Skocz do zawartości
  • wpisów
    41
  • komentarzy
    513
  • wyświetleń
    583193

krótko i na temat


Sławek Oppeln Bronikowski

905 wyświetleń

Tak więc znów mamy jesień. Moją ulubioną porę roku, kiedy wszystko z wolna cichnie, wieczory są długie a więc życie towarzyskie kwitnie, nadrabiając po letniej gorączce. Tu, chcący - niechcący, wrócę do kwestii tzw "posiadania kolegów" w sieci :) Tak się jakoś składa, że nie narzekam na niedostatek znajomych, kolegów albo przyjaciół w prawdziwym, realnie istniejącym świecie. Powiem więcej - nawet nie stać mnie aż na tylu. I nie chodzi o żadne prozaiczne pieniądze, tylko o nieubłaganie kurczący się czas, który im mogę poświęcić..

 

Sarny i lisy jeszcze na letnio, ale dwa razy słyszeliśmy wędrującego łosia - prawdziwego łosia, a nie łosia sieciowego. Trzy nasze młode boćki z nowego gniazda, koniec końców odleciały na południe. Chyba jako ostatnie, ostatkiem sił. Strażacy nie dali im zdechnąć. Nie mają lekko - po drodze pewnie jeszcze zobaczyły na żywo, skądinąd dobrze znane, ludobójcze formy; lebensraum plus endlosung der Filistinianfrage, tym razem w wykonaniu małoczapeczkowej herrenrasse. W radiowej dwójce nadal rządzi; woke, gender i klimatyzm. Młode kuratorki dosłownie płoną w poczuciu dziejowej misji, chociaż ekscentrycznie uczesany blondyn zarządził tych wariacji i dewiacji, definitywny koniec. I co teraz pocznie biedny trans Mann, co to cały swój prestiż puszczacza postawił na Margot - znów go czeka zmiana frontu i znów ruki pa szwam :)
Konkurs chopinowski pod znakiem Azjatów. Jednak ta ich bajeczna technika, profesjonalna perfekcja, czy na media obliczona ekspresja, raczej nie przydaje tej muzyce blasku. Moim zdaniem za często mija chopinowskiego ducha i charakterystyczny styl. Dźwięk piękny i pusty, jak ze sztucznej inteligencji..

 

Na forum ff nie lepiej. Burza mózgów najwyraźniej jest żywiona tandetnym pasztetem z resztek najmodniejszych ideolo, medialnych przekazów, eko orientacji i oszołomskich konstruktów. Pod opiekuńczymi skrzydłami właściciela i moderatora, robiącego biznes na wpuszczakach. Równoważnik babskiego opowiadania obejrzanych seriali :)
Tak prawdę powiedziawszy, jest to najpopularniejsza, praktycznie jedyna dziś forma wędkarskiej wspólnoty. W żaden sposób nie umocowana w rzeczywistości, z wyboru własnego bezsilna oraz całkowicie impotentna, przez co idiotycznie anarchiczna i aspołeczna..

 

Mój wnuczek całkiem niespodziewanie zapałał miłością do fishingu. Popieram! Próbujemy czasem rozmawiać o łowieniu, o składowych, tajnikach, niuansach, ale siłą rzeczy jesteśmy z dwóch światów. On z wirtualnego, a moja zgredowska osoba z całym bagażem doświadczeń i wiedzy, zebranych po dekadach w realu, ze starego. Przez co dziadek jest spokojny i pokorny.. ale zarazem jakże apodyktyczny wobec młodego nastawionego na możliwie łatwy, natychmiastowy blitzkrieg..
No taka prosta sprawa. Czułość zestawu - co to jest, i jak to prosto młodemu opisać? Nie potrafię, ale przecież wiem :) Przez moje ręce przeszła cała mnogość kijów i kołowrotków bardzo rozmaitych. Mniej kupionych, wielokrotnie więcej samodzielnie wymyślonych i zrobionych. Jeszcze niedawno miałem zbiór liczący dobrze ponad setkę - na markowych blankach. Bo za poprzedniej komuny, raz na zawsze wyleczyłem się z cokolwiek perwersyjnej, ale wiecznie żywej miłości do kupowania wiecznie nowej tandety. No i bardzo dobrze na tym wychodzę, bo wieloma zestawami łowię od ćwierć wieku. Powiem więcej - pragnąłbym łowić nimi na zawsze :) Starym mlxf Talonem, na żyłce 0.18 czuję doskonale pracę maciupkiego woblerka z kilkudziesięciu metrów, tak jak i brania z pogranicza obliźnięcia. Podobnie GL3 Loomisa. Tournamentem StC, używanym do wleczonej gumy spokojnie odróżniam merdanie twisterowego ogona od nierówności dna. Trwa oczywiście długo, nim zestaw się w dłoni ułoży, a przy tym odsiew jest okrutnie kosztowny - jednak warto! Dostajemy i doświadczamy hiper czucia, częstokroć doznania graniczącego z intuicją, nawet w tak niewyszukanej dyscyplinie jak łowienie na koguty, tniemy skutecznie bez wyraźnego powodu. O ile wcześniej samemu nie wypiliśmy całego wina dostępnego na łódce. Winem też się powinniśmy dzielić..

  • Like 11

19 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Koincydencja

Opublikowano

@strary, vel FidoAngel, za lajka znów chce mi się Ciebie czytać. 

strary

Opublikowano

Sławek, lepiej pisz tu, bo chyba mniej emocji niż w wątkach. Czasami za daleko odlatujesz w swoim poczuciu wyższości produktowej "fuuuj made in czajna" a że jesteś w błędzie to już zupełnie inna sprawa ;)

Tu jednak można Cię spokojnie poczytać...

 

Jesień to słońce nawet w dni pochmurne. Takie nasycenie odcieniami żółtego daje te wrażenia ale tylko ta wczesna jesień...

Ta późna to zgroza i gdyby nie wędkowanie to było by ze mną cieniutko a tak to jakoś do Nowego roku zleci.

A dziś to te piękne, złote i brązowe liście dały mi popalić, wędkarsko dały popalić bo UL z 1,5g główką pośród płynących rzeką liści to coś masochistycznego. Jedynie piękne okonie łagodziły tę mordęgę.

No i brały na zestaw w całości ściągnięty zza wielkiego muru, bardzo źle sie z tym czułem (już jesteśmy kolegami? ;) )

Sławek Oppeln Bronikowski

Opublikowano

To nie moje emocje. Tak łatwo wzbudzane :) 

 

Z Chinami, z ich postrzeganiem w szerszej perspektywie, nie jest tak pięknie albo jednoznacznie, jak to widzi klientela aliexpress. Chiny to bardzo ważna część projektu zwanego globalizmem, gdzie wszystko co najważniejsze miało pozostawać poza kompetencjami tzw narodów  Można oczywiście bezkrytycznie, podziwiać ich gigantyczny sukces gospodarczy,  nomen omen typowy dla nacji poważnych i suwerennych, ale jest to także - może przede wszystkim, model społecznej organizacji z korzeniami wyrastającymi wprost z dialektycznego materializmu. Tzw zachód wszedł w te buty, a tak właściwie to tylko je odświeżył pastą nieubłaganego postępu - jako pomysłodawca i projektant :) A ja, obertroll  z naczelnych, tego wszystkiego nie kupuję :)

 

Jesień jest najpiękniejszą porą roku. Po pierwsze wszechogarniająca dojrzałość, po drugie bajkowe światło dnia, a po trzecie - siła wyjątkowo wytrawnych zapachów. Jeden jesienny wieczór, przy ogniu, pod gołym  niebem jest  sprawiedliwym ukojeniem ciała i duszy.. 

  • Like 1
Pisarz.......ewski   Piotr

Opublikowano

To ja jestem z innej bajki , bo dla mnie najpiękniejsza pora roku to wiosna , a dzisiejszy dzień dobitnie  utwierdza mnie w tym przekonaniu.  :(

 

"Czułość zestawu - co to jest, i jak to prosto młodemu opisać? Nie potrafię, ale przecież wiem" :D

  Nihil novi  :doh:.Tego typu dylematy , są niejako wpisane w egzystencję istot świadomych  :D.Niejaki św. Augustyn miał podobny problem , ale dotyczący czasu. 

:blush:

"Czymże więc jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem."

  • Like 2
Sławek Oppeln Bronikowski

Opublikowano

Siedzieliśmy we czwórkę przy palenisku od zmroku do 3 rano - dziś, z początku trochę padało, ale koło północy wiatr i chmury zniknęły a gwiazdozbiory były tylko dla nas, tuż, tuż. W orzechowym zapachu żółtych, klonowych liści..

Wg Michałą Hellera - księdza, mistyka i fizyka, to co niedopowiedziane i niewysłowione jest tłem pozornie wykluczających się nawzajem dyscyplin - nauki i wiary     

  • Like 3
Paweł Bugajski

Opublikowano

Sławku, a do opadu który ze szlachetnych kijów?

  • Like 1
Sławek Oppeln Bronikowski

Opublikowano

Ooo - czuję niecny podstęp :) Słaby jestem z opadu, ale jeśli miałbym połączyć jigowanie z pływaniem to z moich zbiorów wybrałbym którąś z brązowych Elite, XMG50, albo starego - też brązowego JWR Loomisa. Od dobrych kilku lat, nic sobie nie kupiłem - oprócz kapelusza :) 

  • Like 1
Marcin Rafalski

Opublikowano

Prosimy o zdjęcie w nowym kapeluszu. W ostateczności samego kapelusza z opisem co zacz za nakrycie głowy ? Sprytnie domyślam się że jako miłośnik polskiego rzemiosła w najlepszym wydaniu ze znanej polskiej firmy Sterkowski ?

PS Pamiętam w którymś z artykułów z początku j.pl prezentowałeś się w gustownym kapeluszu w jasnym odcieniu 

  • Like 2
Sławek Oppeln Bronikowski

Opublikowano

Z polskich tradycyjnie tylko Polkap, ale są coraz bardziej delikatne, właściwie to tylko na oficjalne wyjście. U Sterkowskich słabą stroną jest rozmiarówka - niby jest wszystko, ale nie ma. Robią karierę na zachodzie.

Czyli znów pancerny Stetson, popielata fedora fur z rondem wywiniętym jak pork.

Zdjęcie niechętnie, zresztą musiałbym kogoś poprosić o wstawienie.. bo mi nie wychodzi... 

  • Like 1
Friko

Opublikowano

 

Zdjęcie niechętnie, zresztą musiałbym kogoś poprosić o wstawienie.. bo mi nie wychodzi... 

 

 

... nie bądź lebiegą...

  • Like 1
Sławek Oppeln Bronikowski

Opublikowano

No może nie jestem tak do końca lebiegą, ile raczej mam kompletnie wywalone na obrazki i przeróżne sweet focie - w tym autoportrety. W lodówce, od jakichś czterdziestu lat, leżą wywołane i niewywołane klisze. Aparaty i całe laboratorium mieszkają w piwnicy. Żona myśli, że to wszystko jeszcze kiedyś ożyje :) Co ma zostać pod powiekami - to i bez foci zostanie..

 

 

Ale wieczorem spróbuję, tylko naładuję nowy telefon, leżący ch.w.g..

  • Like 2
Paweł Bugajski

Opublikowano

"za poprzedniej komuny" -maestro!

  • Like 4
Krzysiek P

Opublikowano

No, no.. Pan Sławek w sesji zdj niczym model..

warto poczekac /;-)

Fatso

Opublikowano

Moje wnuki jeszcze za młode na rozmowy wędkarskie, aczkolwiek starszemu (dwulatek) spodobały się "gumiane" swimbaity, co radością wielką serce me napełniło, choć nie wiem, na ile to zainteresowanie jest trwałe ...

 

A sarny w mojej okolicy już od paru tygodni suknię jesienno-zimowo-wiosenną noszą.

  • Like 1
Sławek Oppeln Bronikowski

Opublikowano

Dziś, tuż przed zmrokiem, widzieliśmy u kumpla przez okno stado na jego polu. Jeszcze brązowe..

 

Maksio, jeszcze dobrze nie obeznany, złamał pierwszy kij. Batsona swojego ojca, bo do 3/8 założył gumę z główką, tak na oko jakieś 50 gram. I będę miał co robić :)  

Szymon82

Opublikowano

A jednak, Batson to nie St.Croix ;)
  • Like 1
Sławek Oppeln Bronikowski

Opublikowano

Wtedy kiedy go kupiłem od Wojtka, nie nazywał się Batson ino American Pro. A lepsze modele były produkowane w Park Falls. Nie dziwi mnie tutejsza nienawiść do St Croix - raz, że sama nazwa jest trudna do akceptacji, to jeszcze na dodatek firma zbudowała swoją dzisiejszą siłę w dwudziestoletniej konfrontacji z Woodland. Pokonując po drodze min Fenwicka - co jest ogromnym sukcesem, co z kolei u nadwiślańskich przegrywów jest czynem haniebnym i powszechnie pogardzanym. Bo my som najlepsi w aporcie!!

 

Tak że nie bądź tępym hejterem latającym w sieciowym stadzie z jednego pędzla wykapanych głupków :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...