Wczorajsza wizyta na pstragowych rewirach w moim wykonaniu niestety nie obfitowala w nadmiar akcji i atrakcji.
Ale zawsze sie cos tam wydarzylo
2 tygodnie temu do szybko prowadzonego woblera 2 razy wychodzila mi ryba, ktora na szybko oszacowalem na "pod 50". Wychodzila 2 razy ale nie zaatakowala przynety. Tydzien temu jakos nierozwaznie podszedlem do tego niewielkiego miejsca (przyglebienie posrod w miare rownego skalistego dna) i ryba byla "spalona".
Wczoraj ja "zaatakowalem" skutecznie. Wobler 6 cm w pierwszym przeprowadzeniu zostal zaatakowany i skutecznie zagryziony.
Okazalo sie, ze pstrag ma 45 cm. Takze oko poczatkujacego nie jest zbyt precyzyjne
Ponizej "znajoma" rybka.
Dziwne to uczucie zlowic rybe, ktora sie "zna" kilka tygodni . Pod koniec dnia rzeka pokazala mi jednak, ze kryje jeszcze sporo niespodzianek.
Otoz w jednym bardzo obiecujacym miejscu, ktore nachodzilem wczoraj kilka razy na rozne sposoby, pod koniec dnia na wrecz obledne prowadzenie udalo mi sie skusic...no to byl chyba pstrag zrodlany. Ryba okolo 45 cm. W trakcie walki wiekszosc czasu spedzala nad woda latajac z predkoscia swiatla
Gdy troche sie zmeczyla i zastygla pod nogami to w polarach widzialem taki ciemno oliwkowo - brazowy grzbiet i zlote mieniace sie kropki. Stad pomysl ze to zrodlak. Ale zrodlaka na oczy nie widzialem jeszcze . Ba! nawet nie wiedzialem, ze one w tej rzece zostaly wsiedlone.
W kazdy razie po chwili odpoczynku wykonala jeszcze dwa salta (mimo bardzo lekko ustawionego hamulca) i spadla
No chyba ze to nie byl zrodlak. Jakby ktos byl zorientowany to dziekuje za "wyprostowanie"
Woda opada - niska i przejrzysta bardzo woda jakos nie sprzyja moim pstragom. Malo odprowadzen i przejawow zainteresowania przyneta. Do tego pelne slonce wczoraj i juz "nascie" stopni w ciagu dnia...
Za tydzien ciag dalszy pstragowych podchodow.
Pozdrawiam
Guzu
Użytkownik Guzu edytował ten post 03 marzec 2013 - 11:58