacji? Co zrobi biuro podróży, w sytuacji, kiedy stała presja odczuwalnie uszczupli zasoby danego zbiornika? Samo nałoży sobie kontyngent i ograniczy wspomniane „pielgrzymki”? Czy zajmie się odbudową ekosystemu? A może po prostu pozostawi lokalnego gospodarza z problemem i poszerzy ofertę o nowe, jeszcze atrakcyjne lokalizacje? Prędzej, czy później się tego dowiemy.

#57 OFFLINE   rogu

rogu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 229 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Maciej
  • Nazwisko:Rogowiecki

Napisano 08 marzec 2011 - 11:44

Harry, mam na ten temat inne zdanie. Nie oszukujmy się - jeśli nad polskim (niemieckim/czeskim/rosyjskim itd) wędkarzem nie ma przysłowiowego bata to uważam że wody bedą grabione na potęgę. Nie sądzę żeby dotyczyło to użytkowników tego portalu i generalnie wędkarzy młodszych, ale nagminne jest jeszcze wśród naszych rodaków przekonanie, że rybkę trzeba przywieźć. Sytuacja wyraźnie zmienia się na lepsze, ale jak mawiał towarzysz Stalin zaufanie + KONTROLA = Pewność :D

Nie mogę mówić oczywiście w imieniu całej Szwecji, ale tak jak napisałem z punktu widzenia łowisk w naszej ofercie. Dopóki działamy, obiecuję tu publicznie, że będziemy dbali o nasze wody i nie pozwolimy na ich nadmierną eksploatację. Po pierwsze dlatego, że to leży oczywiście w naszym interesie, ale także dlatego że wszyscy w biurze kochamy wędkarstwo oraz wspaniałą, niezniszczoną przyrodę. Takie stwierdzenie w ustach biura - zdziercy :D może brzemieć niewiarygodnie, ale tak po prostu jest.

Wychodząc nieco dalej poza szwedzkie podwórko, chciałem podać Ci kilka przykładów miejsc gdzie sam miałem przyjemność wędkować: Kostaryka (www.riop.com), Belize (www.tflats.com), Yukon(www.dalton-trail-lodge.com), Alaska (www.greatalaska.com). Są to konkretne przykłady profesjonalnych i bardzo specjalistycznych ośrodków wędkarskich, które działają od lat 70-tych oraz 80-tych ubiegłego wieku i obsłużyły tysiące klientów, przede wszystkim z USA. Zatrudniają po kilkanaście lub więcej osób (menadżerów, przewodników, kucharzy, pilotów, sprzątaczki, itp) często werbowanych z miejscowej, bardzo biednej ludności (Belize, Kostaryka, Kenia, itd), która dzięki temu żyje na jakimkolwiek cywilizacyjnym poziomie. W wiosce w Belize czy Kostaryce, ten kto pracuje w ośrodku wędkarskim jest gość bo zarabia przy obsłudze turystów duże jak na tamte realia pieniądze. Miejsca w dobrych terminach w tych ośrodkach trzeba rezerwować co najmniej rok do przodu i zaręczam, że ryb jest pod dostatkiem na wiele jeszcze lat (choć presja jest duża i każdego tygodnia łowi tam co najmniej kilkunastu wędkarzy i to od dobrych 30 lat.
Czy ryby są tam dlatego że wędkarze z USA są dużo bardziej rozsądni niż polscy i po prostu nie zabijają ryb? Może trochę tak jest, ale gwarantuję że zjedzą łososia czy tuńczyka tak samo chętnie jak nasi rodacy szczupaczka. Mentalność ludzka jest podobna na całym świecie. Oni poprostu przebywając w tym ośrodku nie mogą tych ryb zabijać i kropka, bo nie pozwala na to biuro/gospodarz My staramy się to przenieść na szwedzki grunt, to wszystko.

#58 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6182 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 08 marzec 2011 - 12:00

To w miarę oczywiste, że organizacjom żyjącym z turystyki wędkarskiej zależy na tym, żeby w wodzie były ryby. Nasze wątpliwości dotyczą przyjętego modelu eksploatacji łowisk. Strategia wysokich nakładów inwestycyjnych, kontyngentów, kontrolowanej presji przynosi rezultaty w długim okresie, ma jednak w polskich realiach zasadniczą wadę – jest droga. Na drugim biegunie jest nastawiona na szybki zysk eksploatacja łowisk i sukcesywne poszukiwanie kolejnych. Środowisko naturalne ma zdolność do samoregulacji i regeneracji, więc przez pewien czas można „jechać” po co raz to kolejnej wodzie i grosza do tego nie dołożyć. Tanio i efektywnie, dopóki można wybierać w lokalizacjach. Ten drugi model jest niestety bliższy polskiej rzeczywistości.

#59 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2417 postów

Napisano 08 marzec 2011 - 14:16

Dopóki działamy, obiecuję tu publicznie, że będziemy dbali o nasze wody i nie pozwolimy na ich nadmierną eksploatację.

A jak to zrobicie?


#60 OFFLINE   harry

harry

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 153 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Krzysiek
  • Nazwisko:S

Napisano 08 marzec 2011 - 15:57

No cóż. w takim razie trzymam kciuki żeby się to Wam udało. Wszelka działalność majaca na celu ochronę tak szybko ginących zasobów jest godna pochwały.

Ja tymczasem udam się wkrótce na wody które od tysiącleci radziły sobie bez bata aby sprawdzić jak się mają.
Pozdrawiam.
Harry






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych