Panowie co zatem zrobić kiedy czuję jakieś podstukiwanie w kołowrotku, nawój od nowości jest do kitu...jakby nie stukało nic to faktycznie podkładki pod szpulę powinny załatwić sprawę.
Ale jak występuje stukanie to po prostu olać to i łowić...?
Jestem świadom tego, że mogę coś popsuć podczas nauki kasowania luzów ale z drugiej strony nie jest to rzecz której nie można się nauczyć.
Kołowrotek to chyba nie bomba atomowa albo Enigma ?
Zepsuję coś to sam, nikogo nie będę za to winić...a jak zepsuję to plat się ucieszy
...Jest na forum kilku serwisantów, najchętniej widzieliby wszystkie kołowrotki u siebie na serwisie ale jak widzicie wysyłanie za granicę kołowrotka na serwis ?
Teraz chcę się tego nauczyć z czystej oszczędności - wracam do Polski nie będę zarabiał takich pieniędzy jak w UK, a łowić czymś trzeba...także naprawić sobie samemu też będzie trzeba