Łodzie aluminiowe
#801 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 06:52
#802 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 13:55
Załączone pliki
#803 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 14:16
Miałem taką lekką nitowaną łódke dokładnie był to Canadian , jezeli chodzi o uszkodzenia na wodzie byłbym w pełni spokojny, co najwyżej pozostanie wgniecenie w blasze, burty mimo cienkiej blachy były sztywniejsze niż w spawanym Radosie którego oglądałem. Jedynie czego bym sie obawiał to transportu tutaj zdecydowanie płozy i dobra przyczepka.
#804 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 18:13
Nie mieszajmy łódek na jeziorko, pod silnik przenośny, z łodziami motorowymi. W pierwszym przypadku najlepsze są najlżejsze. W drugim osiągi i bezpieczeństwo korzystania z tych osiągów.
Pierwszą można wszędzie zrzucić, drugą dopłynąć do super miejscówki, np.30 kilometrów rzeką, w pół godzinki. Dyskusja, porównywanie, które lepsze, bez kontekstu przeznaczenia, nie ma sensu.
#805 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 18:29
#806 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 19:37
Da się, nawet folią rozpiętą na patykach, ale czy w pół godzinki (60 km/h), po fali do kolan, w badylach po przyborze, po ciemku....
#807 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 20:57
Kłania się też zasada zachowania pędu - lekka łódka się po prostu od fali odbija.
Twierdzę, że ma prymitywną zabudowę opierając się na skądinąd ładnych zdjęciach producenta.
http://www.kimpleboa...&page_id=49327/
No tu masz model trochę fajniej zrobiony, 420x1.91 i waży 208kg:
http://www.kimpleboa...&page_id=49504/
Więc nie wiem o co ci chodzi. Porównujesz sobie wydmuszkę z łodzią w pełnej zabudowie z alu.
Jeżeli twierdzisz, że to coś:
To to samo co to:
To naprawdę, chylę czoła.
Porównuje te łodzie ze względu na wymiar zewnętrzny. Adventure 440 x 165, Skylla 445 x 175. I tu podobieństwa się kończą. Waga Adventure 120 kg Skylla 260 kg. Silnik Adventure 20 KM cena od 12500 pln i waga silnika ok 48 kg. Silnik Skylla minimum 50 a najlepiej 60 KM cena od 32000 pln i waga silnika około 120 kg. Zużycie paliwa pomijam. Wodowanie Adventure bez slipu, żaden problem. Skylla musisz mieć slip. Skylla zamykane bakisty pojemnik na żywe ryby, Adventure skromny schowek w ławce. Nie jest moim celem krytyka Skylli tylko pokazanie różnicy w koncepcji tych łodzi. Większość nabywców co kolejny raz podkreślam, wybiera łódkę aluminiową, bo jest lżejsza od łodzi z laminatu. Argument, że inwestuję w łódkę, którą na ryby będzie pływał mój prawnuczek jakoś słabo mnie przekonuje.
- Biesan i Rebel64 lubią to
#808 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 22:12
Da się, nawet folią rozpiętą na patykach, ale czy w pół godzinki (60 km/h), po fali do kolan, w badylach po przyborze, po ciemku....
Wychodząc z tego założenia wszyscy którzy pływają pontonami są samobójcami wszak to tylko cieniutkie poszycie z materiału. Pływałem i taka i taka łódka i o wytrzymałość na wodzie nie mam najmniejszych obaw, dobrze wykonana łódka z blachy 1.6 czy 2mm jest wystarczająca na nasze polskie warunki , ta 3mm jest po prostu aż nadto pancerna.
- Biesan lubi to
#809 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 23:46
Nie napisałem, że pospawanie blachy 1.6mm jest niemożliwe, a tylko, że w warunkach produkcyjnych odpada, bo trzema mieć superwyszkolonego fachowca, a jak się już nawet ma, to spawanie jest tak powolne, że się na suchy chlebuś nie zarobi. Przy cienkiej blasze nie metoda łączenia jest krytyczna.
Co do ciężaru łódki i materiału i wytrzymałości. to nie jest ona najczęściej liczona w klasyczny sposób, bo o ile obliczenia takie są dość dokładne, to nie mamy dokładnego modelu matematycznego morza i warunkow tam panujących.
Liczy się wytrzymałoć tzw scantlindsami, czyli wzorami statystycznymi powstałymi w oparciu o "łodzie powszechnie uznane za dobre" (Nie ja to wymyśliłem, cytuje z pamięci za guru amerykańskich projektantów). Są to wzory logarytmiczne, podobne do tych od liczenia epidemii.
Ale nawet jak już mamy ogarniętą wytrzymałość na fali, to jeszcze nie wszystko......
Bo łódka trzymana w marinie powinna być bardziej jak czołg...
Samochodem nie parkujemy uderzając bokiem o keję... łódką zdarza się.....
na śródlądziu często przyziemiamy chcąc wyjść na brzeg.....
Choćby siłowe uwalnianie zakleszczonej kotwicy potrafi być wyzwaniem.
Obijanie się zacumowanej łódki o inne również nie jest niczym niezwykłym.
Jeśli nie poddajemy łódki ciągłym crash testom, to może faktycznie 1.6 mm wystarczy....
Widziałem wyrwane uchwyty od przypięcia pasami do przyczepki...
Z tak cienką blachą da się tego używać, ale zachowując maksimum ostrożności.
W przypadku małych łódek ciężko jest zrobić łódkę konkurencyjną wagowo z ulepem poliestrowo szklanym na pampersie z piany PU....
Czym większa łódka, tym bardziej rośnie przewaga łódek ALU nad fiberglassem... (pod względem wagowym)
Jest jeszcze jedno ale wytrzymałościowe.......
Jak łódka ma być szybsza od 20 węzłów na każdy dodatkowy węzeł stosuje się poprawki obliczeniowe... i tutaj powoli nie ma zmiłuj się... szkielet rośnie w siłę, wymagana grubość poszycia dość mocno rośnie z każdym nadprogramowym węzłem.
Nawiasem mówiąc łódki bassowe, nie dlatego mają płaski wysoki pokład, żeby łatwo było z niego łowić ryby, ale dlatego, że kadłub musi pomieścić szkielet wytrzymujący uderzenia o falę przy prędkościach w okolicy 100 km//h
Płaski wysoki pokład to efekt uboczny....
Problem z cienkim poszyciem jest taki, że szkielet działa na niego jak nóż, powodując efekt chudej krowy...
A przecież głównym atutem łódki ALU jest to, że ma szkielet, a nie nie jest to obklejona ulepem z wiaderka piana PU....
Żeby to się nautycznie jakoś składało, 4 metrowa łódka dobrze jeśli ważyłaby nie wiecej jak 100kg, no powiedzmy maks 150
Wtedy to się wszystko zgrywa nautycznie..... Dokładając silnik sternika i poddstawowy sprzęt DLR nie przekracza książkowych 180.
Jak łódka waży 200kg...... naładujemy akumulatorów itp....
wtedy musimy mieć duży silnik... (duży jak na łódke 4 metrową)
Prędkość wejścia w ślizg rośnie i cała zabawa robi się mocno brutalna w stylu "nie rób nic na siłe, weź większy młotek" w tym przypadku silnik......
DLR w takich łódkach potrafi wynosić 350 a to już boja geostacjonarna....
Brutalny gwałt na hydrodynamice.
Lekka łódka 4 metry, to coś nad czym mocno kombinuję..
Jak już te moje kombinacje wcielę w czyn, pochwalę się.
Łódka musi być jak czołg. No szczerze mnie to ubawiło. Gar4field gdzie ty robiłeś patent motorowodny? Skoro jak wpływasz pod keję to masz problem z zatrzymaniem przed nią łodzi. Pokaż mi taką marinę, która będzie tolerowała gościa pływającego innym po łódkach. W dzisiejszych czasach kiedy w marinach stoi sprzęt za grube setki tysięcy złotych? To są jakieś standardy z Senegalu lub Albanii. Każda szanująca się marina ma dziś monitoring. Łodzie prywatnych armatorów są cumowane na kejach rezydenckich, małe łodzie wędkarskie przy oddzielnych kejach i jeżeli w marinie są firmy czarterowe, to dla nich wydziela się oddzielną keję, bo tu może być problem z niedzielnymi żeglarzami i wynajmującymi hauseboaty, którzy czasami nie do końca potrafią wykonywać bezpiecznie manewrów w porcie. Keje czarterowe na ogół wyznacza się tak, aby podejście do ich było możliwie najprostsze. Osobiście kiedy wpływam do portu i widzę wielki hauseboat lub wielki jacht w barwach firmy czarterowej, wykonujący jakieś sztuki magiczne, zatrzymuję swoją łódkę i pozwalam, aby załoga łodzi czarterowej dokończyła cumowania. Dla mnie to oczywiste, że podpływanie w bezpośrednią bliskość z taką jednostką to jak proszenie się o problemy. Tym bardziej, że duże jachty śródlądowe, czy hauseboaty mogą mieć masę ponad 6 ton i konkretnego strzału od takiej jednostki, mogłaby nie przeżyć, nawet czołgowa łódka wędkarska. Co do uderzania zaparkowanej łodzi o pomost lub inną zaparkowaną łódkę, to jest coś takiego jak odbijacz. Argument o czołgowatości łodzi tak samo do mnie przemawia, jakbyś założył kamizelkę ratunkową pojechał do centrum Warszawy i tłumaczył, ze tylko w ten sposób jesteś bezpieczny, bo jak nagle wyleje Wisła to się nie utopisz. Od 30 lat pływam łodziami różnego typu od jachtów żaglowych po łodzie motorowe i nigdy z nikim się nie zderzyłem. Jedyny wypadek jaki zdarzył mi się na wodzie miał miejsce bodajże w 2001 roku kiedy płynąc swoją łódką motorową na wyjściu z łabędziego szlaku na otwarte Kisajno uderzyłem silnikiem w pojedynczy kamień uszkadzając kil. Sprawa została zgłoszona do Inspektora Żeglugi Śródlądowej w Giżycku, ponieważ jednostka była ubezpieczona. Zostałem wtedy ukarany pouczeniem (niska szkodliwość czynu), że poza szlakiem pływać się nie powinno. Od tej pory to miejsce jest oznaczane boją kardynalną.
Najbardziej podoba mi się to stwierdzenie: Jeśli nie poddajemy łódki ciągłym crash testom, to może faktycznie 1.6 mm wystarczy.. No mnie osobiście łódka służy do pływania. Być może jest jakaś marina ( ja takiej nie znam ), gdzie zbierają się łodzie wykonane z aluminium grubości 3, 4, 5 czy 10 mm, a ich właściciele lubują się we wzajemnych zderzeniach, udowadniając sobie solidność ich wykonania.
Wyrwane knagi i inne elementy, wynikają na ogół z przeróbek domorosłych szkutników. Jeżeli ktoś montuje knagę w dowolnym miejscu poszycia łodzi nie wzmacniając tego od spodu, to nie ma się co dziwić, że prędzej czy później musi się wyrwać.
- Biesan lubi to
#810 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 23:56
Porównuje te łodzie ze względu na wymiar zewnętrzny. Adventure 440 x 165, Skylla 445 x 175. I tu podobieństwa się kończą. Waga Adventure 120 kg Skylla 260 kg. Silnik Adventure 20 KM cena od 12500 pln i waga silnika ok 48 kg. Silnik Skylla minimum 50 a najlepiej 60 KM cena od 32000 pln i waga silnika około 120 kg. Zużycie paliwa pomijam. Wodowanie Adventure bez slipu, żaden problem. Skylla musisz mieć slip. Skylla zamykane bakisty pojemnik na żywe ryby, Adventure skromny schowek w ławce. Nie jest moim celem krytyka Skylli tylko pokazanie różnicy w koncepcji tych łodzi. Większość nabywców co kolejny raz podkreślam, wybiera łódkę aluminiową, bo jest lżejsza od łodzi z laminatu. Argument, że inwestuję w łódkę, którą na ryby będzie pływał mój prawnuczek jakoś słabo mnie przekonuje.
No właśnie o tym cały czas piszę, to są diametralnie różne konstrukcje. Porównanie ich tylko po wymiarach zewnętrznych nie ma sensu. W wyborze aluminium nie chodzi tylko o masę. Łódki aluminiowe są trwalsze od laminatu, szczególnie w gorszych warunkach. Przy dobijaniu do kamieni czy spotkaniach z twardszymi przeszkodami na cienkim alu zaraz będzie n wgniotek, na laminacie pajączki. Laminat po sezonie na Wiśle nadaje się do mniejszego lub większego remontu - standardowo ma zeszlifowany piaskiem kil. Wgniotki na szczęście zazwyczaj tylko źle wyglądają.
Cenie sobie też wygodę - często wypływam po południu, łowię, nocuję, łowię. Muszę się mieć gdzie położyć, schować graty, ciuchy, śpiwór; żeby nie nasiąkały wilgocią. Łódkę trzymam na wodzie i nie chce mi się latać z tym wszystkim po kei - uciążliwa strata czasu. Zostawiam wszystkie graty na łodzi i nic im nie jest, bo bakisty mam suche. Na łódkę zabieram tylko żarcie i wędki. Jeżeli trzeba, to 15km odcinek rzeki na której łowię, pokonuję w 15-20 minut, a jak się nie spieszę (40-45km/h) to spalanie na 60hp oscyluje około 0,2l/km. Jak mi gdzieś pilno, to 0,35l/km - to nie jest jakiś dramat. Zestaw z silnikiem mną i gratami waży jakieś 700kg. Te 40 czy może przy większej łodzi 60kg różnicy wobec braku spełnienia moich wymagań odnośnie zabudowy i ogólnego komfortu użytkowania to jest nic, jestem w stanie to łyknąć, to nieistotne. Jakbym zaczął przerabiać fabryczną zabudowę, to bym dołożył ich niewiele mniej albo tyle samo.
#811 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2020 - 23:58
Znajomy miał lekką łódkę ~4m. Ważyła niecałe 60kg z blaszki 1,2, jak sam stwierdził, dobrze że wybrał na pierwsze pływanie przydomowy basen. Szybko ją sprzedał, ale kosztowała coś koło 4000, nie wiem ile teraz. Dramatu nie było. Może jakby jej dopakował trochę gratów, to by była lepsza. Czesi sprzedają.
No to tak dla porównania łodzi pancernych i wydmuszkowych:
1. Skylla 370 - wymiary 370 cm x 180 cm, waga 180 kg, kategoria projektowa D https://skylla.pl/370-2/
2. Tangiri 400 - wymiary 393 cm x 175 cm, waga 210 kg , kategoria projektowa D https://tangiriboat....-ortis-400.html
3. Hunter 395 - wymiary 395 cm x 175 cm waga 128 kg , kategoria projektowa C.
Jednak prawa archimedesa oszukać się nie da.
Załączone pliki
- Plastik lubi to
#812 OFFLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 00:29
Maciej vel Wisnia3005, jako przedstawiciel Kimple na Polskę, czy możesz powiedzieć, jaki moduł oceny przyjął producent przy wystawianiu deklaracji zgodności? Czy w tym procesie brała udział jakaś jednostka notyfikowana. Chyba że zbieżność twojego nicku z adresem dystrybutora jest całkowicie przypadkowa.
kimple.png 15,4 KB 34 Ilość pobrań
Natomiast jeżeli sprowadzasz dzielność jednostki, która jest składową cech dynamicznych do do kategorii projektowej, gdzie w modułach ewentualnie bada się cechy statyczne, to chylę czoła po raz drugi. Dla twojej informacji: żadnej z cech dzielności nie ocenia się w ramach tych modułów.
Użytkownik psulek edytował ten post 29 wrzesień 2020 - 01:01
#813 OFFLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 06:19
A jednak nieprzypadkowo śmierdziało mi tu lokowaniem produktu...😸Maciej vel Wisnia3005, jako przedstawiciel Kimple na Polskę, czy możesz powiedzieć, jaki moduł oceny przyjął producent przy wystawianiu deklaracji zgodności? Czy w tym procesie brała udział jakaś jednostka notyfikowana. Chyba że zbieżność twojego nicku z adresem dystrybutora jest całkowicie przypadkowa.
#814 ONLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 06:30
#815 OFFLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 06:42
#816 OFFLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 06:53
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, potem wypływasz w łupince (bo mam, jest najlepsza) na dużą wodę i glut w porach. Jak pisałem wcześniej nie sztuka wypłynąć, sztuka wrócić jak wieje.
#817 ONLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 07:24
Wszystko jest dla ludzi, ale jak porównujemy łódki to porównujmy, KIMPLE Hunter 370 ze Skyllą 370, tam różnica w wadze jest jeszcze większa bo Skylla może ważyć nawet 227 kg (mam taki certyfikat i waga w pozycji masa jednostki pustej) a KIMPLE Hunter 370 tylko 86kg. I Hunter i Skylla w rozmiarze 370 maja klasę projektową D. Tylko że do Skylli 370 założę nawet 30KM (ograniczenie 80kg) a do Huntera 370 tylko 15KM. Do tego Hunter w wersji 450 ma już blachę 3mm(dno) i 2mm (burty) wiec z jakiegoś powodu i ten producent uważa że ta blacha powinna być grubsza.
Użytkownik wuran edytował ten post 29 wrzesień 2020 - 07:28
#818 OFFLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 07:36
Wychodząc z tego założenia wszyscy którzy pływają pontonami są samobójcami wszak to tylko cieniutkie poszycie z materiału. Pływałem i taka i taka łódka i o wytrzymałość na wodzie nie mam najmniejszych obaw, dobrze wykonana łódka z blachy 1.6 czy 2mm jest wystarczająca na nasze polskie warunki , ta 3mm jest po prostu aż nadto pancerna.
Genialność pontonu polega na tym, że czegoś co jest giętkie, miękkie nie da się połamać.
Połamać da się tylko rzeczy twarde i kruche. Z tego powodu na dzikich rosyjskich rzekach królują pontony. I te mniejsze i te większe.
Choćby takie..
#819 OFFLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 08:14
Ja nie twierdzę że pontony są złe, ale nie popadajmy w skrajności u nas można sobie takim Hunterem pływać latami i nic się nie stanie nie musimy pływać "czołgami" od piachu na pewno sie nie zniszczy. Sam mam spawaną a to wyłacznie ze wzgledu na masę silnika i częsty transport na dalekie dystanse, tutaj musiałbym zastosować płozy do tej lżejszej łódki ponieważ wożąc cięzki silnik na rolkach w lekkiej łódce powstawały odkształcenia w dnie. A nie mogłem zrezygnować z rolek w przyczepie ze wzgledu na slipy na swoich łowiskach
#820 OFFLINE
Napisano 29 wrzesień 2020 - 08:33
Wujek kiedyś kupił Dacię, strasznie był zachwycony, cudo i nie ma nic lepszego. Trochę później kupiłem BMW 4.4 v8 i dałem mu się przejechać. Stwierdził , że BMW jest do dupy , bo nie czuć i nawet nie słychać, że się jedzie i jest za ciężki i jak się zepsuje to ciężko będzie pchać....
- siarq lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych