Ostatnio przy szukaniu żyłek ulało mi się, od jakiegoś czasu producenci/dystrybutorzy wypisują tak kosmiczne wartości określające wytrzymałość żyłek, że na 0,2 powinno się dać na klatę swobodnie lądować cztero-pięciokilogramowe ryby, bo to zaledwie połowa podawanej wytrzymałości.
Niedaleko mam sklep wysyłkowy, do którego czasem po wcześniejszym umówieniu wpadałem i kupowałem na miejscu, zadzwoniłem, powiedziałem, że chcę żyłkę o realnej wytrzymałości 2kg. Pan najpierw stwierdził, że to niemożliwe, bo nie jest w stanie zweryfikować danych producenta, potem, że takich cienkich żyłek nie ma. Zdziwiłem się i zapytałem, czy nie ma 0,18, bo to od tej grubości oczekuję, żeby 2kg bez problemu wytrzymała, a niestety nie zawsze tak się zdarza. Spotkało się to ze świętym oburzeniem, bo czego to on na 0,18 nie wyciągnął i skąd ja takie kiepskie żyłki miałem. Odpowiedź była niewygodna bo były od niego i skoro ma spełniające ten prosty wymóg, to podjadę z 2l butelką wody, jak podniosę, biorę bez gadania. Zgodził się. Niestety drugi tydzień nie ma czasu. Wysłałem ogólne zapytanie o żyłki mailem, odpowiedź była dość szybko. Jak w korespondencji wyszło, że ja z maila to mogę być ja z rozmowy telefonicznej, nastała cisza.
Chyba będę musiał poszukać innego sklepu, innych żyłek, tylko czy znajdę?
Wydawałoby się, że nie mam wygórowanych wymagań. Około 30% deklarowanych wytrzymałości, czyli dla 0,18 ze 2kg, dla 0,20 ze 3kg, test prosty - odwinąć około 1m ze szpuli zawiązać zwykłą pętelkę (może być podwójna) i podnieść butelkę PET z odpowiednią ilością wody. Dwudziestka gorzowskiego Stilonu z lat 90tych ile miała wytrzymałości? 2kg?
Użytkownik witeg edytował ten post 19 kwiecień 2023 - 15:01