Brak jakiegokolwiek oporu przed łowieniem niewymiarowych ryb "bo przecież się łowią i nic im się nie dzieje, bo je wszyscy łowią". Fakt, znam swoje rzeki i wiem w jakich miejscach stoją drobne lipienie pomiędzy którymi czasem stoi coś nieco większego. Bywa, że jest to jedna ryba na kilkadziesiąt przekłutych. I takie miejsca się zwyczajnie omija. Czy takie miejsce ominie zawodnik? Nie ominie bo będzie tam szukał punktów.
"Zalajkowałem" poprzedni wpis kolegi, ale z tym się niestety zgodzić nie mogę.
Zdarzało mi się wchodzić na Dunajec ("kill & spinn") przed zawodami, i po zawodach, w międzyczasie obserwując zmagania pary zawodników na tym odcinku.
Taki korespondencyjny pojedynek kogoś kto łowi na mokrą vs nimfa zawodnicza (parkinson plus brązka, żelazny schemat).
Zdarzyło mi się być wyproszonym z odcinka, na którym odbywały się godzinę później, ku mojemu zaskoczeniu, zawody.
Nie mamy kompletnie wpływu, ani my ani zawodnicy na to co się uwiesi,
bo idąc Twoim tokiem myślenia trzeba by łowić na streamery 10 cm by zminimalizować brania "niewymiarków".
Zawodnicy na tym odcinku wyzerowali, co łatwo sprawdzić, mogli co najmniej dwa wymiarowe pstrągi zaliczyć,
ale o niczym to nie świadczy, poza tym, że woda uboga w wymiarową rybę. Przynajmniej statystycznie.
Zawodnicy przeczesali dokładnie odcinek, i powiem tak: po analizie wyników na sektorach łatwo ocenić, gdzie ryba jest a gdzie
zwyczajnie jej deficyt. Oczywiście jednostki systematycznie wybijają się ponad resztę umiejętnościami, i to ma odbicie w wynikach.
Zarzut, że zawodnik "czesze wodę" w poszukiwaniu punktów jest bez sensu, bo to warunek sine qua non.
Ryba zmienia stanowisko w zależności od przepływu wody, pogody, ciśnienia,
niby elementarne zasady, ale regułą jest brak reguł w tak dużej rzece.
Być może tam gdzie łowisz większe ryby stoją w stałych miejscówkach, na Dunajcu tak nie jest.
Ile to razy wystrzelił duży pstrąg, spod osłoniętej trawami półmetrowej wody, już przy wchodzeniu na stanowisko?
Mam swoje miejscówki, ale mają - widzą je inni, jaka jest gwarancja, że kaban którego wypuściłem 2 dni wcześniej,
nie wylądował przy tak dużej presji w lodówce? Żadna. Trzeba szukać dalej. Mam nadzieję, że bezzadziorowe haki, i odhaczanie
w wodzie, minimalizuje stres tych ryb. Obniżanie wymiaru na zawody to cóż... żenujący handicap. Państwo w państwie.
Pozdrawiam.
Użytkownik randomrodmaker edytował ten post 19 styczeń 2017 - 11:24