Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Metoda żyłkowa - jeszcze muszkarstwo, czy już nie?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
355 odpowiedzi w tym temacie

#341 OFFLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 614 postów

Napisano 23 styczeń 2017 - 17:22

Miałem na myśli wszystko to co się kryje pod słowem presja. Ryby zabrane, skłute, spięte i przepłoszone.Boom na metody paramuchowe oznacza wprost degradację części łowisk pod tym względem. Można jechać na ryby ze świadomością, ze coś tam jeszcze ciekawego pływa albo z obawą, że żyłkarze przeorali wszystkie fajne miejsca. Można odwiedzać znajomą głęboką rynnę ze świadomością, że czai się tam jakiś lewiatan, albo ze świadomością, że ta głęboka rynna była przez cały sezon patroszona codziennie z każdej strony. Wybór chyba jest prosty...


Użytkownik Pluszszcz edytował ten post 23 styczeń 2017 - 17:24

  • mart123 lubi to

#342 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 23 styczeń 2017 - 17:57

Musisz uwzględnić w Twoim rozumowaniu nieprzyjemny fakt, że wykluczenie niektórych kolegów z presji całkowitej, może przy okazji pomniejszyć budżet łowiska, a w warunkach operatów może to oznaczać problemy finansowe, a w skrajnych przypadkach nawet utratę wody.

 

Byłoby bardzo fajnie gdyby ludzie płacili składki i siedzieli cały rok przed telewizorem. Jeszcze lepiej jakby manna leciała z nieba, a każdy miał jedno dorzecze na głowę i jeszcze kilkanaście zawsze napalonych kochanek.

 

Jeśli chciałbyś korzystać samotnie z energii wielu ludzi to fajny masz plan. Tylko nie każdy może się na niego skusić. Może się też okazać, że będziesz w sytuacji pracodawcy, który ma przez okrągły rok karteczkę z ogłoszeniem, że szuka pracownika za 8 złotych na godzinę. On chce skorzystać, ale kto inny może nie chcieć stracić. I co wtedy?

 

We wszystkich idealistycznych i buńczucznych planach należy uwzględnić jeden prosty fakt: kto będzie chciał brać w tym udział? Miałem około osiem lat temu wojnę z kolegami ze Szczecina, żeby na wyglądających na nizinne odcinki Krąpieli dopuścili spławik. Moim zdaniem - jako muszkarza - było nie do pomyślenia, aby zabierać wodę kilkudziesięciu miejscowym wędkarzom, którzy płacą składki, wodę, która była bardziej płociowa niż pstrągowa w swoim charakterze. Ideały ideałami, ale i tak wyszło na moje... chyba ktoś w końcu skumał, że tak być nie może i to zmienił: http://www.tpriig.pl...od-pzw-szczecin. Tłumaczyłem kolegom pstrągarzom i trociarzom, aby się nie wyrażali o spławikowcach "per śmieciu", że ucywilizowanie łowienia na spławik w rzekach P&L dorzecza Iny na zarośniętych odcinkach płociowo-okoniowych wymaga stworzenia szerszego typu umowy społecznej. Należy się czasami wyzbyć tej paleolitycznej cechy grupowania się w małe grupki i subkultury i spojrzeć szerzej.


  • Guzu lubi to

#343 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 23 styczeń 2017 - 18:07

Miałem już nie pisać w tym wątku bo to jakaś masakra jest i "dyskusja" zupełnie obok sedna. Irek w poście powyżej do tego sedna prawie dotarł, natomiast ja postaram się to sedno pokazać. Słowem kluczowym jest tu wspomniana presja, jej ograniczenie nie może polegać na zakazie tej czy innej metody, tym bardziej na odsądzaniu od "czci i wiary" zwolenników jakiekolwiek metody przez przeciwników tejże (metody). Rozwiązaniem jest całkowita zmiana podejścia do wód w naszym kraju, wzorem państw gdzie ryb nie brakuje i nie ma problemu z zaakceptowaniem tej czy innej metody, należy wprowadzić reglamentację dostępu do łowisk. Ściśle określona ilość licencji dziennie na dany odcinek, i koniec z darmowym dostępem dla wszystkich i bez ograniczeń. Bo w tej chwili, poza nielicznymi Os-ami na większości atrakcyjnych łowisk jest tak jak w autobusach czy pociągach za komuny w szczycie sezonu, sprzedawano tyle biletów ile było chętnych, kompletnie nie licząc się z tym ile osób w ogóle dany środek transportu może pomieścić.


  • Guzu lubi to

#344 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1826 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 23 styczeń 2017 - 18:13

Rozmawiamy Krzysiu nie o zagadnieniach polityczno społecznych, a o metodzie jako takiej.

Padły tu przykłady słowaków, ale u nich mozna i na tyrolskie drewienko z trzema nimfami też.

Istotą wędkarstwa muchowego było (choć juz coraz częsciej nie) podawanie lekkiej, nic nie ważacej przynęty za pomoca wagi linki muchowej.

Stąd były klasy AFTMA określające wagę linki, stąd do większych much (a nie tylko ryb) stosowano zestawy "cięższe", by komfortowo taką muchę podać.

A potem przyszedł "sport" i parcie na wynik wypaczające samą istotę tej metody.

Czy "Komarek" z pedałami to jeszcze rower??

Ma wszak dwa koła, mozna od biedy pojechać z nożnym napędem.

Jeździsz jednak na silniku.

Analogicznie masz z żyłką.

Imitacja linki muchowej którą od biedy podasz leciutką nimfkę czy sucharka, ale głównym jej celem jest nie utrudniać (zamiast pomagać) w zarzucaniu obciązonej muchy używając ciężaru przynęty.

Załóż zwykły kołowrotek ze stałą szpulą i masz ultralight spina który jest "be" i zabroniony.

Złowienie ryby za wszelką cenę, nie ważne jak, byle "zaliczyć" dumnie nazywając się muszkarzem.

 

PS. Janusz, presję można ograniczyć nie ograniczając metod, czyli nawet wpuścić spinningistów, ale limitować ilość osób na danym odcinku w ciągu dnia...


Użytkownik venom_666 edytował ten post 23 styczeń 2017 - 18:15

  • Guzu lubi to

#345 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 23 styczeń 2017 - 18:21

Marian, no a co ja napisałem powyżej;

 

Ściśle określona ilość licencji dziennie na dany odcinek, i koniec z darmowym dostępem dla wszystkich i bez ograniczeń.



#346 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4352 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 23 styczeń 2017 - 18:28

Janusz.
Poważnie myślisz czy masz tylko takie marzenie? Dotyczyło by to wszystkich wód czy ... wód tylko wybranych i tych ktore na to zasługują (rybnych)?
Jaki jest sens wprowadzania czegokolwiek na wodzie ktorą:
- nikt nie pilnuje,
- brakuje ryb,
- brakuje wody,
- itd,itp.
Nie lepiej tę wodę oddać komuś kto bedzie cos chciał z niej zrobic? Moze super łowisko? Moze gruby pieniadz? A moze tylko swoje prywatne "widzi mi się"?

Czy podchodzimy do tego na zasadzie "poczekamy moze cos sie zmieni na lepsze"?

Dlaczego o tym wspominam? Sytuacja z wczoraj. Kormorany wypędzone z nad Sanu (OS-Postołow) siedzą i żerują sobie na "obrębie ochronnym-stare koryto Sanu i Olszance ktora wpada na tym odcinku. Co sie dzieje z tarlakami pstrągów ktore tam weszły, możesz sobie wyobrazić.
Sytuacja z dzisiaj. Jadąc za Sanokiem w stronę Krosna widze stadko (ok 30 szt) kormoranów ktore lądują i żerują (próbują) na Sanoczku-kolejny dopływ i tarlisko pstragowe w tym okresie.
Myślisz ze mam po co zaglądać w najbliższym czasie na Olszankę i Sanoczek z wędką?
Takich wód lepiej żeby Okręg nie utrzymywał jezeli nie potrafi. Strata i kasy i ryb-tarlaków. :(

#347 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1831 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 23 styczeń 2017 - 18:28

Na marginesie wspomnę , że znajomy zrealizował taki koncept, czyli do muchówki w klasie #6, zapiął kolowrotek tysiączke spinningowy, plecionka jakaś pajęcza, i na nimfy, regularne muchowe, łowi na nizinnej rzece. Nazywa to dziwnym spinningiem. Muchówka pozwala mu na hol jaśka 50+ na pajęczynce. Kołowrotek prawie podlodowy daje zasięg.
Wiem, że zastanawiał się nad przeróbką tego zestawu na regularny spin.
A przecież on łowi metodą żyłkową, tylko kołowrotek ma niekoszerny.

I do sedna, widzę że koledzy piszą wyżej to co wspominałem parę razy narażając się na zarzuty niechęci wobec muszkarzy, zazdrosci o wodę itd. Że nie metoda jest problemem w kwestii presji.
Co nie zmienia faktu, że jak będzie woda z czystą muchą, to nawet nie wspomnę żeby pozwolić na spina. Woda bez twistera tfu, glajchy, ciężkiej nimfy, mylarowych rybek. Mokra, sucha, klasyczna nimfa. Niechby i obciążona ale na sznurze i na dystans.
  • Pluszszcz i venom_666 lubią to

#348 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 23 styczeń 2017 - 18:29

Dalej nie widzę korzyści dla łowisk.

 

Jeśli byłem na zawodach na Pomorzu i czterech z nas łowiło na daleką nimfę i mokrą, a kilkunastu na dolną nimfę i żyłkę, to co ja miałem zrobić Marianie??? Powiedzieć tym 15 kolegom, żeby się dumnie nie nazywali i spadali w siną dal? Część z nich regularnie roznosi rybę po rzece, niektórzy z nich są strażnikami, prywatnym paliwem pokrywają koszty ochrony... i co? Miałem im zabrać 11 stopowego kija i powiedzieć: masz tu szklaka albo won?

 

Kto by wtedy jeździł rozwozić te ryby? Kto by patrolował? Dumni posiadacze szklaków? To jakiś absurd nie przystający do rzeczywistości. W ogóle nie pasuje do tego, co znam "z terenu". Taka bzdura może powstać tylko zza biurka.

 

Prawdą jest, że dużo ludzi łowi na dolną nimfę, część z nich na żyłkę. Ale wielu z nich jest mocno zaangażowana w łowiska, a prawie wszyscy płacą składki. Zakażesz im tego co lubią? To wtedy oleją te łowiska i położą krzyżyk na takich kolegów. Utrzymuj sobie Panie sam te hektary bezpańskich łowisk. Będziesz łowić na mokrego red-taga okonie dłoniaki i będziesz pan zadowolony.


  • Guzu lubi to

#349 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 23 styczeń 2017 - 18:42

Arku.

 

W rzeczy samej, dla mnie to już raczej tylko marzenie. Ale realnie patrząc jest możliwe, w naszych warunkach stopniowo i nie wszędzie od razu. Oczywiście taka woda musi mieć właściciela, który zadba o wszystko, takim właścicielem nigdy nie był i nie będzie PZW czy inny tego typu twór.



#350 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1826 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 23 styczeń 2017 - 18:52

wystarczy przestaś Krzysiu nazywanie tych wód muchowymi i pozwolić łowic wszystkimi metodami...

Tylko wtedy będzie krzyk, bo ktos wejdzie z "mikrojigiem" który na muchówce jest nimfą...

co jest flyfishingiem?? sprzet i  sposób podania, czy przynęta?? czy może jedno i drugie??

Może przestańmy nazywać niektóre wody jako "Fly Fishing Only" dopuszczając metody paramuchowe ledwo mieszczące się w ramach regulaminu, a rózniące się od innych tylko tym że na półce w sklepie stały w dziale muchowym a nie spinningowym czy spławikowym.


  • Guzu, Janusz Wałaszewski i Little Wing lubią to

#351 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4878 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 23 styczeń 2017 - 19:17

Flyfishing nie miał w Polsce szczęścia do edukatorów.. Ostatnie kwestia skeczu to niezgorzej obrazuje.. :)

 



#352 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 23 styczeń 2017 - 19:27

Marianie,

Rozwiązywanie problemów łowisk polega na lokalnej analizie sytuacji, a nie na ideologii.

 

To jak zorganizujesz konkretne łowisko zależy od ludzi zainteresowanych tym łowiskiem i od uwarunkowań szczegółowych. I musisz mierzyć siły na zamiary, uwzględniać rzeczywistość taką jaką ona jest i się z nią liczyć.

 

Nie ma i nie będzie jednorodnego przepisu na łowiska w Polsce. One będą tym lepsze im bardziej będą dopasowane do lokalnych możliwości. Myślę, że dziś nie opłaca się np. otwierać autoryzowanego sklepu z wędkami Hardy w Płotach nad Regą i póki co można tam sprzedawać spławiki i teleskopy po 50 zł. Taka sytuacja. Ona zawsze jest konkretna albo żadna. U mnie na wiosce jakiś wariat otworzył luksusową restaurację, która stoi pusta od lat. Chcesz ją kupić? Potencjalni klienci to głównie pracownicy najemni zakładów na strefie. Dosłownie idealni klienci na piwo po 10 i gulasz z dzika po 40. Przyjdą tłumy, jak po rewolucji Magdy Gessler ;)

 

Ogólnikami się nic nie zrobi. Żaden ogólnopolski "dekret Bieruta" nic nie wskóra i nie zdziała. Wszystko jest zawsze lokalne i konkretne. Wszędzie są określone brzydko mówiąc zasoby ludzkie, z określonymi nawykami społecznymi, budżetem i perspektywami na przyszłość. Są okolice które się rozwijają, a są takie, które się zwijają. To wszystko ma znaczenie... nawet to, czy kolegom z drugiego wyżu demograficznego zaczynają rodzić się dzieci i co czwarty może jeździć na zarybienia, a reszta odpada z gry na kilka lat.

 

Tu na forum nie poruszymy problemów pojedynczych łowisk, bo to nie ma sensu. Potrzeby łowisk omawia się w pubie albo nad rzeką w gronie osób zdeterminowanych do działania i posiadających ku temu możliwości czasowe i energetyczne. Niczego całką z żyłki i różniczką z mokrej muchy nie wskóracie. Żadnej ogólnopolskiej historii tu nie stworzycie oprócz bezsensownej kłótni o które właściwie łowisko???

 

Masz problem z jakimś konkretnym łowiskiem? To rozwiąż problem tego konkretnego łowiska z konkretnymi ludźmi. Na jednym jeśli będzie mocne grono fanów szklaka może powstać łowisko tylko na suchą muchę, a gdzie indziej gdzie będzie mocna ekipa łowiąca na nimfę, powstanie super łowisko nokill z dopuszczoną żyłką. Ale uprawnienia o współdecydowaniu na ogół przychodzą z czasem, gdy w praktyce pokaże się swoje własne zaangażowanie. Im więcej pracujesz w łowisku, tym częściej zadzwoni telefon od kolegi. Tym więcej ustalisz z tym kolegą. Tym więcej zdziałasz. A jak nie pracujesz na łowisku, to nikt nie zadzwoni. Bo niby w jakiej sprawie? Ustalenia ogólnopolskiego wzorca postępowania z żyłką? To jest jakieś oderwane od rzeczywistości myślenie :blink:


Użytkownik Krzysiek Dmyszewicz edytował ten post 23 styczeń 2017 - 19:28

  • Guzu i Zielony lubią to

#353 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1826 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 23 styczeń 2017 - 19:36

Czytaj Krzysiek ze zrozumieniem...

Tylko tyle...



#354 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 23 styczeń 2017 - 20:04

Marian,

Doskonale zrozumiałem to, co napisałeś. Ale celowo kieruję Twoją percepcję na inne tory, żebyś nie utknął w swoim ślepym zaułku klasyfikacji metod. Liczą się efekty i tylko one. Efekty w postaci łowiska pełnego życia, nie tylko ryb.

 

Chcesz zmiany? Zaopiekuj się najbliższym łowiskiem od miejsca zamieszkania. Chroń ryby, zbuduj krześlisko dla sandaczy, posprzątaj brzegi, zarybiaj, rób cokolwiek co może pomóc. I miej udział w polepszeniu nawet 2 ha stawu albo 3 km rzeczki. Ale miej ten udział... nie pozwól, by rzeka płynęła bez Twojej miłości do niej, bo wokoło są inni ludzie, którzy jej nie kochają i stale ją niszczą... wstaw się za nią swoim ciałem, swoim czasem i swoją energią.

 

Nie obraziłem się na to, że nie mieszkam teraz nad wodą P&L. O łowiska nizinne też musimy dbać, to tak samo nasze dziedzictwo. Mam w kole kolegów karpiarzy. Jak będzie lato, może złowię jakiegoś karpia na pijawkę lub na suchą, wypiję z kolegą z koła piwo nad wodą, gdy on będzie miał zarzucone kulki proteinowe. A później może pojadę na łowisko P&L o które dba ktoś inny? Nie pojadę sypać tarlisk żwirowych do Trzech Rzek czy na Roztocze do Andrzeja, ale mogę chociaż posprzątać śmieci nad naszą wodą, żebyś mógł zrobić sobie przystanek w podróży przez Dolny Śląsk i nie dostać zawału od worków foliowych na brzegach. Postaram się, aby tych worków tam nie było. Muszę być tylko z kolegami wydajniejszy niż śmieciarze.

 

I jeszcze jedno... wyobraź sobie, że siedziałeś przed imadłem całą zimę i robiłeś nimfy. Oglądałeś je z każdej strony, Twoje serce cieszyło się z Twojego dzieła. Kupiłeś sobie z ciężkiej pracy 11 stopowy kij oraz fajny kołowrotek... cieszysz się jak dziecko. Czekasz na nowy sezon. Wiesz, że możesz sobie spojrzeć w oczy w lustrze przy goleniu, nie jesteś aniołem, ale jesteś w porządku i to czujesz. Wchodzisz na dział muchy na forum, a tam Twoi koledzy łowiący na muchę - odmawiają Ci prawa do łowienia, radości życia i pogardliwie się o Tobie wypowiadają. Super sprawa, żeby w takiej atmosferze coś budować. Brawo. Każdemu dopiec. Mistrzowi Europy też można pojechać po rajtuzach, niech wie Zielony gdzie jego miejsce w szeregu... :(


  • Janusz Wałaszewski, Andrzej Stanek, Zielony i 1 inna osoba lubią to

#355 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4878 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 23 styczeń 2017 - 20:33

Wątek o ścisłej tematyce tak jakoś dziwnie przemienia się w batalię o prawo do sikania w damskiej toalecie dla panów z zaburzeniami tożsamości.

Niektóre transfery to prawdziwe nieszczęście.. :)


Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 23 styczeń 2017 - 20:37


#356 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2132 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 23 styczeń 2017 - 21:27

18 stron wątku, olbrzymia ilość utraconej energii, którą można było spożytkować na przekazywanie wiedzy, a także wymianę doświadczeń to chyba wystarczający moment aby powiedzieć STOP. Życzyłbym sobie i innym aby wątki merytoryczne miały tyle stron... 

 

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi, niezależnie do której bramki strzelaliście. 


  • Tomek.M, Paweł Bugajski, Adrian Tałocha i 8 innych osób lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych