ZEGRZE
#501 OFFLINE
Napisano 10 sierpień 2007 - 14:12
Powiem Ci, że w zeszłym roku na wiosnę i w lecie zarówno w 13 jak i w Rybakach było dużo wolnych łodzi. Co innego jesienią.
#502 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2007 - 09:16
Przepraszam za jakość zdjęć, są do bani - tego dnia nie wziąłem aparatu, który kupiłem głównie na takie okazje... Dodatkowo kolega nie ma doświadcznia w fotografowaniu, a ja w trzymaniu do zdjęcia ryb tej wielkości. Cóż, było samo południe, straszny skwar i zależało nam na tym, żeby sum wrócił jak najszybciej do wody.
Załączone pliki
#503 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2007 - 09:17
Załączone pliki
#504 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2007 - 20:32
#505 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2007 - 08:32
a inni rybki łowią
Ja ostatne spotkanie z dużym sumowatym miałem jakieś 5 lat temu
Sponiewierał mnie strasznie i po godzinie wożenia ,sobie odpłynął, ale i tak emocje były niesamowite
Tym większe BRAWO, BRAWO !!!
Pierwsze BRAWO ,że złapany, drugie BRAWO, że wypuszczony
Napisz dokładną relację ( z jakiej wody ,sprzęcik,jak przebiegał hol) będzie miło poczytać
Wielkie gratulacje
Piękna ryba
Pozdrawiam esox
#506 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2007 - 08:35
pozdrawiam
Remek
#507 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2007 - 12:34
Moje sobotnie wypłynięcie zaczęło się nienajlepiej. Po wyjściu z „trzynastki” skierowaliśmy się w stronę Jadwisina. Kiedy przepływaliśmy po mostem obok stacjonarnych gumiarzy, jeden z nich chwalił się drugiemu sumkiem pod 10 kg, zapewne ukatrupionym w nocy. Chłop żywemu nie przepuści…
Ponieważ pływanie po starym korycie w górę Zalewu do przystani Huntera nie przyniosło efektu (we wczesnych godzinach rannych to norma) popłynęliśmy do „krzyża” i z powrotem. Na naszych miejscówkach byliśmy znowu po dziewiątej. Na pierwszego wymiarowego suma nie trzeba było długo czekać – zameldował się prawie dokładnie tam, gdzie niewymiarek w zeszłym tygodniu, na identyczna przynętę. Ku mojemu zasmuceniu, kolega zdecydował o skonsumowaniu ryby… Jeszcze gorzej poczułem się, kiedy stwierdziliśmy w łowisku obecność naszego znajomego szarpakowca – tego samego, o którym pisałem w tym wątku w lecie zeszłego roku. Wkrótce dołączył do niego kolega, który przypłynął z kierunku Jadwisina. Technikę mieli znaną i typową dla „łowców” z Zalewu – dużo pływania z echosondą, co jakiś czas szybkie kotwiczenie i kilkanaście/kilkadziesiąt rzutów kontrolnych przeciążoną gumą, wleczenie przynęty po dnie, w końcu zacięcie daleko „za głowę”. W końcu przybysz z górnych partii ZZ zapiął i wyholował ładnego suma, na oko ze 150cm. Przy łodzi ryba wyjeżdżała z wody do góry ogonem i za niego została zahaczona osęką i wydarta przez burtę… Chłop szybko spłynął – jak przypuszczałem chciał gdzieś schować wąsatego i wrócić na łowisko. Jak się później okazało miałem rację – za dobrze „gryzły”, żeby im odpuścić.
Nie mogłem na to wszystko spokojnie patrzeć i skierowałem łódź na czaszę. Niestety, ryby nie współpracowały… Miałem straszną ochotę wrócić na sumowe łowisko, nawet za cenę usłyszenia kilku słów prawdy od żony. Było już około południa, kiedy wpływaliśmy w rybny rewir. Całą trasę pokonaliśmy bez brania. Nagle, na nawrocie, który oznaczał początek kursu powrotnego, mój wobler wpłynął w miękki zaczep. „Zaczep” ze sporym oporem popłynął parę metrów za łódką, po czym zapulsował delikatnie. Miałem już pewność, że to ryba. Pierwsze minuty holu wskazywały na małego suma. Dopiero kiedy podprowadziłem go do łódki, odjechał spokojnie na kilkadziesiąt metrów. Po kolejnym podciągnięciu zaczął opływać łódź szerokim łukiem – prędkość tego manewru była naprawdę imponująca! Znowu zaczęło się mozolne pompowanie w o klice łodzi. Kolejny odjazd był bardziej nerwowy – dynamiczny i szybki; zabrał mi co najmniej 70 metrów plecionki. Sporo kosztował rybę – następne odjazdy były krótsze. Po około 10 minutach walka przeniosła się w bezpośrednie okolice łodzi. W końcu pierwsze bąble wydawały się wskazywać na to, że hol nie potrwa już długo. Myliłem się. Sum wielokrotnie opływał łódź i przechodził pod nią, zanim pokazał się w całej okazałości. Zaparło nam dech. Wstępnie oceniliśmy go na 160-170cm. Jeszcze pięć minut i został podebrany przez kolegę rękami, za płetwy piersiowe, bodajże w trzecie próbie.
Szybko wyczepiłem wobler i przytuliłem suma do siebie, żeby nie leżał na dnie łódki. Aby uniknąć mierzenia ryby, wstałem na miękkich nogach, podnosząc go do góry. Na podstawie zdjęcia można ocenić, że miał 160-165cm. Następnie wziąłem rybę na ręce i delikatnie wypuściłem za burtę. Nie bawiliśmy się w pozowanie, zbliżenia portrety, itp. – zleżało mi na tym, aby ryba wróciła jak najszybciej do domu - z nieba lał się żar, a woda była ciepła jak na sierpień. Musze Wam powiedzieć, że to niesamowite uczucie – złowiłem przecież największą rybę w życiu. Sum był bezwładny, miękki, i całkiem bezbronny, jak wielkie, śpiące dziecko. Trzeba być prostym, pozbawionym uczuć człowiekiem, żeby zabić taką rybę albo pozwolić jej powoli zdychać na dnie łódki…
Podzielę się też z wami kilkoma szczegółami technicznymi. Ryba wzięła w wodzie o głębokości ok. 6m na wobler prowadzony szerokim łukiem na głębokości nie większej niż 4-4,5m. Przynęta była spora – 12cm, kotwice to Owner nr 1. Łowiłem wędziskiem Yad Houston 240cm 40-120g (miękkim i dość delikatnym jak na opis kijem, który na ZZ służy mi obecnie jako uniwersał – obsługuje ryby od 1kg w górę), uzbrojonym w Shimano Corvalusa z plecionką 0,30. Hol na tym zestawie trwał dość długo – w granicach 20 – 25 minut, raczej ze względu na wędzisko, niż na plecionkę. Trudno mi to precyzyjnie ocenić.
Na koniec chciałbym podziękować kibicom na jedynej łódce wędkarskiej w okolicy, na której zorientowano się o co chodzi. To miłe że nie próbowali mnie namawiać do ukatrupienia ryby i podziękowali za jej wypuszczenie. Właściwie to im się nie dziwię – trollingowali za sumem .
Pozdrawiam,
Krzysiek
#508 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2007 - 13:06
Gratuluję i pozdrawiam,
Marcin
#509 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2007 - 14:13
Pozdrawiam
Remek
#510 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2007 - 15:35
#511 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2007 - 16:04
@Krzysiek gratulacje wyniku i oczywiście postawy, istotne też jest zachowanie kolegów Wędkarzy z sąsiedniej łódki, oby tak dalej. Powiem więcej zazdroszczę takich sąsiadów, łowiąc na Parsęcie zimą i wczesną wiosną kelty i wypuszczając je nie spotkałem się ze zrozumieniem. Byłem traktowany raczej jak wariat. Ciekawe, że w większości przez przyjezdnych wędkarzy !
Nie twierdzę, że zawsze wypuszczam wszystkie kelty i nie chodzi
tylko o to, że powiedzmy nie nadaje się do wypuszczenia czasmi biorę, szczególnie takie wysrebrzone najczęściej jest to już
koniec lutego lub marzec. Nastomiast jeśli chodzi o sumy, nie złowiłem ich zbyt wiele ale nigdy nie przyszło mi do głowy żeby
zabrać jakiegoś.
Pozdrowienia Jachu
#512 OFFLINE
Napisano 14 sierpień 2007 - 12:00
#513 OFFLINE
Napisano 14 sierpień 2007 - 14:06
Mozna wiedziec, skad ta teza?Kwasik, w Zalewie jest sporo dużych drapieżników.
#514 OFFLINE
Napisano 14 sierpień 2007 - 14:42
Do odpowiedzi na Twoje pytanie jak ulał pasuje obrazek z lipca zeszłego roku, kiedy to jeden miły człowiek w ciągu upalnego dnia wyszarpał na przeciążoną gumę kilkanaście sandaczy w przedziale 2-6kg i jeszcze się martwił, że mu spadł taki z osiem...
Albo z lipca tego roku, kiedy inny miły człowiek, też w biały dzień, też w okolicach mostu drogowego, pływając skrupulatnie z echosondą ukręcił w ten sposób dwa sumy, większego w granicach 30kg.
To znaczy, że ryb było niemało. I mam nadzieję, że jeszcze trochę zostało.
#515 OFFLINE
Napisano 17 sierpień 2007 - 12:44
Komu jak komu ale Tobie się należało.
Gdyby użyć porównania sportowego, to jesteś podobny do niemieckich piłkarzy. Oni grają do ostatniego gwizdka sędziego, a Ty nie tracisz nadziei na wielką rybę dopóki nie spłyniesz na ląd.
Jeżeli można sobie wybiegać zwycięstwo na boisku, to Ty wypływałeś sobie pieknego Suma na Zegrzu.
Pozdrawiam.
K
#516 OFFLINE
Napisano 17 sierpień 2007 - 12:58
Od razu widać, że zaszkodziło Ci intensywne nasłonecznienie i stres podczas środowego wypłynięcia ...
Miejmy nadzieję, że sobota będzie bardziej owocna.
#517 OFFLINE
Napisano 17 sierpień 2007 - 21:41
Wybieram się na ZZ na 3-4 dni czy może ktoś podać jakieś ciekawe miejsca na złowienie rybki na tym zbiorniku i oczywiście wypuszczenie jej
Z góry dziękuje
#518 OFFLINE
Napisano 17 sierpień 2007 - 22:16
#519 OFFLINE
Napisano 18 sierpień 2007 - 18:03
#520 OFFLINE
Napisano 20 sierpień 2007 - 21:14
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych