Widzę, że rozmowy zeszły na trochę inny tor, ale nie szkodzi. Zaraz to naprawimy
Przede wszystkim, jeszcze na tą żyłkę nie łowiłem. Tak więc nasza rozmowa jest czysto teoretyczna. Do tej pory używałem żyłki 0,12, jednak widzę sporo plusów, jeśli chodzi o korzystanie z cieńszej żyłki, dlatego ten temat.
Ponieważ umiem przyznać się do błędu, więc to czynię
. Przyznaję, że przykład z tyczką był zły. Jest to całkowicie inna metoda i nie ma tutaj porównania.
Jak na razie z Waszych wypowiedzi przemawia do mnie jeden argument, choć nie do końca. Mianowicie... żyłka 0,08 będzie podatna na uszkodzenia. Zgodzę się, ale przecież żyłka 0,10, czy 0,12 też się przecież mogą uszkodzić. I to chyba jest naturalną sprawą, że co jakiś czas sprawdzam ostatnie 3 metry tej żyłki, czy wszystko jest ok. Więcej mi nie potrzeba, gdyż łowiąc powiedzmy wzdręgi, prowadzę żyłkę pod powierzchnią. Idąc dalej tym tropem- żyłka 08, zerwie się szybciej w roślinach niż te grubsze. Nie sądzę. Wszystkie 3 zerwą się tak samo jeśli wzdręga pójdzie w trzciny, czy owinie się o roślinki. Żadna tego nie wytrzyma. Dlatego mam ustawiony hamulec i od początku nie daję jej odejść ani na centymetr. Nie mam na koncie super okazów, ale łowiąc na mikrojigi takich się nie spodziewam. Zatem taka wzdręga powiedzmy ok. 25-30cm (zwykle 15-20cm) większych u siebie chyba nie złowiłem, hamulca ustawionego na 0,5kg naprawdę ciężko ma żeby uruchomić. Wiem, wzdręgi są waleczne i potargają wędką zdrowo, ale przy tak ustawionym hamulcu jedyne co im pozostaje, to chodzić na prawo i lewo. Ale żyłki zbyt wiele nie wyciągną.
Co do stosowania plecionek... Hmmmm... Nie wiem jak jakieś japońskie super hiper, ale taki techron słabo daje sobie radę z mikrojigami w okolicach 0,5g i żyłka jest tutaj o wiele lepsza.
Co do faktycznej wytrzymałości żyłki z tym co podaje producent, to się przekonam jak żyłka do mnie dojdzie. Wtedy podejmę ostateczną decyzję o stosowaniu. Jeśli będzie tak jak @cristovo mówisz, to oczywiście że jej nie założę. Natomiast jeśli uda mi się uzyskać wynik na węźle -20% tego co podaje producent, to kto wie, może się skuszę...
Co do podnoszenia na klatę ryby ważącej 500g. Czego niby miałbym się obawiać, skoro mam to już zbadane fizycznie? Wędka da radę, żyłka 08 teoretycznie też, jeśli będzie odjazd- zadziała hamulec... Czego tutaj się bać?
Teraz jeszcze jedna kwestia. Wiem, że @guciolucky to dobry wędkarz i ma na koncie sporo fajnych rybek, zatem pytanie kieruję do Ciebie, bo dałeś konkretny przykład. Mianowicie, chodzi mi o to, że....
Proszę wytłumacz mi w sumie laikowi, bo nie mam okazów na koncie. Jak to możliwe, że ten boleń zerwałby Ci linkę? Tego naprawdę nie mogę sobie wyobrazić. Dam przykład na sobie... Idę łowić ryby, ustawiam hamulec. I teraz można to robić na dwa sposoby (przynajmniej tak mi się wydaje):
1) Jeśli linka jest mocniejsza niż kij- to ustawiam hamulec tak, aby ten kij pracował najmocniej jak się da, a wszystko ponad to przejmuje hamulec. Dzięki temu kij się nie złamie.
2) Jeśli to kij jest mocniejszy niż linka- to ustawiam hamulec tak, aby linka pracowała na maxa, ale nie na tyle aby się zerwała. Bo tutaj też zadziała hamulec.
Pytam, bo chodzi mi właśnie o tą regulację hamulca, o której mówicie. Jeśli ja idę na wzdręgi, to ustawiam go raz, a później już w ogóle hamulca nie dotykam, bo po co? Jeśli ryba jest silna i jest odjazd to co się wtedy dzieje? Wędka się gnie po dolnik, pracuje hamulec i jeśli chodzi o sprzęt niczego nie muszę się obawiać. A luzować jej nie będę bo po co? Nie po to ustawiłem sobie hamulec, żeby teraz rybie dawać fory. Skończy się odjazd, to ciągnę siłowo i już, po co się bawić? Jeśli ryba jest jeszcze silna, to znów zadziała hamulec, jeśli osłabła, to pompuję. I nawet jeśli będzie chciała odejść ode mnie przy podebraniu, to co mi zrobi? Co najwyżej odpłynie i znów wędka w parabolę, zadziała hamulec, a sprzętowi nic się nie stanie... Także tego hamulca w ogóle nie dotykam, bo nie czuję takiej potrzeby. Rozumiem powiedzmy jakiś sum, czy karp co robi odjazd po kilkadziesiąt metrów, wtedy ze szpuli schodzi jakaś warstwa linki i hamulec pewnie ma już inne parametry, wtedy można podregulować. Nie wiem, nie znam się, dlatego pytam...
Ogólnie ciekawi mnie jeszcze jeden parametr, a w sumie dwa. Moc kija i moc linki... Jeśli jest kij 10lb, to biorę linkę 10lb i mogę podnieść ciężarek 9lb? Zakładam oczywiście, że kij i linka trzyma parametry...
Poza tym Panowie (może nie wszyscy dokładnie czytali mój pierwszy post), ja napisałem na początku, że z tą żyłką idę na XUL, czyli przynęty do 1g, a zazwyczaj 0,5g. Więc to nie jest tak, że celowo wybieram się na półmetrowe okazy, tylko raczej drobniejszą rybkę... Tak lubię i nic na to nie poradzę. Często przejeżdżam obok 10m szerokości kanału i zatrzymuję się tam na pół godzinki, bo tyle mogę wygospodarować. Na grubszą rybę przez 30 minut nie ma sensu się nastawiać, bo na spacer wolę iść do lasu. Wracając do tematu, chodzi mi głównie o to, że nie potrzebuję linki o wytrzymałości 2kg, jeśli mam ustawiony hamulec na 500g. Tyle jestem w stanie bezpiecznie dla mojego kija unieść, bez obawy, że się połamie. Wszystko ponad ten ciężar zamortyzuje hamulec. Nie ma dla mnie znaczenia, czy jest to statyczny przedmiot zawieszony na lince (butelka), czy jest to ryba która się szarpie. Przecież jeśli będę chciał podnieść butelkę 1kg, to wędka wygnie się do tej granicznej mocy hamulca, a dalej zadziała hamulec. Podobnie przy rybie, jeśli zacznie walczyć, to po prostu zadziała hamulec. No inaczej tego nie widzę. I dla mnie bez znaczenia jest, czy ta linka ma wytrzymałość 1kg, czy 5kg. W bezpośredniej walce z rybą, hamulec zadziała pod tym samym obciążeniem. Nawet jeśli będę miał założoną mocniejszą linkę, to hamulca przecież nie dokręcę, bo mi połamie kija.