Przez kilka godzin, pomimo ogromnemu upałowi i duchocie, trochę połowiliśmy, a z najciekawszych rybek trafiło się kilka szczupłych, kilka okoni (jeden nawet ponad 30 cm) i miałem kontakt z Królem rzeki, ale niestety po krótkim holu sum wypiął się.
Na zdjęciu największy szczupły jakiego udało nam się pojmać.