Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

BOLENIE 2007


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1821 odpowiedzi w tym temacie

#921 OFFLINE   Xavi

Xavi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 394 postów
  • LokalizacjaPruszków
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Lis

Napisano 14 sierpień 2007 - 21:22

:mellow: :mellow: :mellow:

#922 OFFLINE   Marcel

Marcel

    pasjonaci

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Leloch

Napisano 14 sierpień 2007 - 21:23

Zamiast kąpieli borowinowych wiślany mazut. Leczy wszelkie dolegliwości :lol:



Zgadzam sie, po 11 latach dreptania w Wislanym błocku pozbyłem sie wszystkich uczuleń, a co złapałem ...to jeszcze nie wiem :lol:

Dzisiaj miałem jeden z najbardziej pechowych dni wedkarskich tego roku. Przemierzając rzeke, atakowałem przykosy w poszukiwaniu bohatera tego wątku. Około 17 wpadłem na piekną. Łączyły sie dwa nurty. Ryby sie nie pokazywały , wiec zaatakowałem je inwazyjnie 5 cm wobkiem w celu spenetrowania dna. Tępę uderzenie mało nie wyrwało mi kija. Po dziesieciu minutach niestety wobek wrócił do mnie z rozgieta kotwiczka i śluzem na żyłce w granicach 130cm. Za godzine jestem na nastepnej, taktyka taka sama. Z dna zabiera wobka boleń. Niestety miałem go juz w rekach, a raczej w dwóch. Miał płetwe ogonowa wielkosci łopaty. Zahaczony był za jeden grocik...nie wystarczyło. Usiadłem zdruzgotany na piasku :( gdy obok przewalił sie kolejny, aczkolwiek około 65-70cm. Szósty rzut wobkiem i branie...zyłka strzela.

Tak, juz wiem, <_< dzisiaj nie powinienem iśc nad rzeke.

#923 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 14 sierpień 2007 - 21:30

[quote title=Marcelinho napisał(a) dnia Tue, 14 August 2007 10:23][quote]



Tak, juz wiem, <_< dzisiaj nie powinienem iśc nad rzeke.
[/quote]

Szczęściarz, najgorszy dzień masz już za sobą. Teraz może być tylko lepiej. Pamiętaj o tym

Pozdrawiam
Remek

#924 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5848 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 14 sierpień 2007 - 21:34

Znam sposób na takiego pecha, kotwice ownera i plecionka z 15Lb powinny rozwiązać, a przynjamniej zminimalizować ten problem. Sam boję się takiej sytuacji że w końcu mi weźmie big bolo i po braniu zostanę z kocią mordą. Gdyby ten duży który mi zawinął koło szczytówki wziął pewnie by tak było, bo hamulec mam dokręcony na mur. Ownery już mam, a na dniach kupuję plecionę.
Ale jak napisał Remek limit pecha wyczerpałeś na ten rok, więc na pewno zaraz coś przywalisz :mellow:

#925 OFFLINE   Marcel

Marcel

    pasjonaci

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Leloch

Napisano 14 sierpień 2007 - 21:57

Nie sadze abym kiedykolwiek zastosował plecionke do połowu boleni. Poprostu moje gapiostwo wynikło dzisiejszym dniem.

#926 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5848 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 14 sierpień 2007 - 22:03

Ja też tak mówiłem dopóki nie zacząłem łowić z łodzi. Hol na żyłce w ostrym nurcie to loteria. Żyłki będę używał z brzegu, z niego hol jest łatwiejszy. A co do plecionki to boleniom nie przeszkadza.

#927 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 14 sierpień 2007 - 23:38

A rapki nadal gryzą :mellow:


Fajowe zdjęcie. :D



#928 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 14 sierpień 2007 - 23:43

Ja też tak mówiłem dopóki nie zacząłem łowić z łodzi. Hol na żyłce w ostrym nurcie to loteria. Żyłki będę używał z brzegu, z niego hol jest łatwiejszy. A co do plecionki to boleniom nie przeszkadza.


W 100%tach się zgadzam :D
Nie wiem dlaczego niektórzy boją się używać plecionki podczas łowienia bolków.
Najciekawsze jest to, że samo branie bolenia i jego hol, gdy używa się plecionki jest nieporównywalnie większym doznaniem, niż taka sama ryba złowiona na żyłkę. :mellow:



#929 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3201 postów

Napisano 14 sierpień 2007 - 23:49

W 100%tach się zgadzam :D
Nie wiem dlaczego niektórzy boją się używać plecionki podczas łowienia bolków.
Najciekawsze jest to, że samo branie bolenia i jego hol, gdy używa się plecionki jest nieporównywalnie większym doznaniem, niż taka sama ryba złowiona na żyłkę. :mellow:



Ja używałem cienkiej plecionki 10 lbs przez półtora sezonu, ale miałem sporo spadów i odbić ryby od wabika. Łowię wyłacznie z brzegu. Zacząłem stosować żylkę 0,20 do 0,23. Ilośc spadów się zmniejszyła zasięg rzutu jakby poprawił. Taka żyłka jest na tyle mocna, że mozna bolasa wyholować nawet z silniejszego nurtu. To wszytko na Warcie się sprawdza, ale może na większej rzece jak wasza Wisła niekoniecznie.

pozd JW :D


#930 OFFLINE   jajakub

jajakub

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1024 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 15 sierpień 2007 - 05:43

Sprawdza sprawdza.
Chociaż plecionka jest ogólnie ok to na bolki tylko żyłka.
Szczegulnie jak ktoś lubi daleko pożucać i rybki cholować na miękko
A z ostrym nurtem to czy to żyłka czy plecionka i tak o wszystkim decuduje ryba.
Ja będzie chciała to i 2 kg może dać taki popis sprintu z nurtem że jedyne wyjście zchodzić (spływać) za rybą niżej.

#931 OFFLINE   Marcel

Marcel

    pasjonaci

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Leloch

Napisano 15 sierpień 2007 - 07:29


Nie wiem dlaczego niektórzy boją się używać plecionki podczas łowienia bolków.



Lekka przesada. Każdy łowi jak lubi i sam ocenia czy zestaw jest skuteczny. Nie przepadam twardo holować bolenia. Nie lubie jak mi nerwowo walczy ( przyłowy sandaczowe ). Z reszta jak pisaliście z brzegu to inne zmagania z ryba niz w nurcie. Pamietam ze kilka boleni wyjałem zapietych za skórke i mysle że na plecionce odpieły by sie po pierwszym zrywie. Tego medalowca wczoraj pewnie bym nawet nie zobaczył. :D


#932 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5848 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 15 sierpień 2007 - 09:24

[quote]
Ja też tak mówiłem dopóki nie zacząłem łowić z łodzi. Hol na żyłce w ostrym nurcie to loteria. Żyłki będę używał z brzegu, z niego hol jest łatwiejszy. A co do plecionki to boleniom nie przeszkadza.
[/quote]

W 100%tach się zgadzam :D

Najciekawsze jest to, że samo branie bolenia i jego hol, gdy używa się plecionki jest nieporównywalnie większym doznaniem, niż taka sama ryba złowiona na żyłkę. :mellow:


[/quote]

Plecionki chcę też spróbować właśnie ze względu na branie. Jakoś na moim kiju z żyłką zacinając bolenia z dużej odległości nie czuję tego słynnego boleniowego kopnięcia. Branie odczuwam jako tępe zatrzymanie. Sądzę że z plecionką będzie to prawdziwe walnięcie. Oczywiście z żyłki zupełnie nie zrezygnuję.

#933 OFFLINE   ginel

ginel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 718 postów
  • Imię:Jacek

Napisano 15 sierpień 2007 - 20:57

Po krótkich wakacjach na Słowacji wróciłem odwiedzić Wisłę na dwie godzinki zaraz po przyjeździe:) Siadły 4 rapki w tym jeden medalowiec. Całe 77cm :D

Załączone pliki



#934 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3771 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 15 sierpień 2007 - 21:10

No i jeszcze Wisła przywitała Cię wodą jaką lubisz. U mnie niestety oznacza ona przerwę w połowach. Bolek super wypasiony.

#935 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 15 sierpień 2007 - 21:11

Dzisiaj i ja chciałbym opowiedzieć o moim dniu boleniowym. Będzie opowieść :D

Wczoraj jak pamiętacje pojechałem nad Wisłę z aparatem. Nie chciało mi się łowić, chciałem zrobić jakieś zdjęcia. W planach miałem odkrycie nowych miejscówek jednak nie udało się. Przy wyjeździe z miasta utknąłem w korku i przez pół godziny przejecałem 1,5km. Czym prędziej postanowiłem wyskoczyć nad Wisłę praktycznie w miejscu, w którym stałem. Ponieważ było ciemno - nici ze zdjęć. Jednak zauważyłem, że rapy na całego zabawiały sie ukleją. Nie można było tego odpuścić.

Dzisiaj postanowiłem odwiedzić to miejsce. Wziąłem tylko jedno małe pudełko z przynętami, mojego jabbera i dc7. Przedtem jednak po ponad roku użytkowania DC7 wyczyściłem go dokładnie. Rozkręcenie nie należało do najłatwiejszych. Śrubek więcej niż w innych. Ale dałem radę. Po dokładnym czyszczeniu, nałożeniu gdzie trzeba smaru, a gdzie trzeba oliwki multik chodził lepiej niż nowy.

Po drodze jadę do chorego Friko. Trzeba odwiedzić kolegę :D Ten namawia mnie bym wziął jakieś wędki do testów. Może szklaka? Może jakiegoś prototypowego Team Dragona Silver Edition? Te ostatnie testujemy już ponad dwa miesiące. Nowość na 2008. Kiedyś może napiszemy coś na ten temt więcej. Ale dzisiaj jest wersja minimalistyczna. Jedno pudełko, jeden kijek i to swój własny i multik. Nie biorę też wielkiego plecaka ze sprzętem foto. Ma być na luzie. Po za tym samemu niebezpiecznie (Friko chory, rognis pojechał ze swoją dziewczyną na inną miejscówkę - byłem więc sam).

Dostaję jeszcze od żony friko paczuszkę własnoręcznie robionych kannelbullar - przepis z naszego forum autorstwa TERMOS'a. Jadę na rapki.

Nad wodą pusto. Wczoraj było więcej ludzi. Na mojej miejscówce leży długi zaskroniec. To dobry znak. Jeszcze tutaj nikogo nie było. Na pierwszą przynętę został wybrany prototyp Gloog'a HERMES SPECIAL. Dostaliśmy kilka sztuk do testów. Poza tym, może zdradzę jeszcze rąbka tajemnicy, Gloog zamierza wypuścić bezsterowce boleniowe. Te też mam w pudełku. Będę też probował coś na nie łowić ale jak się później okaże bezskutecznie.

Bolenie uganiają się za uklejkami. Widać od czasu do czasu ataki. W trzecim rzucie na HERMES'a SPECIAL mam pierwszą rapę. Jest ładna. Miarka z plecaka wyciągnięta - równe 70 cm. Piękne czarne płetwy, ładny garb. Akurat przechodził ktoś obok i zaczął kibicować :D Później długo, długo nic. Bolki chodzą ale nie chcą HERMESA. Zakładam woblera od Wujka, tego co dostałem na naszym spotkaniu nad Bugiem.

Po kilku rzutach pierwszy bolek - 65cm. Za chwilę następny i następny. Oba powyżej 60 cm. Na następnego musiałem poczekać dłużej. Długi rzut ile miałem sił w rękach i wobler leci daleko w odmęty za przelewem. Potężen udeżenie i .... wyciągam woblera bez jednej kotwiczki. Cholera! Jak to możliwe. Łowię na fluorocarbon a ten jest jak guma powinien zamortyzować branie. Jest jednak inaczej. Zakładam kółko łącznikowe, nową kotwiczkę, jeszcze usuwam zadziory (tego nauczyłem się od Roberta) i łowię dalej. W chwilę później branie. Daleko. W chwilę po braniu widzę pletwę ogonową! Łopata! :huh: :huh: Niestety wyhacza się. Co za pech! Był sporo większy od pierwszej 70. Trudno powiedzieć ile ale był spory. Łowię dalej. Widzę kolejnego bolka, który ruszył do woblera wujkowego. Tak się rozpędził, że prawie wyskoczył na brzeg. Ale jaja. Łowię dalej. Robi się już coraz później. Długi rzut w odmęty. I w tem kolejne branie poważnej ryby. Czuję powolne schodzenie ryby w dół rzeki. Musiałem troszkę poczekać zanim ją zauważyłem. Ładna, gruba ryba. Boleń ma ponad 70cm. Ponownie na wujkowy wobler. To już 4 rapa na ten wobler. Podbieram. Chwytam delikatnie za linkę i ta ... oplątuje mi się wkoło kciuka :( Co za pech! Rapa trzepnęła łbem, fluorocarbon pękł i widzę jak boleń leży na brzegu z moim killerem. Skok na bolenia :D i mam! Wtem wobler się wypina i leci gdzieś w liście. O rany! Jeszcze przyjdzie szukać. Biorę miarkę i mierzę - 72 cm. Jest ładny, gruby i ma piękne czarne płetwy. Po chwili wypuszczam. Szukam wobka. Znalazłem :D

Pozstanowiłem jeszcze połowić na thrilla. Było już prawie ciemno więc wziąłem kolor srebrny. Łowiłem z prądem. Rzucałem dłuższy czas ale nic. Wtem wobler szybuje w duży odmęt i dokładnie w momencie kiedy dotknął wodę wygina się wędka. pomyślałem, że coś w Wiśle płynęło i zahaczyłem. Ale gdzie tam ... wędka pulsuje jak nie wiem co. Mam kolejną rapę - miarka wskazuje 65cm. Kończę. W sumie bilans bardzo dobry - największa 72cm, mniejsza 70cm i 4 powyżej 60 cm. Dwie niestety zeszły w tym największa. Jestem tego pewien.

Taki oto miałem dzień :D

Zdjęcia robiłem telefonem. Kiepskie ale coś tam widać :D



Pozdrawiam
Remek

Załączone pliki

  • Załączony plik  r2_70.jpg   152,29 KB   336 Ilość pobrań
  • Załączony plik  r1.jpg   119,17 KB   337 Ilość pobrań


#936 OFFLINE   casso

casso

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 256 postów
  • LokalizacjaSzczecin

Napisano 15 sierpień 2007 - 21:12

Gratuluję @ginel, ładny grubas, napasiony uklejami aż miło :D

@remek Tobie rónież ładnych ryb i pięknej boleniowej przygody.

I jeszcze coś dla zbudowania małego napięcia ;)napiszę że @patu28 połowił dzisiaj na potęgę i pewnie zarzuci nam niezłą porcyjkę fotek lada chwila (mam nadzieję, że nie będzie zły, że już to obwieściłem Fotki widziałem tylko na LCD aparatu także sam nie mogę się ich doczekać :D


#937 OFFLINE   Maciejowaty

Maciejowaty

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1178 postów
  • LokalizacjaLegionowo

Napisano 15 sierpień 2007 - 21:18

no,no Panowie,kilka dni mnie nie było a tu takie piękne ryby połowiliście :o
Gratuluję wszystkich bolków tych wyjętych i tych ,które potrafiły wygrać :D

#938 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3771 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 15 sierpień 2007 - 21:24

Remku, zdjęcia nie wyglądają jak z telefonu, co najwyżej z aparatu z telefonem :D

#939 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 15 sierpień 2007 - 21:30

Remku, zdjęcia nie wyglądają jak z telefonu, co najwyżej z aparatu z telefonem :D


No tak. Ryby po prostu mierzyłem i wypuszczałem. Nie przykładałem się do robienia zdjęć bo nie mam wprawy by robić zdjęcia sobie tym bardziej używając aparatu w telefonie :D

Pozdrawiam
Remek

#940 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 15 sierpień 2007 - 21:34

Dziś z kolegą zrobiliśmy sobie mały spływ boleniowy...było bardzo przyjemnie...kilkanaście rap w 1-3kg,3kowy sandacz kolegi na trilla i szczupak na boleniowe :lol: plus dwa rodzynki...bardzo grube 77.5cm i 75cm...dodam że ten krótszy był o 0.5kg cięzszy od dłuższego (4.5kg). Pomiar dokonany przed wypuszczeniem ryb waga elektroniczną

Załączone pliki






Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych