Skocz do zawartości
  • wpisów
    55
  • komentarzy
    827
  • wyświetleń
    343812

O blogu

More than Meets the Eye

Wpisy na tym blogu

2025

U mnie już po sezonie. Próby łowienia w 2025 zakończyłem. Było planowo, bo tak lubię, ale też doszło do kilku nieplanowanych wydarzeń.   Układ chronologiczny do podsumowania mijającego sezonu nie byłby porządkiem optymalnym. Subiektywny ranking oparty na wagach danych wydarzeń, które miały miejsce w ostatnich miesiącach, będzie bardziej interesujący dla Czytelników.   Otóż przede wszystkim skonfigurowałem, zamówiłem, zakupiłem, wypróbowałem a potem rozpocząłem niekończący się proces optymalizacj

Guzu

Guzu

Koniec... i wędkarskie życie po nim

Rzeka przetrwała. Koniec okazał się katastrofą, ale nie końcem. Woda i życie płyną dalej.     Zatem po przeszło dwóch latach zamieszczam nowy wpis na blogu. Sporo się zmieniło. Z odległych czasów przedpandemicznych – tych takich mocno w kropki – pozostały wspomnienia. Nastały czasy srebrno złote. Albo złoto srebrne. To zależy od rozmiaru...     Punkt ciężkości moich wędkarskich zainteresowań przeniósł się na bolenie. Kolejna wędkarska „zajawka” w mojej wędkarskiej egzystencji. Każda kolejna co

Guzu

Guzu

Koniec

Tak. To już koniec. Dziękuję za uwagę, komentarze, dyskusje pod wpisami.   To był ostatni wpis na blogu 2022.08.13.   Żegnam.   @Guzu

Guzu

Guzu

10 lat i kilkaset ryb później

Wiadomo : kalendarz - ludzka rzecz. A szczęśliwi czasu nie mierzą. Ale kilka dni temu strzeliła dycha. 10 lat od kiedy rozpocząłem, nie będąc wówczas świadomy, moją autorską przygodę z iberyjskimi pstrągami. Owszem kiedyś wcześniej jakieś próby epizodyczne były. Ale w lutym 2012 roku wybrałem się wiedziony, nie do końca wiadomo czym, na nowe wody, gdzie chciałem ... chyba znaleźć klenie. Więcej kleni, które już poprzedniego lata w hiszpańskich rzekach zacząłem łowić. Poza tym sezon sumowy, a wte

Guzu

Guzu

Sezon zaczęty - sezon skończony. 2021.

Poprzedni mój wpis traktował o wiosennej inauguracji sezonu . Sezonu, który miał przebiegać pod znakiem boleni. Sytuacja pandemiczna, zobowiązania zawodowe, plany, a przede wszystkim stan umysłu, wszystkie te elementy układanki pasowały do trwania w "srebrnym amoku".     Kolejny wyjazd w poszukiwaniu srebrnych rybek miał miejsce, gdy dni wydają się nie mieć końca. Końcówka czerwca. Nie jest to najlepszy moment na poszukiwanie boleni, ale pandemiczne widmo skłaniało do wyjazdów ... gdy się da. I

Guzu

Guzu

Zacząć tam, gdzie się skończyło - inauguracja sezonu 2021

Pandemiczna rzeczywistość trwa... Miała być wyprawa na wiosenne, hiszpańskie sumy. Jeszcze zimą snuliśmy takie plany. Wiosna jednak nie pozostawiła złudzeń i start sezonu 2021 miał inny charakter. O iberyjskich pstrągach nawet nie wspominam, z litości dla siebie przede wszystkim. Sezon 2021 otworzyłem wyjątkowo późno. Najpóźniej od 10 lat. To ze względu na brak dostępu do interesujących mnie rzek pstrągowych Ale gra się tak, jak warunki pozwalają.   Mimo rzeczywistości i ograniczeń udało mi się

Guzu

Guzu

Zakończenie sezonu, którego (niemal) nie było

Już na wstępie pozwolę sobie poczynić zastrzeżenie zabezpieczające tyły. Otoż, wędkarsko ten rok miał być ciężki. Wynikało to bezpośrednio z planów życiowych na, zaczynający się wówczas 2020. Sytuacja pandemiczna zwielokrotniła jednak poziom trudności i ograniczyła moje wyjazdy wędkarskie do formy szczątkowej. Ale jeszcze raz, wiem, że da się jeździć na ryby w czasach pandemii i nie jest to decydujący czynnik, że 2020 w moim wykonaniu wypadł tak a nie inaczej. To miał być taki sezon "poświęceń".

Guzu

Guzu

Historie jednego rzutu - wspominiki w czasach pandemii

W takich czasach jak obecnie, czyli w czasach, kiedy mam wyjątkowo długą przerwę od wędkowania jest czas na wspominki. Wspomnienia, jak to nie tylko te wędkarskie, zmierzają do tych wyjątkowych chwil, tych sytuacji, które się po prostu pamięta. Jak już wielokrotnie pisałem pstrągi potokowe kiedyś próbowałem łowić różnymi sztucznymi przynętami. Ostatniego Pstrąga, tego ze zdjęcia poniżej, złowiłem na wobler w maju 2015.     Potem nastała musza era, która trwa. Niepostrzeżenie za miesiąc będzie t

Guzu

Guzu

Bęcki, część 2, czyli pstrągi

Kilka miesięcy temu poczyniłem retrospektywny wpis traktujący o porażkach poniesionych podczas spotkań ze szczupakami :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-566-b%C4%99cki-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-1-czyli-szczupaki/.   Wychowałem się i wędkarsko dorastałem na nizinach. Więc moje drogi ze szczupakami krzyżowały się regularnie. Pstrągi, bo o nich będzie ten wpis, były gatunkiem egzotycznym. Takie ostroboki w kropki. Do czasu. W roku 2012 na skutek zbiegu szczęśliwych okoliczności wylądowałem nad hiszpań

Guzu

Guzu

Przynęty z piór i włosia, aktualizacja na start 2020

Dwa lata temu poczyniłem wpis na blogu, traktujący o tym, jakimi przynętami w latach 2015-17 próbowałem łowić pstrągi . Tutaj ten materiał : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-477-przyn%C4%99ty-spiningowe-z-pi%C3%B3r-i-w%C5%82osia-2015-2017/   Z perspektywy dwóch kolejnych sezonów, które upłynęły od tamtej publikacji, postanowiłem wrócić do tego zagadnienia i podzielić się przemyśleniami, obserwacjami i tak ogólnie rozumianym doświadczeniem w tym zakresie. Przede wszystkim powiem, że moje sezony p

Guzu

Guzu

Bęcki, część 1, czyli szczupaki

Luźna wymiana poglądów na forum skłoniła mnie do takiej posezonowej refleksji. Do refleksji, nie o rybach, które złapałem. Ale o tych, które mi się dać wyjąć nie dały. I to mimo tego, że nawiązaliśmy bezpośrednią konfrontacje na zestawie wędkarskim.   Kiedyś, w 2017, wpis o porażce z pstrągiem, pstrążycą, poczyniłem :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-462-luta/   Dziś będzie jednak nie o pstrągach, a o szczupakach. Od początku przygód z wędką, czyli u mnie datuje się to na końcówkę lat 80tych X

Guzu

Guzu

Podsumowanie sezonu wędkarskiego 2019

Wyjątkowy był to sezon. Aczkolwiek, tak z perspektywy czasu niewiele na to wskazywało. A wyszło, jak wyszło. Chyba lepiej niż kiedykolwiek dotąd ? Przede wszystkim dwa koncerty Marka Knopflera. Tego jeszcze NIGDY nie było. Samo to nadało sznytu wyjątkowości temu 2019emu. Ale w założeniach miał to być sezon poświęcony spacerom za pstrągiem potokowym, z wiosennym wyjazdem w poszukiwaniu sumów i letnim trollingiem za szczupakiem i brzaną. Z zastrzeżeniem, że ten wyjazd letni, dopiero wiosną się def

Guzu

Guzu

Gdy zakrzywienie czasu nastąpi...

14 grudnia 2016 zamieściłem na blogu wpis, traktujący o tym, jakie cele wędkarskie wyznaczam sobie na nadchodzący, wówczas, sezon 2017.   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-446-w%C4%99dkarskie-cele-na-2017/   Meritum tamtych planów sprowadzało się do prób złapania takich trzech ryb słodkowodnych w wodach Europy : Cytuję : "Zasadnicze cele są trzy :   1. Pstrąg potokowy 75 plus 2. Boleń 80 plus 3. Szczupak 125 plus."   15 października 2019 mogę powiedzieć, że cele 1 i 2 udało się zrealizować. Nie w

Guzu

Guzu

Pewnego razu na dzikim zachodzie, 2019

Jak wspominałem w poprzednich wpisach, ostatnie sezony mają u mnie bardzo kropkowane barwy. Pstrągi, pstrągi ...i niewiele prób innego wędkowania. Niemniej jednak już piąty raz z rzędu w sierpniu, gdy południe Europy kończy się pocić po kolejnym upalnym lecie, skierowałem swe kroki na zachód Hiszpanii. Tam, przeszło 3000 km od Warszawy, w krainie pustek, nie licząc zbiorników zaporowych, od kilku lat próbuję łowić ryby ciągnąc przynętę za łodzią. Były lepsze lata :   http://jerkbait.pl/blog/18/e

Guzu

Guzu

Telefon od babci

Historia, która wydarzyła się w mijającym sierpniu 2019 wymaga kilku zastrzeżeń, na początku wpisu. Jest to historia bardzo gruba, ale w pełni prawdziwa, spisana na trzeźwo. W dniu, kiedy się wydarzyła nie znajdowałem się pod wpływem żadnych środków odurzających.   Tyle tytułem wstępu.   Tego dnia miałem nie jechać. Miałem pojechać dzień później, na pstrągi. Letnie pstrągi to stan uzależnienia. Jeżdżę, bo nie potrafię nie jeździć. A potem psioczę na wszystko. Na aurę, na skwar, na bierność ryb.

Guzu

Guzu

Technicznie jak Romario

Rok 2019, kolejny, w którym pstrągowe kropki przesłaniają niemalże całkowicie wędkarski horyzont. Mało co widać poza nimi.   Pisałem nieraz, że nie jestem pstrągarzem o wieloletnim doświadczeniu. To doświadczenie zdobywam bowiem od 2013 roku. Niemniej jednak minęło już kilka sezonów i po iluś tam sukcesach i porażkach, próbach, błędach i zmianach dochodzę do stanu, w którym przynajmniej mentalnie, mam wrażenie osiągnięcia jakiegoś tam poziomu ergonomii podczas pstrągowych spacerów. Ergonomii, kt

Guzu

Guzu

Zmiana warty

Wydarzenia stanowiące oś dla niniejszego wpisu zaczęły się pewnego upalnego dnia pod koniec czerwca 2017. Ale kontekst tych wydarzeń sięga czasów z lat 2006-2007. Wtedy to bowiem po raz ostatni zdarzyło mi się w warunkach użytkowania na łowisku złamać wędkę. Czyli właśnie jakoś tak w roku 2006/07 . Od tamtej pory nastąpił okres, w którym wędek nie ubywało, chyba, że je sprzedawałem. Bo nie pasowały, bo się nudziły…   Z wyjątkiem wędki na blanku Talon Delta. Ale ta poległa w pierwszej godzinie sł

Guzu

Guzu

Hierarchia

Poprzedni mój wpis – podsumowujący pokrótce moje aktywności wędkarskie w mijającym, 2018, roku, wywołał kilka interesujących komentarzy, zamieszczonych pod nim w ramach takiej bardziej rozmowy niźli dyskusji. W nawiązaniu do myśli wyrażonych tamże, podjąłem pewnego rodzaju wysiłek intelektualny i chciałbym wrócić do przedstawionych tam tez. Koncepcja jakoby wędkarstwo samo w sobie, bez względu na ryby i ich udział w tej aktywności, było celem samo w sobie, jawić się może jako coś dojrzałego, prz

Guzu

Guzu

Podsumowanie sezonu wędkarskiego 2018

Pora podsumować zakończony, przeze mnie, sezon wędkarski 2018. Wyartykułowanie pewnych myśli, refleksji pomaga usystematyzować przemyślenia, podsumowania, wrażenia. Stanowić też może naturalną podstawę do planów na nadchodzący sezon…         W 2017 udało mi się zamknąć sezon PB w pstrągu potokowym. Pisałem o tym tutaj :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-473-podsumowanie-sezonu-w%C4%99dkarskiego-2017/   W moim subiektywnym wędkarskim świecie sprawa to niebagatelna. Ta sama ryba zamknęła też pew

Guzu

Guzu

Spotkanie z Panem Edwinem

Dotychczas nie miałem okazji poświęcić wpisu na blogu jednej rybie. A może po prostu nie miałem dotychczas takiej ryby ? Jakieś tam ryby już złapałem w życiu.   Niektóre duże, bo takie pewnie ponad 90 kilogramowe sumy... Ale rozmiar to nie wszystko   Z perspektywy czasu to chyba mój życiowy szczupak, gdy wynurzył się w 2015 przy łodzi, zrobił na mnie podobne wrażenie i rozdygotał mną skutecznie. Pomijam ryby łapane jako "pierwszy raz", aczkolwiek tamten szczupak właśnie był pierwszym razem (w k

Guzu

Guzu

Ciepły trał 2018

Od kilku lat relaksuje się pod koniec sierpnia w warunkach termicznie mi egzotycznych.   Kilka wyjazdów opisałem na swoim blogu :   2017 : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-471-tra%C5%82-edycja-2017/ 2016 : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-430-upalny-trolling-na-hiszpa%C5%84skiej-syberii-rok-2016/   Tegoroczny, 2018, był o tyle nowatorski, że ekipa liczyła 4 osoby.     Było nas więcej niż kiedykolwiek i stopni Celsjusza było więcej niż kiedykolwiek dotąd. Temperatury na łodzi, po południu , po i

Guzu

Guzu

Sierpień miesiąc cierpień ? a może wędkarstwo to cierpienie ?

Dawno nie pisałem. Nie było ryb, nie było weny.   Lata lecą, pułapka, którą sam na siebie zastawiłem, aczkolwiek nie do końca świadomie, wygląda już nie tylko na skuteczną. Ale również zatrzaśnięta za mną. A ja w środku. Sam, najczęściej. Moje bezkompromisowe podejście do wędkarstwa, w połączeniu z wymogami życia, sprawia, że wędkuję niewiele. Statystki godzinowo / dzienne nie są gorsze niż w poprzednich latach. Ale mam przemożne odczucie, że możliwości do tego by więcej wędkować nie szukam. Dzi

Guzu

Guzu

Pożegnanie z Sub Zero \m/

Na łamach mojego bloga, ale również na forum, dzieliłem się wielokrotnie opinią na temat mojej ulubionej, podstawowej wędki służącej mi do łowienia pstrągów na sztuczne przynęty. Wędkę tą, jak niemal moje wszystkie, zbudował dla mnie nieoceniony Zbyszek @Yglo. Nie pamiętam już teraz okoliczności zakupu blanku. Miało to związek chyba z niezadowoleniem z SCV MF i szukaniem czegoś gnącego się głębiej. Musiało coś takiego to być.     Fakt faktem, że jakoś w pierwszej połowie 2014 roku ta wędka zago

Guzu

Guzu

A może jednak można ?

Wróciliśmy !   16 dni za granicą Europy. Przeszło 60 godzin spędzonych na pokładach różnych maszyn latających umożliwiło nam zobaczenie rzeczy, których na naszym kontynencie nie ma.   Na szczęście wszystko przebiegło sprawnie i przyjemnie. Tak jak chciałoby się spędzać urlop.   Rodzinny, niewędkarski wyjazd do Chile postawił mnie przed kolejną szansą zweryfikowania tezy zawartej w tych wpisach na moim blogu :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-395-ale-o-co-chodzi/   http://jerkbait.pl/blog/18/e

Guzu

Guzu

4 dni na traktorze - powrót do matecznika hiszpańskich sumów

Kiedyś bywałem tam regularnie. Niektóre sezony realizowałem niemal w całości na tamtych wodach. Sumy, czasami sandacze, ale jednak sumy. To były czasy pływania za sumem. Nawet artykuł o tym napisałem - ukazał się na jerkbait.pl "x" lat temu.   http://jerkbait.pl/page/index.php/index.html/_/artykuly/w-pogoni-za-sumem-r264 A potem odkryłem pstrągi. Które de facto wciąż odkrywam Nostalgia, namowy Kolegów, a przede wszystkim chęć poczucia tego charakterystycznego targnięcia, gdy sumik atakuje przyn

Guzu

Guzu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...