Na wstępie warto wspomnieć o tym, że Belgowie i Holendrzy za sobą nie przepadają i cisną sobie jak tylko mogą
Na porodówce siedzi trzech facetów, Belg, Holender i Murzyn; czekają, aż ich żony w końcu urodzą. Wychodzi pielęgniarka i mówi:
- Panowie, gratuluję, wszystkim Wam urodzili się synkowie! Jest tylko jeden mały problem - było małe zamieszanie i pomyliliśmy dzieci, ale jako ojcowie na pewno rozpoznacie swoich synów.
Belg pobiega i wyrywa jej czarne dziecko z rąk. Wszyscy patrzą skonsternowani. Murzyn i pielęgniarka pytają jednocześnie:
- Dlaczego?!
- Przynajmniej mam pewność, że to nie Holender!