.
Użytkownik darko edytował ten post 12 luty 2014 - 12:32
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 14 grudzień 2013 - 10:36
.
Użytkownik darko edytował ten post 12 luty 2014 - 12:32
Napisano 14 grudzień 2013 - 12:25
Wygląda mi to na problemy damsko-męskie one zawsze od nas żądają szczerości. A jak im człowiek prawdę powie to;
-już mnie nie kochasz
-masz inną
-wracam do mamy
-jesteś zerem
I najlepsze:
"Jesteś chamem!"
Napisano 16 sierpień 2014 - 11:37
Wczoraj późnym popołudniem pojechałem nad warszawską Wisłę. Schodzę nad wodę a tam jeden wielki piknik . Mogę zrozumieć że ludzie chcą wypocząć nad wodą,ale szlak mnie trafiał że z każdej strony słychać było głośną muzykę ,o ile disko-polo można nazwać muzyką.Jeszcze mocniej burzy mi krew widok walających się śmieci po odbytych i odbywających się grillowaniach.Po godzinie mam już dość i postanawiam wracać do domu .Idę ścieżką po opasce , po drodze mijam czwórkę starszych ludzi z pieskim.Idący z przodu podchmielony jegomość patrzy na mnie wymownie i z drwiącym uśmieszkiem rzuca tekst do podążającego za nim towarzystwa "Kolacji dzisiaj nie będzie". Drwinę puszczam mimo uszu. Gdy mijam drugiego mężczyznę w stanie wskazującym ,ten z uśmieszkiem na gębie krzyczy w moim kierunku " Brały". W tym momencie mam dość.Odwracam się i głośno mówię do pierwszego z mężczyzn.
Przepraszam pana bardzo.
Gość się odwraca i agresywnie pyta.
No,o co chodzi?.
Odpowiadam .Chciałem tylko powiedzieć że bardzo Panu współczuję.
Gość zdziwiony pyta.Słucham , czego?.
Po pierwsze skarży się Pan że nie będzie miał dziś kolacji.Po drugie że poszło odwrotnie?!
Gość . Co , nie rozumiem?
Już tłumaczę. Zwykle wraz z wiekiem człowiek mądrzeje , w tym przypadku poszło odwrotnie.
Gość zaciska zęby i wypowiada "Cham"
Odpowiadam . Piotrek
Gość . Co , słucham.
Odpowiadam. Pan mi się przedstawił to i ja się przedstawiam.
W tym momencie do konwersacji przyłączyły się panie i usłyszałem kto tu jest chamem.
Nie będę opisywał dalszego przebiegu zajścia, było krótkie i burzliwe.
Tym oto sposobem zostałem zaliczony do grona CHAMÓW.
Użytkownik pisarz edytował ten post 16 sierpień 2014 - 12:00
Napisano 16 sierpień 2014 - 15:01
Chamów pozytywnie zakręconych.
Ale ta wymiana zdań - przednia i warta zapamiętania.
Napisano 16 sierpień 2014 - 19:18
Wczoraj późnym popołudniem ...
Dlatego właśnie nienawidzę tego miejsca, nie lubię tam łowić, nie lubię tych ludzi, ziomków podchmielonych, i całego tego towarzystwa, zionącego alkoholem, tanimi docinkami i wyrzucanymi nad i do wody śmieciami.
Za każdym razem gdy stamtąd wracam, a nie odwiedzam tej miejscówki często - mam doła i tracę wiarę w człowieka, jako istotę rozumną.
Piotrek - takich "chamów" jak Ty, nad wodą więcej sobie życzę, będzie czyściej, ciszej i więcej ryb w wodzie zostanie...
Napisano 16 sierpień 2014 - 19:40
Zbiorowe narkotyzowanie się alkoholem, nad wodą pozostanie znakiem naszych czasów. Smród kiełbasy z papieru toaletowego i sterty puszek po tanim browarze, który koło prawdziwego piwa tylko stał. Wiecie, że w PL chleje się teraz więcej niż w PRL, który był niedoścignionym wzorem upodlenia? 14 litrów spirytusu na głowę. To jest 35 litrów wódy, czyli 70 flaszek rocznie, czyli jedna flasza w tygodniu pracy, czyli od poniedziałku do piątku co dzień setka. Nie licząc alkoholu bez akcyzy i tego, że jakaś część społeczeństwa nie pije.
Napisano 16 sierpień 2014 - 19:51
Wczoraj późnym popołudniem pojechałem nad warszawską Wisłę.
Mowa o "Plaży" pod Poniatem? Ostatnio tam byłem o 5 rano, licząc na zacny wschód słońca. Pięknego świtu nie było, ale ludzi też nie (naprawdę, w zasięgu wzroku było tylko kilkanaście osó - a wydawało mi się, że nad Wisłą w Warszawie imprezy nigdy się nie kończą.
Polecam udać się nad Wisłę w takim mniej-więcej czasie dnia - można się miło zdziwić
A nad Wisłę w godzinach "popularnych" dla większości nie chodzę... wolę moją, małą rzeczkę na której widok człowieka jest równie rzadki jak bycie samemu nad tą Wisłą....
Pozdro
Napisano 16 sierpień 2014 - 20:04
Dlatego właśnie nienawidzę tego miejsca, nie lubię tam łowić, nie lubię tych ludzi, ziomków podchmielonych, i całego tego towarzystwa, zionącego alkoholem, tanimi docinkami i wyrzucanymi nad i do wody śmieciami.
Za każdym razem gdy stamtąd wracam, a nie odwiedzam tej miejscówki często - mam doła i tracę wiarę w człowieka, jako istotę rozumną.
Piotrek - takich "chamów" jak Ty, nad wodą więcej sobie życzę, będzie czyściej, ciszej i więcej ryb w wodzie zostanie...
Dla mniej zorientowanych , miejsce akcji to Tarchomin okolice "Czajki" . Darek Ty wiesz że jestem niespotykanie spokojny człowiek .Jednak jak mi ktoś włazi w brudnych butach w życiorys , to nie odpuszczę . Wczoraj puściły mi nerwy i niewiele brakowało a doszłoby do tak zwanych ręko-czynów. Tyle razy sobie obiecywałem, że więcej tam nie pojadę . Potem człowiek chce pojechać na ryby . Warunki czasowo- pogodowo- hydrologiczne wymuszają wyjazd na "Czajkę" i znów wracam zdołowany.
"Więcej tam nie pojadę".
Użytkownik pisarz edytował ten post 16 sierpień 2014 - 20:12
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych