Ostatnio tylko muchówka - tak staram się łapać od maja do września...ale przyznam, że spin w samochodzie zawsze leży i kusi...tylko ciężko czasem z wody wyjść i zmienić sprzęt...no i te brania z powierzchni - ten teatr - wynagradzają wszystko...oczywiście dochodzi do tego liczba zacięć ryb spin smużak a mucha - to stosunek coś koło 3 do 10...
...jadąc nad wodę nie raz planuję, że do wody wejdę ze spinem ale na miejscu w 99% wygrywa mucha...
...brodząc rzeką kilka razy nadziałem się na patykach na fajne półgodzinne żerowanie dużego szczupłego czy pięknych okoni...ale tu chyba bardziej pasuje mieć przypiętą drugą wędkę muchową w mocnej klasie...zobaczymy...
...spin przede wszystkim na wiosenne klenie i jazie, które łowię na Bzurze od marca i są naprawdę agresywne przy braniach...przejściem na muchówkę są dla mnie zawody Kleń Bzury...zresztą w poprzednich 3 edycjach kręciłem się koło podium (w ostatnich pokonały mnie sprawy rodzinne ) więc nie rzucam słów na wiatr i nie są to przechwałki tylko właśnie letnie brodzenie pomaga zapamiętać gdzie są ukryte duże głazy na Bzurze, których na zawodach ze względu na poziom wody często nie widać...
...sezon grubo-spinningowy zaczynam we wrześniu przed Sczupakiem Bzury i już trwa do końca roku...choć ostatnio poziom jest zachęcający i może spróbuję troszkę wcześniej...
...nie wiem dlaczego tak mało spinningistów spotykam na Bzurze poza Sochaczewem...ryb jest naprawdę sporo i to dużych...czasami na odcinku jak np Brochów przez 3-4 wyjazdy kilkugodzinne nie spotkam żywej duszy...a wystarczy posiedzieć w mapach google i zaplanować wcześniej dojazd... nie potrzeba samochodu terenowego, żeby podjechać pod samą wodę w dzikie miejsce...
...jeżdżę w różne miejsca praktycznie od Kutna do Wyszogrodu, często przypadkowo choć nie liczę na prostotę i czasem trzeba przejść przez jakieś pole, kukurydzę czy granicą zboża...zawsze mam przy sobie garmina oregona 600 który wszędzie złapie sygnał, jest wodoodporny, na bateriach paluszkach bardzo długo działa gps i pomoże wrócić do samochodu gdy troszkę przesadzimy w terenie (żadna nowoczesna komórka mnie nie przekona i nie przeżyje tyle zamoczeń, upadków i takiego czasu działania na gps-e)...
...sorry...trochę się rozpisałem ale może zachęcę do tej rzeki kilka osób i wątek trochę rozbłyśnie...wiadomo minus taki dla mazowieckich spinningistów, że trzeba dokupić składkę ale jak zobaczą ile porozumień ma skromny okręg skierniewicki to naprawdę warto...
...pozdrawiam...