
Cena przynęty a jej wartość użykowa
#1
OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2025 - 18:11
Ale wracając do meritum to w moim przekonaniu cała ta boskość przynęt wiąże się z tym, że w tamtych czasach nie było takiej masy przynęt jak obecnie a wyroby wyżej wymienionych twórców co by nie było są wykonane znakomicie. Ba pamiętam kiedy duża ilość kupionych lat temu 20 lub 30 lat była po prostu beznadziejna.
Chwała za to rękodzielników z przed paru dekad za poświęcony czas i pasję. Obecnie wielu twórców spija spuściznę z ich ciężkiej pracy
- Okonhel i Filip14 lubią to
#2
OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2025 - 18:33
Tak jak klimat robi mi przysiąść na zwalonym drzewie z cygarem w reku, popatrzeć na nocną rzekę, posłuchać nurtu i ryb, tak estetykę budowało mi też moje pudełko z przynetami. Takimi naprawdę zrobionymi przez kogoś, ale takiego kogoś z historią.
Inaczej łowi się super łownym nowoczesnym wyrobem masowym, a inaczej woblerem zrobionym 50 lat temu przez gościa co jeszcze jesiotry na warszawskiej wisle widział.
#3
OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2025 - 18:48
Jaki sentymentalny wątek.
Część starszych wędkarzy, którzy łowili 30 lat temu i więcej może mieć pewne zapasy przynęt i na nie łowią dalej. Młodzi kupują przynęty współczesne, nie są obciążeni bagażem historii i sentymentu.
Teraz też są przynęty genialne i beznadziejne. Na pewno wybór jest większy i niektórym ciężko jest się w tym wszystkim połapać.
#4
ONLINE
Napisano 04 czerwiec 2025 - 19:53
Zdarzały się również woblery wręcz fenomenalne. Kapitalnie dostosowane do najczęściej obławianych przeze mnie odcinków Kwisy😉
Kiedyś próbowałem "rozkodować", o co w tym chodzi. Przede wszystkim, by ustrzec się, przed zakupem bubli.
Nie dałem rady.
Teraz, te wyselekcjonowane już woblery, zajmują osobne pudełko.
Używam ich wyłącznie, w trakcie łowienia z wody, brodząc. Daje to niemal 100% gwarancję odzysku, w przypadku zaczepów.
Podobnie z woblerami pstrągowymi Pawła Grzecznika ale tymi sprzed 10 i więcej lat. Były inne i nie tylko wzornictwem ale i pracą, od tych nowszych. Moim zdaniem były skuteczniejsze chociaż, to subiektywne mocno odczucie.
Użytkownik popper edytował ten post 04 czerwiec 2025 - 19:58
- Okonhel i S.N. lubią to
#5
OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2025 - 21:53
W temacie najwygodniej stanąć mi po środku, ani starsze przynęty nie mają jakichś magicznych właściwości (oprócz magii sentymentu), ani też nowoczesne cacka nie sprawią cudów gdy będą nieodpowiednio użyte. Przynęty otwierające wodę - ulubione zaklęcie jutubowych naciągaczy.
Często przypadkowo trafiamy wabikiem w odpowiedni czas i miejsce i od razu wzrasta nasza wiara w przynętę, co powoduje, że patrzymy na nią znacznie przychylniej i częściej wyciągamy ją z pudełka. I dzięki samej częstotliwości użycia mamy na nią lepsze wyniki.
Kolejną kwestią jest, że pewne wabiki zdecydowanie bardziej pasują do naszego stylu łowienia i dzięki temu wyczuwamy je i prowadzimy lepiej. Świetnie łowi mi się na np. starego szwedzkiego dziwaka Zalta, którego podpatrzyłem kiedyś w programie Uliego Beyera, jak i na modną i niestety drogą japońską Rudrę - mimo, że obie przynęty dzieli ze 30 lat różnicy
Użytkownik Warcisław edytował ten post 04 czerwiec 2025 - 22:03
- 4kristo lubi to
#6
OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2025 - 08:37
Tak się od dłuższego czasu zastanawiam nad pewnego rodzaju fenomenem niektórych przynęt. Dotyczy to głównie nie produkowanych wabików takich np. jak woblery góral, LD, morel team, stare salmo i wiele innych. Pominę wartość kolekcjonerską bo to wiadoma sprawa i nie ma o czym pisać ale... Są wśród nas tacy którzy wierzą w nieprawdopodobną skuteczność tych przynęt i tu dochodzę do sedna sprawy. Czy obecnie nie ma skutecznych przynęt? No wiadomo, że są i tak samo można na nie połowić. Sam niejednokrotnie spotkałem się z prośbą o skopiowanie (nie lubię tego określenia) jakiś blaszek z przed dziesiątek lat czasami które łowiły nieprawdopodobnie. I nie raz widzę podczas testowania tych wabików poważne błędy konstrukcyjne (na ogół bicie skrzydełka co w konsekwencji doprowadza do skręcania linki) Od osoby zlecającej pracę słyszę, że staruje skrzydło już od dotknięcia tafli wody. No będzie tak oczywiście tyle tylko, że okupione to będzie niemiłosiernym skręcaniem żyłki. Czy rybom to przeszkadza, raczej nie sądzę.
Ale wracając do meritum to w moim przekonaniu cała ta boskość przynęt wiąże się z tym, że w tamtych czasach nie było takiej masy przynęt jak obecnie a wyroby wyżej wymienionych twórców co by nie było są wykonane znakomicie. Ba pamiętam kiedy duża ilość kupionych lat temu 20 lub 30 lat była po prostu beznadziejna.
Chwała za to rękodzielników z przed paru dekad za poświęcony czas i pasję. Obecnie wielu twórców spija spuściznę z ich ciężkiej pracy
Możesz zadać kolejne pytanie, co to znaczy że dana przynętą jest skuteczna i jak to się ma to, przysłowiowego, szczęścia?
Na swoim.przykladzie, łowię tym co lubię, do czego mam sentyment, tj. Salmo Hornet. Na ostatnich 15 wyjść, nie zlowilem nic, nawet trącenia nie miałem. Czy to.oznacza że przynętą jest nieskuteczna czy nie trafiłem w humor ryb? A może, za każdym razem, rzucałem obok ryby.. Mam wuja, który łowi na starego morsa 2, na nic innego, ma chamski zielony przypon szczupakowy i gruba żyłkę produkcji jeszcze radzieckiej, poskręcana jak łoniak, często łowi więcej ode mnie, po prostu rzucą i ściąga jednostajnie, łowi nie tylko szczupaki, ale.rowniez.okonie, klenie.
Mam, również, przynęty sprzed 40+ lat, jakieś ruskie blachy, stara rapalę, i jakieś ruskie plastikowe cranki, stare mannsy na które też zdarzały się ryby.
Co za tym idzie, nie ma skutecznych przynet, vo.pojecie 'skuteczny' zostało wymyślone na potrzeby rynku. Każdy twórca, powie, że jego przynętą jest najlepsza, skuteczna i złowisz na nią ryb,a ryb i taki kolor wtedy a wtedy...
Podobnie zresztą, jest z wędkami czy kołowrotkami. Kiedyś miałem jedną wędkę marki Sona z kolowrotkiem Quick, łowiłem nią i na sprężynę, na spławik, żywca jak i spinning, od uklejki przez klenie, bolenie po szczupaki, okonie i sandacze.
( przecież, jak nie masz wedki St. CROIX, podpiętej stelki i woblera rekodzielniczego wyglądającego,że ah ah, to przecież nic nie zlowisz)
Tak że, tak.
- Okonhel i Qh_ lubią to
#7
OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2025 - 19:32
To czego teraz ludzie szukaja bylo dostepne kiedys bez problem jak kupno 100 drewnianych Widlow, Sendali, Leszka byly w Coronie jak SS. Bylo rypanie, ze za drogie tak jak mrowki czy raptory Tomiego.
- S.N. lubi to
#8
OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2025 - 19:58
#9
OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2025 - 22:38
Moim zdaniem magiczna skuteczność niektórych przynęt to, przede wszystkim, wytwór naszej bujnej wyobraźni. Nie neguję, że są łowne. Złowiliśmy ładną rybę, albo dużo ryb na gumę, blachę, woblera. Rwiemy przynętę i zaczynamy jak kot z pęcherzem szukać jej kopii. Czy to, że znajdzie się ona w naszym pudełku ma znaczący wpływ na nasze wyniki? A może chodzi o nasze samopoczucie i uspokojenie skołatanych nerwów. Podobnie z nerwowym przerzucaniem swoich zapasów, bo kolega złowił kilka ryb na pospolitą gumę. Na co złowiłeś życiówkę? Na rippera Mannsa. Jaki kolor? Perła z czarnym grzbietem. Pędzimy do sklepu kupić parę sztuk. Czy to rozsądne? Ni cholery. Podobnie jak wiele innych aspektów naszego hobby.
Mylisz sie i to bardzo. Ot po prostu nie poznales magi okreslonej przynety w danym miejscu i czasie, w wodach pelnych ryb jak nie biora na nic innego i owa przyneta wszystko otwiera i jestes w eldorado nagle.
- starydrwal lubi to
#10
OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2025 - 06:22
Zabrakło mi tego 'zasobność wod'. Ostatnio byłem w Szwecji, ze swoim 'Wiślanym' zestawem, złowiłem na każdą z przynęt.Masa ciezko dostepnych wabikow jest kapitalna. Stare Salmo Minnow, Hornety jak BG czy GMO, Sendale co nigdy nie wymagaly zadnej korekty nawet w najszybszych nurtach,cykady SS, drewniane SS czy woblera129, Andrzeja Lipinskiego owady czy male rybki, flat rapy, ttm, wyliczac mozna dlugo. Moze problemem jest zasobnosc wod w jakich sie lowi.
To czego teraz ludzie szukaja bylo dostepne kiedys bez problem jak kupno 100 drewnianych Widlow, Sendali, Leszka byly w Coronie jak SS. Bylo rypanie, ze za drogie tak jak mrowki czy raptory Tomiego.
#11
OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2025 - 06:24
Bez sensu - to post marketingowe poszukiwanie istoty rzeczy albo domniemanej wartości. Z rodzaju, chińskie trampki za sześć koła
#12
ONLINE
Napisano 06 czerwiec 2025 - 10:06
Mylisz sie i to bardzo. Ot po prostu nie poznales magi okreslonej przynety w danym miejscu i czasie, w wodach pelnych ryb jak nie biora na nic innego i owa przyneta wszystko otwiera i jestes w eldorado nagle.
Zgadzam się i dodam nawet więcej, trafiają się przynęty magiczne i to nie tylko w kreślonym czasie. Podam przykład, nie jedyny z mojego wędkarskiego doświadczenia. Miałem kiedyś dużą algopodobną wahadłówkę. Coś nieprawdopodobnego jak otwierała wodę na pewnym jeziorze. To swoją drogą ciekawe ale na innych łowiskach szału nie robiła. W każdym razie, miałem ja kilka lat i praktycznie zawsze potwierdzała swoją nieprawdopodobną skuteczność na tle innych przynęt i wyników innych wędkarzy. Chociaż była duża i znajomi z wyjazdów śmieli się, że zakładam "selektywną", to faktycznie kusiła szczupaki w każdym rozmiarze ba, biły w nią okonki o tym samym rozmiarze co blacha. Miałem też na nią na kiju szczupaka życia. Dwadzieścia kilo jak nic, ale co ja tam będę pisał... W każdym razie po tej rybie, która zabrała mi tą blaszkę na zawsze, nie udało mi się znaleźć już tej przynęty na rynku i ustalić producenta, chociaż w sumie była to jakaś blacha fabryczna.
A co do ripperów Manns perła z czarnym grzbietem o których wspomniał kolega Maciej, to od ponad 20 lat niezmiennie jedna z podstawowych przynęt w moim szczupakowym arsenale. Raczej nie pomylę się stwierdzając, że na tą gumę złowiłem najwięcej szczupaków w swoim życiu. Uzupełnianie zapasów w tym przypadku uważam za jak najbardziej rozsądne
#13
OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2025 - 10:07
Mylisz sie i to bardzo. Ot po prostu nie poznales magi okreslonej przynety w danym miejscu i czasie, w wodach pelnych ryb jak nie biora na nic innego i owa przyneta wszystko otwiera i jestes w eldorado nagle.
Że pozwolę zacytować Kolegę...
,,Mylisz się i to bardzo.'' Zdarzyło mi się nie raz i nie dwa ..., ale zdarzyło mi się kilka razy łowić na identycznie łowne zestawy po 7-8 ryb a kolega na zero i tylko odpowiednia technika prowadzenia przynęty lub ,, przysłowiowy nos do ryb, ich stanowisk" otwierał eldorado gdzie kolega lub ja wyzerowaliśmy na zestawach 100% łownych.
I to jest w tym najpiękniejsze, to tylko ryby ...
#14
OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2025 - 06:48
- strary i Qh_ lubią to
#15
OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2025 - 07:03
Ciężko będzie o "szybkiego" bolenia na chińską tantę o długości niecałych 5 cm. niezależnie od koloru. Co innego wobler, niekoniecznie boleniowy. Równie ciężko będzie o okonka na pół metrowej wodzie na salmona. Może to zbyt duże uproszczenie, ale tak to mniej więcej wygląda nad wodą. A kolekcje były, są i będą i każdy kupi minimum 1 raz choćby po to aby sprawdzić tę legendarną skuteczność. Albo i nie kupi
Użytkownik S.N. edytował ten post 07 czerwiec 2025 - 07:04
- Qh_ lubi to
#16
OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2025 - 08:02
- bob74 lubi to
#17
OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2025 - 08:04
Niby przynęty coraz lepsze. Ale. Był sobie producent obrotówek z ołowianym korpusem. Miałem ich kilkadziesiąt w różnych rozmiarach. Były niezastąpione na moich kleniowych rafowych przemiałach bo nawet przy rozmiarze 00 nie wyskakiwały z wody. Nie skręcały linki. Startowały od zetknięcia z wodą. Producent umarł. Obrotówki się z czasem skończyły, tzn taki głupi nie jestem, jeszcze kilka mam, wrzucam jak wiem na pewno, że nie zaczepię. Próbowałem niby takich samych od 2 różnych producentów. Nie działają. Gasną. Linka po kilku rzutach ma gwarantowaną brodę. Są 3 razy droższe. Niby prosta rzecz, taka obrotówka.
#18
OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2025 - 08:15
- Maciej W., Ide52, Gnat i 1 inna osoba lubią to
#19
OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2025 - 08:25
- Lokityrem lubi to
#20
OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2025 - 09:51
Prawda jest taka, że tak naprawdę skuteczność przynęty można by zmierzyć, np modelami liniowymi - do tego trzeba by jednak porównywać od razu inne przynęty i zbierać dane. A kto ma na to zasoby? Oczywiście najwięksi producenci przynęty jak rapala, SG, fox czy jakiś berkeley itd.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych