Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Tani sprzet/drogi sprzet, sloma z butow, czarne gumy, czapki z daszkiem itd itp...


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
220 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Hansolo

Hansolo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 453 postów
  • LokalizacjaLębork
  • Imię:Radosław

Napisano 15 luty 2017 - 17:07

CCC- cena -czyni-cuda i obawiam się że wielu ma w tyłku że to dobre kije. Czasem "nietaktem" jest pokazać się w " towarzystwie" z dobrym, lecz relatywnie tanim sprzętem. Niestety. :(


  • Krzysiek Dmyszewicz, eRKa i tom@ha lubią to

#2 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 15 luty 2017 - 20:58

CCC- cena -czyni-cuda i obawiam się że wielu ma w tyłku że to dobre kije. Czasem "nietaktem" jest pokazać się w " towarzystwie" z dobrym, lecz relatywnie tanim sprzętem. Niestety. :(

 

Acha, a więc trzeba się "wylegitymować" z konsumpcji? Wow :blink:

 

A skoro "Wyspiarze" używają wg Ziemowita tak dużo wędek DH Greys i Shakespeare, to znaczy, że Polacy mają jakiś problem. I z tego co czytałem to ciągnie się to już kilkuset lat. Lansowana przez szlachtę moda na porcelanę z Włoch, strzelbę z Austrii, perfumy z Francji i nóż ze Szwecji jest notowana w literaturze od dawna. I od dawna Polacy płacą za wysoko-przetworzone produkty "zachodu" swoją ziemią lub pracą.

 

I tak jest do dziś. Jak komuś braknie do Sage, to na zmywak na wyspy, żeby się raz w roku na OS-ie pokazać.

 

Kiedyś widziałem reklamę czterogwiazdkowego hotelu w Niemczech, gdzie w zakładce "łowisko pstrągowe" na górskiej rzece, pozował do zdjęcia starszy pan, z wyglądu niemiecki arystokrata... w gumowych woderach (takie jakby niemieckie Lemigo). U nas reklama zajazdu "rigips moim przyjacielem" odbywa się z Loopem w ręku i Visionami na pupie, a do zdjęcia pozuje glazurnik lub hutnik, mieszczanin z drugiego pokolenia, herbu Zielona Pietruszka.

 

Tak to już jest, że "elita" oderwana w sensie historycznym stosunkowo niedawno od pługa, ma tendencję do życia na pokaz i na wysoki połysk. Nazywam to zjawisko "słomą z Simmsów".

 

Nie pisałbym o tym, tylko jest to naprawdę zakała polskiego wędkarstwa, a w szczególności muchowego. Uznane autorytety muchy z uwagi na fakt, że często "żyją z muchy",  wytwarzają kulturowe pole informacyjne na "wysoki połysk" i przy okazji zniechęcają młodych adeptów muchy do startu, gdzie spokojnie można zacząć np. z omawianą Sigmą, kapkami koguta indyjskiego, a nade wszystko nauczyć się łowić.

 

W porównaniu z wędkami kompozytowymi z lat '70 (choć mam do nich osobisty sentyment), taka Sigma to jest poezja łowienia. Bardzo bym chciał, żeby podczas mojej młodości był na rynku kijek klasy #4 o długości 8 stóp o fajnej akcji, w czteroskładzie i tubie kordurowej.

 

Wędkarstwo muchowe nie wystartuje w Polsce z tym połyskiem lansowanym przez posiadaczy Sage. Biorąc pod uwagę realną siłę nabywczą ludzi, należy się spodziewać dalszego "oderwania od rzeczywistości" i dalszych mrzonek o "Szwecji w Polsce", pieniądzach z turystyki wędkarskiej od jednego procenta wędkarzy itp. itd. W Polsce należy lansować wędkarstwo muchowe w gumowych spodniobutach, z tanim sprzętem - tak, żeby młodzi adepci muchy, się nie wystraszyli, że to jest takie drogie. Jak na razie mamy dosłownie puste wody, bez bazy klientów, opiekunów, pasjonatów łowienia i ochrony ryb. A bez tej bazy, ryby łososiowate i lipienie będą występować tylko wyspowo, stosownie do tej mizernej i nieprzemyślanej "strategii promocji wędkarstwa muchowego", wyssanej z palca.

 

Sorry za oftop, ale tą kulturę lansowaną przez "muchowy hardcore" należy po prostu zniszczyć ogniem i siarką. Szkółki muchowe dla młodzieży, mają się opierać właśnie o Sigmę i Agility, a nie o kije za tysiaka.



#3 OFFLINE   Hansolo

Hansolo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 453 postów
  • LokalizacjaLębork
  • Imię:Radosław

Napisano 15 luty 2017 - 21:27

Mam nadzieję że zrozumiałeś mnie Krzychu , a szczególnie słowo NIESTETY. Nie chciałem dosłownie napisać co o tym myślę bo rozdziobanym przez kruki i wrony nie zamierzam być.


  • Krzysiek Dmyszewicz i eRKa lubią to

#4 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1831 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 15 luty 2017 - 21:34

Może nie zauważyliście, ale początkującym często poleca się kije Kongera, Dragona, nawet Agility od Szekspira, a jeszcze niedawno Ron Thompsona.

Czy to kije za grube tysiące??

Nie zauważyliście że wielu którzy zaczynają, z góry określają że chcą na kij wydać około tysiąca??

Dostają poradę jakiej oczekują, czyli kij w takich pieniądzach, a często doradzane są kije tańsze lub droższe ale z drugiej ręki i mieszczące się w budżecie.

Nikt nikogo nie potępia za tanie kije czy kołowrotki - jest raczej odwrotnie, a już w przypadkach takich jak tego offtopa to jakaś fobia chyba i alergia na cokolowiek droższego od Cantary.



#5 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 15 luty 2017 - 21:39

Radosław,

Myślę, że jest na to prosty sposób. Załóżmy na pupę gumowe spodniobuty i zalejmy Jerka zdjęciami i filmami.

 

P.S. Paweł, w merytorycznym poście Ziemowita, było wyraźne zdziwienie Kolegi na temat stosunkowo małego użycia kijów Shakespeare w Polsce. Czy nie można do tego nawiązać w dwóch postach? Jakie jest inne tego podłoże, jeśli nie kulturowe?

 

A poza tym nieprzyjemne zachowania nad wodą w stylu drwienia z innych Kolegów, są wiochą, którą trzeba tępić, tak żeby ci drwiący się tego wstydzili.

 

Tyle o kulturze, a może raczej "kulturze" w nawiązaniu do wędek Shakespeare. Wróćmy do Sigmy.

 

 

Ziemowit, czy nie obiecywałeś kiedyś jakiejś fotki z profilu podczas ugięcia? Znam tylko Agility Rise... możesz pstryknąć jakąś fotkę na tle ściany pod obciążeniem?


Użytkownik Krzysiek Dmyszewicz edytował ten post 15 luty 2017 - 21:46


#6 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1831 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 15 luty 2017 - 21:49

Paweł, spytam inaczej - masz już ten kij zakupiony, czy dopiero chcesz kupić ??



#7 OFFLINE   Hansolo

Hansolo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 453 postów
  • LokalizacjaLębork
  • Imię:Radosław

Napisano 15 luty 2017 - 21:50

Krzychu dajemy sobie siana. Załóżmy wątek " kij do suchej do tysiaka " i zobaczymy jak licytacja niczym w WOŚP dobije do tysiaka ale dolców. Koniec pozdrawiam, a szekspira #3 kupię wiosną , niech czeka za szafą, aż latorośl dorośnie :)



#8 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1831 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 15 luty 2017 - 22:01

(...)

 

P.S. Paweł, w merytorycznym poście Ziemowita, było wyraźne zdziwienie Kolegi na temat stosunkowo małego użycia kijów Shakespeare w Polsce. Czy nie można do tego nawiązać w dwóch postach? Jakie jest inne tego podłoże, jeśli nie kulturowe?

 

A poza tym nieprzyjemne zachowania nad wodą w stylu drwienia z innych Kolegów, są wiochą, którą trzeba tępić, tak żeby ci drwiący się tego wstydzili.

(...)

A wiesz że ze mnie nikt się nie śmieje, że biegam w 14letnich gaciach z Decathlonu, ani że łowię kijami do których blanki kupiłem za 25 dolców na Ebayu??

Nikomu nie przeszkadza mój stary Tajmień SL#3 wart teraz pewnie z 50pln.

Tyle że ja nikomu nie wypominam Sage'a, Winstona, czy Simsów.

Stać go?? Pasuje mu?? to niech łowi.

Nawet doradzę mu kolejny jeśli spyta o poradę, bo trochę tego przerzuciłem i porównywałem akcję, zachowanie kija przy rzutach i holu.



#9 OFFLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 615 postów

Napisano 15 luty 2017 - 22:26

Marian, bo wędkarstwo to jest takie zajęcie które bardzo szybko uczy sprzętowej pokory.  Wystarczy se raz zażartować z kolegi a okrutny los szybko wyrówna rachunek na łowisku :) I na to nie ma mocnych  :) 


  • Wiktor i Pisarz.......ewski Piotr lubią to

#10 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4889 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 16 luty 2017 - 06:09

Dwa byty od dziecka wypaczone przez dużo/tanio/tesco albo ckliwą sofistykę Naomi Klein - notabene sponsorowaną przez Walmart,  są świetnymi przykładami intelektualnych możliwości sieciowego proletariatu. Podatność na marketingową socjotechnikę jest tu  oczywista, a nawet w porywach osiąga fazę groteskowej socjopatii - np takim przykładem jest wmawianie niezorientowanym czegoś co zwie się Cantara. :)

 

Ten kto wie co jest niedrogie i dobre,  kupuje zgodnie z głową,  nieubłaganą logiką oraz na lata ; niereklamowanego Winstona, Sage, StC, Loomis'a, Scott'a etc .. nie pompując globalnego marketu, ani nie powodując się małostkowymi ograniczeniami. Nie oglądając się na infantylne słowotoki tutejszych naganiaczy do tesco. Mało kumatych naganiaczy.. :)


  • w6i6e6 lubi to

#11 OFFLINE   Hansolo

Hansolo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 453 postów
  • LokalizacjaLębork
  • Imię:Radosław

Napisano 16 luty 2017 - 06:17

Dwa byty od dziecka wypaczone przez dużo/tanio/tesco albo ckliwą sofistykę Naomi Klein - notabene sponsorowaną przez Walmart,  są świetnymi przykładami intelektualnych możliwości sieciowego proletariatu. Podatność na marketingową socjotechnikę jest tu  oczywista, a nawet w porywach osiąga fazę groteskowej socjopatii - np takim przykładem jest wmawianie niezorientowanym czegoś co zwie się Cantara. :)

 

Ten kto wie co jest niedrogie i dobre,  kupuje zgodnie z głową,  nieubłaganą logiką oraz na lata ; niereklamowanego Winstona, Sage, StC, Loomis'a, Scott'a etc .. nie pompując globalnego marketu, ani nie powodując się małostkowymi ograniczeniami. Nie oglądając się na infantylne słowotoki tutejszych naganiaczy do tesco. Mało kumatych naganiaczy.. :)

Ależ to słabiutkie, ale cały czas na znanym forumowiczom  poziomie.  Tak zwane mało kumate naganianie postów.


  • Marcelino i eRKa lubią to

#12 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 16 luty 2017 - 08:20

Ten kto wie co jest niedrogie i dobre,  kupuje zgodnie z głową,  nieubłaganą logiką oraz na lata ; niereklamowanego Winstona, Sage, StC, Loomis'a, Scott'a etc .. nie pompując globalnego marketu, ani nie powodując się małostkowymi ograniczeniami. Nie oglądając się na infantylne słowotoki tutejszych naganiaczy do tesco. Mało kumatych naganiaczy.. :)

 

Myślisz, że akcja wędki jest wędkarzowi obojętna? Że jak mu leży full flex to sobie kupi tip flex tylko po to, żeby było markowe? Niech te firmy, które wymieniłeś przestaną produkować teletubisiową akcję, to porozmawiamy.

 

A poza tym. Imadło za 12 zł używałem 12 lat, kolegom drogie niszczyły się w krótszym czasie. Linkę Cortland Fairplay używałem wiele lat i nie mogłem jej dobić. Ludzie niszczyli Lazery i 444 w krótszym czasie. I gdzie tu ta Twoja logika? Zakładasz coś z góry i rzeczywistość ma się dopasować do Twojej ignorancji?

 

Gdybyś oglądał film na YT "Spisek żarówkowy" wiedziałbyś, że również uznane marki przechodzą na produkcje towarów o obniżonym czasie używalności. Pogadaj z siwymi taksówkarzami, powiedzą Ci o Mercedesach z lat 80 i o tych współczesnych "okularach", porusz tylko temat rdzewienia... O ciuszkach z ZARY i H&M produkowanych w Bangladeszu przez niepełnoletnie dzieci nie wspomnę. A podarte w pył śpiochy Simms G3 lub G4 (nie pamietam), które pokazał Bogos na flyfishing.pl to już w ogóle szczyt szczytów...


Użytkownik Krzysiek Dmyszewicz edytował ten post 16 luty 2017 - 08:26

  • Night_Walker, Negra i eRKa lubią to

#13 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1975 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 16 luty 2017 - 08:21

(...) Załóżmy na pupę gumowe spodniobuty i zalejmy Jerka zdjęciami i filmami.

 

(...)

 

Czy miałeś kiedykolwiek śpiochy/spodniobuty z membrany, tzw. "oddychacze"? Ja regularnie używam zarówno "gumowych" (PCV), neoprenów i "oddychaczy". Każdy z tych materiałów ma swoje zalety które w sposób świadomy staram wykorzystywać zarówno w pracy jak i prywatnie. Ale do celów wyłącznie wędkarskich (rekreacja), jeśli chodzi o zapewnienie komfortu podczas rzecznych wędrówek, żadna guma nie ma startu do nawet najtańszych śpiochów z membraną. W czasach kiedy można "oddychacze" kupić poniżej 100$ + buty "trekkingowe" z Decathl-a za 70 pln nie jest ot żadną oznaką snobizmu tylko wyłącznie pragmatycznym podejściem do naszego hobby. Ja nie jeżdżę na ryby z wędką za kare, bo muszę. Ma to być dla mnie przyjemność i mam się czuć na rybach komfortowo, a "guma" w większości sytuacji tego nie zapewnia...


  • jbk lubi to

#14 OFFLINE   Krzysiek Dmyszewicz

Krzysiek Dmyszewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 703 postów

Napisano 16 luty 2017 - 08:28

To idźmy Hi Tower przez jeżyny na "moich" rzekach, ty w oddychaczach, ja w Prosie lub Stomilu - porozmawiamy o żywotności. EOT.



#15 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1975 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 16 luty 2017 - 08:33

Myślisz, że akcja wędki jest wędkarzowi obojętna? Że jak mu leży full flex to sobie kupi tip flex tylko po to, żeby było markowe? Niech te firmy, które wymieniłeś przestaną produkować teletubisiową akcję, to porozmawiamy.

 

(...)

 

Akcja/ugięcie kija jest parametrem który każdy odbiera subiektywnie, jednemu pasuje taka, drugiemu inna.. to nie podlega dyskusji. Ale obiektywna prawda jest taka że wędki droższe są najczęściej wykonane z lepszych lub nowocześniejszych materiałów, lepiej wykończone i na lepszych komponentach, a przede wszystkim mają dużo lepsze warunki gwarancji (bezwarunkowe, dożywotnie). Są to kije na lata... A w przypadku Shakespeare, mimo że to bardzo fajna wędka jesteś po upływie rękojmi sprzedawcy generalnie na lodzie, przelotki się przetrą, korek się rozpadnie, a blank strzeli uderzony o gałąź i jesteś w czarnej dupie, bez wędki. 



#16 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1975 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 16 luty 2017 - 08:36

To idźmy Hi Tower przez jeżyny na "moich" rzekach, ty w oddychaczach, ja w Prosie lub Stomilu - porozmawiamy o żywotności. EOT.

Przeczytaj ze zrozumieniem jeszcze raz to co napisałem. Żywotność jest tylko jednym z parametrów. A ja nie mam ciśnienia żeby pchać się w każde krzaki. Niech ryby mają też miejsca tylko dla siebie...



#17 OFFLINE   Hansolo

Hansolo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 453 postów
  • LokalizacjaLębork
  • Imię:Radosław

Napisano 16 luty 2017 - 08:52

Panowie już starczy boksowania. Wspólnie odpowiedzcie mi na banalne pytanie. Co ma w sobie lepszego czapeczka z daszkiem z napisem Vision, Simms, Hardy / nie ma mowy o gratisie do zamówienia, materiale promocyjnym za free /  za około 100-120 zł . od czapeczki z Decatlonu za 40 zł ?  Bo tak się jakoś składa, że te napisy jako pierwsze niczym spławiki z trawy wystają. Może coś jest w nich takiego niesamowitego że przyjdzie zakupić ? Dla jasności wolę typowo wojskowe nakrycia łysiny.


  • eRKa lubi to

#18 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1975 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 16 luty 2017 - 08:57

nie mam czapki z Decathlona za 40 pln, to nie umiem porównać... ;)


  • randomrodmaker lubi to

#19 OFFLINE   Hansolo

Hansolo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 453 postów
  • LokalizacjaLębork
  • Imię:Radosław

Napisano 16 luty 2017 - 09:02

Wiem, widziałem na innym forum zdjęcia z rybonami ;)


  • strary lubi to

#20 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 16 luty 2017 - 09:51

Spodobał mi się post #6 Krzyśka Dmyszewicza, zatem coś dodatkowo skrobnę od siebie. Sorry, nieco nie na wiodący temat, za co, mam nadzieję, wystarczy słowna ekspiacja.

Krzysiek wybornie ocenił współczesną "arystokrację". Mam z takimi do czynienia na co dzień, z racji wykonywanego zawodu. Bardziej to by się nadawało do kawiarnianego "jerkbait się śmieje". Nowobogaccy, którzy dochód uzyskali ze sprzedaży spadkowych pól rolnych pod  Krakowem, za które to pola ich dziadkowie rżnęli się kosami i rąbali siekierami w sąsiedzkich sprzeczkach, dzisiaj okazały się atrakcyjnymi terenami budowlanymi.

Natomiast zauważyłem, że Krzysiek nie lubi, delikatnie mówiąc, drogiego sprzętu. Niesłusznie.

Są ludzie, którzy mają bardzo przyzwoite dochody, zarabiają sporo pieniędzy. Ale przecież zasadniczą przyjemność z posiadania tychże jest ich wydawanie, nieprawdaż? Zatem niech sobie kupują wędki po trzy tysiące i kołowrotki w podobnej cenie. Dzięki temu zarobi importer, hurtownik, sklepikarz i za zarobioną forsę kupi dzieciakowi, damy na to, trampki. Ergo: kupowanie drogich przyborów ma oddźwięk jak najbardziej społecznie pozytywny.

 

Osobnym zagadnieniem jest wartość wędek w cenie mocno czterocyfrowej, wartość nie wyrażona w liczbach bezwzględnych, lecz wartość użytkowa.

Jasne jest, ze grafitowa rurka z ozdobnikami nie powinna kosztować więcej, niż, powiedzmy, 200 złotych. A kosztuje, i ludzie kupują.

Dlaczego? Bo ich na to stać, i nie mamy prawa mieć o to pretensji, niech każdy wydaje swoje pieniądze w sposób, jaki uważa za stosowny.

Nowoczesne wędziska są wykonywane w tanich technologiach, z tanich materiałów, doprawdy nic skomplikowanego.

Trochę na ten temat wiem, mam syna, naukowca, dość mocno siedzącego we współczesnej inżynierii materiałowej, więc dysponuję informacjami na bieżąco.

Dotyczy to także kołowrotków. Proste urządzenie, nie pracujące w warunkach wysokich obrotów, nie wytwarzające w przekładni dużych ilości ciepła.

Zresztą, wystarczy porównać z jakąś wiertarką ze średniej półki: silnik elektryczny, mechanizm o niebo bardziej precyzyjny niż w najdroższym kołowrotku, wykonana z bardziej wytrzymałych materiałów. A ceny, powiedzmy, podobne. Absurd? Nie. Jest klient, jest sprzedaż. Tak ma być.

Tu przyznam się, że też lubię zakupić sobie coś absurdalnie drogiego, ot, fanaberia....

A tytułowy Szekspir? Nie miałem, ale jestem pewien, że nie odbiega w sposób znaczący, in minus, od mojego Orvisa, choć dzieli je znaczący dystans cenowy. Bo opowieści o rozpadającym się korku i pękających blankach nie trafiają do mnie w żaden sposób. Mam wędki jeszcze z Pewexu, kiedyś bardzo mocno eksploatowane, które, poza przybrudzoną rękojeścią, nie wykazują żadnych wad.

 

Acha, Krzysiek jeszcze wspomniał o początkujących, zwłaszcza młodzieży.

Najlepszy i najtańszy sprzęt nie przyciągnie ich do flyfishingu, jeśli wody pstrągowe będą ubogie w ryby. Szybciutko się zniechęcą.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych