Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Bezradność


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
43 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Methodboy

Methodboy

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 20 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Przemysław
  • Nazwisko:Górski

Napisano 10 maj 2016 - 12:50

Witam

 

Dziś po raz pierwszy w swojej krótkiej karierze spinningisty byłem po prostu bezradny. 

 

Poszedłem rankiem nad Wartę z myślą o okoniu. Wędka SG LRF 226/5-12 g, przynęta Kiełb Matusiaka 7 cm.

Agresywny opad nad dnem, przy samym brzegu, głębokość około 1m. Nagle mocne uderzenie. Ryba przecina rzekę i płynie na przeciwległy brzeg. Początkowo myślałem, że to szczupak - niestety po chwili już wiedziałem. Sum rozpędził się z prądem i tylko patrzyłem jak wyciąga plecionkę z kołowrotka. Dokręciłem hamulec, na nic się to zdało. Gdy zostało kilka metrów sznurka na szpuli przytrzymałem aby urwać zestaw.

Nogi jak z waty. 

 

Cieszyć się czy smucić ?

 

Mieliście podobne przeżycia?

 

Pozdrawiam



#2 ONLINE   Tomasz eS

Tomasz eS

    El Presidente

  • Twórcy
  • PipPipPipPip
  • 8439 postów
  • LokalizacjaKrosno
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Sporniak

Napisano 10 maj 2016 - 12:52

Poczytaj wątek "przyłowy" tam takie historie są opisywane

Użytkownik Tomasz eS edytował ten post 10 maj 2016 - 12:53


#3 OFFLINE   SilverN

SilverN

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 127 postów
  • LokalizacjaWarszawa, Głowaczów

Napisano 10 maj 2016 - 13:00

Cieszyć się i smucić;) Cieszyć bo nie połamało kija, smucić, bo wyciągnięcie sumka to super radocha

Miałem podobnie, z tym, że bardziej się bałem o sprzęt - plecionka była mocna, bardzo mocna, a kołowrotek i kij na suma, spotkałem się z sumiskiem które przewyższało siłą mojego Beast Mastera 50-100 g i Pena Slammera, na szczęście znalazłem nożyk i udało mi się przeciąć pletkę, bo by mi albo połamało kij, albo wyrwało go z ręki;)



#4 OFFLINE   Methodboy

Methodboy

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 20 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Przemysław
  • Nazwisko:Górski

Napisano 10 maj 2016 - 13:02

Nie wyciągnąłem go. Wyciągnął około 120 m plecionki i musiałem przytrzymać żeby urwać na węźle. Przynajmniej nawinąłem sobie na nowo linkę.



#5 OFFLINE   Jano

Jano

    mode raptor

  • Moderatorzy
  • 3206 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 10 maj 2016 - 13:25

moim zdanie jest się z czego:

tobie -> cieszyć -> bo fajne emocje, w końcu po to uprawiamy to hobby

sumowi -> smucić -> bo właśnie ciąga za sobą 120m sznurka...

life


  • przem i "Paweł" lubią to

#6 OFFLINE   Niedzielny

Niedzielny

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3780 postów

Napisano 10 maj 2016 - 13:26

Ja kilka dobrych lat temu na Wiśle miałem podobną przygodę. Kij Cormoran Powergrip CM 270, żyłka 0.18, blaszka obrotowa. Poszukiwania kleni i jazi nie przyniosły skutku, to założyłem główkę 8g z twisterkiem i zacząłem poszukiwać okoni w klatkach i na skraju warkocza. Po którymś rzucie, opad do dna, parę skoków i zaczep... Nic się nie dzieje przez kilka chwil i jak to w każdej wędkarskiej opowieści bywa, "zaczep ożywa"... Ryba wchodzi przez warkocz w nurt. Żyłki ubywa ze szpuli... Co dokręcam hamulec w kołowrotku, to lakier na blanku kija zaczyna bieleć od wygięcia... Odkręcam hamulec, ryba znowu rusza w dół. Żyłki zaczyna brakować coraz bardziej... Nagle ryba zatrzymuje się. Myślę "ok, jest dobrze, zmęczyła się". Z tym, że chyba nie za bardzo sie zmęczyła, po po chwili rusza ponownie w dół. Mija kilka sekund i na szpuli pozostaje mi już resztka podkładu, nie do końca znajomego pochodzenia i wytrzymałości. Po nastepnych paru chwilach słyszę "suchy trzask" pękającego węzła na żyłce, którym była przymocowana do szpuli... Zostałem z wyprostowanym kijem, pustą szpulką i japą otwartą na szerokość pozwalającą wsadzić tam niedużego arbuza... Nawet "ku*wy i chu*e" nie cisnęły się na usta... Po prostu ręce opadły z bezradności...



#7 OFFLINE   Methodboy

Methodboy

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 20 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Przemysław
  • Nazwisko:Górski

Napisano 10 maj 2016 - 13:36

Jano - nie ciąga - tak jak pisałem - przytrzymałem, żeby pękł na węźle - niestety z przynętą musi sobie sam poradzić


  • thug lubi to

#8 ONLINE   comen

comen

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 98 postów
  • LokalizacjaLaskowice

Napisano 10 maj 2016 - 15:09

Takie jest wędkarstwo.Nieraz wygrywa ryba.Pomyśl sobie, że to nie ostatnia która odpłynęła prze sesją fotograficzną.


  • Eluska lubi to

#9 OFFLINE   Lewy013

Lewy013

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 122 postów
  • LokalizacjaWronki
  • Imię:Dawid

Napisano 10 maj 2016 - 15:26

Mi w zeszłym roku na kleniowy zestaw wziął taki minimum 120 cm. Mino łodzi nic nie mogłem zrobić. Zmęczył żyłkę 0,18 i odpłynął 😊

#10 OFFLINE   Jano

Jano

    mode raptor

  • Moderatorzy
  • 3206 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 10 maj 2016 - 15:56

Jano - nie ciąga - tak jak pisałem - przytrzymałem, żeby pękł na węźle - niestety z przynętą musi sobie sam poradzić

OK, nie do końca zrozumiałem, na którym węźle...



#11 OFFLINE   krzysiek gżybek

krzysiek gżybek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 637 postów
  • Lokalizacjawołomin.
  • Imię:krzysztof
  • Nazwisko:grzybowski

Napisano 10 maj 2016 - 16:02

3 lata temu na darginie za diabła nie chciały brać szczupaki .koleś wyjął 1 ogryzka a u mnie 1 branie.po paru godzinach Leszek mówi bierzemy się za okonie on miejscowy wie co mówi.u mnie kijek do 4 g główka 2 g i paproch.w pierwszym rzucie branie i to jakie.woził mnie ponad 10 minut już było tak że kij z kołowrotkiem pod wodą i ręka do łokcia.Ja walcze Leszek się śmieje ,ale wyjełem tego szczupaczka tak miał 58-60.

#12 OFFLINE   BOB

BOB

    SUM

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 10142 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Robert

Napisano 10 maj 2016 - 16:29

Zapomniałeś dopisać jak w reklamie TV ... dziękuję Leszku :P  :D


  • gaweł lubi to

#13 OFFLINE   Methodboy

Methodboy

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 20 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Przemysław
  • Nazwisko:Górski

Napisano 10 maj 2016 - 17:31

OK, nie do końca zrozumiałem, na którym węźle...

Jedyny był przy przynęcie. Plecionka Mikado Nihonto Octa 0,10. Wiele się naczytałem że potrafi pęknąć na byle jakiej rybie. Moja była bardzo przeciążona i mimo to gdy postanowiłem ją ratować puściła tam gdzie powinna, czyli na jedynym wiązaniu. 



#14 OFFLINE   t-a-d-e-k

t-a-d-e-k

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 279 postów
  • Imię:tadek

Napisano 10 maj 2016 - 18:19

na przyłowie nie szkoda żadnego sprzętu , ja bym sie cieszył :)  jakby kija mi połamało , pal licho w kase --- wspomnienie do końca życia 


  • Zwierzu i Methodboy lubią to

#15 OFFLINE   Dokuś

Dokuś

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1337 postów
  • Lokalizacjaどこ水と自然!
  • Imię:Dok

Napisano 10 maj 2016 - 18:29

Ja kilka dobrych lat temu na Wiśle miałem podobną przygodę. Kij Cormoran Powergrip CM 270, żyłka 0.18, blaszka obrotowa. Poszukiwania kleni i jazi nie przyniosły skutku, to założyłem główkę 8g z twisterkiem i zacząłem poszukiwać okoni w klatkach i na skraju warkocza. Po którymś rzucie, opad do dna, parę skoków i zaczep... Nic się nie dzieje przez kilka chwil i jak to w każdej wędkarskiej opowieści bywa, "zaczep ożywa"... Ryba wchodzi przez warkocz w nurt. Żyłki ubywa ze szpuli... Co dokręcam hamulec w kołowrotku, to lakier na blanku kija zaczyna bieleć od wygięcia... Odkręcam hamulec, ryba znowu rusza w dół. Żyłki zaczyna brakować coraz bardziej... Nagle ryba zatrzymuje się. Myślę "ok, jest dobrze, zmęczyła się". Z tym, że chyba nie za bardzo sie zmęczyła, po po chwili rusza ponownie w dół. Mija kilka sekund i na szpuli pozostaje mi już resztka podkładu, nie do końca znajomego pochodzenia i wytrzymałości. Po nastepnych paru chwilach słyszę "suchy trzask" pękającego węzła na żyłce, którym była przymocowana do szpuli... Zostałem z wyprostowanym kijem, pustą szpulką i japą otwartą na szerokość pozwalającą wsadzić tam niedużego arbuza... Nawet "ku*wy i chu*e" nie cisnęły się na usta... Po prostu ręce opadły z bezradności...

Kuba, ty naprawdę w takim momencie obserwowałeś jak bieleje lakier od przelotek!?... :) :) :) 


  • PETEREK i motylW1 lubią to

#16 OFFLINE   tibhar

tibhar

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 994 postów
  • LokalizacjaPL
  • Imię:Mariusz

Napisano 10 maj 2016 - 22:59

Cieszyć się i smucić ;) Cieszyć bo nie połamało kija, smucić, bo wyciągnięcie sumka to super radocha

Miałem podobnie, z tym, że bardziej się bałem o sprzęt - plecionka była mocna, bardzo mocna, a kołowrotek i kij na suma, spotkałem się z sumiskiem które przewyższało siłą mojego Beast Mastera 50-100 g i Pena Slammera, na szczęście znalazłem nożyk i udało mi się przeciąć pletkę, bo by mi albo połamało kij, albo wyrwało go z ręki;)

walczy się do końca... połamie sprzęt? będzie drugi,podobnej ryby możesz już nie mieć....


  • beton007, Szymon82 i antoni lubią to

#17 OFFLINE   Rajfel

Rajfel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 849 postów
  • Imię:Andrzej

Napisano 11 maj 2016 - 06:39

W ubiegłym roku podobna przygoda z bobrem ( zacięcie przypadkowe), po kilku odjazdach miałem szanse go doholować do brzegu

ale się przestraszyłem co będzie jak wylezie na brzeg?. Uciekać bardzo nie było gdzie, więc szybka decyzja:  kij wzdłuż żyłki

wyprostowany , przytrzymanie szpuli i pstryk. Chyba było to jedyne rozsądne rozwiązanie.Ale chodził zarąbiście, dwa razy był zatrzymany pod wodą.Wspomnienia zostały.


  • AdamCh, crizz100 i trout master lubią to

#18 OFFLINE   Pawele

Pawele

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 310 postów
  • LokalizacjaWarszawa/Kamionka
  • Imię:Paweł

Napisano 11 maj 2016 - 07:10

Łowiąc , a raczej próbując łowić sandacze na Zegrzu miałem branie. W pierwszej chwili, myślę ładny sandał, ale po następnych kilkunastu, wiem że to sum i to niezły. Wyciągnął ze 20 m plećki na mocno dokręconym hamulcu. Parę strzałów ogonem w plećkę i luz. Coś puściło. Po zwinięciu zestawu okazało się że hak 5/0 wyprostował się. Cwane te zegrzańskie sumy.



#19 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5789 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 11 maj 2016 - 07:39

Na szczęście sum to jedyna ryba która nie znosi kompromisów. Myślę że sporo tych przygód dotyczy najechanych sumów, choć wiem że duża ryba potrafi łyknąć małą przynętę. Sam się bujałem z sumkiem który wziął na 3cm woblerek kleniowy. Mimo że zaciąłem go na łodzi byłem bez szans, z brzegu nawet bym nie podjął walki. Jak ryba ma ponad metr lepiej sobie darować przeciąganie liny na lekkim zestawie i od razu rwać, choć wiem że to trudna decyzja.



#20 OFFLINE   b_biba

b_biba

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 74 postów
  • LokalizacjaStargard
  • Imię:Bartek

Napisano 11 maj 2016 - 11:45

Na szczęście sum to jedyna ryba która nie znosi kompromisów. Myślę że sporo tych przygód dotyczy najechanych sumów, choć wiem że duża ryba potrafi łyknąć małą przynętę. Sam się bujałem z sumkiem który wziął na 3cm woblerek kleniowy. Mimo że zaciąłem go na łodzi byłem bez szans, z brzegu nawet bym nie podjął walki. Jak ryba ma ponad metr lepiej sobie darować przeciąganie liny na lekkim zestawie i od razu rwać, choć wiem że to trudna decyzja.

Ja podszedłem raz ambitnie do tematu i pożałowałem :) Łowiłem sandacze na DS leciutko i przygrzał mi sumek dobrze ponad metr. Efekt kołowrotek Shimano Exage do wyrzucenia i nowa plećka sufixa również do kosza. Tak wiec następnym razem na takim zestawie od razu idzie w ruch scyzoryk.


  • SilverN lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych