Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Lekka nimfa pod prąd


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   bezi

bezi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 241 postów
  • LokalizacjaOlkusz

Napisano 29 wrzesień 2016 - 20:33

Hmm ciekawy porządek obrad. Ja od siebie powiem trochę. Jestem zwolennikiem indykatora, z jednego powodu, otóż mam lekką wadę wzroku i po prostu nie w każdych warunkach oświetleniowych widzę co dzieje się z koncowka sznura.
Generalnie sporo łowie na nimfe i tam gdzie wolno lowie z indykatorem, a tam gdzie nie wolno mecze się bez, kombinujac z kolorami linki i pozycja względem slonca, aby mieć jak największy kontrast pomiędzy lustrem wody a sznurem.
Generalnie indykatory robię sam, z pianki fluo która mam pod ręką. Najczęściej jest to wytoczony walec , wielkości tak powiedzmy tic-tacem a ziarnkiem grochu. Zawsze dowiazuje go na końcu linki, tuż za petla. Nie stosuje go żeby nimfy płynęły np 75cm pod powierzchnią, tylko żeby widzieć co dzieje się z końcówką sznura. Jeśli chodzi o pracę nikt, odpowiedni efekt prowadzenia zawsze uzyskuje poprzez konstrukcję przypony. Albo dłuższy, albo krótszy, albo z grubszej żyłki, albo z cienkiej. A to skoczek bez obciążenia, a to dam go 1,2-1,5m od prowadzącej, albo 20-40cm od prowadzącej. Czasem długość troka to u mnie 5cm, czasem 40. Zależy co potrzebuje.
Generalnie uważam wrzucanie indykatora do jednego wora z kulą za lekkie przegięcie. Kulą nie była tylko i wyłącznie wskaźnikiem brania.
Odnośnie innych indykatorow się nie wypowiem, bo nie stosuje tych past czy innych amerykańskich farfocli.
  • Pluszszcz i venom_666 lubią to

#42 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1830 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 29 wrzesień 2016 - 20:48

I takie zastosowanie ma swoje uzasadnienie...
Niestety, a może stety, w naszych warunkach wskaźnik stosowany byłby jako swoisty spławik...
Dlatego miedzy innymi jest zakaz jego stosowania

#43 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 29 wrzesień 2016 - 20:55

Witam.

OK

To weźmy teraz na warsztat taką wersję: odpuszczamy indykatory w jakiejkowliek formie i ... patrzymy na końcówkę sznura.

Jest to całkiem znośny wskaźnik brania nawet dla początkujacego muszkarza (mówię o sobie).

I tu pojawiają się pytania ...

Po sznurze powinien być przypon koniczny kóry ma być wedle wszelkich reguł pod wodą.

Ale on długi jest wszakże.

Łowiliście może w ten sposób ("nimfa pod prąd") że za linką jest przypon o długości równej głębokości łowiska ?

No bo to był by ideał ... nieprawdaż ?

A co z bardzo płytkimi wodami ?

Paweł opisywał natłuszczanie przyponu ... czy to nie będzie odstraszać ryb ?

Pozdrawiam.

PS. Ha ... Bezi ... dzięki wielkie ... o to mi chodziło ... w dodatku po cichu liczę że zdanie Twoje na najbliższej Ci rzece sprawdzone, bo ona mnie interesuje w tej chwili najbardziej ...  :) ... z racji planowanego niedzielnego, lipieniowego wypadu  pod Golczowice ...


Użytkownik Forest-Natura edytował ten post 29 wrzesień 2016 - 21:05


#44 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2132 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 29 wrzesień 2016 - 21:05

Łowiliście może w ten sposób ("nimfa pod prąd") że za linką jest przypon o długości równej głębokości łowiska ?

No bo to był by ideał ... nieprawdaż ?

A co z bardzo płytkimi wodami ?

Paweł opisywał natłuszczanie przyponu ... czy to nie będzie odstraszać ryb ?

Pozdrawiam.

Przypon o długości równej głębokości łowiska - to się sprawdza przy krótkiej nimfie (też nie zawsze, bo w przypadku jak mamy 30-50cm wody to takie przypon będzie za krótki).  Przypon przy takim łowieniu musi być dłuższy, choćby po to by nie płoszyć ryb końcówką sznura. 

 

Natłuszczanie przyponu stosuje się również przy suchej muszce i nie wpływa to na ilość brań, przynajmniej ja nie zauważyłem. 



#45 OFFLINE   K.Kalisz

K.Kalisz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 411 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk

Napisano 29 wrzesień 2016 - 22:17

A Ja ci powiem kolego Ziemowicie, że oczywiście pytać jest rzeczą ludzką . Natomiast nic nie daje tyle przyjemności jak dochodzenia do pewnych prawd i wiedzy metodą własnych doświadczeń.....smakuje to wybornie!.  Pozbądź się schematów i stereotypów myślenia zasugerowanych lub narzuconych przez rady kolegów. Po co ci one ...jedź nad wodę i łów.Wypracuj własne techniki metodą prób, błędów i obserwacji. Łów tak często jak to tylko możliwe. Po co gotowce w prostych, oczywistych i nie wymagających tego sprawach ...po co zbędne wykładana kawy na ławę gdy rozwiązanie na wyciagnięcie ręki!. 

Jako samouk, pamiętam jak w moich początkach muchy w głowie krążyło tysiące pytań bez odpowiedzi. Z perspektywy czasu dziś część z nich określiłbym w kategoriach prostych i błahych. Sprawy wziąłem w swoje ręce - wykupiłem roczną licencje na znany OS i jeździłem do bólu, tyle ile wlezie. Drugą wodę pod domem, tę mniej atrakcyjną, mniej zasobną w ichtiofaunę zostawiłem sobie na kombinowanie. Z perspektywy 4 lat uważam że był to dobry kierunek. Nie sądź jednak że dziś mam się za skończonego w materii flyfishing ...oooj nie !, bardzo daleko mi do tego, nadal bardzo dużo przede mną niewiadomych, nadal wiele do odkrycia ...jednak odrobinę już łatwiej bo świadomie i automatycznie.

 

Po co więc Ziemowicie gotowe rozwiązania i przepisy ...wyjdź nad wodę i kombinuj!.

Wierz mi, nic nie daje większej satysfakcji jak sukces do którego sam dojdziesz. Nawet tylko jedna, ale trudna ryba, bo wykombinowana w trakcie beznadziejnego dnia smakuje bardziej niźli tych 10 złowionych łatwo, gdy żrą i biorą na wszystko!.

Mucha na pewno w stosunku do innych metod jest ciut trudniejszą ...wymaga obserwacji i analizy wielu zmiennych czynników, czasem zmieniających się nie raz w ciągu dnia ...i to jest fajne, dla myślącego samodzielnie homo spiens to wręcz czysta frajda.

pozdrawiam i powodzenia życzę :)


  • Andrzej Stanek, marian-56, Little Wing i 1 inna osoba lubią to

#46 OFFLINE   bezi

bezi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 241 postów
  • LokalizacjaOlkusz

Napisano 30 wrzesień 2016 - 05:16

Przypon o długości takiej jak głębokość wody nie ma prawa bytu, bo linka zawsze będzie ciągnęła zestaw pod kątem, zbliżonym do 45*, więc prędzej 1,5raza głębokość łowiska.

Uhm odezwij się, to też może wpadnę nad wodę, to się człowiek zintegruje albo coś.

#47 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1830 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 30 wrzesień 2016 - 06:51

Widzisz kolego, dlatego właśnie napisałem wcześniej o prowadzeniu sznura na wodzie.
Często łowimy rzucając pod prąd "centralnie" gdy ryba stoi idealnie powyżej nas. Rzut wykonujemy tak że linke kładziemy"obok" toru którym spływa mucha po to by sznur nie plynal rybie nad głową.
Przy rzutach pod kątem, układamy linke w różne "S" by spływając i prostując się nie zakłócała wpływu muchy. Stosujemy nadrzucanie sznura i inne zabiegi...
Długość przyponu...
Zależy od warunków, płochliwości ryb, glebokosci... Wbrew temu co pytasz, im plytsza woda, tym daję dłuższy...
  • Darek P lubi to

#48 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 30 wrzesień 2016 - 09:48

Witam.

Jak najbardziej zgadzam sięz opinią że najlepiej taką tematyką ogarnia się samemu nad wodą.

Ale zobaczcie jak miło potoczyła się dyskusja ... kilku jej uczestników, kilka opinii, niektóre zbieżne, a niektóre całkiem różne ... ha ... wręcz gotowe przepisy podane na tacy ...

Gdzieś na bok całkiem odsunęliśmy zbędne okołoregulaminowe przepychanki i pozostała bardzo konkretna, esencjonalna wręcz wiedza, ba ... być może nawet urodziły się jakieś kontakty do zrealizowania nad wodą (Bezi ... priv puszczam :) ) ...

Dla kogoś, kto lubi takie rzeczy czytać, a uwierzcie mi że czyta takie rzeczy cała masa innych, nie koniecznie nawet zarejestrowanych tutaj sympatyków "muchołowieństwa", to miód i lukrecja na oczy i uszy ...

Jakby komuś za słodko się zrobiło, to już na zakończenie z mojej strony dodam że wcale nie uważam by zapis o kuli wodnej w RAPR odnosił się do inykatorów ... ale kruszyć kopii o to nie będę ...  :P

Dziękuję wszystkim za porady, przede wszystkim założycielowi wątku jako temu prowokatorowi tak ciekawej dyskusji ...

Pozdrawiam.


Użytkownik Forest-Natura edytował ten post 30 wrzesień 2016 - 09:50


#49 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1974 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 30 wrzesień 2016 - 10:28

(...) jest zakaz jego stosowania

polemizowałbym...

 

Generalnie nie używam, ale przerabiałem warunki w których jego zastosowanie w konfiguracji opisanej przez @bezi pozwalało dopiero dostrzec brania.



#50 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1830 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 30 wrzesień 2016 - 10:34

Tomek, dobrze wiesz o czym mówiłem... Na 1 który zastosuje jak bezi, na końcu sznura dla polepszenia widocznosci, 5 albo 10 powiesi pod wypornym indykatorem ciężką nimfe stosując go jako substytut splawika...
Bywasz nad wodą i masz oczy otwarte... Ludzie strasznie kombinują byle dorwać rybę za wszelką cenę i stosując myki na pograniczu prawa zamiast podnieść swoje umiejętności w posługiwaniu się zestawem.
  • Guzu lubi to

#51 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 30 wrzesień 2016 - 11:10

Witam.

Trzeba być trochę wyrozumiałym wobec innych Marianie ... kontakt z rybą też jest ważny ... zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że i tak znakomita większość złowionych ryb metodą muchową ląduje z powrotem w wodzie ...

Dla takiego na ten przykład 11-sto latka machanie do znudzenia kijem przez parę godzin bez efektów będzie bardziej zniechęcające do wędkarstwa niż połowienie rybek metodami może i dla wielu kontrowersyjnymi, ale jednak jak najbardziej dozwolonymi. I przyniesie więcej pożytku niż by zaszkodziło.

Nauczy podejścia do ryb, umiejętności holu, posługiwania się sprzętem, kultury z nimi (rybami) się obchodzenia ... Na podniesienie umiejetności technicznych przyjdzie czas ... albo przyjdą one same z wiekiem ...

Orłem nikt się jeszcze od razu nie urodził ...  ;)

Pozdrawiam.



#52 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1830 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 30 wrzesień 2016 - 12:46

Oj odwracasz kota ogonem ;) a wyrozumiały jestem.
Zabierałem tez na ryby dzieciaki czasem.
Frajdę dawało im machanie lassem, ryba była nagrodą i mobilizacją by robić to lepiej ;)
Wszystko zależało od tego czy dzieciak chciał tylko złowić rybę, czy łowić na muchę ;)
W pierwszym przypadku zestaw nie miał znaczenia i mogła to być nawet splawikowka... W drugim to był zalążek przyszłego muszkarza...
  • thymalus lubi to

#53 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 30 wrzesień 2016 - 21:39

Przeczytałem cały wątek, ale czuję lekki niesmak, który nieco łagodzi wpis K. Kalisza #45, mądry i przemyślany.

Dziwi mnie zajadłość, z jaką przeciwnicy indykatorów wytaczają działa. Nawet wbrew logice.

Oczywistym jest, że zapis regulaminowy o zakazie stosowania kuli wodnej i zastępujących ją przedmiotów, nie dotyczy indykatorów.

Wystarczy położyć na stole kulę i indykator, przyjrzeć się, więcej nie trzeba. Przed każdym sądem udowodniłbym, że kuleczka styropianowa lub pęczek wełny z kulą wodną nie ma nic wspólnego. Tu kolega Forest ma rację, z całą pewnością. No, ale niektórzy muszą mieć ostatnie słowo, nie wiem po co...

Powoływanie się na tzw "muszkarstwo" też niczego nie wnosi, bo kiedyś przedmiotem wyróżniającym wędkarza muchowego był wiklinowy koszyk zwisający nad biodrem. Coś ostatnio tych koszyków nie widuję, a szkoda, sympatyczny gadżet. Mój wisi w piwnicy i zbiera kurz.

Przypominam też, że dawni muszkarze, ci "prawdziwi", indykatorów nie stosowali, fakt. Może nie łowili na lekką, daleką nimfę?

Stosowali za to na drugi haczyk żywego polnego konika, i nikt im tego nie miał za złe.

Ba, znałem muszkarzy, którzy na rzekach o trudnym dostępie łowili "na dudusia". Wie ktoś, co to ten "duduś"? A byli to ludzie o nienagannym morale.

Inne czasy, inna moralność.

Przyznaję, że indykatorów nie stosuję, bo nie widzę takiej potrzeby. Natomiast jeżeli ktoś uważa, że jest mu to niezbędne, niechże łowi na zdrowie.

Ja rażącego odstępstwa od tradycji nie widzę.

 

Jeszcze wrócę do koszyka, przy okazji.

Wędkarz złowił rybę, dał jej w łeb, i rzucał do kobiałki. Kontrolujący mógł sprawdzić legalność połowu, wymiary...

Dzisiaj, słyszałem, choć trudno w to uwierzyć, że złowioną rybę niektórzy wrzucają do spodni :) Oto signum temporis!

 

Zatem mniej krytyki wobec kolegów łowiących inaczej. Nawet po amerykańsku, choć łobuzy zniszczyli nasze uprawy ziemniaczane wrednie zrzuconą stonką, czyli żuczkiem colorado. Do wędkarstwa muchowego niewątpliwie wnieśli niemało.


  • Guzu, Janusz Wałaszewski, Paweł Bugajski i 5 innych osób lubią to

#54 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 30 wrzesień 2016 - 22:28

Witam.

No a ... "duduś" ... ???

Pozdrawiam.



#55 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4359 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 30 wrzesień 2016 - 23:02

Kolego @sierżant.

Wiele razy na zebraniach podawaliśmy wniosek o "obowiązkowym przechowywaniu złowionych ryb w koszykach".
O wiele łatwiej byłoby kontrolować wedkarzy. Mało tego. Podawaliśmy wnioski aby po złowieniu kompletu wędkarz obowiązany był do zakończenia połowu na każdej wodzie górskiej. Na Morrum jakoś to hula. Wybieraj, łowisz dla przyjemności czy bijesz w palę i idziesz domciu.
Co sie z nimi stało? Możesz sie domyślić. :(
  • border river i sierżant lubią to

#56 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 02 październik 2016 - 21:34

Być może kogoś, oprócz Foresta, zainteresuje ten "duduś"

Otóż nazywano tak małą, 2-centymetrową żabkę, które w pewnej porze roku pojawiały się na nadrzecznych łąkach.

Starzy wędkarze, jeszcze przedwojenni chyba, łowiąc w zakrzaczonych strumieniach, gdzie łowienie muchówką było bardzo utrudnione, a nawet niemożliwe ( wąskie, głębokie, kręte rzeczki, z brzegami silnie zakrzaczonymi), zakładali taką żabkę na haczyk, czasem z zawiązaną muszką, i wpuszczali w dołki. Targali na to wielkie pstrągi, czasem klenie.

Sam co prawda tej metody nigdy nie stosowałem, znam to z opowieści rzeczonych wędkarzy.

Cóż, kiedyś starych ludzi się szanowało. Pamiętam, jak z kolegami słuchaliśmy nad wodą opowieści snutych przez weteranów wędkarstwa, słuchaliśmy z podziwem i otwartymi ustami. A także z pokorą przyjmowaliśmy słowa krytyki, kierowane pod naszym adresem, przy próbie naginania regulaminu.

 

Na marginesie: na wielu rzekach pstrągowych w latach siedemdziesiątych, w Okręgu Krakowskim, była dopuszczona każda przynęta.


  • Andrzej Stanek lubi to

#57 OFFLINE   Andrzej Stanek

Andrzej Stanek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4086 postów
  • LokalizacjaŚLĄSK

Napisano 02 październik 2016 - 22:50

Na marginesie: na wielu rzekach pstrągowych w latach siedemdziesiątych, w Okręgu Krakowskim, była dopuszczona każda przynęta.

 

W Słomnikach łowiłem tęczaki na wajski, rzeka Szreniawa, połowa siedemdziesiątych. Na tej samej Szreniawie w Koszycach będąc na letnisku u Cioci latałem za kleniami, brzanami.



#58 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4887 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 03 październik 2016 - 05:56

sierżancie - również przeczytałem wątek i jako tradycjonalistycznie zorientowany muchowy "niektóry" jestem zdumiony a nawet rozbawiony supozycją, że w dążeniu do zgodnego a ciuciu, a kwakwa, można porównywać produkcję kundli z kulturą hodowli psów rasowych..  :) 


  • Pluszszcz lubi to

#59 OFFLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 615 postów

Napisano 03 październik 2016 - 07:27

" ...a ciuciu, a kwakwa "....a gę gę :)  Można się zdziwić, że szukanie muszkarskiej "prawdy" wyłącznie po manowcach odbiera się jako dobrą monetę, a czegoś zupełnie przeciwnego... nie.


Użytkownik Pluszszcz edytował ten post 03 październik 2016 - 07:29


#60 OFFLINE   Andrzej Stanek

Andrzej Stanek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4086 postów
  • LokalizacjaŚLĄSK

Napisano 03 październik 2016 - 08:22

Przecież większość to wspominki, mało kto rodził się muszkarzem z "dziesięcioma przykazaniami". Zaczynałem od przepływanki, mucha była konsekwencją bywania nad rzekami, raczej samouk bazujący na "Wędkarstwie" Wyganowskiego, trzecie pokolenie wędkarzy w rodzinie. Wiklinowy koszyk (mam dwa, każdy ponad czterdzieści lat) na biodrze to proporzec, wyróżniał nas w czasach gdzie trudno było zamanifestować swoją inność... Było super, ten kto przeżył to wie i mile wspomina.


  • sierżant lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych