Cześć! Dolna nimfa przyczyniła się do wyrybienia rzek Pomorza,a szczególnie-to znam z własnych obserwacji-dorzecza Gwdy.Metoda przywleczona została z południa Polski-nad moimi rzeczkami upowszechniona przez grupę wędkarzy z Wałbrzycha.Darujmy sobie personalia .Hekatomba-dziesiątki złowionych lipieni dziennie-sam to widziałem.Ta paskudna inwazja miała miejsce na przełomie lat 70-tych i 8o-tych Zawody,mistrzostwa,zawody memoriały,-no a potem...dup .Puste mateczniki Połączonych,Dobrzycy Czernicy-puste do dziś
.http://polishnymph.p...ia/krotka-nimfa
Teraz o linku-
Jako wędkujący z Andrzejem Pukackim przez kilkadziesiąt lat ,a także z jego nauczycielami Sławomirem Zerdzickim i Henrykiem Jacewiczem stanowczo zaprzeczam,że metoda narodziła się w tym środowisku.Mam jeszcze muszki spod ich rąk-nie były dociążane.
Lowiliśmy te ryby,które agresywnie żerowały,te które oczkowały,te które dało się skusić spławianą z prądem mokrą muszką.Siłą rzeczy w głębinach pozostawała reszta populacji.Na naszych jednak oczach pojawił się sposób,zaprezentowany przez wspomnianych wcześniej zawodnikow ,że tak powiem ,wygarnięcia.... "całości"-Lowiąc bardzo ciężkimi muszkami ,gdzie często łowił skoczek,a kierunkowa-udająca muszkę pozbawiana była grotu a nawet kolanka.wyciągano piękne lipienie z niedostepnych dla nas przez całe lata głębokich i szybkich nurtów .Pisałem wraz z Ojcem o tym w WW-nr 1 z 1989 roku,a artykuł,niestety nadal aktualny podobnie jak tytuł- "Nasze muszkarstwo-tradycja czy skuteczność."
Na koniec konkluzja
-oczywiście łowi wędkarz,a nie metoda.Ale to czy ma w ręce" pistolet maszynowy",czy" wiatrówkę" ma istotne znaczenie .
-przez wiele lat-na początku mojej muszkarskiej drogi -dociążanie muszki i przyponu było po prostu niedozwolone -ktoś coś czuł?
-chęć zwyciężania w zawodach wędkarskich prowadzi do upowszechniania metod których skuteczność nie przystaje do możliwości naszych łowisk.
pzdr-kardi