Od dwóch lat mieszkam w Norwegii. Obserwuje jak oni łowią, na co łowią i czym łowią. Mam pod nosem największy sklep wędkarski w Norwegii - skittfiske.no
Co zauważyłem... Oni łowią tak jak ktoś im powie że mają łowić. Brak myślenia i brak umiejętności kombinowania. Oczywiście generalizuję bo jak w każdym środowisku znajdą się specjaliści jak i niedzielni "fachowcy". Nasze forum jest bardzo specyficzne i w dużej mierze skupia ludzi, którzy faktycznie wiedzą jak łapać ryby.
W Norwegii idziesz do sklepu i typowy dialog wygląda mniej więcej tak
-Dzień dobry, poproszę wędkę na szczupaka.
-Proszę
-Dziękuję
-Do widzenia
-Do widzenia
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że jak masz dostęp do jeziora w którym są szczupaki to bardzo musisz nie chcieć żeby jakiegoś nie złowić. W ogóle łowienie szczupaków w Norwegii jest bardzo mało popularne. Dla nich liczy się łosoś i pstrąg i troć. A reszta to ryby o których mniej lub więcej, a raczej mniej wiedzą, że w ogóle istnieją.
Nad rzeką łososiowa widziałem ludzi, którzy łowili z normalnym kołowrotkiem w wersji na lewą rękę trzymając go do góry nogami i kręcąc w tył prawą ręką...
Dlaczego? Bo widział, że się trzyma wędkę w lewej, a jak się zarzuca to w prawej a później się do lewej przekłada. Dlaczego nie kupi normalnego multiplikatora w wersji na lewą rękę? Dlatego, że trzeba wiedzieć o jego istnieniu. Jak był w sklepie to kupił taki sam jak miał jego ojciec czy tam dziadek i tyle. Dlaczego łososie łowią takimi długimi wędkami? Bo łowią na glizdę albo krewetkę i ten zestaw trzeba przemieszczać po dnie i robi się to łatwiej unosząc długie wędzisko. Dlaczego spiningują takimi samymi wędkami? Bo to wędka na łososia i nie mają pojęcia, że można sobie wziąć jakieś Salmon&Steeelhead w długości 2,9 m i się nie męczyć. Jak zapytałem w sklepie o materiały do rodbuildingu to się na mnie popatrzyli jak na jakiegoś przybysza z innej planety.
Wracając do szczupaków, ostatnio poznałem Niemca, który mieszka tutaj 10 lat i powiedział mi, że jestem pierwszą osobą, którą spotkał, która łowi szczupaki.
PatLove, napisałeś, że wędka na szczupaki z łódki to dla Ciebie max 2,13m, a powiedz mi proszę czy łowiłeś szczupaki z dużej łódki, w której się stoi zdecydowanie powyżej lustra wody? mi się też wydawało, że króciak jest najlepszy do momentu, kiedy własnie tak połowiłem. Teraz nie boję się używać kija, który ma 8 stóp 6 cali. Nawet wygodniej się łowi niż krótkimi, z tym, że na stojąco.
Ostatnio zacząłem trollingować dużymi woblerami i one też wymagają sprzętu adekwatnego do wielkości przynęty. Jeśli myślę o kolejnym kiju na szczupaki to coraz częściej zastanawiam się nad konstrukcjami sklepowymi, a nie robionymi (pomimo tego, że sam buduję wędki). Dlaczego? Bo tutaj to nie ma znaczenia, najważniejsze, żeby przynęta była w wodzie, a ryba ją znajdzie. Jeżeli jest dużo brań to nie skupiasz się na tym czym łowisz, a co łowisz. Jak mieszkałem w Polsce i bardzo mało łowiłem to chuchałem na każdy element zestawu, żeby był "fajny", teraz skupiam się na łowieniu, a nie sprzęcie choć nie zaprzeczę, że mam w czym wybierać.
Jeżeli nie troluję to mam ze sobą jerkówkę zrobioną na batsonie (~2m) i spining MHX 213 (ten taki najbardziej popularny, MB coś tam) z delfinem i w zupełności i to pasuje. Z brzegu mam elitę do 2,9m do 56g, z tym, że tak mało się łowi bo nie ma zbyt dostępnych jezior.
Użytkownik Jack__Daniels edytował ten post 15 lipiec 2017 - 10:36