[eRKa]

Masz rację.Leśnicy też się nauczyli na błędach,że taki sposób gospodarki leśnej nie jest optymalny.

[eRKa]

Dodam tylko ze te dzialki ktore zalesily sie zamorzutnie, ciagle w ewidencji, wszelakich statystykach i urzedowej dokumentacji sa wpisane jako grunty rolne. 

Takze sie nie lapia do ogolnej lesistosci kraju

Oczywiście.

Ale swoją wartość przyrodniczą mają.

Pokazałem fotki saren które pomieszkują - można powiedzieć w środku wsi.

No może to nie wieś,lecz takie 3000 osiedle

[eRKa]

Koledzy,żeby nie było,że jestem miłośnikiem wycinania drzew.Nie nie jestem.Każde drzewo ma swoją wartość.

Posadziłem w życiu chyba więcej drzew,niż złowiłem ryb.Na działce też rosną brzozy olchy dęby,jakieś klony polne..mnóstwo krzewów.

 

Ale nie o to tutaj chodzi.

Chodzi o prawo do dysponowania swoją własnością.

Że jak potrzebuję wyciąć drzewo,to wycinam,nie pytając nikogo o zgodę.Bo taka konieczność bo mam takie widzimisie.

 

I podobnie jak w kwestii broni - uważam,że każdy ma prawo posiadać broń.Ja jej nie kupię.Nigdy.Nie mam takiej potrzeby.Nie czuję potrzeby posiadania...

 

Ale prawo do posiadania broni - prawo do dysponowania swoją własnością - świadczy o mojej wolności.

 

I tyle - dobrej nocki życzę

[Sayonara]

Eeeej...

 

Po co te dane o przecinkach i gospodarce leśnej? Tym bardziej dane historyczne. Zdaje się że akademicko dywagujemy co by było gdyby... Gdyby na bazie nowego prawa "wolno mi bo moje" wszyscy prywatni własciciele drzew ścięli je w pit, a tereny zamienili na przykład na pastwiska dla baranów - powielając wychwalany tu model angielski. Czy tak?

 

Róznice procentowe powierzchni:

 

@Del Toro: lasy czy tereny leśne to jedno - rzecz oczywista. Zadrzewienie to ogół drzew czyli lasy oraz to wszystko co lasem nie jest: park, cmentarz, przydrożna kępa drzew i twój cyprys czy jakaś inna tuja na działce. Zadrzewienie kiedyś było nazywane dobrem narodowym. To dlatego nie mogłeś ścinać drzew nawet na swojej prywatnej działce. Dziś priotytety się zmieniły.

 

Matma, a może rysunek poglądowy z Painta...?

 

@eRKa możliwe że to nie matma ale zwykłe rozumienie tekstu. Spróbujmy łatwiej bo kolejny raz robisz ten sam błąd. A żeby było jeszcze łatwiej zaokrąglijmy na maksa. Nie ma w Polsce procentów, jest tylko sto drzew. STO DRZEW. 70 drzew jest państwowych, 30 drzew jest prywatnych. Według IUCN jeśli w sposób nagły na terenie gdzie rośnie 100 drzew gdzieś zniknie 7,5 drzewa - w wyniku huraganu, pożaru, czy nowego prawa umożliwiającego każdemu wycinanie drzew prywatnych - mamy problem. Jeśli prywatni wytną swoje 30 drzew to w skali kraju ile ich ubędzie - teraz procentowo - 30% czy jeden albo dwa procent??? Te 7,5% dotyczy powierzchni globalnej, a ty nie wiedzieć czemu wciaż liczysz 7,5% z 26 %

[eRKa]

Liczę tak z prostego powodu.

 

Lasy państwowe nie planują chyba własnej samolikwidacji????

 

Ta ustawa w ogóle nie dotyczy lasów państwowych.

 

Haaa... cmentarze.

Znam dwa na których jeszcze 30 lat wstecz było pełno drzew.

A dziś jest puściutko...znaczy pozostały piękne granitowe grobowce.

Drzew nie uświadczysz.

 

Podobnie trochę jak te przydrożne ...padły chociaż ustawy nie było..ale byli parafianie ,byli proboszczowie,byli drogowcy.

Więc ci być mogą,ale ja to już nie mam prawa drzewa wyciąć???

[Del Toro]

Jak grochem o sciane   @sayonara popodawales sam kilka jakichs statystyk nie majacych niz wspolnego z rzeczywistoscia  

 

Szyszko ustawa przeciez nie dotyczy gruntow okreslanych prawnie jako las, ani zadnych parkow miejskich, ulic czy drzew w pasie drogowym itd 

Mam drzewo u siebie na podworku to sobie wycinam, zali mi sie sasiad ze wycinam, malo mnie to obchodzi moje drzewo. Mam grunt okreslony jako las, musi przyjechac lesnik i wyznaczyc drzewa do wyciecia (inna ustawa).

Mieszkam w miescie, to przeciez nie wyjde przed blok i zaczne wycinac drzewa, bo to nie wlasnosc prywatna tylko miejska. Za to miasto moze sobie wycinac wedlug swojego widzimisie (jeszcze inna ustawa) 

[przemo_w]

Gdyby nie było tego szumu medialnego to nikt by się tym nie interesował.
Przykład z wiewiórką, a dzis dumnie na Onecie " Leśnicy wycinają Puszcze Białowieską" tzn 90 letnie dęby.......Tytuł dumny . Tylko że to nijak się ma do rzeczywistości. Normalna gospodarka leśna.
Ostanio z byle czego robią zamęt.....

Użytkownik przemo_w edytował ten post 04 marzec 2017 - 09:09

[venom_666]

Szum medialny powiadacie...
Ja to widzę tak jak z "niską szkodliwością społeczną" drobnych kradzieży.
Jednostkowo, to może i tak, tylko skala tych jednostkowych wycinek jest już przerażająca.
Tu kilka drzewek, tam kilka drzewek i sumarycznie to już masakra.
Wycinane tylko dlatego "bo można", "bo co mi kto zrobi".
Taka już nasza narodowa przypadłość.

[pajhivo]

Wycinane tylko dlatego "bo można", "bo co mi kto zrobi".
Taka już nasza narodowa przypadłość.

Ty tak na serio?
Rozumiem, że Ty codziennie rano wychodzisz na swoją działkę i walisz klocka na środku - bo Ci wolno i nikt Ci nic nie zrobi?
Chyba nie myślisz że ludzie robią to dla zabawy, bo mają za dużo czasu?
Wstanie se taki gościu rano i w ramach porannej gimnastyki wyrąbie ze trzy drzewka.



Wysraptalkowane

[venom_666]

Bardzo byś się zdziwił gdybyś porozmawiał z wieloma ludźmi na wioskach.

[pajhivo]

Bardzo byś się zdziwił gdybyś porozmawiał z wieloma ludźmi na wioskach.

Na wioskach rozmawiam z ludźmi i różne głupoty gadają ale na pewno nikt sam z siebie nie wycina drzew bo mu się nudzi.
Jeśli już to są to kwestie estetyki, bezpieczeństwa czy paliwa do pieca.
Jednak to ich własność i nam nic do tego.
Jeden zrobi stół, inny sprzeda a jeszcze inny zrobi dzieciakom ognisko.

To już nawet gumofilce (żeby być blisko tematycznie) nie beretują bo tak mogą i nikt im nic nie zrobi. Zawsze jest to postępowanie w jakiś sposób uargumentowane - dla kota, na kotlety, dla dzieci, sąsiada, na handel etc.
Jeszcze nigdy nie słyszałem żeby ktoś beretowal ryby dla zabawy


Wysraptalkowane

[Del Toro]

Hmmm a dlaczego napisanie ze w Wawie zostaly wyciete 140-150tys drzew w ciagu 6 lat rzadow Pani prezydent miasta jest kasowane?  

[-PYTOON-]

Problem wycinki to problem mentalny. Sam wychowałem się na wsi, posadziłem w swoim życiu więcej drzew niż wyciąłem. Mam nawet swój lasek brzozowy, z którego co roku wycinam drzewa do kominka - w przypadku lasku sadzony był jako plantacja energetyczna z zamiarem wycinki. Wracając do problemu mentalnego - ja mam tę możliwość wycinki bo mam swoją ziemię a na niej moje drzewa. Niektórym chyba smutno, że nie mają i nie mogą nic wyciąć, dlatego najbardziej krzyczą (osoby te zapraszam do siebie na coroczną wycinkę). Przekonałem się o tym na własnej skórze, gdyż dla przykładu w pracy, moje zdanie podziela jedynie kolega, który też ma swoją ziemię.

Podobne zdanie mam na temat prywatnych łowisk - powinno być ich znacznie więcej, kosztem wód PZW! Powinno być tak ustanowione prawo, które chroniłoby wody i jednocześnie pozwalałoby prywatnym przedsiębiorcom prowadzić dobrze prosperujące łowiska. Chciałbym po ciężko przepracowanym tygodniu zapłacić niemałe pieniądze za możliwość wędkowania na takiej wodzie. Zaraz się dowiem, że nie tak nie może być, bo nie wszystkich stać na takie wydatki - trudno, każdego szkoda.

Najbardziej lubię te dyskusje nad wodą z emerytami, w mojej okolicy kopalnianymi, którzy nie widzą jak żyć za emeryturę w wysokości 4000-5000zł, jak to PZW nakłada na nich obostrzenia, bo można tylko 35 ryb na rok z wody zabrać a im głód w oczy zagląda, jak to składki roczne zaburzają ich budżety domowe i kiedy składka przekroczy 200zł to przestaną wędkować....wszędzie jest ten problem mentalny, bo się należy, bo on nie ma. A powinno być tak: jak dbasz - tak masz!

Użytkownik -PYTOON- edytował ten post 04 marzec 2017 - 19:27

[Robert Crocker]

http://olsztyn.wybor...#BoxLokOlszLink