Sprzęt pod głowatkę
#1 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 15:53
Jakie są Wasze doświadczenia?
Ja walczyłem trochę CD ICT #9, 9 stóp
Mam mieszane odczucia.
Muchy z syntetyków 25+ cm słabo śmigały.
Jeśli chodzi o futrzaki to już 20 centymetrowe sprawiały wielkie problemy.
Te same muchy znacznie lepiej latają, gdy łowiłem z łodzi za szczupakiem. Wynikało to z znacznie wyższej pozycji względem tafli wody.
Łowiąc głowatki (czy tajmienie) często brodzi się po pas w wodzie. I tu zaczynają się problemy.
Rozwiązaniem jest wędka dwuręczna?
#2 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 16:07
Miałem 14' #9-10 i była za ciężka do łowienia
teraz mam najwygodniejsze czym łowiłem - 11' #10, do 34g głowica.
Do łowienia i rzucania świetne, dużo łatwiej z naprawdę dużymi muchami niż z jednoręcznym króciakiem - właśnie ze względu na niską pozycję nad wodą, ale też i nurt zabierający linkę, utrudniający poderwanie tego z wody.
Była nawet okazja z rybą się zmierzyć, jakby nie moja głupota to bym pewnie ładne zdjęcia miał, bo mała nie była...
Szukałbym czegoś w okolicy 12' - 13' do linki #10,
Jak najszybsze, kij do głowic lub też, jak ostatnio sugerował Maciej Król z rybolownia.pl coś o mniej super fast akcji i zestaw skagitów do tego? Nie próbowałem, ale mnie korci, kijek mam taki chyba co dałby radę...
#3 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 16:10
#4 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 16:13
Byłem 23.12 i było pięknie, OeS pomrożony, ale w Sromowcach klasa łowienie, choć bezrybnie
#5 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 16:19
Z największa przyjemnością, byle pogoda pozwoliła
Byłem 23.12 i było pięknie, OeS pomrożony, ale w Sromowcach klasa łowienie, choć bezrybnie
Niekoniecznie w styczniu i niekoniecznie za głowatką.
Można ustawić się jak pstrągi już odżyją i przy okazji potestować sprzęt na jakiejś prostce.
#6 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 19:30
Jeśli te testy mają otwartą formułę chętnie dołączę...
Przyszły rok otwieram kijem dwuręcznym: 13'8 #9
http://visionflyfishing.com/page.php?page_id=33&c=55& ;pid=254
Czekam na odpowiednią pogodę. Obecnie kręcę pod niego muszki...
Patyk kupiony z myślą o dużych płaniach w Sromowcach W. i N. - tak by kolan nie moczyć...
No i wiadomo pod jaką rybkę...
#7 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 19:57
#8 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 20:37
#9 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 22:21
#10 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 22:35
#11 OFFLINE
Napisano 27 grudzień 2010 - 22:49
To może od razu idźmy na całość i mini zlocik głowatkowy w lutym, dla fanów muchy??
W sumie czemu nie
Hmm to pewnie i ślunski kormo team dołączy.
#12 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 03:15
Pierwszego zlowilem przy pomocy runingu, bo nawijalem pospiesznie linke po ciemku w krzarach i zaczalem od zlego konca... Ryba wziela w drugim rzucie, ktory wykonalem z wielkim trudem , ale wykonalem! Wiec niech mi nikt nie wmawia,ze sie nie da rzucic 25 cm mucha na przyzwoita odleglosc, sprzetem jaki proponuje Kiedy sie nawine sznur wlasciwym koncem, to juz prawie samo lata
Sage Xi2 ( albo teraz Xi3) klasa 10, dlugosc 9 stop i do tego sznury o klase wyzej, z krotka i ciezka glowica.Mozna takim zestawem cuda wyczyniac i z przynetami dowolnej wielkosci, stojac po kostki albo jajca w wodzie- bez znaczenia.Zestaw do wykorzystania rowniez na szczupaka .Jednoreczny sprzet jest praktyczniejszy i mozliwy do zastosowania w wielu sytuacjach i roznych lowiskach - takie moje zdanie.
Sprawdzona sprawa.
Pozdrawiam
Uploaded with ImageShack.us
#13 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 09:50
Da się, ale dwuręczną łowienie i rzucanie to inna bajka. Łatwość rzutu takim zestawem jest nieporównywalna. Zwijasz running, głowica po za wędką, za-się-przed-się-za-się-i-fruuu
Nie ma opcji zrobienia takiej sztuczki z dłoniakiem z futerka krótkim kijkiem, po jajka w wodzie i z tonącą linką (I+S2). Ćwiczyłem obie opcje, wygodniejsze dwuręczna. Z podkreśleniem wygody, nie że inaczej się nie da.
Weź pod uwagę, ze sądząc po zdjęciach i opowieściach, nie łowiłeś tam na Rzece jak dunajec, tam chyba nie trzeba było nazbyt daleko śmigać co rzut?
#14 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 10:36
Sugestia jednoręcznej muchówki zapewne jest w 90% trafna. Posiadam taki patyk (Xi3 9’ #9) i potwierdzam lata z tego pięknie. Jednak na Dunajcu są takie miejsca, że trudno podejść z 9’a brodzenie w silnym nurcie i oddawanie dalekich rzutów jest raczej mało prawdopodobne i jak dla mnie zbyt ryzykowne. Można się nieźle skąpać. Nie twierdzę jednak, że się nie da…
Postanowiłem - od przyszłego roku w miejscach gdzie do tej pory sięgałem potencjalnych stanowisk ryb tylko woblerem i blachą, teraz pośle swojego streamera. Kij przyda się także na Skandynawię – w planach 2011…
Jako nowicjusz w obsłudze dwuręcznego, jestem zaskoczony łatwością z jaką na testach w Krakowie Vision pod okiem Mistrza Sikory oddawałem swoje pierwsze rzuty.
Na muchę łapię 37 lat i nigdy nie miałem okazji machać kijem łososiowym. Dzisiaj jest to kolejne wyzwanie i zabawa zarazem. Oglądając filmy na Yotube wnioskuję, że satysfakcja z łowienia będzie wielka…
Jeszcze jedno – kij wraz z młynkiem jako zestaw jest bardzo poręczny i wcale nie przerażają mnie jego parametry. Z niecierpliwością czekam pogody i pierwszych prób na Boisku w Sromowcach i kilku innych fajnych miejscach o rozległej wodzie.
Kuba S. na zlocie głowatkowym 2010 miał na podobny zestaw dużą rybę, może i mnie szczęście dopisze. W Polsce głowatka liczy się podwójnie…
Te kilka zdań ma wyjaśnić moją decyzję zakupu i chęci użycia nowoczesnego dwuręcznego kija w polowaniu na Królową Dunajca. Czy się uda – zobaczymy…
Pozdrawiam
PS
Kilka fajnych miejsc pod nowy kijek...
Załączone pliki
#15 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 11:02
Załączone pliki
#16 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 16:03
W tej Mongolii to czasem bylo po czym rzucac i tak samo na Dunajcu nie musisz wywalac zawsze 30 metrow liny zeby siegnac rybe.
Ryba ze zdjecia wziela z bardzo duzej odleglosci na przyklad.Zdjecie jest na zwezce, a ona stala na plani ponizej, gdzie trzeba bylo najpierw przerzucic bagno z trzcinami, a krzary byly za plecami...Zeby ja siegnac w takich okolicznosciach dwureczna wedka, to trzeba by miec naprawde dobra technike i ja bym tej ryby tam nie zlowil- bo bym nie byl w stanie podac jej przynety dwurecznym sprzetem.Z jednoreczna nazbieralem sobie linki do reki, a wedka (Xi2) ma taka dynamike przy proponowanym obciazeniu, ze wyciaga bardzo duzo sznura jak sie wszystko dobrze rozbuja i mozna pacnac daleko majac malo miejsca.
Nie chodzi w tej dyskusji o przekonywanie kogos do wyzszosci swiat Bozego Narodzenia , tylko o to ze budujac dwureczny kij-zestaw pod lowienie ceglami, wydaje sie kase na cos co ma ograniczone zastosowanie.
Jednoreczny kij o takich parametrach o jakich mowa, jest bardziej operatywny i uniwersalny moim zdaniem.Ta sama wedke zabieram za chwile do Australii i Afryki gdzie bede lowil w morzu , potem w amazonskiej dzunglii, a latem szczupaki w Irlandii.Zrob taki numer ze swoja dwureczna landara? Sprzet kompletnie bez sensu na kazda z tych destynacji.Nie mowiac juz o tym, ze sie nie zmiesci do plecaka...
Ja osobiscie nie lubie lowic dwurecznym sprzetem.Nie wiem dlaczego, moze dlatego ze sie przyzwyczailem do jednorecznych wedek i rzucam nimi tam gdzie potrzebuje, nie zastanawiajac sie za wiele nad tym.
Dwureczna pewnie byloby czasem latwiej , ale to jest sprzet o ograniczonej przydatnosci z mojego punktu widzenia - i o to mi przede wszytski chodzi, a nie o to co lepsze.Podaje parametry sprawdzonego zestawu jakby ktos chcial uniknac wsadzenia sie na mine.
Jak ktos ma kupe forsy, to moze sobie zrobic 10 wedek i targac je potem przez pol swiata, kiedy jedzie gdzies na ryby.Albo inwestowac 2 tysie w kij, ktorym porzuca 3 dni w roku nad Dunajcem.Ale jesli podejsc do sprawy rozsadniej, to lepiej zainwestowac w jednoraczna wedke do ,,ciezkiego flyfishingu'' i ta sama obskoczyc rozne sytuacje.
Kazdy ma swoj rozum i podejmuje decyzje- ja tu tylko przedstawiam swoj punkt widzenia na sprawe.
Pozdrawiam
#17 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 19:51
Pyta też o sprzęt wyłącznie na głowatkę/tajmienia, także szczupaki, morskie łowy, łowy z brzegu i tym podobne - nie mają zastosowania najmniejszego. Gdyby pytał o uniwersalną wędę na wyjazdy i na duże ryby - podałbym mu to samo co Ty.
Ja z dwuręczną jestem myślę około 10 dni w roku na Dunajcu, pewnie drugie tyle nad Wisłą. Akurat charakterystyka miejsc gdzie łowię - Sromowce, OeS, Wisłą, zdecydowanie punktuje dwuręczne armaty, mimo że rzucam żałośnie tymi zestawami (choć chęci we mnie wiele by się doskonalić, i z wyjazdu na wyjazd idzie coraz lepiej).
Co do rozmiarów - moja węda jest w 5 częściach, mniejsza od każdej 9' w 4 składzie
#18 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 19:54
Może po prostu beznadziejnie rzucam i stąd te problemy
#19 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 20:37
Zrobi sobie dwureczna pale i sie bedzie z nia bujal po jednym wyjezdzie na ryby do Mongolii.Jak dla mnie bez sensu.
Poza tym zauwaz, za mozna sobie machac dwurecznymi kijami na Wisle etc. i nawet pstragi na to lowic czy lipienie - tylko gdzie tu jakas przyjemnosc? Przeciez na takim sprzecie losos ponizej 3 kg to wlasciwe wyjezdza jak szmata na brzeg- zero frajdy.A bolen 2kg, albo klen? Wydaje mi sie, ze zabija sie cala frajde i przyjemnosc z flyfishingu stosujac sprzet na wyrost.Co, sumy chcesz regularnie lowic na muche pod Wawelem ?
Jeden lubi Jolke, a inny Mariolke.Kazdy niech sobie kupi co mu pasuje ,ale jak mu nie przypasuje, to niech nie mowi ,ze go nie ostrzegali :)Helehle pyta o dwureczna , ale moim zdaniem pcha sie na mine i dlatego wyrazam swoje zdanie.Pyta rowniez o doswiadczenia w temacie , zatem prosze nie probuj sprowadzac mnie do pionu w sytuacji tego nie wymagajacej.
Meczyl sie wedka w 9 klasie i mu nie szlo - i sie wcale nie dziwie.Dlatego napisalem ze 10 klasa w konkretnym modelu rozwiazuje problem przy 25 cm przynetach.Amen.
Narka!
#20 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2010 - 20:48
Meczyl sie wedka w 9 klasie i mu nie szlo - i sie wcale nie dziwie.Dlatego napisalem ze 10 klasa w konkretnym modelu rozwiazuje problem przy 25 cm przynetach.Amen.
Narka!
Szło dopóki do wody nie wlazłem po pas :/
Dlatego idealną sprawą byłoby potestować nad wodą różne opcje.
Zalety długiej dwuręcznej wędki zauważyłem łowiąc na dużej rzece łososiowej.
Jeden ruch i przerzucenie prawie pod drugi brzeg. Jednoręczną znacznie wolniej to szło, a przy okazji musiałem mocniej się namachać, aby osiągnąć odległość.
Jeśli rzeka jest mniejsza i można brodząc dojść do miejscówek to jednoręczna spokojnie dawała radę.
Jeśli chodzi o finezję, to można pięknie łowić wędką dwuręczną, co demonstrował mi wielokrotnie ukraiński współuczestnik jednego z wyjazdów.
Wszystko ma swoje wady i zalety.
p.s. Załuję, że nie zrobiłem sobie kija w klasie #10 :/
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych