Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Boleń monster


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
35 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:27

Chciałbym opowiedzieć wam o mojej wczorajszej popołudniowej przygodzie.
W poszukiwaniu bolka wybrałem się na nieodwiedzane przez 3 lata miejsce. Jest to ogromny przelew, prawie na 1/2 szerokości Wisły. Za nim są potężne zwary i warkocze, które lubią bolenie. Poniżej przelewu jest betonowa opaska ciągnąca się przez jakiś kilometr.
Po przyjściu nad przelew i po dłuższej obserwacji nie zauważyłem żadnych oznak żerowania ryb. Jednak nie zrażając się oddałem wiele rzutów. Po jakiejś godzinie zauważyłem uderzenia dużej rapy. Było to jakieś 200 metrów poniżej.
Idąc widziałem jeszcze jedno potężne uderzenie na wodzie, dokładnie w tym samym miejscu. Szybko dotarłem tam, jednak okazało się, że miejscówka jest prawie niedostępna. Trzeba spuścić się z bardzo wysokiej opaski na malutką wysepkę z kamieni. Trzeba wcelować w nią i uważać żeby nie wpaść do wody. Dookoła było dość głęboko i bardzo szybki nurt.
Jednak udało mi się. Przykucnąłem i obserwowałem. Po kilku minutach, jakieś kilkanaście metrów ode mnie, wielka rapa zaatakowała ukleje. Postanowiłem zacząć rzucać. Poszły w ruch różne bezsterowce, gumy i wahadła. Niestety nic.
W końcu zmieniłem przynętę na jeden z ulubionych woblerów. Oddałem pierwsze rzuty i w czwartym siadła mi duża rapa. Walczyła pięknie i wiedziałem że jest spora. Udało mi się podholować ją bliżej brzegu, na spokojniejszą wodę. Sprawne podebranie za kark i ryba była moja. Teraz myślę, zrobię fajne fotki, ale z głupoty zostawiłem plecak powyżej na szczycie opaski. Z rybą nie będę w stanie się tam wspiąć, a męczyć jej nie mogę bo przecież ma wrócić do wody. To jest teraz najważniejsze, a nie zdjęcie, szczególnie że takich rap już kilka udało mi się złowić. Postanowiłem ją zmierzyć i wypuścić. Rapa miała 71 cm i zdrowa wróciła do wody.
Myślałem, że dorwałem właśnie tą która rozrabiała w warkoczu, jednak po chwili moje myśli skoncentrowały się na czymś innym. W tym samym miejscu znowu uderzyła wielka ryba.
Czyli jest jeszcze jedna i to chyba większa?
Oddałem kolejne rzuty. Chyba w trzecim rzucie czuję potężne branie, kij prawie wypada mi z ręki. Nawet nie zdążyłem zaciąć jak ryba odjechała na kilka metrów. Już po chwili wiedziałem, że jest dużo większa niż poprzednia. Niestety moc zestawu nie pozwalała na normalny hol takiej dużej rapy. Po głowie co chwila przechodzą mi myśli, czy to na pewno rapa? Może sumek?
Ryba walczy, a ja nie za bardzo mogę ją holować, zestaw jest na granicy zerwania. Po jakimś czasie podholowuję rybę pod powierzchnię i w tym momencie mój organizm przestaje reagować na jakiekolwiek bodźce. Ręce zaczynają mi się trząść, nogi zrobiły się jak z waty, a w głowie jedna myśl - ta rapa jest potwornie wielka!
Pomimo doświadczenia, nie potrafiłem opanować się i powiem wam szczerze, że nawet korbka wypadała mi z ręki.
Jednak powoli udaje mi się ją podholować. Rapa wygląda na spokojną, pierwsza próba podebrania kończy się odjazdem ryby. Druga próba przebiega podobnie.
Myślę sobie muszę ją teraz mieć. Podciągam rybę kolejny raz. Ryba nie rzuca się ale też cały czas nie wykłada się. Trzecia próba, chcę złapać rybę za kark, ale co jest? Nie mogę jej objąć swoją ręką. W momencie jak ją dotknąłem znowu odjeżdża.
W głowie powstają myśli jak ją podebrać, co zrobić, a tak na prawdę to nie myślałem chyba zbyt racjonalnie...
Wyślizgiem nie mogę bo zerwę zestaw, pozostaje chwyt łososiowy. Podholowuję rapę, szybko łapię ją za ogon, ryba ostro poruszyła ciałem i w tym momencie słyszę jak pęka żyłka. Jeszcze przez ułamek sekundy trzymam ją za ogon, jednak jej ciężar i siła wygrywa. Rapa sama postanawia wrócić do domu. Pozostała mi tylko tzw. kocia morda.
Przykre ale prawdziwe.
Rapę oceniam na jakieś 90-95 cm, jednak bliżej tej większej. Bardzo poważna rapa.

Bardzo żałuję i pewnie przez całe życie będę o tym pamiętał bo spotkanie z taką rapą to ogromna rzadkość.
Sam siebie muszę przeprosić, że nie udało mi się jej podebrać...



#2 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:33

ładne rzeczy... Rognis,jednym słowem znowu masz po co żyć <_< <_<

W takim razie wymiar remkowy (80cm) dla ciebie to jakas popierdólka). moze lepiej będzie 100

Skoro masz szczuplego 100 to i boleń by się przydal

#3 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3198 postów

Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:37

@Rognis

Faktycznie aż mnie sie smutno :( zrobiło,że nie udało ci się podebrac takiej ryby. Takich boleni jest mało. W okolocach Puszczykowa na warcie, w zeszłym roku byłem świqdkiem, jak wędkarz podbierał szczęśliwie bolenia 92 cm. Porzucaj jeszcze w tym miejscu może dasz radę przechytrzyć ją jeszcze raz. Mógłbyś też opisać jaką linke i kij miałeś nad wodą. W wielkopolsce wielu wedkarzy łowi bolenia na żyłkę 0,18 i kij do 15g, uwazając, że na delikatnym zestawie łatwiej zaciąć bolenia.
jerzy


#4 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:44

@Jerzy,

widzisz, niestety wybrałem się z tym słabszym zestawem. Mam dwa zestawy boleniowe i najczęściej chodzę z tym słabszym :lol: to tak ze względu na większy komfort podczas łowienia.
Mam też zawsze drugą szpulę z plecionką ale tym razem postanowiłem założyć żyłkę.
Żyłka, której używałem to niestety tylko 0,18 mm. Kij to przezbrojony poczciwy, mocny Power Grip. Jeżeli chodzi o łowienie boleni to mam do niego ogromne zaufanie. :D

Aha, po rapę wrócę na pewno na jesieni. Teraz wątpię aby wzięła drugi raz... :(



#5 OFFLINE   phalacrocorax

phalacrocorax

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 794 postów
  • LokalizacjaDziekanów Leśny

Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:47

No rognis... aż mi ciarki po plecach przeszły. Wielka szkoda że nie udało Ci się wyjąć tej ryby. Taki boleń to już wielkie wydarzenie. Życzę szczęścia następnym razem.

#6 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3198 postów

Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:52

@ Rognis,

Ja bym się nie poddawał odczekaj kilka dni i spróbuj ponownie. podobno ryby maja bardzo krótka pamieć :D


#7 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:55

Mam też zawsze drugą szpulę z plecionką ale tym razem postanowiłem założyć żyłkę.




Aha, po rapę wrócę na pewno na jesieni. Teraz wątpię aby wzięła drugi raz... :(




Właśnie rognis powiedz mi co myslisz o lowieniu bolkow z plecionka na spzuli....


a tak poza tym to jak nie sprawdzisz to sie nie przekonasz... a co bedzie jak do jesieni ktos inny go drapnie....

#8 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 28 czerwiec 2006 - 11:56

Aha i jeszcze jedno... nastepnym razem jak tam będziesz to zabierz aparat B) B) <_< <_< :mellow: :mellow:

#9 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18564 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 czerwiec 2006 - 12:41

@Seba
brakuje mi w tej opowiesci zakonczenia w stylu....

(...) a potem sie obudziłem. Dobrze, że to był tylko sen (...)

#10 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 czerwiec 2006 - 12:46

@Mifek,

uważam, że łowienie na plecionkę nie zmniejsza szans na udane rapowanie. Jesienią łowię tylko na plecionkę, głównie z powodu trudnych technicznie miejsc, w których łowię oraz ze względu na możliwość brania dużego sandacza. :mellow: Szymon łowi bolki tylko na plecionkę. :D
Aparat miałem ale na górze opaski, a w miejscu, w którym zeskoczyłem jest ponad 3 metry. Aby wspiąć się na górę trzeba mieć sporo szczęścia i siły, a co dopiero jakbym miał wspinać się z rybą... :lol:


@Jerzy,

...podobno ryby maja bardzo krótka pamieć...

- niestety nie w Warszawie, a szczególnie bolenie, które po jednej wyprawie potrafią zapamiętywać podawane im przynęty i często są bardzo ostrożne. Czasami jest tak, że bolki chodzą bardzo ładnie, a nie chcą brać na nic. Mamy kilka takich miejsc w Warszawie. Codziennie chodzą w niekórych miejscach, a złowienie ich tam graniczy z cudem. :D


#11 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 czerwiec 2006 - 12:52

@Friko,

na szczęście w nieszczęściu to nie był sen. :D


#12 OFFLINE   Andrzej Lipiński

Andrzej Lipiński

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 237 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 28 czerwiec 2006 - 13:02

Jak weźmie następnym razem będzie jeszcze większa :D .
Jak weźmie...

#13 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3198 postów

Napisano 28 czerwiec 2006 - 13:07

@rognis

Tak, może w Warszawie mają świetną pamieć, zwarzywszy, że zanim dorosną do tak dużych rozmiarów to mają okazje zapoznać sie z cała gamą wedkarskich wabików. Ja łowię na odcinku Warty, gdzie widziałem przez ostatnie kilka lat tylko grunciarzy. Tam bolki choć nie większe niż 60 cm, można łowić dosłownie kilka metrów od stanowiska na ktorym siedzisz i lowisz. Jest to możliwe co prawda wyłacznie w okresie kiedy woda jest mocno zmącona. Bolenie biora nawet na najbardziej prymitywne przynęty jak małe wykrępowane wahadełka.
pozd jerzy

#14 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18564 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 czerwiec 2006 - 14:06

@rognis
jak tracisz rybe życia, zawsze jest to pytanie, czy lepiej byłoby gdyby nie wzieła w ogole

Z drugiej strony to piekne, ze pomimo całego naszego hight tech i know-how i czegotamjeszcze - stworzenie ma jednak szanse

#15 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 czerwiec 2006 - 14:44

@Friko,

myślę, że lepiej jak ryba weźmie bo przynajmniej są piękne wspomnienia. :mellow:
Ryby są przebiegłe więc musimy je umieć przechytrzyć.


#16 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 28 czerwiec 2006 - 15:13

Taaa ... nie wiem czy gratulować, czy nie bo z jednej strony to jest czego, a z drugiej chciałoby się powiedzieć szkoda, że nie wyszło. Też żałuję! Wielka szkoda! To już w sumie druga życiówka w tym roku, z która się spotykasz i na razie 2:0 dla boleni. Być może do trzech razy sztuka okaże się prawdziwe, czego Tobie serdecznie życzę.

@jerzy, a gdzie dokładnie w Puszczykowie? Zaraz za stacją kolejową na tych główkach? Czy gdzieś w okolicach Kostusiaka od lodów ... no tak ale to już Puszczykówko.

Pozdrawiam
Remek


#17 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 28 czerwiec 2006 - 17:15

@remek widzę, że Ci się już kombinator włączył <_< <_< <_<

#18 OFFLINE   Trout

Trout

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 643 postów
  • LokalizacjaTrzcianka,tymczasowo Manchester,UK
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Kolatorski

Napisano 28 czerwiec 2006 - 18:01

Fajna sprawa ten boleń,szkoda że się zerwal.W ręce trzymaleś to można powiedzieć że ją zaliczyleś.Masz przynajmniej poco tam wracać,nie odwiedzaleś 3 lata to teraz będziesz 3 lata oblawial to miejsce. :D

#19 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3198 postów

Napisano 28 czerwiec 2006 - 19:50

@Remek,
tak masz rację myslałem o miejscu bliżej lodziarni. To już puszczykówko. Dobry odcinek rzeki ale pałetaja sie tamtedy całe hordy spacerowiczów, a nad woda stoja grunciarze. na bolki wybieram sie tam tylko w dni powszednie i raczej wcześnie rano. niestety w tym roku zlowiłem tylko trzy i to raczej w granicach wymiaru ochronnego. W zeszłym roku było lepiej.
jerzy :D

#20 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 28 czerwiec 2006 - 20:59

@Remek,
tak masz rację myslałem o miejscu bliżej lodziarni. To już puszczykówko. Dobry odcinek rzeki ale pałetaja sie tamtedy całe hordy spacerowiczów, a nad woda stoja grunciarze. na bolki wybieram sie tam tylko w dni powszednie i raczej wcześnie rano. niestety w tym roku zlowiłem tylko trzy i to raczej w granicach wymiaru ochronnego. W zeszłym roku było lepiej.
jerzy :D


A widzisz ... ja jeszcze pamiętam czasy kiedy pociąg do Osowej Góry zatrzymywał się na stacji, konduktor wybiegał do lodziarni i po 5 minutach przybiegał z lodami dla całem załogi. Cały ruch był wstrzymany :mellow: A rzezywiście tam są urokliwe miejsca. Ja jeszcze jeździłem do Krajkowa.

Pozdrawiam
Remek





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych