Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Boleń - na co, kiedy, gdzie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
210 odpowiedzi w tym temacie

#201 OFFLINE   jacob1993

jacob1993

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 965 postów
  • LokalizacjaMielec

Napisano 28 lipiec 2023 - 12:38

I bardzo wolne zwijanie
  • marienty lubi to

#202 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 28 lipiec 2023 - 16:08

Jedynego późnowieczornego/wczesnonocnego złowiłem na płyciźnie na bezsterowca (Tomasza Janeczka) chlapiącego po powierzchni.


  • marienty lubi to

#203 OFFLINE   Lokityrem

Lokityrem

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 59 postów

Napisano 29 lipiec 2023 - 12:48

Koledzy na co łowicie bolenie na przełomie dnia i nocy. Zauważyłem, że gdy robi się już bardzo bardzo ciemno na żer wychodzi więcej boleni ścigających drobnicę na wypłyceniach i na rozmyciu warkocza.

Jak jest ciemno to nie mam przekonania do klasycznych woblerów boleniowych, które prowadzi się w szybkim tempie – czy warto nimi łowić, kiedy jest już prawie ciemno?

Być może mylnie sobie tłumaczę, że w takiej ciemności boleń może już nie widzieć takiego „wodnego przecinaka”.

Próbowałem na whoper ploppera, woblera typu "walk the dog" i klasyki jak siek siga i Hermes. Za dnia dwa bolenie ale jak już było prawie ciemno a na wodzie działo się najwięcej (bardzo dużo ataków w zasięgu rzutu z wyskakującymi do góry uklejami) to zero brań.

Są jakieś woblery, które w takich warunkach sprawdzą się lepiej?

Ponieważ na moim odcinku Wisły ukleji jest stosunkowo mało, Krąpia, klenia i jazia w opór, mi się bardziej sprawdzają 'wygrzbiecone' woblery, jak Jaxon Karaś 9 czy Rapala Shad Rap Shad i Jointed Shad Rap SR, Siek Krąp. Co ciekawe, Bolenie, jak i Sandacze, nie gardzą też  'bombkami' jak Rapala BX Mid Brat i Gloog Helios 7 z grzechotką. Ostatnio w porach zaraz przez zachodem i w nocy przekonuję się właśnie do Woblerów bardziej pękatych i 'hałasujących'. Prowadzenie raczej wolne, tylną kotwiczkę obwiązuję czerwoną włóczką i nasączam Gulpem od Berkleya. Nie wiem czy to woblery, czy Gulp, czy ciśnienie, faza księżyca, szczęście, ale zestawienie takie sprawdza mi się drugi sezon.


  • marienty lubi to

#204 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4904 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 29 lipiec 2023 - 13:23

Najgorsze co można zrobić to udzielić precyzyjnej odpowiedzi na zadane wyżej pytanie. Cała frajda polega na tym aby samemu wypracować właściwą przynętę i jej prezentację... Moja wskazówka, chcesz grubą rybę to nie skupiaj się na woblerach sterowych i dotyczy to tak samo dnia jak i nocy. Pamiętaj też, że bezsterowce to nie tylko chlapaki. Miłej zabawy.

 

Załączony plik  IMG_20230613_232149-02.jpeg   137,74 KB   10 Ilość pobrań


  • Rheinangler, marienty i Polspin lubią to

#205 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 29 lipiec 2023 - 20:22

Gucio - oczywiście masz rację, bo jedyną regułą jest brak reguł.

 

Ja mam dziesiątki woblerów boleniowych różnych producentów, wzorów, wielkości, ciężarów, etc., a najwięcej boleni złowiłem na prymitywne wahadłówki, często przez siebie wykonane.

I wcale nie twierdzę, że wahadłówki są lepsze od woblerów czy gum.

 

Jest jeszcze coś takiego, jak WIARA wędkarza w przynętę...


  • eRKa i kamilslimak lubią to

#206 OFFLINE   marienty

marienty

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 219 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 29 lipiec 2023 - 20:40

Dzięki wszystkim za podpowiedzi.

 

Najgorsze co można zrobić to udzielić precyzyjnej odpowiedzi na zadane wyżej pytanie.

Rozumiem podejście i też bardzo lubię rozpracowywać mety ale tym razem chodzi o miejscówki na mazowieckiej Wiśle, na której łowię 3-4 razy do roku, będąc w gościach u teściów i rodziców. Trochę mało czasu... więc tym razem wskazówki były mile widziane ;)



#207 OFFLINE   kamilslimak

kamilslimak

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 29 lipiec 2023 - 22:08

Gucio - oczywiście masz rację, bo jedyną regułą jest brak reguł.

Ja mam dziesiątki woblerów boleniowych różnych producentów, wzorów, wielkości, ciężarów, etc., a najwięcej boleni złowiłem na prymitywne wahadłówki, często przez siebie wykonane.
I wcale nie twierdzę, że wahadłówki są lepsze od woblerów czy gum.

Jest jeszcze coś takiego, jak WIARA wędkarza w przynętę...


Ciekawe stwierdzenie, ponieważ u mnie jest podobnie. Najwięcej boleni łowię na gnomy w rozmiarze 0 i 1. Dlaczego? Bo łowię prawie wyłącznie na gnomy :D bolki od 20 cm do prawie 80, o każdej porze roku i dnia. Od lat też eksperymentuję z innymi przynętami i nie mam tak dobrych efektów, chyba zwyczajnie nauczyłem się obsługiwać gnoma, a reszty używam jakoś koślawo.
  • eRKa i grey lubią to

#208 OFFLINE   jaceen

jaceen

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 560 postów

Napisano 30 lipiec 2023 - 11:59

Nie jestem boleniarzem. Niejako przypadek sprawił, że polubiłem łowić te ryby. Rzadko się na nie nastawiam, ale teraz to mi sprawia przyjemność. Według mnie wielu wędkarzy popełnia jeden zasadniczy błąd, na siłę chcą go złowić. Nie myślą, co sprawia im przyjemność, tylko liczy się ryba. A co z samym łowieniem? Otóż to. Sam męczyłem się z jakimiś woblerami boleniowymi. Ciężkie, wręcz toporne, choć wykonanie eksportowo, to przynęty nie dało się prowadzić inaczej niż wyrzut i dość szybkie ściąganie. I tak w kółko. Głęboko, to wolniej, płytko, to łożyska się palą :) Brakowało mi tzw. finezji. I tu w któryś dzień przypadkowo trafił do mnie bezsterowiec typu „wtd”. Kolega pouczył mnie jak to ustrojstwo prowadzić i zauroczyłem się :) Zaczęły pojawiać się bolaski i dodatkowo klenie, okonie, jazie i mniej lubiane przeze mnie szczupaki. Najważniejsza rzecz, łowienie tym stylem sprawia mi niezwykłą przyjemność. Co stawiam na pierwszym miejscu. Na drugim jest dopiero ryba. W zależności od sprzętu i miejsca nastawiam się na bolenie, okonie, lub klenie.

Kilka razy wyzbywałem się wszelkich boleniowych wynalazków. W innych rękach pewnie są to tzw. killery, u mnie niestety bezużyteczne. Kierowałem się złym instynktem. Do momentu, zanim zachłysnąłem się przynętami powierzchniowymi, bolenie łowiłem na klasyczne woblery najczęściej Gębale. Ustawiałem się przy szczytach główek, lub opaskowych odbić od mini raf i tam z przytrzymanego (woblery o agresywnej pracy z oporem) czekałem chwilę przed zmierzchem na strzał. Ewentualnie sprawdzał mi się najzwyczajniej biały, perłowy, seledynowy lub motoroil twister o różnej gramaturze główek. Najczęściej lżej obciążony.

I jeszcze coś, co uważam za ważne. Żeby łowić systematycznie konkretną rybę, to powinno się zostawić wszystko inne i poświęcić przynajmniej jeden sezon na ten gatunek. Gdy tylko można już je łowić, to cały sezon spędzić z nimi. Próby z doskoku kończą się zazwyczaj, jak się kończą :)

Mam takie miejsce, dość popularne, ale przed zmierzchem ludkowie tam wymiękają. I właśnie przed zmierzchem wpadają na kilkanaście minut piękne bolenie, by zrobić w rejonie porządek. Ile czasu tam spędziłem? Ile odprowadzeń, trąceń, nietrafionych ataków zaliczyłem? Ale bywały też sukcesy. Teraz, siedząc przed komputerem, uśmiecham się, ile razy bolenie mnie olewały. W tym sezonie odkryłem coś dla siebie całkiem nowego. Najwięcej złowiłem ich na wobler typu… glapka. Najzwyklejszy 4 cm wobler dedykowany kleniom. To jednak działo się na innej miejscówce. Gdzie indziej już nie działało. Można by powiedzieć przynęta jednego miejsca. Ważne było prowadzenie woblera tuż pod powierzchnią. Wystarczyło opuścić głębiej i po zawodach. To był mój najlepszy boleniowy sezon na rozpoczęcie.

Wiem wiem, mam dużo czasu na wędkarstwo i mogę sobie pozwolić na eksperymenty. Innym czasu brakuje i oczekują podpowiedzi. Ale czy musimy tak koniecznie ze wszystkim pędzić ;)

Od dawna, wracając do domu, w progu słyszałem:

- I jak tam, znowu nic nie złowiłeś? :)

A ja:

- Słaby dzień był, chyba ciśnienie znowu nie takie, ryba nie żerowała.

 

A ja z wody schodziłem zadowolony, bo złowiłem kilka ryb i cieszyło mnie, że zwróciłem im wolność. Nawet drugi wędkarz tego czasami nie może zrozumieć, że tak też można:)

 

 

pzdr., jaceen:)


Użytkownik jaceen edytował ten post 30 lipiec 2023 - 12:22


#209 OFFLINE   mariusz79

mariusz79

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 305 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Mariusz

Napisano dziś, 11:28

Koledzy, jakie są wasze doświadczenia z większymi przynętami- powyżej 10cm? Ja większość moich boleni złowiłem na przynęty 7cm kilka sztuk na smukłe 9 - rapala original i taps ukleja. W tym sezonie mam zamiar spróbować łowić grubiej ( 10-12cm, może nawet whitefish 13) i ciekawy jestem czy macie jakieś doświadczenia z takim łowieniem. Czy ilość brań mocno spada, czy przynęty takie są bardziej selektywne? czy częściej na kiju siadają duże ryby? Czy jest sens tak łowić czy to ślepa uliczka. Z góry dziękuje za wszelakie odpowiedzi

pozdrawiam

Mariusz



#210 OFFLINE   kacperek993

kacperek993

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 265 postów
  • Imię:Michał

Napisano dziś, 12:26

Ja złowiłem kiedyś, latem bolenia przy jerkowaniu, gruba plecionka, przypon fluorokarbon też galanty , na końcu Strike Pro Buster Jerk 10cm. I bach.....
Woda stającą, zapięty na zewnątrz.

Użytkownik kacperek993 edytował ten post dziś, 12:30


#211 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4904 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano dziś, 12:50

Przynęta na bolenia, w optymalnym zakresie długości, powinna odpowiadać jego aktualnemu menu. Drapieżnik preferuje pokarm dostępny czyli taki, którego w danym momencie jest najwięcej w żerowisku. W myśl prostej zasady, kto wybrzydza ten śpi głodny. Oczywiście, boleń ma kilka zmysłów, które wykorzystuje podczas polowania, sugeruje się nimi według własnego algorytmu, dopasowując do zmiennych fizycznych. Inaczej jest w stanie określić rozmiar przynęty a inaczej żywej ofiary, zatem oprócz długości ważne są też inne parametry wabika. Łowiąc bolenie, w wielu różnych środowiskach, można zauważyć bardzo dużą różnicę preferowanej wielkości ofiar, zmiany są też dobowe i sezonowe a także dynamiczne jak nagły, masowy ciąg gatunków "pokarmowych" takich jak stynka, szprot itp. Zatem nie istnieje odpowiedź, która będzie zgodna z rzeczywistością i jednocześnie uniwersalna na tyle aby mogła jednoznacznie zadowolić pytającego.
Jednak najpiękniejsze, w łowieniu ryb, jest podejmowanie prób i wyzwań, których ilość składa się na doświadczenie, procentujące w przyszłości. Zatem próbuj, kombinuj i jeśli chcesz, podziel się obserwacjami w tym wątku.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych