Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Narew - było sympatycznie... - wg marcinesza


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1184 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 13 sierpień 2006 - 23:22

W przedweeekendowy piątek byliśmy ze Slavecky'm, Zewu, Robertem na jedniodniowym łodziowym desancie na Narwi. Łodzie zarezerwowaliśmy w Silurusie - gdzie swą pychówkę trzyma również m.in. Marek Szymański.

Taktycznie mieliśmy zamiar popłynąć jak najdalej w górę rzeki, a potem spływając w dół, obławiać co ciekawsze miejscówki. Rzeka była płytka, bardzo płytka - zanurzona część silnika stukała co chwilę w dno rzeki. W niektórych miejscach płycizny sięgały 30 cm.

Mijając porozstawiane na skarpach i łachach gruntówki - nie przypominam sobie przypadku, abym w choćby jednym przypadku widział przestrzegany przepis dwóch wędek na osobę. Nasze rozbawienie wzbudził szczególnie grunciarz, który rozstawiwszy na łasze gruntówki, schował się w samochodzie (a wcale jeszcze wtedy nie padało...) - nie ma to jak ucieczka od cywilizacji i wypoczynek na świeżym powietrzu <_< .

Zbadaliśmy parę rynien, przelewów, warkoczy, skarp, burt. Co chwila słychać było żerowanie boleni, ale tego dnia nie były skłonne do współpracy. Po ładnej pogodzie rankiem, wczesnym popołudniem dopadła nas burza, więc zdesantowaliśmy się na brzeg, gdzie musieliśmy przeczekać ponad godzinę, aż aura jako tako się uspokoi. Ale kropiło już potem do końca.

Ponadto, zawiódł nas wynajęty silnik -> nie dość, że każde odpalenie to dziesiątki prób i stracone minuty, to jeszcze Slavecky musiał wykazać się pomysłowością i zmysłem technicznym Adama Słodowego i naprawić trzpień blokujący śrubę, bo ten w pewnym momencie po prostu się przeciął i mimo włączania biegu, śruba pozostawała w bezruchu.

Ogólnie wędkarsko bardzo kiepsko: Zewu złapał okonia, Slavecky niewymiarowego szczupaczka, a Robert i ja bez ryby. Ponadto parę niezaciętych brań, odprowadzenie przynęty przez ładnego okonia i to wszystko. Tak więc było sympatycznie :D , lecz na relację na stronę główną to za mało.

Poniżej wrzucam parę fotek widoczków, a Zewu, mam nadzieję, dorzuci również conieco, stawiając kropkę nad i.

#2 OFFLINE   zamki

zamki

    klepacz blaszek

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 748 postów
  • Lokalizacjablisko fabryki slidera
  • Imię:Zbyszek
  • Nazwisko:Orzoł

Napisano 14 sierpień 2006 - 08:14

To nic że ryb mało. Nie zawsze da się połowić a chyba ważniejsze jest to , że tam Byliście. Nie kazdy ma tyle szczęścia żeby wybrać się na taką wyprawę czego Wam zazdroszczę .pozdrawiam zamker.

#3 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 14 sierpień 2006 - 14:30

@Marcin,

dzięki za krótkie info na temat waszego spływu.
Najważniejsze, że próbujecie. Podczas każdego wypadu na ryby, nabiera się nowego doświadczenia. Na takich spływach można nauczyć się bardzo dużo w dość krótkim czasie. :D



#4 OFFLINE   zewu

zewu

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 359 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 14 sierpień 2006 - 18:51

He, he, 5-te zdjęcie będę wnukom pokazywał, jak to 'dziadek-wilk rzeczny, z browarem w dłoni z rana wzburzoną Narew poskramiał' :lol:

Na focie widoczek z perspektywy holowanej łodzi (Robert mi właśnie zdradza bankowe miejscówki :lol: )

Załączone pliki



#5 OFFLINE   zewu

zewu

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 359 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 14 sierpień 2006 - 18:53

Na fotach: okoń złowiony na przelewie i łowca z tym mega-okazem w dłoni

Załączone pliki



#6 OFFLINE   Trout

Trout

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 643 postów
  • LokalizacjaTrzcianka,tymczasowo Manchester,UK
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Kolatorski

Napisano 14 sierpień 2006 - 19:46

Niestety tak to jest z rybami że często niebiorą.Ale taki wyskok na rybki w towarzystwie przyjaciól to jest to.Fajne fotki @marcinesz & @zewu. :D

#7 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2416 postów

Napisano 16 sierpień 2006 - 17:20

Narew w dole zostala niestety strasznie przetrzebiona w porównaniu do 2005. Niemniej musicie próbowac znalezc miejsca, bo alboscie do nich jeszcze nie dotarli, albo juz je mineliscie... B)

#8 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6182 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 17 sierpień 2006 - 07:24

Cóż - po krótkiej przygodzie z tym odcinkiem Narwi (wrzesień-październik 2005) odniosłem wrażenie, że już wtedy był mocno przełowiony... Gdyby nie bliskość Wisły, byłoby pewnie jeszcze gorzej.

Jeżeli mówisz o wyrybieniu w stosunku do ubiegłego roku, to aż strach się bać... :(

Ja bym jednak dodatkowo wziął poprawkę na huśtawkę pogodową na początku weekendu. Nas też (na ZZ) solidnie zlało z piątku na sobotę i (nie licząc solidnego, ale nie zaciętego brania z trola) rano spłynęliśmy z zerem.



#9 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1184 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 17 sierpień 2006 - 08:36

Dzięki wszystkim za miłe słowa. Ostatnie posty dowodzą, że trzeba będzie w takim razie powtórzyć ;) - ale to było przesądzone i bez tego :D .

Sebek - święta racja z tym, co napisałeś, szczególnie z możliwością nauczenia się wielu rzeczy w krótkim czasie. Taki spływ to super sprawa.

#10 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2416 postów

Napisano 17 sierpień 2006 - 11:15

Ja mialem 2005 na dolnej Narwi bardzo udany. Np zaliczylem metrówke, jak na maj bardzo odpasiona - 7,5kg. Suma trafilem, duzo ladnego okonia. Za to zero sandalka.
Gumo tez nie narzekal, co prawda suma nie wyjal, bo mu urwal plecione.
A teraz - chujnia. :(

#11 OFFLINE   Slavecky

Slavecky

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 251 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 17 sierpień 2006 - 11:56

Ano coby nie mówić! Było sympatycznie
@marcinesz dzięki za opis :D
@zewu fajne fotki
Następnym razem wemę jakieś narzędzia bo naprawa silnika elemantami z gaśnicy przejdzie pewnie na historii!

Pozdr
S.

#12 OFFLINE   argrabi

argrabi

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 665 postów
  • LokalizacjaPiachowo

Napisano 18 sierpień 2006 - 09:56

Na focie widoczek z perspektywy holowanej łodzi (Robert mi właśnie zdradza bankowe miejscówki :lol: )



Super sprawa.... Gratuluje.. Został jeszcze w takim razie odcinek w górę Wisły (do Jabłonnej na przykład na tamtejsze piękne rafy i opaski). Kiedy??

PS. Łodź lepiej holować burta w burtę a nie na ciąganego.. Że o walorach integracyjnych =takiego rozwiązania nie wspomnę :D

Załączone pliki

  • Załączony plik  f012.jpg   57,97 KB   90 Ilość pobrań


#13 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1184 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 18 sierpień 2006 - 11:13

Łodź lepiej holować burta w burtę a nie na ciąganego.. Że o walorach integracyjnych =takiego rozwiązania nie wspomnę :D


Fakt-piwko podać jakby nieco łatwiej :unsure: :D ... A łajby nie obijają się o siebie i nie niszczą? Wszak to tylko drewno...


#14 OFFLINE   argrabi

argrabi

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 665 postów
  • LokalizacjaPiachowo

Napisano 18 sierpień 2006 - 11:21

[quote]
Łodź lepiej holować burta w burtę a nie na ciąganego.. Że o walorach integracyjnych =takiego rozwiązania nie wspomnę :D
[/quote]

Fakt-piwko podać jakby nieco łatwiej :unsure: :D ... A łajby nie obijają się o siebie i nie niszczą? Wszak to tylko drewno...

[/quote]


To drewno... Spokojnie, wiele razy tak pływałem -praktycznie zawsze, gdy kogoś brałem na hol...(naprawdę duzo łatwiej, nie ma dodatkowego sterowania z tyłu, ten ciągniony nie musi pracować sterem, nie wozi Cie po całej rzece... Łodki muszę być spięte burtami w dwóch miejscach. I nie za ciasno, by przy płynięciu się ułożyły..




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych