Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Działalność PZW - wydzielone z "Rzeki lubelszczyzny"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
65 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 14 kwiecień 2017 - 21:49

Mięsiarze, mięsiarze, mięsiarze...

A od czego jest PZW?

Gdyby pełnił statutową funkcję ochrony rzek, to by wprowadził - najlepiej powszechny zakaz zabierania ryb, a przynajmniej na wielu odcinkach.

 

Tymczasem taki kultowy Wieprz - ma 300 km i odcinek "nołkilowy" długości... kilometra?

I to ustanowiony z wielkim bólem dupy..



#2 OFFLINE   vako

vako

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1395 postów
  • LokalizacjaLoża Szyderców
  • Imię:Mariusz

Napisano 14 kwiecień 2017 - 22:08

Mięsiarze, mięsiarze, mięsiarze...

A od czego jest PZW?

Gdyby pełnił statutową funkcję ochrony rzek, to by wprowadził - najlepiej powszechny zakaz zabierania ryb, a przynajmniej na wielu odcinkach.

To nie pozostaje Ci nic innego, jak wstąpić w szeregi SSR i pokazać nam jak się to robi. Przestań być klientem i recenzentem a zostań strażnikiem. Pokaż na co cię stać.

Gdybyś cokolwiek znał przepisy państwowe oraz statut PZW, to wiedziałbyś że od ochrony wód w pierwszej kolejności jest PSR, potem Policja, Straż Graniczna, Straż Leśna i inne służby państwowe. SSR ma je jedynie uzupełniać(To nie jest służba podległa PZW. z reguły tworzona jest a wędkarzy i finansowana przez PZW). To że w naszym państwie ochrona wód jest niżej niż ochrona przeciwpowodziowa świadczy jedynie o podejściu państwa i społeczeństwa do zagadnienia.



#3 OFFLINE   JACHU1971

JACHU1971

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 35 postów
  • LokalizacjaMAZOWSZE
  • Imię:JACK
  • Nazwisko:SPARROW

Napisano 15 kwiecień 2017 - 07:09

Żeby jeszcze zarybienia miaiły sens to trzeba je zrobić dobrze. Kolega był raz na zarybieniu Wisły szczupakiem, cały narybek wypuścili w jednym miejscu przy siedzibie związku bo dziadkom się nie chciało łazić z workami po krzakach. Po 30 minutach przypłynęły boleniki i inne rybki i zaczęła się rzeź szczupaczków. Takie to zarybienia są w kołach PZW. A co najciekawsze Koło kupiło specjalnie do zarybień łódkę z silnikiem spalinowym :D

Najważniejsze w kole to była kosiarka do trawy i wódka na grilla...

...a to najszczersza prawda, wiele artykułów o tym jak i w jakich warunkach wpuszczają ryby..... w szlam, na wypłycenia gdzie mało tlenu, w jedno miejsce aby szybciej, czasami do "innych zbiorników". skuteczność takiego zarybienia szczególnie wylęgiem drapieżnika jest niska i wynosi ok. 1% co podobno jest normą . Zrobiliśmy kiedyś taki test, u mnie w 250l akwarium, wrzucilismy 35 małych szczupaczków. W ciągu pół godziny zostało już tylko 19 sztuk. Po dwóch godzinach było 5 z czego jeden wykończył się sam bo zjadł conajmniej 3 swoich rówieśników. Następnego dnia rano pływały dwa, jeden w jednym jeden w drugim rogu. Niestety to bardzo ważne ale nie kazdy zdaje sobie z tego sprawę. Podobnie jest z węgorzem, my roznosimy je co kilkanaście metrów i to po dwie góra trzy sztuki. Chodzi głównie o drapieżniki, które takie sznuróweczki wręcz uwielbiają. Choć sceptycznie podchodziliśmy do zarybiania węgorzem naszego płytkiego, małego i zamkniętego zbiornika, to zarybienie takim systemem okazało się niesamowicie skuteczne. Nie dość że tych węgorzy było naprawdę dużo to jeszcze po dwóch latach osiągały wielkość 40-55 cm


  • tebe lubi to

#4 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 15 kwiecień 2017 - 12:12

To nie pozostaje Ci nic innego, jak wstąpić w szeregi SSR i pokazać nam jak się to robi. Przestań być klientem i recenzentem a zostań strażnikiem. Pokaż na co cię stać.

 

 

to oczywiście absurd podszyty demagogią, ale rozumiem, że to świadoma, sarkastyczna figura retoryczna :)



#5 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5784 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 15 kwiecień 2017 - 13:39

Uważam że powinien być obowiązek społecznego działania na rzecz kół wędkarskich, lub zdecydowanie wyższe opłaty dla osób które tego z jakiś przyczyn nie robią. Ja również się nie udzielam, ale prawdę mówiąc nawet nie wiem jak :). Koła powinny wysyłać informacje do członków co można zrobić. Fakt że mam taką pracę że nie ma mnie często w domu i nie jest mi na rękę poświęcanie dodatkowego czasu ze stratą dla rodziny, dla tego tego nie robię, ale gdyby był odgórny obowiązek wiele osób nie mogłoby się tłumaczyć w taki sposób. Zdaję sobie sprawę żeby coś przynosiło wymierny efekt potrzebne jest zaangażowanie wszystkich członków, teraz wygląda to w ten sposób że garstka pracuje, a reszta korzysta i oczekuje. 


  • psulek, Darek P i bartsiedlce lubią to

#6 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 15 kwiecień 2017 - 13:45

, teraz wygląda to w ten sposób że garstka pracuje, a reszta korzysta i oczekuje. 

 

Czyli, że co?



#7 OFFLINE   hoin

hoin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 253 postów
  • Lokalizacjapołudniowy wschód

Napisano 15 kwiecień 2017 - 14:42

Czyli, że co?

 

Czyli że zamiast wiecznie jęczeć i szukać winnego dla obecnego stanu rzeczy wszędzie byle z dala od siebie, powinieneś w końcu podjąć jakikolwiek wysiłek (fizyczny, organizacyjny, finansowy, etc.) by coś w swoim otoczeniu zmienić na lepsze.

 

Cieszę się że mogłem pomóc.



#8 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5784 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 15 kwiecień 2017 - 14:46

Pezet,  z tego co widzę nie łowisz od wczoraj, więc nie wymagaj ode mnie żebym tłumaczył łopatologicznie. Zobacz jak jest w kołach myśliwskich, jeżeli płacimy tylko 200-400zł składki nie oczekujmy że nasze wody będą pełne ryb. 



#9 OFFLINE   tymon

tymon

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 863 postów
  • Imię:Tomek

Napisano 15 kwiecień 2017 - 14:54

Uważam że powinien być obowiązek społecznego działania na rzecz kół wędkarskich, lub zdecydowanie wyższe opłaty dla osób które tego z jakiś przyczyn nie robią. Ja również się nie udzielam, ale prawdę mówiąc nawet nie wiem jak :). Koła powinny wysyłać informacje do członków co można zrobić. Fakt że mam taką pracę że nie ma mnie często w domu i nie jest mi na rękę poświęcanie dodatkowego czasu ze stratą dla rodziny, dla tego tego nie robię, ale gdyby był odgórny obowiązek wiele osób nie mogłoby się tłumaczyć w taki sposób. Zdaję sobie sprawę żeby coś przynosiło wymierny efekt potrzebne jest zaangażowanie wszystkich członków, teraz wygląda to w ten sposób że garstka pracuje, a reszta korzysta i oczekuje. 

 

Póki na ochronę ryb będzie przeznaczane tylko ułamek tego, co wpada do związku dopóty pomocy od członków nie będzie. 

Miałem teraz wstąpić w szeregi ssr, ale po bardzo głębokiej analizie i obserwacji otoczenia - zwyczajnie mi się odechciało. 

 

Gdzie tu sens narażania własnego karku, w imię czego ? Walki o coś, co powinno być zapewnione z pieniędzy członków ? 

 

W zeszłym roku na zebraniu mojego koła pojawił się członek zarządu okręgu. Rozmowa jak to zwykle w 80% była o zawodach, duperelach, odznaczeniach itd. 

W końcu przyszedł czas na fakty. 

 

I tak oto przechwałki o tym, ile to mamy członków ( okręg radomski), że ciągle przybywają nowi itd., zostaje przeze mnie skwitowane prostym matematycznym wyliczeniem, z którego wynikło, że dziennie okręg radomski od swoich członków otrzymuje kwotę 5+tys.zł. Dziennie. Ja wiem, że jakiś tam spory % ucieka do zarządu głównego, ale to pokazuje ile tak naprawdę wpada tutaj kasy. 

Co jest z tego robione ? 

 

Strażników PSR w moim okręgu jest może 4, gdzie główna siedziba ich urzędowania to Radom. Ja rozumiem - PSR nie jest zależne od pzw. Poddałem pomysł, by w ramach tak olbrzymiej gotówki, zamiast organizacji śmiesznych zawodów itp. płacić np. wynajętej grupie ludzi, czy to agencji ochrony - nie wiem - do obgadania przez prawników - wyjście pewnie by jakieś było.  

Z czym się spotkałem ? - wielkie oczy ogółu i tyle. 

To samo - dopłata za łowienie ze sprzętu pływającego - 25zł - pytam się na co, skoro, nawet nikt z pobierających opłatę nie kwapi się o zadbanie o stan slipów - jest tragedia pomijając, że ich prawie nie ma. 

 

To jest tak samo mądre to całe ssr, jak byśmy przez własnych pracodawców ku chwale ojczyzny po godzinach naszej pracy pracowali za darmo, bądź pilnowali zakładu pracy. 


  • kostom63, tebe i Błachy lubią to

#10 OFFLINE   JACHU1971

JACHU1971

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 35 postów
  • LokalizacjaMAZOWSZE
  • Imię:JACK
  • Nazwisko:SPARROW

Napisano 15 kwiecień 2017 - 15:35

Pezet,  z tego co widzę nie łowisz od wczoraj, więc nie wymagaj ode mnie żebym tłumaczył łopatologicznie. Zobacz jak jest w kołach myśliwskich, jeżeli płacimy tylko 200-400zł składki nie oczekujmy że nasze wody będą pełne ryb. 

Kiedyś jak chciałem zapisać się do związku, zostałem "wprowadzony" przez osobę która należała juz wczesniej i w jakiś sposób ręczyła za mnie, gdybym coś spieprzył na nim odbijało się wszystko. Miłao to jakiś sens. W mysliwstwie też nie kazdy wejdzie z "ulicy" o od razu.

U nas w kole od dawna przyjął się model przy opłacaniu karty, że każdy w zależności od swoich możliwości i chęci zostawia na zarybianie. Z reguły sa to kwoty od 10 do 50 zł. Powiem szczerze, że zbiera się całkiem fajna sumka która to w całości jest przeznaczona na zarybianie. Dodatkowo często przy organizacji zawodów zbieramy w czapkę. Nie każdy ma czas czy chęci na pomoc, to smutna prawda. U nas w kole przy 180 członkach aktywnych jest id 5 do 8 osób i tyle. Stale Ci sami, niestety po kilkunastu latach i nam sie odechciało, więc kasa służy na wynajęcie kogoś kto skosi trawę np. przy zbiornikach. Ciężka to praca, ale niestety ktoś musi. Podobnie jest z SSR. Każdy psioczy i obgaduje, ale czy sam spróbował, zechciał biegać po krzakach, podczas tarła, okresów ochronnych w nocy? Pewnie że fajnie jest siedziec w ciepłym i pisać, ale pewne sprawy powinno się rozumieć.

 

Tymon pisze....

...To jest tak samo mądre to całe ssr, jak byśmy przez własnych pracodawców ku chwale ojczyzny po godzinach naszej pracy pracowali za darmo, bądź pilnowali zakładu pracy. 

 

No właśnie....jeden ogląda się na drugiego i koło sie zamyka, w imie czego???...płacę to wymagam...ale przecież wszyscy płacą. :( 



#11 OFFLINE   tymon

tymon

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 863 postów
  • Imię:Tomek

Napisano 15 kwiecień 2017 - 15:48

Kiedyś jak chciałem zapisać się do związku, zostałem "wprowadzony" przez osobę która należała juz wczesniej i w jakiś sposób ręczyła za mnie, gdybym coś spieprzył na nim odbijało się wszystko. Miłao to jakiś sens. W mysliwstwie też nie kazdy wejdzie z "ulicy" o od razu.

U nas w kole od dawna przyjął się model przy opłacaniu karty, że każdy w zależności od swoich możliwości i chęci zostawia na zarybianie. Z reguły sa to kwoty od 10 do 50 zł. Powiem szczerze, że zbiera się całkiem fajna sumka która to w całości jest przeznaczona na zarybianie. Dodatkowo często przy organizacji zawodów zbieramy w czapkę. Nie każdy ma czas czy chęci na pomoc, to smutna prawda. U nas w kole przy 180 członkach aktywnych jest id 5 do 8 osób i tyle. Stale Ci sami, niestety po kilkunastu latach i nam sie odechciało, więc kasa służy na wynajęcie kogoś kto skosi trawę np. przy zbiornikach. Ciężka to praca, ale niestety ktoś musi. Podobnie jest z SSR. Każdy psioczy i obgaduje, ale czy sam spróbował, zechciał biegać po krzakach, podczas tarła, okresów ochronnych w nocy? Pewnie że fajnie jest siedziec w ciepłym i pisać, ale pewne sprawy powinno się rozumieć.

 

Tymon pisze....

...To jest tak samo mądre to całe ssr, jak byśmy przez własnych pracodawców ku chwale ojczyzny po godzinach naszej pracy pracowali za darmo, bądź pilnowali zakładu pracy. 

 

No właśnie....jeden ogląda się na drugiego i koło sie zamyka, w imie czego???...płacę to wymagam...ale przecież wszyscy płacą. :( 

Oczywiście wszyscy płacą, ale płacą komuś. Komuś, kto z olbrzymich pieniędzy nie robi nic. 

Uwierz mi - próbowałem coś zmienić, chciałem, żeby ktoś ze mną poszedł, coś zmienił. Ale kto ? 

Z ziemi swych kopi z podobnym myśleniem nie wyjmę - tłumaczenia są wysłuchane i na tym koniec. Często rozmowy są takie, że jak zwrócę na coś uwagę - w imię dobra ryb to zostaje posądzony, że nic dla koła nie robię ( czyszczenie miejsc pod zawody na okolicznym bajorku, szykowanie stanowisk itd ) - tylko problem jest taki, że ja nie cierpię zawodów i nie uważam, by karczowanie brzegu jeziora pod wygodę zawodników było słuszne. 



#12 ONLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1830 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 15 kwiecień 2017 - 16:30

nie płacą komuś, tylko robią zrzutkę do wspólnego kapelusza a ktoś, przez nich wybrany tym gospodaruje.

Wielu chciałoby widzieć PZW jako firmę od której kupuje zezwolenie na ryby, jednoczesnie jest wielki bunt, jak zgodnie z poprawionym prawem mozna zatrudniać członków Zarządów na etacie. PZW się nie zmieni, póki nie zmieni się mentalnośc członków.


  • psulek i JACHU1971 lubią to

#13 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 15 kwiecień 2017 - 16:37

Czyli że zamiast wiecznie jęczeć i szukać winnego dla obecnego stanu rzeczy wszędzie byle z dala od siebie, powinieneś w końcu podjąć jakikolwiek wysiłek (fizyczny, organizacyjny, finansowy, etc.) by coś w swoim otoczeniu zmienić na lepsze.

 

Cieszę się że mogłem pomóc.

 

Wybaczcie, trochę prowokowałem, ale czasem warto.

 

Może trochę inaczej:

codziennie rano przeklinam, że jadąc do pracy wpadam na jezdni w dziury i klnę na "drogowców", że nic z tym nie zrobią.

Gdyby zmodyfikować radę Mariusza-Vako, to brzmiałaby tak:

 

To nie pozostaje Ci nic innego, jak zapisać się do szkoły budowlanej, kupić sobie beczkowóz ze smołą i pokazać nam jak się to robi.

Przestań być klientem i recenzentem a zostań drogowcem.

Pokaż na co cię stać.

 

Czy o to chodzi?

 

Skoro są osoby, które ZA PIENIĄDZE są zobowiązane do utrzymania i ochrony wody (czy ulicy)? I problem w tym, że PZW pieniądze bierze, ale później niewiele z tego wynika. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że większość kasy zostaje przywłaszczona przez "działaczy" - co nawet pokazuje zacytowane tu na forum sprawozdanie finansowe z jakiegoś koła, gdzie największą pozycję w budżecie stanowią tzw. "usługi obce". Czyli - umowy i fakturki na siebie, znajomych, rodzinę..

Jeśli w prowincjonalnym sanepidzie urzędnicy potrafili powystawiać na siebie umowy na 12 milionów, urzędnicy krakowskiego sądu na 80 milionów, to ile ze 150 mln ze składek członków idzie bokiem do kieszeni? Nikt tego nie wie i nawet NIE WOLNO o to zapytać!

 

A zarybienia: pomijam ich biologiczny bezsens, ale nawet był taki artykuł opisujący, jaki na "zarybieniach" robi się biznes, przewalając kolejne miliony na prywatne konta.

I tak dalej.

Gangsterski Związek Wędkarski nie jest ŻADNYM gospodarzem wód, to zwyczajna, państwowa instytucja służąca rabowaniu kasy.

To prawda, te 150 milionów do skala mikro, przy defraudacjach z państwowych kopalń, elektrowni, rafinerii, czy PKP lub LOT i skoro w tamtych spółkach przewala się miliardy bezkarnie, to co się czepiać głupich milionów.

 

Ale szkodliwość PZW to jeszcze co innego: skutecznie blokuje dostęp do wody tym, którzy chcieliby sami zaopiekować się rzeką, sami w nią zainwestować, a później zarabiać. Przykłady Sanu, Dunajca czy Raby pokazują, że tam, gdzie jest prywatny gospodarz, tam to dobrze działa i nawet mimo wysokich opłat, są klienci.

Tyle że każda taka inicjatywa jest torpedowana przez urzędników i właśnie PZW.

A nie zapominajmy, że PZW od początku istnienia aż po dzisiaj, jest kierowany przez emerytowanych funkcjonariuszy SB, MO, WSW, WSI i innych przestępczych organizacji - i wciąż mają bardzo wiele do powiedzenia i spore wpływy.

Dlatego JEDYNYM wyjściem jest całkowita likwidacja "związku", a potem wprowadzenie normalnych zasad zagospodarowania wód - można wziąć gotowy wzorzec np. z Anglii, Austrii, czy innej Holandii.

 

A co do mnie - nie zamierzam sam łatać dziur w jezdni. Co roku płace ok tysiąca zł na różne opłaty za łowienie i oczekuję, że ci, którzy te pieniądze dostają i są zobowiązani do ochrony i zagospodarowania wód - będą to robić.

 

Niestety wiem, że w tym systemie - nie będą..


Użytkownik pezet edytował ten post 15 kwiecień 2017 - 16:43


#14 OFFLINE   galek

galek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 50 postów

Napisano 15 kwiecień 2017 - 19:52

No, to widzę, że temat główny trzeba przenieść do innego wątku, bo z tego zrobił się następny wątek utyskująco - naprawczy. Jeśli wszystkim marudzącym tak źle w PZW to jest tyle komercji, że powinni łowić tylko tam (i bulić odpowiedni pieniądz, a nie 200 - 300 zł/ na rok za kilka tysięcy hektarów wody). Pozdrawiam.



#15 OFFLINE   luk_80

luk_80

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 826 postów
  • Lokalizacja03-980

Napisano 15 kwiecień 2017 - 19:57

Uważam że powinien być obowiązek społecznego działania na rzecz kół wędkarskich, lub zdecydowanie wyższe opłaty dla osób które tego z jakiś przyczyn nie robią. Ja również się nie udzielam, ale prawdę mówiąc nawet nie wiem jak :)

@wujek to w zasadzie jest dosyć proste, oczywiście dla chcących. Ja mieszkam na Warszawskim osiedlu gdzie oficjalną siedzibą koła jest sklep wędkarski. Jak można się domyślać oprócz zakupów stanowi on punkt kontaktowy dla członków koła. Jestem na każdym walny, każdym sprzątaniu Wisły i na większości zawodów. Koło liczy około 2200 członków z czego na walnym jest z reguły 30-40 osób. Jakbym chciał to mogę być obecny przy zarybianiu i w każdym aspekcie życia członka PZW. Nikt mi nie będzie robił problemów. Niestety większość kół to tzw: koła wirtualne gdzie kontakt członka kończy się na opłacaniu karty. Masz rację, że przy braku jakiejkolwiek aktywności powinien być albo wzrost opłaty za wędkowanie który by mobilizował, albo czasowe zawieszenia w prawach członka np: po 5 latach braku jakiejkolwiek aktywności.


  • wujek, Darek P i Radek_Z lubią to

#16 OFFLINE   dreadknight

dreadknight

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1019 postów

Napisano 15 kwiecień 2017 - 20:10

@wujek to w zasadzie jest dosyć proste, oczywiście dla chcących. Ja mieszkam na Warszawskim osiedlu gdzie oficjalną siedzibą koła jest sklep wędkarski. Jak można się domyślać oprócz zakupów stanowi on punkt kontaktowy dla członków koła. Jestem na każdym walny, każdym sprzątaniu Wisły i na większości zawodów. Koło liczy około 2200 członków z czego na walnym jest z reguły 30-40 osób. Jakbym chciał to mogę być obecny przy zarybianiu i w każdym aspekcie życia członka PZW. Nikt mi nie będzie robił problemów. Niestety większość kół to tzw: koła wirtualne gdzie kontakt członka kończy się na opłacaniu karty. Masz rację, że przy braku jakiejkolwiek aktywności powinien być albo wzrost opłaty za wędkowanie który by mobilizował, albo czasowe zawieszenia w prawach członka np: po 5 latach braku jakiejkolwiek aktywności.

Porzucisz na PW jakie to koło i gdzie ten sklep się mieści ?

Ja właśnie jestem w jakimś kole gdzie mój udział kończy się na płaceniu składki, a chciałbym żeby było inaczej.



#17 OFFLINE   hoin

hoin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 253 postów
  • Lokalizacjapołudniowy wschód

Napisano 15 kwiecień 2017 - 20:37

Ehh, długo się łudziłem ze u nas w końcu będzie lepiej z wodami i rybami, ale czytając takie wypowiedzi jak te powyżej na forum skupiającym (bądź co bądź) ten bardziej świadomy procencik polskich wędkarzy, dochodzę do wniosku że u nas jeszcze długo się zbyt wiele nie poprawi. I nie jest to wina tego mitycznego demona którego imię PZW. Winę za obecny stan rzeczy ponoszą wędkarze, innymi słowy, drodzy koledzy: Wy.

Ja wiem że to niepopularna opinia i łatwiej szukać sprawcy naszej niedoli gdzieś tam wśród tych znienawidzonych działaczy, ale prawda jest taka że ci działacze byli niegdyś (a często dalej są) takimi samymi wędkarzami jak ja czy Wy, z tą drobną różnicą, że im, w przeciwieństwie do Was, coś się chciało robić, o coś zawalczyć, poświęcić swój czas na coś więcej niż łowienie resztek ryb i wylewanie żalów w Internecie. Właśnie dzięki temu znaleźli się w zarządach, nie z partyjnych nadań jak niektórym się wydaje. Jasne że potem większość się demoralizuje. Bo nagle trochę władzy, układy, układziki, gdzieś obok można w ten czy inny sposób mniejszą lub większą kasę przytulić, albo inne gadżety czy bonusy.

Tylko co z tego?

Chcecie innych?

To pójdźcie i sobie wybierzcie! A jak w nikogo nie wierzycie to sami się pchajcie! Przecież tak dobrze wiecie co zrobić żeby było dobrze. Ale nie. Zdecydowana większość nie dotrze nawet na doroczne walne zebranie swojego koła by choćby wygarnąć wszystkim co na wątrobie leży. Zamiast tego będę sprzedawać w Internecie swoje złote rady na ulepszenie wędkarskiego świata. Przecież to na pewno będzie miało większą moc sprawczą...

Ehh, panowie wędkarze, nie tędy wiedzie droga do świetlanej przyszłości...

PZW to jest skostniała, betonowa i nieefektywna organizacja, ale jest taka tylko i wyłącznie dlatego że taki stan rzeczy poprzez swą bierność konserwują jej członkowie, czyli Wy! Nie ma żadnego wielkiego przestępczego syndykatu działającego na szkodę polskiego wędkarstwa. Wbijcie sobie raz na zawsze do głów że to Wy jesteście PZW! Wy i nikt inny!

Śmieszy mnie jak to niektórzy wspominają przedwojenne towarzystwa wędkarskie, jako niby te które były ostoją normalności. Nikt nie chce pamiętać że w tych towarzystwach składki porównując do dzisiejszych były, mimo wszechobecnej biedy, zdecydowanie wyższe, a działać na rzecz swojej organizacji miał obowiązek każdy członek i to wcale nie przez jeden dzień w roku. PZW, choć powstał za komuny, miał w założeniu odwoływać się do tradycji tych towarzystw właśnie. Miał być to związek którego członkowie wspólnie korzystają ze wspólnego dobra, ale też wspólnie o nie dbają, doglądają i pilnują.

Co dziś z tego zostało? Jedno wielkie roszczenie... Płacę 200 parę złotych za możliwość łowienia przez 365 dni w roku, to wymagam! Ma być wpuszczane to co chcę, tam gdzie chcę, tyle i takiej wielkości jak chcę. Wymiary mają być takie jak mi pasują, limity też. I pilnowane ma być! Przecież k... a JA PŁACĘ!

Żenada, nic więcej.

 

Na szczęście nie wszyscy tacy są, stąd ja np. mam gdzie i co łowić. U mnie samo się nie zrobiło, ale Wy dalej śmiało i dzielnie czekajcie i narzekajcie. Może u Was się zrobi...



#18 OFFLINE   JACHU1971

JACHU1971

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 35 postów
  • LokalizacjaMAZOWSZE
  • Imię:JACK
  • Nazwisko:SPARROW

Napisano 15 kwiecień 2017 - 20:41

Ja jestem zdania że można próbowac naprawiać ten "byle jaki i nieudolny system" . W kole które liczy 1600 osób na walne przychodzi 25-40. Gdyby skrzyknąć się i zaprosić conajmniej drugie tyle mozna próbować wyeksmitować stary, nieprzyjazny czy nieroformowalny zarząd i wybrać nowy...ale...No właśnie zaraz zaczną się głosy, że ja nie mam czasu bo pracuje, bo prowadze działalność i znów jest problem. Zmieniając zarządy w kołach, mamy większe szanse na zmianę zarządu okręgu a to jest szansa na zmianę mikro polityki wędkarskiej. Z tego co wiem w wielu kołach tak właśnie się stało, więc jak się okazuje można, tylko trzeba wierzyć że się da i bardzo tego chcieć! Czas uwierzyć że to możliwe.



#19 OFFLINE   PiotrCz

PiotrCz

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 218 postów

Napisano 15 kwiecień 2017 - 21:04

Uważam że powinien być obowiązek społecznego działania na rzecz kół wędkarskich, lub zdecydowanie wyższe opłaty dla osób które tego z jakiś przyczyn nie robią. Ja również się nie udzielam, ale prawdę mówiąc nawet nie wiem jak :). Koła powinny wysyłać informacje do członków co można zrobić. Fakt że mam taką pracę że nie ma mnie często w domu i nie jest mi na rękę poświęcanie dodatkowego czasu ze stratą dla rodziny, dla tego tego nie robię, ale gdyby był odgórny obowiązek wiele osób nie mogłoby się tłumaczyć w taki sposób. Zdaję sobie sprawę żeby coś przynosiło wymierny efekt potrzebne jest zaangażowanie wszystkich członków, teraz wygląda to w ten sposób że garstka pracuje, a reszta korzysta i oczekuje. 

Sporo kół ma własne strony internetowe na których podawane są terminy prac na rzecz koła.

Pewnie napiszesz że nie masz dostępu do netu - czyli jak zwykle



#20 OFFLINE   S.N.

S.N.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4536 postów
  • LokalizacjaMazowieckie. Lubelskie.
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Nikt

Napisano 15 kwiecień 2017 - 23:18

Pięknie hoin wszystko napisałeś i zrobiłeś. Działaj zatem dalej :) Masz potencjał kolego jak widzę :rolleyes:


  • fiskebo lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych