W ubiegłym tygodniu niestety złamałem kij z którym od 10, a może 12 lat przemierzałem jesienią mazowieckie odcinki Bugu i starorzecza i łowiłem typowe polskie/mazowieckie ryby – szczupak, boleń, przyłów sumka - wszystko w przedziale +/- 80cm. To był kij „no name” o długości 244 cm, cw. do 30 gr. No i teraz muszę kupić coś nowego, ale nie wiem w co celować, bo wybór na rynku jest tak duży, że aż w głowie szumi … Stąd prośba o rekomendacje – kij będzie służył do łowienia z brzegu 244cm to minimum, ale już 270 to dla mnie za dużo, łowię głównie na przynęty twarde (woblery i blachy), gumy max. 12,5cm + główka 15g, głębokość na jakiej łowię to max. 3-4 m. Budżet powiedzmy 600zł. Doradzicie coś?