Warszawska i podwarszawska Wisła
#9861 OFFLINE
Napisano 20 maj 2020 - 22:38
Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka
- azhek i malcz lubią to
#9862 OFFLINE
Napisano 20 maj 2020 - 22:51
Akurat wędkarstwo Jacka nie ma nic wspólnego z jutuberami, potrzebą "błyszczenia" w internecie i podpatrywaniem miejscówek innych, ale nie zawsze jest weekend, gdy można wyjechać z Warszawy i być nad wodą samemu... Ja z tego samego powodu unikam bulwarów i wszelkich "strit fiszingów". Bulwary nazywam (za przepraszam) "burdelem" i nie postawię tam nogi nawet, gdy wieść gminna niesie, że ryby biorą.
- jacekp29 i Pisarz.......ewski Piotr lubią to
#9863 OFFLINE
Napisano 20 maj 2020 - 23:05
#9864 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 01:01
....albo akceptujesz albo łowisz mniej i lecisz na prawdziwe wędkowanie. Czasami lecisz na masówkę i też mniej łapiesz
Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka
Ja zawsze ceniłem sobie właśnie ten spokój niejako skazując się na gorsze wyniki, ale mimo to parę lat temu każdy wypad na dzikie burty i podwarszawskie krzaki kończył się w najgorszym razie min. jednym kontaktem z bolem a na ogół i rybą na brzegu - naprawdę mało było wyjść totalnie bez kontaktowych....a od zeszłego sezonu te wszystkie miejsca są po prostu puste...brak dużej wody zrobił swoje. Jeszcze jak ktoś dysponuje pływadłem to ogarnie temat na przykosach, albo śródrzecznych rafach...ale z buta z brzegu powyżej Warszawy to czasem jest naście godzin bez kontaktu z bolem...ale też i bez kontaktu z jakimkolwiek innym wędkarzem. Coś za coś.
Mimo wszystko przy bulwarach, opaskach, rafach i wszelkiego rodzaju berglach ryb będzie więcej - Wędkarzy również. Dzisiaj byłem przy Dewajtis 2h i zastanawiałem się czy jakiś street fishing się przypadkiem nie odbywa, totalnie nie mogłem się skupić na łowieniu....
Tematu brodzenia po rafach nie poruszam bo to nie moja działka i zupełnie inna historia.
Pozdrawiam,
Malcz
Użytkownik malcz edytował ten post 21 maj 2020 - 01:08
- zator i bob74 lubią to
#9865 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 15:43
Malcz[/quote]
Mam to samo. Zajeżdzam wczoraj nad Wisłe przed wieczorem. Schodzę nad wodę patrze, wysiada jakiś łowca z samochodu. Wyprzedziłem szybko żeby zająć najlepsze miejsce, czyli jedno z wolnych dwóch i biczuje wodę bez celu. Też raczej wolę spokojniejsze/ mniej ludne odcinki. Ps. Miałeś jakiś kontakt?
#9866 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 16:32
Dzisiaj byłem przy Dewajtis 2h i zastanawiałem się czy jakiś street fishing się przypadkiem nie odbywa, totalnie nie mogłem się skupić na łowieniu....
Malcz[/quote]
Mam to samo. Zajeżdzam wczoraj nad Wisłe przed wieczorem. Schodzę nad wodę patrze, wysiada jakiś łowca z samochodu. Wyprzedziłem szybko żeby zająć najlepsze miejsce, czyli jedno z wolnych dwóch i biczuje wodę bez celu. Też raczej wolę spokojniejsze/ mniej ludne odcinki. Ps. Miałeś jakiś kontakt?
To pewnie ja byłem tym łowcą z samochodu i pewnie ja stałem z Twojej lewej strony...bez dotyku.
#9867 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 16:49
.To pewnie ja byłem tym łowcą z samochodu i pewnie ja stałem z Twojej lewej strony...bez dotyku.
No i się dogadali...
😁🤭😝
Użytkownik Wojtek B. edytował ten post 21 maj 2020 - 16:49
- malcz, Skorio i zator lubią to
#9868 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 17:52
#9869 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 21:28
- Piotrek Milupa i Night_Walker lubią to
#9870 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 21:53
No, No - jakie się tu znajomosci rodzą 😀 Dobrze, ze wcześniej nie pisaliście o jakichś „baranach i idiotach”, bo byłoby średnio 😉 Ale żeby nie było - mnie tez zdarzyło się poznać kilku kolegów z jerka bezpośrednio nad rzeką i kontakt jest do dzisiaj 🙂
Bo my "kurturani" jesteśmy, zachowane było z jakieś 15m
Ja powiem szczerze, nie bywam w takich miejscach. Non stop ktoś za plecami, rowery, tubylcy, piwkarze, wędkarze i non stop auta-auta-auta...woda fajna, nieporównywalna z tymi miejscówkami po których się kręcę zazwyczaj, ale zdecydowanie nie do spokojnego łowienia w godzinach 18:30-20:30 w maju
Użytkownik malcz edytował ten post 21 maj 2020 - 21:55
#9871 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 22:07
#9872 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 22:10
Dlatego najprzyjemniej jest na rafie. Niby pełno ludzi wszędzie, ale efekt taki, ze jesteś sam
A jakby zapytać Piotrka to najprzyjemniej z najprzyjemniej jest o 4:30
#9873 ONLINE
Napisano 21 maj 2020 - 22:51
- malcz lubi to
#9874 OFFLINE
Napisano 21 maj 2020 - 23:02
#9875 OFFLINE
#9876 ONLINE
Napisano 22 maj 2020 - 21:50
- wujek, minkof, bob74 i 1 inna osoba lubią to
#9877 OFFLINE
Napisano 23 maj 2020 - 21:37
Popularny
Przełamując schematy ....
W tym roku mało czasu na wędkowanie, więc chodzę utartymi "ścieżkami", co prawda omijając CW, ale nie do końca, bo mocno zawziąłem się na miejscówki po przeciwnej, praskiej stronie. Miejscówki książkowo-kleniowe.
Za każdym razem widzę na drugim brzegu, na ulubionym miejscu, spalonym przez WSz, kilku wędkarzy non stop biczujących ten jeden mega napływ (zgroza).
Dziś schematycznie, trzy godziny obławiania napływów, przelewów, wirków, kamieni i kamyczków ... i nic. Nawet skubnięcia, trącenia, czy przytrzymania. Zero.
Na koniec, siadam przy starym kolektorze, oglądam piękną rafę i wyciągam kanapkę. I przypominam sobie rozmowę jaką odbyłem dawno temu z moim ojcem (wędkuje od lat 60tych ubiegłego wieku) na temat kleni.
- Są miejsca synu gdzie kleń będzie zawsze, albo prawie zawsze, ale tylko do czasu, aż nie pojawią się tam ludzie. Kleń jest płochliwy i ostrożny, pamiętaj o tym.
- Będę pamiętał.
Chyba jednak zapomniałem.
Pamiętam moje pierwsze klenie na odcinku CW, rekordowy 53cm, czterdziestaki+, sporo tego było.
Ale wtedy była tam wzdłuż brzegu wąska ścieżynka, którą nie każdy odważył się chodzić, bo błoto, pokrzywy ect.
Dziś jest autostrada, rowery, spacery, pikniki, wrzaski, krzyki. To dlaczego do cholery miałby być tu kleń, pomimo książkowych warunków bytowania. Eureka.
Tu gdzie jestem (praska strona) jest podobnie. Eureka.
Kończę kanapkę i wyciągam mapę (telefoniczną). Już przerabiałem ten temat, nawet miejscówki wytypowałem, ale nigdy nie zrealizowałem, dlaczego ?
Bo wpadłem w schemat, bo tak mi wygodniej. Dobry dojazd, parking, blisko etc. Mam już odpowiedź, dlaczego nie łowię kleni.
Mam jeszcze sporo czasu, więc koniec ze schematami, koniec z wygodnictwem.
Wraca do mnie koniec tamtej rozmowy.
- Klenia trzeba wychodzić, a najlepiej być tam gdzie kleń dobrze się czuje, a nie ma w ogóle ludzi.
Decyduję się na miejscówkę trudno dostępną, ale chyba o to chodzi.
Wracam do samochodu, jadę. Gdy jestem na miejscu, to trochę nogi mi miękną, przecież tu jest dżungla. Jak mam się dostać do brzegu ?
No cóż, na przełaj, ale nie mam maczety. Ale mam scyzoryk, a to już coś
Przez chwilę idę wzdłuż ściany tej "dżungli" wypatrując jakiejś ścieżynki, o coś widzę. To chyba ścieżka bobrów, no cóż miałem przełamywać schematy.
Cholernie gęste krzaczory prawie mnie pokonały, ale dałem radę. Jestem na brzegu. Patrzę w lewo, patrzę w prawo. Nikogo. NIKOGO. A woda, tak to moja bajka, mój sen. I w drugim rzucie ze snu wyrywa mnie ten Pan....
Nowy PB (55)
Kleń Wisła 2 23052020.jpg 145,6 KB 51 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 25 maj 2020 - 10:58
- Guzu, Artech, Krzysztof i 55 innych osób lubią to
#9878 ONLINE
Napisano 23 maj 2020 - 21:57
#9879 OFFLINE
Napisano 24 maj 2020 - 08:46
Przełamując schematy ....
Rewelacja - piękna ryba i dobry tekst
Czyli masz nowy sektor?
Pozdrawiam,
Malcz
- Skorio lubi to
#9880 OFFLINE
Napisano 24 maj 2020 - 09:14
Szkoda @skorio że tak rzadko wrzucasz takie teksty byłoby co poczytać na forum. Świetny opis i myślę odzwierciedla wędkarstwo dużej części wędkarzy...normalnie jakbyś siedział mi w głowie Ilekroć jadę na "swoje" miejscówki brzegowe to gdy wracam powtażam sobie że trzeba się ruszyć w trudniejszy teren. Może jak będzie chwila to ten tekst mnie zmobilizuje.Przełamując schematy ....
W tym roku mało czasu na wędkowanie, więc chodzę utartymi "ścieżkami", co prawda omijając CW, ale nie do końca, bo mocno zawziąłem się na miejscówki po przeciwnej, praskiej stronie. Miejscówki książkowo-kleniowe.
Za każdym razem widzę na drugim brzegu, na ulubionym miejscu, spalonym przez WSz, kilku wędkarzy non stop biczujących ten jeden mega napływ (zgroza).
Dziś schematycznie, trzy godziny obławiania napływów, przelewów, wirków, kamieni i kamyczków ... i nic. Nawet skubnięcia, trącenia, czy przytrzymania. Zero.
Na koniec, siadam przy starym kolektorze, oglądam piękną rafę i wyciągam kanapkę. I przypominam sobie rozmowę jaką odbyłem dawno temu z moim ojcem (wędkuje od lat 60tych ubiegłego wieku) na temat kleni.
- Są miejsca synu gdzie kleń będzie zawsze, albo prawie zawsze, ale tylko do czasu, aż nie pojawią się tam ludzie. Kleń jest płochliwy i ostrożny, pamiętaj o tym.
- Będę pamiętał.
Chyba jednak zapomniałem.
Pamiętam moje pierwsze klenie na odcinku CW, rekordowy 53cm, czterdziestaki+, sporo tego było.
Ale wtedy była tam wzdłuż brzegu wąska ścieżynka, którą nie każdy odważył się chodzić, bo błoto, pokrzywy ect.
Dziś jest autostrada, rowery, spacery, pikniki, wrzaski, krzyki. To dlaczego do cholery miałby być tu kleń, pomimo książkowych warunków bytowania. Eureka.
Tu gdzie jestem (praska strona) jest podobnie. Eureka.
Kończę kanapkę i wyciągam mapę (telefoniczną). Już przerabiałem ten temat, nawet miejscówki wytypowałem, ale nigdy nie zrealizowałem, dlaczego ?
Bo wpadłem w schemat, bo tak mi wygodniej. Dobry dojazd, parking, blisko etc. Mam już odpowiedź, dlaczego nie łowię kleni.
Mam jeszcze sporo czasu, więc koniec ze schematami, koniec z wygodnictwem.
Wraca do mnie koniec tamtej rozmowy.
- Klenia trzeba wychodzić, a najlepiej być tam gdzie kleń dobrze się czuje, a nie ma w ogóle ludzi.
Decyduję się na miejscówkę trudno dostępną, ale chyba o to chodzi.
Wracam do samochodu, jadę. Gdy jestem na miejscu, to trochę nogi mi miękną, przecież tu jest dżungla. Jak mam się dostać do brzegu ?
No cóż, na przełaj, ale nie mam maczety. Ale mam scyzoryk, a to już coś
Przez chwilę idę wzdłuż ściany tej "dżungli" wypatrując jakiejś ścieżynki, o coś widzę. To chyba ścieżka bobrów, no cóż miałem przełamywać schematy.
Cholernie gęste krzaczory prawie mnie pokonały, ale dałem radę. Jestem na brzegu. Patrzę w lewo, patrzę w prawo. Nikogo. NIKOGO. A woda, tak to moja bajka, mój sen. I w drugim rzucie ze snu wyrywa mnie ten Pan....
Nowy PB (55)
Kleń Wisła 2 23052020.jpg
Pozdrawiam
Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
- Skorio lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 9
1 użytkowników, 8 gości, 0 anonimowych
-
Kielo