Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Muchowy wyjazd z jb.pl czyli Warsztaty z Mistrzem Świata - Finlandia 2017


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2132 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 11 lipiec 2017 - 17:54

Moja wyprawa rozpoczęła się już 12.06, po pracy szybkie załadowanie samochodu i w drogę, kierunek – Warszawa. 480 kilometrów zleciało szybko, bynajmniej nie dlatego, że jechałem szybko, w głowie cały czas miałem widok wielkich pstrągów i lipieni podnoszących się do suchara…

Nocleg w Warszawie, po to aby stawić się pod Burger Kingiem na Alejach Krakowskich o 12:00. Po moim przyjeździe zameldowało się kilku chłopaków, kilku było już wcześniej, a część osób dojechała o 13:00 wraz z busami z Poznania.

Ekipa pod względem wieku mocno zróżnicowana, lecz wcale nie wpływało to na komunikację, która była bardzo dobra. Ruszyliśmy drogą z Warszawy poprzez Łomżę, Suwałki, Mariampol, Kowno, Poniewież, Poswol, Bauska, Salaspils, Tallin. W ostatniej wymienionej miejscowości jesteśmy o godzinie 4:30, szybka noc w hotelu i wczesnym rankiem meldujemy się na promie płynącym do Helsinek. Po dwóch godzinach zjeżdżamy z promu i jedziemy dalej przez Lahti, Mikkeli, Kuopio aby w końcu po bagatela 30h podróży dotrzeć do Kuhmo -  szacun dla kierowców, którzy szczęśliwie i bezpiecznie dowieźli całą ekipę !

Załączony plik  droga.png   153,31 KB   40 Ilość pobrań

Załączony plik  1.jpg   76,1 KB   35 Ilość pobrań

Załączony plik  2.jpg   42,66 KB   31 Ilość pobrań

Załączony plik  3.jpg   65,42 KB   30 Ilość pobrań

Po dotarciu do naszego miejsca docelowego (Hotel Kainuu ) szybkie wypakowanie bagaży do pokoi i zdecydowanie ruszamy nad wodę korzystając z białych nocy. Na początku dla chętnych Piotrek zorganizował szkolenie rzutowe, obserwował, niwelował błędy i tłumaczył podstawy rzutu muchówką. 

Załączony plik  4.jpg   62,69 KB   31 Ilość pobrań

Załączony plik  5.jpg   81,3 KB   29 Ilość pobrań

Załączony plik  Fin_Piotrek.jpg   45,65 KB   30 Ilość pobrań

Po 2h łowienia (głównie oglądania łowiska) zdecydowaliśmy się wrócić do hotelu aby trochę odpocząć. Najbardziej wytrwali – Tomek i Robert, zostali aby połowić, co im się opłaciło. Pierwszy z nich złowił pstrąga 50cm, drugi natomiast połowił lipieni (13 sztuk).

Późne Polaków rozmowy skończyły się po 3 rano, aby o 7 wstać na śniadanie. Po śniadaniu udajemy się na spotkanie z przewodnikiem – Janim, który opowiada o przynętach, łowiskach, miejscówkach, technikach prowadzenia. Smutną informacją jest to, że poziom wody na koskach jest bardzo wysoki (w zależności od koski od 60 do 100cm), spowodowane jest to przesuniętą wiosną i dodatkowym, bardzo obfitym opadem śniegu w górach pod koniec maja.

Załączony plik  6.jpg   43,4 KB   28 Ilość pobrań

Załączony plik  7.jpg   80,59 KB   27 Ilość pobrań

Załączony plik  8.jpg   59,38 KB   26 Ilość pobrań

Posileni wiedzą udajemy się na łowienie. Na nimfę udaje mi się złowić przyzwoitego pstrąga, oraz 40-sto centymetrowego lipienia. Inni również łowią, choć warunki nie są sprzyjające – bardzo wysoka woda oraz mocny uciąg mocno utrudniają nam dojście/dorzucenie do żerujących ryb. 

Załączony plik  9.jpg   64,89 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  10.jpg   92,17 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  11.jpg   111,21 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  12.jpg   75,07 KB   26 Ilość pobrań

Po południu powrót do hotelu, obiad i rozdzielamy się na 2 ekipy – jedna łowi dalej na Pajakkakoski, druga jedzie busem na oddaloną o 30 km Lentuankoski. Na pierwszej kosce połowiliśmy ładnych lipieni (40cm+), kilka grubych jazi ponad 50cm. Niektórzy poświęcili się szczupakom, które brały w ujściu „rzeki” do jeziora. 

Załączony plik  13.jpg   63,21 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  14.jpg   116,6 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  15.jpg   50,39 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  16.jpg   16,78 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  Fin_Robert.jpg   46,88 KB   26 Ilość pobrań

Wieczorem organizujemy warsztaty z kręcenia much, hotel dysponował kilkoma imadłami i podstawowymi narzędziami do kręcenia much. Chętni skupili się wokół Piotrka i kręcili razem z nim, korzystając z jego wiedzy. Powiem szczerze, że mimo wielu lat doświadczenia w kręceniu much również sporo wyniosłem z tej lekcji. 

Załączony plik  17.jpg   58,31 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  18.jpg   60,47 KB   26 Ilość pobrań

Następnego dnia, po śniadaniu jesteśmy na Pajakkakoski, a później wyruszamy na Lentuankoski, gdzie poprzedniego dnia połowili ładne ryby (pstrągi 45-55cm, lipienie 40cm+, oraz leszcze!). Dzielimy się tak jak dzień wcześniej na dwa busy, jedna ekipa jedzie na jedną, a druga na drugę stronę koski. Piękna rzeka o mocnym uciągu, wraz z Piotrkiem zaczynamy od nimfy. Nie zdążyłem się jeszcze „zawiązać”, a Piotr holuje już pięknego lipienia, po czym poprawia grubym, 50-cio centymetrowym pstrągiem. Drugi, podobnych rozmiarów demoluje mu zestaw. Ustawiam się niżej, w 3 rzucie na brązkę melduje się ładny lipień. Kilka rzutów później zacinam i trafiam na zaczep, żyłka w rękę i próbuję wyrwać muchy, po czym orientuję się, że ten zaczep to duży pstrąg, który stał jak głaz przy dnie. Szybko puściłem żyłkę, ryba odjechała 20 metrów w dół wody po czym się odpięła. Całą akcję widział Przemek z drugiej strony. Cóż, od tego momentu bardziej uważałem na „zaczepy”. 

Załączony plik  19.jpg   49,96 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  20.jpg   53,24 KB   24 Ilość pobrań

Załączony plik  21.jpg   45,58 KB   24 Ilość pobrań

Załączony plik  22.jpg   90,97 KB   24 Ilość pobrań

Załączony plik  23.jpg   71,94 KB   24 Ilość pobrań

Załączony plik  24.jpg   46,64 KB   24 Ilość pobrań

Schodzimy niżej, mijamy małe jezioro i wraz z Piotrem dołączamy do Radka, który już łowi i ma na koncie kilka ładnych lipieni. Piotrek poprawia po Radku i zapina pstrąga. Duża, gruba ryba w tak silnym nurcie bardzo mocno walczy, lecz po kilku minutach udaje się wyholować pstrąga – 54cm! 

Załączony plik  25.jpg   53,99 KB   24 Ilość pobrań

Załączony plik  26.jpg   54,17 KB   24 Ilość pobrań

Radość, kilka zdjęć i wracamy do łowienia. Łowimy lipienie, więcej pstrągów nie udaje się wyholować. Na dole chłopaki bawią się szczupakami na muchę z efektami. Ryby w większości 60-70cm, ale bywały i 80-tki.

Wracamy na bazę, jest 2:00, siedzimy przy imadłach, rozmawiamy i zastaje nas 4:00. Trzeba iść spać, bo kolejny dzień to kolejne „rybobranie”.

Około 12:00 jedziemy na Lentire, oddaloną o kilkadziesiąt kilometrów od naszego hotelu. Nad wodą zastajemy kilku Finów, a także miejsce na grilla, toaletę, pomost dla wędkarzy, śmietniki, tablice informacyjne. Super! 

Zaczynamy od lipieni schodząc w dół wody, sporo ładnych ryb powyżej 40cm. 

Załączony plik  27.jpg   88,21 KB   24 Ilość pobrań

Załączony plik  28.jpg   45,86 KB   24 Ilość pobrań

Wchodzę na piękny zakręt wraz z Marcinem, który chce obłowić go woblerem. Po chwili słyszę mocny plusk, okazuje się że Marcin holuje pstrąga. Po samym ugięciu i tym co ryba wyprawiała na powierzchni widać było, że kaliber jest konkretny. Niestety po kilkunastu sekundach ryby zrywa zestaw. Marcin ocenia rybę na 70cm. Żyłka okazała się za cienka, szkoda. 

Załączony plik  29.jpg   99,34 KB   24 Ilość pobrań

Wracamy w górę rzeki i siadamy wokół grilla. Przyjeżdża dwóch młodych Finów (12 i 16 lat). Młodszy bierze wędkę, po grubości szczytówki wnioskuję że bardziej nadaje się do łowienia dorszy niż pstrągów. Na końcu grubej żyłki znajduje się 5cm czerwony jak barwy Manchesteru United wobler.

Pod nosem komentuję, że śmiesznie byłoby gdyby w miejscu, gdzie większość z nas łowiła, złowi rybę. Moje słowa stały się wyrocznią, w pierwszym rzucie zapina grubego pstrąga, który po chwili spada. Drugi rzut – druga ryba, podobnej wielkości (ponad 50cm), znowu spada. Szok, patrzymy jeden na drugiego z pytaniem w oczach – O co tu chodzi? 

Załączony plik  30.jpg   94,18 KB   24 Ilość pobrań

Nie zdążyliśmy skomentować, a nasz fiński kolega znowu holuje. Tym razem ryba dobrze siedzi, lecz blisko podbieraka zabiera przynętę i odpływa w silny nurt… 5 minut – 3 ryby, podczas gdy gro z nas w ciągu 4 dni nie miała ani jednej tak dużej ryby na kiju. Uświadamiamy sobie jak naprawdę należy tu łowić. Ryby stoją w bardzo, bardzo szybkim nurcie. Moment po wyciągnięciu tych ryb rozbiegamy się po miejscówkach. Nie zdążyłem chwycić za wędkę, a Piotr już woła. Piękna ryba – 55cm. Parę fotek i do wody. Wracam po wędkę, Radek krzyczy że ma rybę. Wyjmuje pięknego potoka o długości 51cm. Chwilę po Radku, Mirek łowi dwie ryby, jedna 50cm, druga 45cm. Michał wyciąga jednego kabana na streamera, a drugi spada mu z nimfy. Ciśnienie podniesione, wszyscy mocno pracują  :) .

Załączony plik  31.jpg   68,39 KB   23 Ilość pobrań

Załączony plik  32.jpg   71,1 KB   23 Ilość pobrań

Załączony plik  33.jpg   53,56 KB   23 Ilość pobrań

Tego dnia ryby łowi jeszcze kilku chłopaków, sporo osób miało branie bądź holowało pstrągi. Ten dzień dał nam odpowiedź na pytanie „Jak się tutaj łowi?”. Napełnieni energią wracamy o 1:30 do hotelu. Wytrwali ukręcili jeszcze kilka much na następny dzień i poszliśmy spać.

Przedostatniego dnia udajemy się nad nowe koski, po drodze niemiła niespodzianka. Łapiemy gumę na szutrowej nawierzchni, lewarek wchodzi w piach i nie podnosi auta. Udaje się znaleźć kawałek płaskiego drewna i Radek szybko zmienia koło. 

Załączony plik  34.jpg   56,12 KB   23 Ilość pobrań

Po 20 minutach dojeżdżamy na łowisko. Woda na pierwszy rzut oka piękna, dość wąska z silnym nurtem, płynąca w lesie. Łowimy tam do 14 i decydujemy się na zmianę miejscówek ze względu na brak większych efektów. Jakieś pojedyncze szczupaki, okonie, lipienie, jazie. Nie po to tutaj przyjechaliśmy, choć woda w powyższe gatunki obfita.

Załączony plik  35.jpg   63,32 KB   23 Ilość pobrań

Załączony plik  36.jpg   116,55 KB   22 Ilość pobrań

Szybka decyzja i jedziemy na Lentuankoski. Schodzę wraz z Piotrem na dół, po drugiej stronie łowi Paweł, Darek i Przemek. Widzimy jak holują piękne ryby na spinning, kilka udało się wyjąć, inne spadły. Pstrągi wielkośći 45-50cm to tutaj taki standard. Z resztą po samych wymiarach ochronnych (50cm dla wpuszczanego pstrąga, 60cm dla dzikusa) można stwierdzić, że ryby są konkretne.

Załączony plik  Fin_Pawel.jpg   42,67 KB   22 Ilość pobrań

Mija kilka godzin, u mnie nic nie wzięło streamera, Piotrek zalicza mocne branie. Wracamy na górę po to aby podjąć decyzję co robić. Po naszym przyjściu kilku chłopaków melduje, że mieli brania, niestety bez pozytywnego zakończenia. Hirek rzuca, że nie wrócimy do hotelu dopóki ktoś nie złowi ryby.

Udaje mi się zapiąć na „ping ponga” pstrąga, który zassał muchę wychodząc z nią 50cm ponad lustro wody. Tomek podbiera mi dzikusa, a miarka wskazuje 50cm. Jestem szczęśliwy, bo po kilku dniach udaje się wyjąć w końcu rybę, po którą tu przyjechałem. Kilka zdjęć i do wody, decydujemy się na powrót. W hotelu dowiązuję kilka „ping pongów” i idę spać. 

Załączony plik  37.jpg   61,15 KB   22 Ilość pobrań

Pobudka, śniadanie, część osób jedzie o 12:00, a reszta o 14:00 na Lentirę. Jestem w tej drugiej grupie. Zajeżdżamy na wodę i okazuje się, że Michał ma już dwa pstrągi na koncie. 62cm i 58cm, szczególnie te pierwsze dwie cyfry robią wrażenie. W mojej głowie rodzi się marzenie pobicia swojego rekordu i pierwszego pstrąga z „6” na początku. Biorę się do roboty, wchodzę w miejsce gdzie 2 dni wcześniej miałem kontakt. I tym razem nastąpiło branie, niestety ryba się nie zapięła.

Michał ponownie wchodzi w miejsce, gdzie złowił swoje dwie ryby. Po chwili doławia trzecią – pstrąg 52cm! Hattrick, czapki z głów ! Michał podarowuje muchy, na które złowił pstrągi Tomkowi oraz mi. Piękny gest, staraliśmy się aby każdy miał szansę na rybę, gdy ktoś złowił to zwalniał miejsce dla kolejnej osoby… 

Załączony plik  38.jpg   75,1 KB   22 Ilość pobrań

Załączony plik  39.jpg   87,16 KB   22 Ilość pobrań

Wchodzę w miejsce gdzie Michał „pozamiatał”, cierpliwie łowię na „ping ponga” i w pewnym momencie czuję delikatne skubanie, po kilku metrach następuje potężny strzał. Szybki odjazd w dół, kontroluję napięcie linki jednocześnie zwijając luz. Przybiega Michał, podaję mu podbierak. Ryba robi jeszcze sporo odjazdów by w końcu wylądować w siatce podbieraka. Szczęśliwy krzyczę i przybijam Michałowi piątkę za podebranie. Drżącymi rękoma, ostrożnie wyjmuję rybę z podbieraka. Widzę, że jest duża, Marcin podaje miarkę. Ryba ma równe 60cm, jestem spełniony! Kilka szybkich zdjęć i wypuszczam rybę w nurcie. Po kilku chwilach pstrąg odpływa chlapiąc na pożegnanie… 

Załączony plik  40.jpg   60,48 KB   23 Ilość pobrań

Wracam ochłonąć przy ognisku. Dowiaduję się, że Paweł, Piotrek i Przemek zaliczają ryby. Wracam na stanowisko gdzie wcześniej złowiłem rybę. Cierpliwie obławiam, puszczam „ping ponga” w poprzek nurtu, wykorzystuję napięcie sznura co jakiś czas podciągając muchę i opuszczając. Po pewnym czasie mam kolejną rybę, podobnych rozmiarów. Niestety spina się pod nogami, nawet się nie denerwuję, odbieram to ze spokojem, bo cel został spełniony. Po chwili kolejna ryba wisi na sznurze, niestety parę ruchów łbem i się odpina. Wracam do ogniska chwilę odpocząć. Przychodzi Hirek i pokazuje nam pięknego pstrąga – 55cm. Wytrwale łowił więc w końcu rzeka doceniła jego pracę. 

Załączony plik  41.jpg   58,91 KB   23 Ilość pobrań

Później przyjeżdża Leszek, wyjmuje z kieszeni woblera i pyta się do kogo należał. Zgłosił się Marcin… Okazało się, że 2 dni po tym jak zerwał tą dużą rybę na zakręcie, złowił ją inny wędkarz, a wobler był w pysku. Ryba miała bagatela… 72cm! 

Załączony plik  42.jpg   191,5 KB   23 Ilość pobrań

Korzystając z tego, że „Michałowe” miejsce się zwolniło wchodzę w nie ponownie. Po 10 minutach następuje piękne branie. Ryba odjeżdża, mocno kopie. Podprowadzam ją pod podbierak i okazuje się, ze to 80cm szczupak, który zaatakował muchę 6cm. O dziwo nie przegryzł żyłki, dzięki czemu udało się go wyholować. Kilka fotek i do wody. Piękny dzień, piękne ryby, świetne towarzystwo. Kończymy łowienie o 3:00 i wracamy do hotelu. Radek kazał się wysadzić na Pajakkakoski i łowił do 6:00, wytrwały chłopak…  To był ostatni dzień naszego łowienia. 

Załączony plik  43.jpg   71,94 KB   23 Ilość pobrań

 Z rana śniadanie, pakowanie i o 12:00 dopakowujemy ostatnie torby w busy. O 19:05 meldujemy się w sklepie Ruoto w Helsinkach, po prawie godzinie spędzonej w sklepie uciekamy na prom. Prom płynie zaledwie 2h, ale w tą stronę korzystamy z opcji „night on board „ i śpimy na statku. O 7 zjeżdżamy z promu i ruszamy przez Estonię, Łotwę i Litwę. Zahaczamy po drodze Galerię w Kownie, dobre, niedrogie jedzenie, ciekawe sklepy, gdzie można zrobić zapasy suszonej wołowiny, ryb czy innych litewskich przysmaków. 

Załączony plik  44.jpg   86,33 KB   21 Ilość pobrań

Załączony plik  45.jpg   89,06 KB   21 Ilość pobrań

Załączony plik  46.jpg   78,63 KB   21 Ilość pobrań

Załączony plik  47.jpg   78,87 KB   20 Ilość pobrań

Załączony plik  48.jpg   99,78 KB   21 Ilość pobrań

Do Warszawy wjeżdżamy o 22:45, to już koniec naszej podróży. Pożegnanie z chłopakami, snucie planów na przyszłe wyjazdy. Noc spędzam w Warszawie, po to aby w czwartek o 5 rano wracać autem do domu. Właśnie siedzę w aucie i jadę na San (800km). Kończę relację ! 

Załączony plik  49.jpg   38,38 KB   21 Ilość pobrań

Załączony plik  50.jpg   56,91 KB   21 Ilość pobrań

Dziękuję wszystkim za przepiękną przygodę, za doborowe towarzystwo, świetną atmosferę. Podziękowania dla Leszka i Pawła za dowiezienie nas na miejsce i bezpieczny powrót, za bardzo dobrą organizację całego wyjazdu. Wszystko było podane na tacy. Dziękuję i polecam Finlandię z firmą Zew Przygody !

Załączony plik  baner zew przygody.jpg   25,95 KB   20 Ilość pobrań

http://www.zewprzygody.pl/

W wyprawie udział wzięli:

(górny rząd od lewej)Robert, Piotek, Radek, Mirek, Leszek, Paweł, Michał, Kacper

(dolny rząd od lewej)Tomek, Hirek, Marcin, Rysiu 

Załączony plik  Fin_Group.jpg   75,2 KB   21 Ilość pobrań

P.S. Jakby ktoś się zastanawiał co to jest „ping pong” to oto rozwiązanie zagadki: 

Załączony plik  51.jpg   35,14 KB   21 Ilość pobrań

Tak, wiem – dziwne te ryby  ;)



#2 OFFLINE   wojciiech

wojciiech

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1617 postów
  • LokalizacjaOstrów Wielkopolski / Toruń

Napisano 11 lipiec 2017 - 21:28

Piękna relacja!

 

Ale jak tak patrzę na widoki... nasze polskie rzeki ładniejsze :)


  • Kacper.K i ezehiel lubią to

#3 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14821 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 11 lipiec 2017 - 21:53

Gratuluję wspaniałej przygody, udanej wyprawy i nowych rekordów !

Pozdrawiam
  • Kacper.K lubi to

#4 OFFLINE   lukomat

lukomat

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2738 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Materek

Napisano 12 lipiec 2017 - 07:52

Kacper, dzieki za ciekawa relacje. Zastanawia mnie jedna rzecz. Przewodnik nie powiedzial wam, gdzie stoja grube pstragi?


  • Darek P i Krzysiu lubią to

#5 OFFLINE   gulf

gulf

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2700 postów
  • LokalizacjaRoztocze
  • Imię:Mateusz

Napisano 12 lipiec 2017 - 09:30

Świetna wyprawa . relacja i ryby  B)   Takie eldorado w zasięgu ręki . Graty dla uczestników wyprawy  :)



#6 OFFLINE   bigos

bigos

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 650 postów
  • LokalizacjaIrlandia

Napisano 12 lipiec 2017 - 12:11

1700 km od warszawy+prom to dosyc dluga reka nad eldorado...Pozdro
  • Guzu lubi to

#7 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2132 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 12 lipiec 2017 - 16:55

Kacper, dzieki za ciekawa relacje. Zastanawia mnie jedna rzecz. Przewodnik nie powiedzial wam, gdzie stoja grube pstragi?

Przewodnik nam mówił gdzie stoją i gdzie ich szukać. Rozmawiając z Finami doszedłem do wniosku, że pstrągi często wędrują pomiędzy jeziorami i trzeba trafić w moment kiedy one są w rzece. 

Tak właśnie robił ten młody Fin z relacji, siedział sobie przy grillu, a raz na 10-15 minut wchodził w miejscówkę i oddawał 3-4 rzuty, jak nic się nie działo to wracał na ławkę i czekał. Tam trzeba dużo łowić w jednym miejscu, stanąć na miejscówce i czesać kilkanaście-kilkadziesiąt minut, chwila przerwy i znowu w miejscówkę. Osobiście byłem mocno w szoku jak zobaczyłem w jak silnym uciągu te ryby stoją, a dodatkowo podnoszą się po 1,5 metra do powierzchni wody żeby wciągnąć przynętę. Uciąg był tak silny, że nie było szans brodzić w miejscach powyżej krocza. To jednak było spowodowane tym, że woda była mocno podniesiona... Podejrzewam, że przy normalnych warunkach byśmy lepiej połowili, choćby dlatego, że możliwe stałoby się dojście do ryb na szerokich koskach. Generalnie łowienie nie jest skomplikowane, trzeba mieć wiarę i cierpliwość, a spokojnie można złowić tam grube pstrągi. 


  • Guzu i Białek lubią to

#8 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14821 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 12 lipiec 2017 - 16:55

1700 km od warszawy+prom to dosyc dluga reka nad eldorado...Pozdro

 

Niewysoki jestes, to krotkie raczki masz :)
Nie mierz wszystkich swoja miara :)

 

;)


  • hi tower lubi to

#9 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14821 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 12 lipiec 2017 - 16:57

Przewodnik nam mówił gdzie stoją i gdzie ich szukać. Rozmawiając z Finami doszedłem do wniosku, że pstrągi często wędrują pomiędzy jeziorami i trzeba trafić w moment kiedy one są w rzece. 

Tak właśnie robił ten młody Fin z relacji, siedział sobie przy grillu, a raz na 10-15 minut wchodził w miejscówkę i oddawał 3-4 rzuty, jak nic się nie działo to wracał na ławkę i czekał. Tam trzeba dużo łowić w jednym miejscu, stanąć na miejscówce i czesać kilkanaście-kilkadziesiąt minut, chwila przerwy i znowu w miejscówkę. Osobiście byłem mocno w szoku jak zobaczyłem w jak silnym uciągu te ryby stoją, a dodatkowo podnoszą się po 1,5 metra do powierzchni wody żeby wciągnąć przynętę. Uciąg był tak silny, że nie było szans brodzić w miejscach powyżej krocza. To jednak było spowodowane tym, że woda była mocno podniesiona... Podejrzewam, że przy normalnych warunkach byśmy lepiej połowili, choćby dlatego, że możliwe stałoby się dojście do ryb na szerokich koskach. Generalnie łowienie nie jest skomplikowane, trzeba mieć wiarę i cierpliwość, a spokojnie można złowić tam grube pstrągi. 

 

Chyba to czesto tak na rybach jest.

Ze jak ryby sa w zasiegu i da sie je zlowic, to samo lowienie az takie skomplikowane moze nie byc.

Najtrudniej je miec w zasiegu i byc w odpowiednim czasie i miec odpowiedni sposob.

Bo potem pozostaje samo holowanie zwierzat...


  • Kacper.K i trout master lubią to

#10 OFFLINE   lukomat

lukomat

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2738 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Materek

Napisano 12 lipiec 2017 - 20:18

Przewodnik nam mówił gdzie stoją i gdzie ich szukać. Rozmawiając z Finami doszedłem do wniosku, że pstrągi często wędrują pomiędzy jeziorami i trzeba trafić w moment kiedy one są w rzece. 

Tak właśnie robił ten młody Fin z relacji, siedział sobie przy grillu, a raz na 10-15 minut wchodził w miejscówkę i oddawał 3-4 rzuty, jak nic się nie działo to wracał na ławkę i czekał. Tam trzeba dużo łowić w jednym miejscu, stanąć na miejscówce i czesać kilkanaście-kilkadziesiąt minut, chwila przerwy i znowu w miejscówkę. Osobiście byłem mocno w szoku jak zobaczyłem w jak silnym uciągu te ryby stoją, a dodatkowo podnoszą się po 1,5 metra do powierzchni wody żeby wciągnąć przynętę. Uciąg był tak silny, że nie było szans brodzić w miejscach powyżej krocza. To jednak było spowodowane tym, że woda była mocno podniesiona... Podejrzewam, że przy normalnych warunkach byśmy lepiej połowili, choćby dlatego, że możliwe stałoby się dojście do ryb na szerokich koskach. Generalnie łowienie nie jest skomplikowane, trzeba mieć wiarę i cierpliwość, a spokojnie można złowić tam grube pstrągi. 

 

OK, ale z relacji wynika, ze sami doszliscie do tych wnioskow po czterech dniach lowenia. Chyba ze cos zle zrozumialem. Ale jesli tak bylo, to mialbym powazne zastrzezenia do finskiego przewodnika. Tym bardziej, ze trafiliscie na szczegolne warunki, przy ktorych miejscowy przewodnik powinien was ustawic juz pierwszego dnia.

Dobrze, ze udalo sie wam trafic kilka konkretnych ryb, bo w koncu po to tam pojechaliscie.



#11 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2132 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 12 lipiec 2017 - 21:35

OK, ale z relacji wynika, ze sami doszliscie do tych wnioskow po czterech dniach lowenia. Chyba ze cos zle zrozumialem. Ale jesli tak bylo, to mialbym powazne zastrzezenia do finskiego przewodnika. Tym bardziej, ze trafiliscie na szczegolne warunki, przy ktorych miejscowy przewodnik powinien was ustawic juz pierwszego dnia.

Dobrze, ze udalo sie wam trafic kilka konkretnych ryb, bo w koncu po to tam pojechaliscie.

Jani (przewodnik ze zdjęcia) nie łowił z nami. Spotkaliśmy się z nim dwa razy w hotelu i opowiedział nam o odcinkach rzek, muchach, dojazdach, miejscówkach etc. Szczerze powiedziawszy nigdy nie spodziewałbym się pstrągów na najsilniejszych prądach podczas gdy woda jest mocno podniesiona, dlatego szukałem ich na wodzie spokojnej. Jednak to nie jest typowa rzeka, pstrągi jak chcą odpocząć to wpływają do jezior. 

Myślę, że nie było osoby, która wróciłaby niezadowolona z wyjazdu. Ryby były na wyciągnięcie ręki, w takich warunkach trzeba też odpowiednio dobierać koski. Najlepiej było na Lentirze, dużo dostępnych miejsc. Chcieliśmy jednak zwiedzać, próbować w różnych miejscach, co uważam za bardzo dobre bo mieliśmy przekrój łowisk, w zasadzie na każdym coś się działo. Często jednak pstrągi były poza zasięgiem z powodu wysokiej wody. 

Bardzo fajne było to, że  na jednym łowisku można było poświęcić się wybranemu gatunkowi ryb, a było ich sporo. Od pstrąga, przez lipienia, jazia, leszcza, okonia po szczupaka. 

Na pstrągi trzeba dobrze trafić w czas czyli po prostu łowić jak najdłużej. Według mnie jadąc tam można być pewnym że złowi się pstrąga >50cm bez względu na warunki (my trafiliśmy mocno ekstremalne). Trzeba tylko wytrwale łowić i nie poddawać się. Po relacji widać, że jest duża szansa złowić rybę 70cm+. To wymaga poświęceń, trzeba nastawić się wyłącznie na pstrągi, być cierpliwym. 


  • lukomat lubi to

#12 OFFLINE   wiwaldi1970

wiwaldi1970

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 635 postów
  • Lokalizacjapomorskie/Warszawa

Napisano 12 lipiec 2017 - 21:44

Nic dodać, pierwszorzędna fotorelacja, gratuluję.



#13 OFFLINE   bigos

bigos

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 650 postów
  • LokalizacjaIrlandia

Napisano 12 lipiec 2017 - 21:53

Guzu, ja juz nic nie mierze, tylko sie czasem po lbie drapie jak przegladam internet... :)


  • Guzu i zbychu lubią to

#14 OFFLINE   Richi55

Richi55

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 387 postów
  • LokalizacjaŁódź

Napisano 01 sierpień 2017 - 12:01

Bardzo dobra relacja,a co najważniejsze rzetelna co rzadko się zdarza,wiem bo byłem.Kacper moje gratulacje i podziękowania miło było Cię poznać.


  • Paweł Bugajski i Kacper.K lubią to

#15 OFFLINE   analityk

analityk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1887 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 26 listopad 2017 - 20:31

Witam,

 

Czy podobny wyjazd planowany jest na 2018? - prosze o szybką odpowiedź



#16 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2132 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 26 listopad 2017 - 20:37

Zorientuję się w temacie i dam znać, jak już będę coś wiedział. :)
  • remek, analityk i Paweł Bugajski lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych