Mnie nie zapraszaj,ja zabieram tylko sandacze i to od 15kg w górę- z drobnicą się nie bawię haha ha.
Piękne rybki i mam nadzieję,że dacie radę upilnować,żeby miały spokój.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 09 kwiecień 2016 - 17:49
Mnie nie zapraszaj,ja zabieram tylko sandacze i to od 15kg w górę- z drobnicą się nie bawię haha ha.
Piękne rybki i mam nadzieję,że dacie radę upilnować,żeby miały spokój.
Napisano 09 kwiecień 2016 - 17:51
Napisano 10 kwiecień 2016 - 07:29
Napisano 10 kwiecień 2016 - 08:10
Okręg Bielsko-Biała w zeszłym roku został spisany na straty i zastanawiam się czy łyknie go Kraków czy Katowice.
O. Skąd posiadasz, tak fantastycznie brzmiące, informacje? Przez kogo i kiedy, dokładnie, został "spisany na straty"?
Napisano 10 kwiecień 2016 - 08:38
Napisano 10 kwiecień 2016 - 09:55
Nie ma co się spinać Panowie. I tak nic im nie zrobią. Problemem polskiego wędkarstwa jest fakt, iż ze sportu elitarnego komuna zrobiła z niego sport powszechny. Dlatego by zostać wędkarzem wystarczy iść do sklepu, dać flaszkę i egzamin zrobiony. Potem tylko karta i wykupienie znaczków. Obecnie mieszkam w Brandenburgii. Tu by wędkować muszę odbyć kurs 80 godzin zajęć, następnie zdać egzamin - 60 pytań z puli ponad 500. Należy odpowiedzieć poprawnie na min 40. Potem oczywiście egzamin praktyczny z budowania zestawu itp. Następnie jako członek koła muszę brać udział czynny w jego życiu - akcje sprzątania itp. To wszystko sprawia, że wędkarstwo tu jest zorganizowane na wzór myślistwa u nas. Tu przypadkowi łowcy białka mają znacznie trudniej.
Napisano 10 kwiecień 2016 - 12:20
Bez przesady. Komuna
W Holandii, USA, Kanadzie - czyli miejscach, co do których wiem, jak to się odbywa - zezwolenie wykupujesz sobie za grosze, na stacji benzynowej, lub po wypełnieniu druczku otrzymujesz pocztą. Zero egzaminów, jako wędkarz masz obowiązek przed wędkowaniem poznać regulamin łowiska i się do niego stosować. Powszechność wędkarstwa w Polsce ma się nijak do powszechności w USA - tam też komuna elitarność tego hobby zniwelowała?
Proszę...
Amatorzy łatwego białka zdarzają się na całym świecie i można by przykładami sypać. W różnych miejscach różnie sobie z tym procederem radzą, raz lepiej, raz gorzej. W Polsce też nie ma monolitu i niektóre wody są pilnowane lepiej (Czorsztyn), inne gorzej. Ważne, by starać się dobre, działające wzorce poznać i powielać. W okręgu bielskim, odkąd Wojtek Duraj i skupieni wokół niego koledzy z Renegata, zaczęli na poważnie zajmować się tępieniem kłusownictwa, mniej się gada, a więcej robi. Nie ma co obrażać się na rzeczywistość, że gdzieś jest inaczej niż u nas. Lepiej wspierać działania, które poprawiają stan rzeczy, proponować i przekonywać do lepszych rozwiązań. Nie zza klawiatury, ale na zebraniu koła, wnioskować do zarządu okręgu, skrzyknąć kilku kolegów - i coś pożytecznego zrobić. By kłusownikom wszelkiej maści było trudniej.
Z oporami, jednak coś jeszcze napiszę.
Jest poważny problem. Kolega, muszkarz całą gębą, wędkarz etyczny (?) i stosujący zasady C&R w praktyce, podczas biesiady mającej miejsce na dzień przed opisywanymi tutaj wydarzeniami, wyraził chęć pójścia z muchówką nad Sołę.
"Bo wiesz, podobno bolki weszły na tarło i idzie je fajnie na muchę połowić".
Pióra mi opadły.
Sam fakt, że ktokolwiek rozważa (publicznie!), celowe łowienie ryb na tarlisku, jest wyrazem całkowitej nieznajomości regulaminu i swoistej kalizacji sumienia. (Jak Kalemu ukraść krowę...) Coraz więcej osób, dzięki rozpowszechnieniu swoistej mody na C&R, mody nie popartej zrozumieniem problemu, otóż coraz więcej osób "czyści sumienie", jak mantrę powtarzając: "przecież ja wypuszczam, to o co chodzi".
Po pierwsze, nie ma wytłumaczenia w celowym łowieniu ryb na tarlisku i w okresie ochronnym. Nie ma i już.
Po drugie, wypuszczając ryby, trzeba pamiętać, że nie wszystkie przeżyją. Im więcej łowimy, tym ryzyko to wzrasta. I jest to tylko częściowo zależne od nas (sprzęt + wiedza + umiejętności). Ryby walczą zwykle ze wszystkich sił, walczą o życie, nie znając naszych zamiarów. Dla części z niech wydatek energetyczny, stres, obrażenia które doznają, kończy się śmiercią. Czasem nagłą, czasem w wyniku chorób, które je dopadają. Wypuszczanie tylko zmniejsza śmiertelność.
Po trzecie, nie wędkujemy w próżni. Jeden wypuści, a trzech innych powie - jemu wolno, to i ja sobie połowię. I na tym ich naśladownictwo się kończy. Bo po złowieniu, puste miejsce w lodówce koniecznie trzeba zapełnić. Już bez C&R.
Samo wypuszczanie ryb, bez zrozumienia tych trzech punktów, jest kaleką parodią ideologii, stojącej za najbardziej sensownym podejściem do łowiska. A tego typu, bezmyślne i egoistyczne stosowanie C&R obserwuję coraz częściej. I to święte oburzenie, gdy zwracam uwagę na niespójność idei z działaniem. To właśnie uważam za niezwykłe zagrożenie dla przyszłości naszego hobby.
Napisano 10 kwiecień 2016 - 14:40
Trochę na off top ten wątek schodzi no ale trudno. Co do krajów które wymieniłeś to w dwóch zdarzyło mi się łowić. W USA większość narodu przynajmniej tam gdzie ja byłem- południowe MO beretuje wszystko jak leci jeśli tylko wolno to robić. Za to przepisów przestrzegają i kar boją się jak ognia bo juesej to taki kraj gdzie kłusoli się nie głaszcze. Duża ilość ryb w wodzie wynika z zagęszczenia amerykanów na kilometr kwadrat. Kraj jest duży, ich jest przynajmniej porównywalnie do wielkości kraju mało, więc ryby w wodzie są bo nie da się wszystkich wyłowić i wszędzie pojechać. Nigdy też nie widziałem mieszkając tam ponad rok, żeby ktoś brał całymi workami na zapas, brali tyle ile chcieli zjeść i już.
W Holandii do której jeżdżę regularnie zabierać ryb przynajmniej teoretycznie nie wolno. A w sumie to się nie powinno. Na stronie ich związku jesteśmy chyba jedynym narodem dla którego poświęcono się i wystosowano tekst w naszym ojczystym języku. W tym tekscie kulturalnie tłumaczą, że szanują polską tradycję beretowania wszystkiego co się rusza, ale jak jedziemy do nich to bardzo proszą żeby się dostosować do ich zwyczajów i wypuszczać wszystko bez wyjątku. Karta dzięki temu kosztuje grosze. Ja w tym roku zapłaciłem za visspass 35e i jeszcze chce im się przysyłać do Polski kwartalnik coś jak nasze WW. Czyli za mniej niż połowę polskiej opłaty mam całoroczne wędkowanie na terenie prawie całego NL i gazetę z której nic nie kumam. Jak się ma rybostan nasz vs. ich to chyba nie trzeba tłumaczyć.
Wystarczy, że nie wolno beretować, mogą być niskie opłaty i ryby w wodzie? Mogą.
Niestety drogi Januszu jako polak z urodzenia wiesz, że tego typu rozwiązanie w naszym kraju nie zda egzaminu. Bo polak rybkę zberetować po prostu lubi.
Użytkownik Krisu23 edytował ten post 10 kwiecień 2016 - 14:42
Napisano 10 kwiecień 2016 - 15:32
Nie ma co się spinać Panowie. I tak nic im nie zrobią. Problemem polskiego wędkarstwa jest fakt, iż ze sportu elitarnego komuna zrobiła z niego sport powszechny. Dlatego by zostać wędkarzem wystarczy iść do sklepu, dać flaszkę i egzamin zrobiony. Potem tylko karta i wykupienie znaczków. Obecnie mieszkam w Brandenburgii. Tu by wędkować muszę odbyć kurs 80 godzin zajęć, następnie zdać egzamin - 60 pytań z puli ponad 500. Należy odpowiedzieć poprawnie na min 40. Potem oczywiście egzamin praktyczny z budowania zestawu itp. Następnie jako członek koła muszę brać udział czynny w jego życiu - akcje sprzątania itp. To wszystko sprawia, że wędkarstwo tu jest zorganizowane na wzór myślistwa u nas. Tu przypadkowi łowcy białka mają znacznie trudniej.
Gdyby u nas tak było to większość po prostu kłusowałaby, bo u nas przestrzegają prawa tylko frajerzy, tzn takie jest przekonanie dość powszechne.
Napisano 10 kwiecień 2016 - 17:40
Linkuję kolejne zdjęcia z masakry 7 kwietnia. Płakać mi się chce. Zdjęcie z łuskami zrobiłem ja jak byłem na zwiadzie i to jest dokładnie miejsce opisane strażnikom, gdzie złapali gnojów w nocy.
http://www.pzwkolocz...ry/aktualnosci/
Napisano 10 kwiecień 2016 - 19:19
Porównywać można rzeczy dające się porównać, w żadnym wypadku nie porównujmy państw poważnych z państwami istniejącym tylko teoretycznie, a tym samym modeli w nich funkcjonujących
Model niemiecki jest bardzo zbliżony do modelu który u nas jest reprezentuje PZW. Organizacyjnie, koncepcyjnie, metodologicznie, o podobnym dziedzictwie kulturowym..
Na naszą niekorzyść wypada niestety zdumiewająco niska mentalna jakość członków uczestników, którzy są albo zwykłą dzicza, albo wyzbytą kręgosłupa hołotą, albo w najlepszym razie wykształciuchami pisemek uchodzących jak najbardziej niesłusznie za kultowe, które wtłoczyły im do głowy niechęć tudzież nienawiść do organizacji w której dobrowolnie uczestniczą...
K...wa, to ci jest dopiero szalony cocktail
Janusz - trafiłeś w samo sedno
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 10 kwiecień 2016 - 19:22
Napisano 10 kwiecień 2016 - 20:06
Napisano 10 kwiecień 2016 - 21:15
Napisano 10 kwiecień 2016 - 23:10
które wtłoczyły im do głowy niechęć tudzież nienawiść do organizacji w której dobrowolnie uczestniczą...
Umówmy się - żeby w tym kraju połowić gdzie indziej niż w kaczych dołkach i co innego niż karpie w tychże, to właściwie jest przymus bycia członkiem tej "dobrowolnej" organizacji
Napisano 11 kwiecień 2016 - 05:31
Nieprawda aldebaran.. Są łowiska specjalne, wody prywatne i skarbu państwa, spółek rybackich, a także jest możliwość łowienia dla niestowarzyszonych, z której o dziwo nawet dla taniego poklasku podsrywający redaktorzy nie korzystają
Prawda jest taka stara, taka prosta, że aż zapomniana - jak się dba, tak się ma!
Modne, nośne i nader popularne są przeróżne zastępcze hasełka, fifraki i pozy. Prawdziwym gospodarzem nikt nie planuje pozostać. Co innego zbierać.. Efekt widać nad pustą wodą - janusze z wędką..
Napisano 11 kwiecień 2016 - 07:07
Wszystkie uogólnienia są krzywdzące.
Janusz.
Z wędką.
Napisano 11 kwiecień 2016 - 08:00
Nie wszystkie.. a nawet zdumiewająco dużo jest jasno sformułowaną kwintesencją albo prawdziwym clou zagadnienia - Januszu..
Napisano 11 kwiecień 2016 - 09:47
Napisano 11 kwiecień 2016 - 10:03
Mam do Was jedną prośbę - nie nawołujcie proszę do jakiegoś "łamania rąk", "odwetów", "topienia" itd. Spokojnie ... powstrzymajmy się od takiego typowego w ostatnich czasach na internecie nawoływania do odwetów.
Po drugie w dyskusji proszę o trzymanie się faktów a nie domysłów. Nadinterpretacja faktów nie jest wskazana.
Napisano 11 kwiecień 2016 - 10:13
Linkuję kolejne zdjęcia z masakry 7 kwietnia. Płakać mi się chce. Zdjęcie z łuskami zrobiłem ja jak byłem na zwiadzie i to jest dokładnie miejsce opisane strażnikom, gdzie złapali gnojów w nocy.
Mandaty po 500 zł?
Są okręgi w których dostali by kilka razy wyższe kary.
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych