Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Bassowy ban - Mullety z muchą powtórka

Napisane przez Kuba Standera , 21 maj 2013 · 2837 Wyświetleń

Bassowy ban - Mullety z muchą powtórka Bassowy ban nie służy.
Miesiąc wyrwany z łowienia, w jednym z najlepszych okresów, głownie ze względu na dość stabilną pogodę, a przez to i niski poziom na rzekach, co zwykle równa się brak wędrownych salmonidów.
Bassa łowić nie wolno, łosie nawet jak są to pochowane po dołkach. Co zostaje? Albo pollocki ze skałek, których w okolicy raczej niestety nie ma, albo trocie w estuarium, które są tematem do ugryzienia, albo, na szybko.. mullety.
Ryba - duch?
C'mon standerus, cliche aż dupa boli...
No niestety, mają w sobie te ryby coś przedziwnego. Już nie chodzi o totalne ignorowanie wszelkich możliwych przynęt. O przepływanie stadkiem w odległości 5 metrów od człowieka.
Tym razem trafiłem na cwaniaka, który ewidentnie człowieka się nie bał.
Z wody wystawała część grzbietu, kiedy opalał się między glonami. Woda po kolana, kilka metrów od brzegu i na oko 50cm mullet sobie stoi pod powierzchnią i zerka na mnie, na muchy, na płynące po niebie chmury i ani chybi oddaje się rozważaniom filozoficznym.


Dołączona grafika

Przepuściłem koło niego pół pudła much i zero reakcji, nawet drgnięcia. Na nić smakowite krewetki uv, na nic wzory podpatrzone u wędkarzy duńskich, brytyjskich czy lokalnych. Zlew totalny i tyle.
Więc skradam się do dziada, po kroczku.
10m, 5m, 3m... 2m... Wydaje się o dość nieprawdopodobne, że można sobie bezkarnie rybie nad głową stanąć, spod sznura nimfami przed pysk podstawić i ryba nie zareaguje ucieczką. Wędką ją po łbie delikatnie postukuję i nadal nic. Zdechła czy jaka cholera?
Podbierak w rękę i do dziada. Jednak okazuje się, ze metr to jest jego granica komfortu i po prostu odpływa. Zero paniki, tylko kilka leniwych ruchów ogonem i znów jest 10m ode mnie. Wyciągam aparat i powtarzam skradanie. I znów mogę mu stanąć praktycznie nad głową i nadal ryba wydaje się spokojna.


Dołączona grafika

Znowu zanurzam wędkę w wodzie, dotykam nią stwora, a stwór nie reaguje. Dopiero kiedy przyciskam go szczytówką mocniej i zanurzam kilkadziesiąt cm odpływa, znowu , jakby odganiał uprzykrzoną muchę. A niby taki predator ze mnie i pogromca żyjątek...
Ta akcja powtarza się kilka razy, wreszcie ryba, czy czując ruszający przypływ, czy też znudzona moimi zalotami, wreszcie, bez słowa na pożegnanie - odpływa wgłąb zatoki, tym samym co wcześniej leniwym tempem.
Chwilę później pojawiają się jej towarzysze i widzę jak przez płycizny, wodę miejscami po kostki, przechlapują się srebrne cielska.
Nic z tego dzisiaj nie będzie.

  • mifek lubi to



www.lowcynaoscien.pl - tam na pewno znajdziesz swietne porady jak sie do takich mulletow dobrac :) 

Zdjęcie
Kuba Standera
21 maj 2013 14:54

Myślałem raczej o nowych wzorach much jak "ballistic bejsbol" i "charat mięnzy galy"

:D

Electric Mary tez sie moze sprawdzic :)

 

A jak dalej bedzie kicha to mi jeszcze drygawica po dziadku zostala

Zdjęcie
Kuba Standera
21 maj 2013 16:17

Jeszcze za skuteczny uchodzi "Net & Lightning" i "Teal, Blue & Direct Current" oraz miejscowy klasyk "Gaff & Claret" czy znany znad jezior GOB czyli Grenade Olive Bumba  :D :D

Wszystkie lightningi i electriki powinny robic jak oscieniem sie nie dorzuci. A myslales nad cock sucking leech? :) 

 

Na powaznie ciekawi mnie czy by sie franca oparla redbullowi z pomaranczowa glowka( te uzywane na koniec w Szwecji z super tajnego dubbingu :) ). Wszelkie pstragi czy lipki dostawaly pierdzielca jak ja widzialy wrzucona przed nos :) 

Zdjęcie
Kuba Standera
22 maj 2013 16:55

Nie mam tego super tajnego dubbingu

ech.. podziwiam cie Kuba,ja mullety widze z okna jak plywaja,do zatoki mam 15 metrów,jak te orki czasem.próbowałem wszystkiego chyba ale nie udało mi sie jeszcze złowić mulleta nastawiając sie tylko na niego.Miałem 3 sztuki jako przyłów,wszystkie na pomarańczowego twistera.

Zdjęcie
Kuba Standera
22 maj 2013 22:16

Temat moim zdaniem zdecydowanie wart ugryzienia.

Na jesień mam miejsce, gdzie nie przepływają, a intensywnie żerują, ale to dopiero w okresie gdy woda jest ciepła jak zupa i pełna żyjątek. Na razie to "stadka" po kilka, max naście sztuk, czyli jakaś nędzna namiastka tego co dzieje się latem czy jesienią.

Temat jednak zdecydowanie wart rozgryzienia, choćby na czas bassowego bana. Ryb jest sporo, na lekkiej muchówce, czyli mocarnej #6 muszą robić lekką jesień średniowiecza.

Myślę ze to kwestia znalezienia jadłodajni  a nie łowienia ich z "mostu nad autostradą" czyli wlewu w zatokę, którym na szybko wpływają na jedzenie.

tylko moja zatoka to nie most nad autostradą,ja widze że żeruja ale ciężko rozkminić te rybe,zresztą wiesz dobrze czym sie żywi...kurde ale popróbuje i tak ban na bassa.Mój największy złowiony miał 70 cm,myślałem ze mam bassa na rekord eire.

Zdjęcie
Kuba Standera
23 maj 2013 11:38

To masz naprawdę ułatwione zadanie. Ja bym im muszyska podesłał pod paszcze ;)

tylko moja zatoka to nie most nad autostradą,ja widze że żeruja ale ciężko rozkminić te rybe,zresztą wiesz dobrze czym sie żywi...kurde ale popróbuje i tak ban na bassa.Mój największy złowiony miał 70 cm,myślałem ze mam bassa na rekord eire.

 

To prawie jak maly tarpon, musial niezle zapierdzielac :) 

Zdjęcie
Kuba Standera
23 maj 2013 14:38

przy 70cm mullecie mogło by podkładu nie starczyć :D

Mój największy to tylko 60 cm , na gumę. Tubylcy łowią je na obrotówki. U mnie woda mało przejrzysta

No zabawa przednia,serio myslałem że trafilem ładnego bassa a tu niespodzianka ale zawiedziony nie byłem bo ryb naprawde waleczny 

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze

Listopad 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
1819202122 23 24
252627282930 

aktywnych użytkowników

0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych