Szanowny Panie Darku,
skoro ta sprawa przenosi się na forum publiczne to jestem zmuszony, acz bardzo niechętnie, zabrać oficjalnie głos jako przedstawiciel Eventur. Uważam to za nieprofesjonalne, gdyż spraw reklamacji nie powinno się w tym miejscu załatwiać, ale z drugiej strony nie chcę aby osoby czytające tę dyskusję miały fałszywy ogląd i być może opinię na temat Eventur.
Mija się pan z prawda pisząc, że Eventur obciążył Gunnara kosztami odszkodowania i serdecznie proszę nie rozpowszechniać nieprawdy. Na dobrą opinię naszego biura pracowaliśmy wszyscy bardzo ciężko latami, a takie informacje jakie pan upublicznia mogą ją bardzo szybko zrujnować. Otrzymał pan zwrot finansowy od Eventur, a nie od Gunnara i jak i czy w ogóle Eventur będzie to z Gunnarem rozliczał, jest to sprawa tylko między Gunnarem a Eventur. Pan jako klient biura Eventur otrzymał zadośćuczynienie za nasz błąd.
Tak jak pisałem panu w mailu, to nie Gunnar jest dla pana stroną. Stroną jest Eventur ponieważ to od Eventur kupił pan wycieczkę. I kiedy Gunnar proponował panu na miejscu darmowy pobyt jako rekompensatę za spędzona noc w samochodzie, to nie miał żadnej wiedzy, że po powrocie do Polski będzie pan składał także reklamację (notabene zasadną) w biurze Eventur i, że otrzyma pan od nas finansową rekompensatę. Gunnar chciał załatwić sprawę "od siebie" na miejscu, tak aby zatrzeć niemiłe wrażenie i fatalny dla pana/kolegi zbieg okoliczności. Fakty w tej sprawie są takie jak przedstawiam poniżej. A na ich poparcie mogę przedstawić całą moją pisemną korespondencję z p. Darkiem bo wszystko od samego początku mamy na piśmie.
1. Po przyjeździe na miejsce do Senoren nie mogliście się panowie dostać do domku. Fakt. Nie było kontaktu ani z nami (Eventur), ani z gospodarzem. Gunnarowi rozładował się telefon czego nie zauważył, ja byłem na Alasce bez zasięgu, Tomek przeoczył pana połączenia. Był to zbieg okoliczności, nie niczyje zamierzone działanie. Zabrakło czujności ze strony Gunnara, który powinien się zreflektować, że nie przyjął w sobotę grupy (Was) która powinna przecież przyjechać. Ale to my jesteśmy odpowiedzialni jako organizator, nie Gunnar (formalnie). Bezsprzecznie jest to wina nasza jako organizatora. Daliśmy ciała, przyznaliśmy się do błędu, przeprosiliśmy uczciwie kilka razy (także pisemnie).
2. Spędzili państwo noc po przyjeździe w samochodzie, zamiast w domku. Nie pojechaliście do hotelu do Karlskrony 15 km obok (co jest normalną praktyką w takiej sytuacji, a nas obciążylibyście rachunkiem za tę noc). Wybraliście niezrozumiałą dla mnie opcję spędzenia nocy w samochodzie. Ale w porządku, w pełni szanuję tę decyzję bo to Wasz wybór.
3. Następnego dnia rano kiedy Gunnar zorientował się co zaszło otrzymaliście bezkosztowo lepszą łódź do Waszej dyspozycji aby choć trochę naprawić sytuację. Zamiast łodzi z silnikiem 15 KM, którą mieliście u nas wykupioną, Gunnar oddał Wam do dyspozycji łódź z silnikiem 25 KM (nową) wyposażoną dodatkowo w echosondę. Wedle słów Gunnara byliście ze wszystkiego zadowoleni do końca pobytu. W środę podjął pan decyzję o wyjeździe z Senoren ponieważ pana kolega się rozchorował. Sugerował pan w mailu do biura Eventur (którego otrzymaliśmy od pana po powrocie) oraz Gunnarowi (będąc na miejscu), iż choroba kolegi jest wynikiem spędzenia nocy w aucie...zastanawiam się na jakiej podstawie pan tak twierdzi? Jeśli koledze było zimno to auto wyposażone jest w ogrzewanie. Ewentualnie kosztami ogrzewania (paliwa) obciążyłby pan także Eventur. Kolega moim zdaniem mógł się rozchorowac także od przebywania na wodzie, zbyt lekkiego ubioru, a może miał już jakąś infekcję jadąc do Szwecji? To jest nie do rozsądzenia jaki był powód choroby kolegi i insynuowanie, iż przyczyną choroby jest spędzona noc w aucie jest moim zdaniem mocno na wyrost.
4. Kiedy Gunnar dowiedział się, że musicie z powodu choroby kolegi wcześniej opuścić Senoren zaoferował od siebie darmowy pobyt w 2018 roku dla pana i kolegi (domek + łódka gratis). Nas poinformował o tym niestety po fakcie (po kilku dniach od pana powrotu). I tu jest właśnie paradoksalnie największy problem bo to nie Guunar jest dla pana w tym sporze stroną, tylko Eventur, z którym podpisał pan umowę o wyjazd. Gunnar nie powinien tego formalnie robić. Jeśli miał taki gest (bardzo hojny i to jest jak najbardziej OK) to powinien przekazać tę informację do Eventur, a my do pana. Tak się jednak nie stało i Gunnar zaproponował bezkosztowy pobyt bezpośrednio panu.
5. Po powrocie do Polski złożył pan reklamację do naszego biura mając już od Gunnara przyznany darmowy tydzień na 2018 rok.
6. W odpowiedzi na pana reklamację, którą osobiście z panem prowadziłem, zaproponowałem panu pisemnie 25% rabat na kolejny z nami wyjazd (lub ekwiwalent w kwocie 1000 PLN jeśli z wyjazdu nie chce pan skorzystać) oraz to, że Eventur pokryje koszty przebukowania pana powrotnego biletu promowego Karlskrona - Gdynia (ok 450 PLN z tego co pamiętam). Pokrycie kosztów przebukowania biletu było gestem wobec pana, który nie miał żadnego logicznego uzasadnienia. Do Polski wracał pan wcześniej ponieważ rozchorował się kolega. Sugeruje pan, że rozchorował się przez spędzoną noc w aucie. Ja się z tym kategorycznie nie zgadzam (co napisałem panu w swojej odpowiedzi), ale nasze biuro stara się naprawdę wyjść z twarzą z każdej niemiłej dla klienta sytuacji. I dlatego się na zwrot kosztów przebukowania zgodziłem. Choć podkreślam, logicznie i formalnie rzecz ujmując żaden zwrot za to w moim odczuciu się panu nie należał. Czyli reasumując otrzymał pan od Gunnara darmowy pobyt na 2018 rok, od Eventur propozycję rabatu 25% na kolejną wyprawę (lub 1000 PLN) oraz pokrycie przez Eventur kosztów przebukowania promu.
7. W odpowiedzi na naszą powyższą propozycję napisał pan, że mu się ona nie podoba ponieważ kolega mieszka w Nowej Zelandii i do Gunnara nie będzie mógł na Senoren wrócić.
8. Ja odpisałem więc, że jeśli nie możecie panowie skorzystać z ponownego przyjazdu do Gunnara, to Eventur zwróci panu 2000 PLN przelewem bankowym za stracony dzień (noc w aucie) oraz "straty moralne". Kwotę tę uzgodniłem także z Gunnarem aby wiedział co się w sprawie dzieje. I zwrot od nas (tzn. od Eventur) wyszedł następnego dnia, pan otrzymał pieniądze na konto, a mi wysłał maila, iż sprawę uznaje za zakończoną. Dodatkowo Eventur pokrył koszt przebukowania pana biletu promowego do Gdyni. Łącznie więc uzyskał pan zwrot w kwocie 2000 PLN + ok 450 PLN (przebukowanie biletu). To jest nasza rekompensata za to, że musieliście panowie spędzić 1 noc w aucie co było absolutnie naszą winą. Jeśli pańskim zdaniem, to jest zbyt niewystarczająca forma zadośćuczynienia, to proszę uprzejmie o opinię co by nią było i to ponownie przeanalizuję......
Panie Dariuszu, do głowy by mi nie przyszło (także Gunnarowi), iż jeśli otrzymał pan od nas 2000 PLN zwrotu to będzie pan oczekiwał także darmowego pobytu w przyszłym roku na Senoren. Z naszej korespondencji wywnioskowaliśmy, iż z pobytu na Senoren nie może pan skorzystać i dlatego zaproponowałem tak wysoki zwrot finansowy. Jeśli jednak pan uważa, że circa 2450 PLN za spędzenie nocy w aucie (które to rozwiązania sami wybraliście zamiast jechać do hotelu) to zbyt mała rekompensata, to serdecznie proszę o taką informację i przekażę ją Prezesowi naszego biura.
Z poważaniem,
Maciej Rogowiecki